"Janusz" <j...@a...net.pl.nospam.pl> wrote in message
news:bru4cp$j3p$1@news.polbox.pl...
[...]
> IMHO chodzi o to, zebys mial dowod legalnego zakupu towaru i zeby
> producent nie byl gwarantem kradzionych rzeczy.

Ale akurat dowod zabral wiatr... I teraz musze kombinowac nowy dowod, czyli
wydrukowac fakture, ktora mi podbije ten sprzedawca, ktory wystawil
gwarancje, bo kupilem u niego sprzet legalnie.

> Czasem spotyka sie sprzet ktory "spadl z tira" i ma on gwarancje.
> Ale dowodu zakupu nie wykombinujesz juz...

Owszem, ale tak naprawde co mnie to obchodzi? Poza tym chyba znane sa numery
sprzetu 'spadnietego z tira', wiec niech sobie serwis po nich sprawdza czy
legalny czy nie.

Ostatnio oddalem palmtopa do naprawy i wystarczyla gwarancja. A w Polsce nie
ma przedstawicielstwa palma, tylko oddawalem do dystrybutora -- czyli tez
moglem miec palma z podrabiana gwarancja.

Po prostu producent chce sobie ulatwic zycie i za czesc napraw gwarancyjnych
brac pieniadze. Dlaczego? Bo w Polsce rozne rzeczy sie dzieja... Nawet
proszek do zmywarek jest o 20% gorszy przy nieco wyzszej cenie niz ten,
kupiony w Berlinie... (vide: GW).

Pzdr,
y