eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJak zakończyć tą sprawę? › Re: Jak zakończyć tą sprawę?
  • Data: 2008-04-12 20:39:54
    Temat: Re: Jak zakończyć tą sprawę?
    Od: "jaQbek" <j...@s...eu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:ftr07d$8im$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    > Dowodowo, to obydwa mówiąc szczerze leżycie. To będzie trudno teraz dowieść
    > tego, co on napsuł, bo pewnie następcy poprawili.
    Tak. Nie miałem czasu bawić się w rzeczoznawców. Jednakze mam porobione zdjęcia
    co, jak i z czego zrobił. mam też świadków.

    > Pozostają Twoje i ich zeznania. Ale i jemu będzie ciężko dowieść, że robił
    > dobrze. Dochodzi burda po pijanemu na placu budowy (w końcu przyszedł do pracy
    > pijany,a że tam spał, to już nie Twoja sprawa).
    Jak to, nei moja sprawa, że spał w moim mieszkaniu ?!!!

    > W jego konsultacje z adwokatem nie wierz. (...) Spał bym spokojnie.
    No ale co zrobić, by przestał mnie nękać. Wystarczy, że wyślę mu rozwiązanie
    umowy podając jako powód awantury po pijaku i tego, ze obawiałem się, że skoro
    tyle prac spieprzył, to może spieprzyć i kolejne, marnując mi materiały?

    > Spróbuj się zorientować po znajomych, u kogo gość wcześniej robił.
    Robił u sąsiada, a wcześniej w jeszcze jednym, mieszkaniu w tym bloku. Robił tam
    tylko gładzie - u mnie miał zrobić całość. Na pierwszy rzut oka wyglądały
    całkiem fajnie, ale dopiero potem, jak zobaczyłem, z czego je robi i
    postudiowałem temat zrozumiałem, że robił je ze złego - acz bardzo drogiego
    materiału, przez co były za miękie. Po prostu zamiast gipsu do gładzi użył
    gotowej masy do szpachlowania płyt kartonowo - gipsowych. Generalnie dałem się
    nabrać. Sąsiad, z tego co wiem, pozwolił mu skończyć prace, mimo, iż też miał z
    nim przeboje.

    > Bo skoro ma takie podejście do rzeczy, to najpewniej jesteś kolejną ofiarą. To
    > dałoby Ci lepszą kartę przetargową.
    Koleś jest generalnie cwaniakiem. Ubzdurał sobie, że jak podpisuje umowę na 5
    tygodni na 5 tysięcy, to co tydzień ma dostać tysiąc złotych, bez względu na to,
    ile i jak zrobił. Wytłumaczyłem mu, ze ja za to, że żyje, płacił mu nie będę. I
    zaczęły się próby zastraszania mnie i nękanie telefonami.

    Podsumowując - co powiniennem zrobić, by na czysto rozwiązać umowę. Koleś dostał
    ode mnie w sumie 1200 zł , choć więcej zapłaciłem kolejnej ekipie za poprawienie
    po nim. Do tego naciągnął mnie na pewne niepotrzebne zupełnie koszty źle
    oceniając stan jednej ze ścian. No ale to już bym musiał w sądzie dowieść, by
    uzyskać zadośćuczynienie. Więc chcę, by po prostu dał mi spokój - straciłem
    kilka tysięcy zł, ale mam za to nauczkę, że nie bierze się ludzi z przypadku.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1