On Wed, 31 Jan 2007, m...@w...pl wrote:

> Mam pomysl i chcąc go komuś przekazać chcialbym miec pewność
> <podpisany dokoment przez odbiorce>, ze jak wyjde od tej os., to ona
> nie wykorzysta pomysłu podanego przeze mnie "na tacy" bez mojej
> wiedzy.

To Ci Piotr napisał: jeśli "pomysł" dotyczy np. rozwiązania technicznego
*albo* utworu, to jedno (patent) jak i drugie (ochrona praw autorskich)
wymaga istnienia *fizycznego* przykładu.
Nie można opatentować czegoś, czego nie umie się zrobić i pokazać że
działa (lub "jest").
Nie podlegają ochronie autorskiej "koncepty" które nie mają, jak
to ustawa określa, "utrwalenia".

> i tu właśnie jest sprawa: chodzi o ten dokument. Rozmawiałam
> ze znajomą pania prawnik, ktora powiedziala mi ze mozna zastrzec
> prawa
> autorskie <ponoc kosztuje to ok 40-50zl> i dostac jakis tam nr
> certyfikatu,

Sądząc po kwocie, chodziło jej o zastrzeżenie wzoru użytkowego,
co nie jest "patentem" (nie chroni zasady jak patent) ale daje
zabezpieczenie przed "podróbkami".
Niemniej tu *również* chroni się konkretne rozwiązanie nie
w formie "idei", ale np. konkretnego kufla :)
Zastrzegam że gdybam na podstawie podanej kwoty.

> "know-how",

...o ile wiem, know-how polega na tym że się wie a inni nie wiedzą :>
Ochrony *nie ma*! - poza "działaniem na szkodę" (czyli np. jakby tak
pracownik rozpowszechniał ową wiedzę).
Taki znane przykłady "know-how" - skład Coca-Coli.
Niby wiadomo z czego to się robi.
Ale spróbuj... :) (i nie mylić z wzorem użytkowym butelki tejże marki,
który już ochronie podlega!)

> Nom to teraz gdyby komus udalo sie odkryc co i jak, to prosze o wiad :)

Jak namierzysz technologię "patentowania pomysłów" to daj znać :)
Bo w archiwach tej grupy znajdziej zaiste róże "pomysły na pomysły",
włącznie z konceptem utajnienia *patentu* :> - ale z prawem nie wszystkie
(owe pomysły) miały kontakt :)

pzdr, Gotfryd