eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo"Humanitarne" wg sądu zabijanie psów › Re: "Humanitarne" wg sądu zabijanie psów
  • Data: 2009-10-23 10:46:28
    Temat: Re: "Humanitarne" wg sądu zabijanie psów
    Od: mvoicem <m...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    (23.10.2009 12:12), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    > mvoicem pisze:
    >> (23.10.2009 08:33), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>> Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >>>> Jakby był popyt na GSM czy internet w latach 70, to by był internet i
    >>>> gsm w latach 70.
    >>> Albo na przykład ziemniaki. Albo sól... Pojawiły się w naszej kuchni
    >>> pewnego dnia i zostały bardzo popularne, a wcześniej nikt się ziemniaków
    >>> nie domagał. żeby już dać przykład bardziej z żywienia.
    >> Zauważ że mówimy o czymś co istnieje i na to jest popyt albo nie. W
    >> latach 70tych GSM ani Internet nie istniały (ten ostatni może już się
    >> tworzył, ale nie u nas).
    >
    > No dobrze, dlatego dałem przykład z innymi kulinarnymi elementami albo
    > Naszą Klasą.
    >
    > Psina też nie istnieje.

    Ależ psina istnieje, biega dookoła w dużych ilościach.

    > Jak ma być popyt, skoro mało kto ma szanse
    > spróbować i potem się domagać?

    Przez wieki całe nie było zakazu, a jakoś nikt się nie zainteresował.
    Poza tym popytu nie ma i tyle. Gdyby nagle ten zakaz zniknął (a zauważ
    że nie jest on taki jednoznaczny, sądząc po wyroku sądu o którym
    dyskutujemy) to jestem przekonany że ten popyt by się nie pojawił.

    No chyba żeby nagle się do nas zjechało kilka milionów np. Wietnamczyków
    - ale wtedy popyt by się pojawił mimo zakazu i w zależności od dalszych
    losów gości - być może zostałby zniesiony po jakimś czasie.

    >
    >> Niech odpowiednikiem psiny będzie bimber. Był zabroniony, ale był na
    >> niego niesłabnący popyt.
    >
    > Dlatego, że alkohol był znany od pokoleń i tylko przejściowo zabroniony.

    No właśnie, było i jest popyt, przez to wszelkie próby zabronienia tego
    są trudne lub niemożliwe.

    > To tak jakby właśnie dzisiaj zabronić schabowego, bo świnki się męczą.


    No właśnie. Jest popyt. Przez to taki zakaz nie utrzymałby się długo ,
    względnie byłby powszechnie ignorowany.

    >
    >> Gdyby zabroniono jedzenia owadów, u nas nikt by nawet nie zauważył, za
    >> to tam gdzie szarańcza jest tradycyjnym przysmakiem przepisy by albo
    >> były szybko zneutralizowane przez powszechne ignorowanie, albo by
    >> zostały zmienione.
    >
    >
    > No dlatego, że na razie szarańczy nikt nie serwuje u nas. Nie ma podaży,
    > więc nie ma popytu.

    Mamy całą kupę innych owadów, które podobno są smaczne a jakoś nikt u
    nas ich jeść nie chce.

    Weź takie ślimaki (nie owad co prawda, ale mimo to "robal"). Jest podaż
    - jest. Jest popyt - nie ma. Przejąłby się ktoś zakazem ich
    zbierania/hodowli - związani z eksportem na pewno, ale to promil.

    > Nikt nie podał żadnego argumentu przeciw, poza ,,bo mi się wydaje, że
    > społeczeństwo nie chce''. Jak nie będzie chciało, nie będzie kupowało...
    > Ale pozwólcie mi spróbować z podażą.

    Ale społeczeństwo nie chce ci pozwolić i co mu zrobisz?

    p. m.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1