eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRe: Fotografia nieruchomości a RODO
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 23

  • 1. Data: 2018-10-11 00:47:58
    Temat: Re: Fotografia nieruchomości a RODO
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2018-10-10, Marek S <p...@s...com> wrote:
    > Mam pewien kłopot. Czasem fotografuję nieruchomości a w nich zdarzają
    > się parkingi podziemne/zwykłe oraz ulice dojazdowe. W trakcie robienia
    > zdjęcia są widoczne tablice rejestracyjne ew. twarze przechodniów czy
    > też ekipy remontującej fasadę pobliskiego budynku. Zdjęcia, które
    > wykonuję są publikowane w sieci publicznie jak i w katalogach drukowanych.
    >
    > Chciałbym uniknąć procesów sądowych ciągnących się przez 10 lat o
    > odszkodowania wysokości ceny promu kosmicznego za szkody wyrządzone
    > nosicielowi twarzy czy właścicielowi tablicy rejestracyjnej. Być może

    Jeśli chciałbyś uniknąć, to pewnie jedyny sposób to
    zamazywanie/wycianie, ale jesli pytasz czy wolno upubliczniać, to
    odpowiedź brzmi: zależy. W skrócie, lepiej nie upubliczniać zdjęć,
    które umozliwiają identyfikację osoby lub prywatnego właściciela
    pojazdu.
    Z tym, że jesli u was na wiosce powszechnie wiadomo, że czerwonym
    Bentlejem jeździ jedynie syn wójta, a Ty sfotografowałeś (a dalej
    opublikowaełś) ten samochód jak stał na podwórku, gdy syn odwiedzał
    swoją kochankę, to zamazywanie tablic też Cie niekoniecznie uratuje.

    > numer hydrantu też mógłby stanowić powód do nasłania wojska na mnie.

    Nr nie ma tu nic do rzeczy. Jakby to był jakiś mobilny hydrant o
    cechach charakterystycznych i byłoby powszechnie wiadomo, że konkretna
    osoba prywatna jest jego właścicielem, to bym nie ryzykował.

    --
    Marcin


  • 2. Data: 2018-10-11 21:04:50
    Temat: Re: Fotografia nieruchomości a RODO
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 2018-10-11 o 00:47, Marcin Debowski pisze:

    > Jeśli chciałbyś uniknąć, to pewnie jedyny sposób to
    > zamazywanie/wycianie, ale jesli pytasz czy wolno upubliczniać, to
    > odpowiedź brzmi: zależy. W skrócie, lepiej nie upubliczniać zdjęć,
    > które umozliwiają identyfikację osoby lub prywatnego właściciela
    > pojazdu.
    > Z tym, że jesli u was na wiosce powszechnie wiadomo, że czerwonym
    > Bentlejem jeździ jedynie syn wójta, a Ty sfotografowałeś (a dalej
    > opublikowaełś) ten samochód jak stał na podwórku, gdy syn odwiedzał
    > swoją kochankę, to zamazywanie tablic też Cie niekoniecznie uratuje.

    Fakt. Co gorsze przyjezdny fotograf nie może sobie zdawać sprawy, że ten
    Bentlej należy do wójta ... a lokalnie znana, zdezelowana Toyota stojąca
    pod innym hotelem - do jego żony.

    Coś mi się zdaje, że następnym krokiem w rozwoju fotografii będzie
    dyktafon w miejsce aparatu. Fotografowie będą uczyli się dykcji by
    ładnie opisać co widzą z pominięciem Toyoty i Bentleja.

    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 3. Data: 2018-10-12 02:18:41
    Temat: Re: Fotografia nieruchomości a RODO
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2018-10-11, Marek S <p...@s...com> wrote:
    > W dniu 2018-10-11 o 00:47, Marcin Debowski pisze:
    >
    >> Jeśli chciałbyś uniknąć, to pewnie jedyny sposób to
    >> zamazywanie/wycianie, ale jesli pytasz czy wolno upubliczniać, to
    >> odpowiedź brzmi: zależy. W skrócie, lepiej nie upubliczniać zdjęć,
    >> które umozliwiają identyfikację osoby lub prywatnego właściciela
    >> pojazdu.
    >> Z tym, że jesli u was na wiosce powszechnie wiadomo, że czerwonym
    >> Bentlejem jeździ jedynie syn wójta, a Ty sfotografowałeś (a dalej
    >> opublikowaełś) ten samochód jak stał na podwórku, gdy syn odwiedzał
    >> swoją kochankę, to zamazywanie tablic też Cie niekoniecznie uratuje.
    >
    > Fakt. Co gorsze przyjezdny fotograf nie może sobie zdawać sprawy, że ten
    > Bentlej należy do wójta ... a lokalnie znana, zdezelowana Toyota stojąca
    > pod innym hotelem - do jego żony.
    >
    > Coś mi się zdaje, że następnym krokiem w rozwoju fotografii będzie
    > dyktafon w miejsce aparatu. Fotografowie będą uczyli się dykcji by
    > ładnie opisać co widzą z pominięciem Toyoty i Bentleja.

    No właśnie, z drugiej strony nalezałoby się spodziewac, że jakies
    granice są, i ze zachowując nalezyta staranność powinno dać się jakoś
    żyć :)

    --
    Marcin


  • 4. Data: 2018-10-12 10:30:15
    Temat: Re: Fotografia nieruchomości a RODO
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2018-10-12 o 02:18, Marcin Debowski pisze:
    > On 2018-10-11, Marek S <p...@s...com> wrote:
    >> W dniu 2018-10-11 o 00:47, Marcin Debowski pisze:
    >>
    >>> Jeśli chciałbyś uniknąć, to pewnie jedyny sposób to
    >>> zamazywanie/wycianie, ale jesli pytasz czy wolno upubliczniać, to
    >>> odpowiedź brzmi: zależy. W skrócie, lepiej nie upubliczniać zdjęć,
    >>> które umozliwiają identyfikację osoby lub prywatnego właściciela
    >>> pojazdu.
    >>> Z tym, że jesli u was na wiosce powszechnie wiadomo, że czerwonym
    >>> Bentlejem jeździ jedynie syn wójta, a Ty sfotografowałeś (a dalej
    >>> opublikowaełś) ten samochód jak stał na podwórku, gdy syn odwiedzał
    >>> swoją kochankę, to zamazywanie tablic też Cie niekoniecznie uratuje.
    >>
    >> Fakt. Co gorsze przyjezdny fotograf nie może sobie zdawać sprawy, że ten
    >> Bentlej należy do wójta ... a lokalnie znana, zdezelowana Toyota stojąca
    >> pod innym hotelem - do jego żony.
    >>
    >> Coś mi się zdaje, że następnym krokiem w rozwoju fotografii będzie
    >> dyktafon w miejsce aparatu. Fotografowie będą uczyli się dykcji by
    >> ładnie opisać co widzą z pominięciem Toyoty i Bentleja.
    >
    > No właśnie, z drugiej strony nalezałoby się spodziewac, że jakies
    > granice są, i ze zachowując nalezyta staranność powinno dać się jakoś
    > żyć :)

    Czy ktoś może mi wyjaśnić, jak z faktu, że wiadomo, że Bentley należy do
    burmistrza wynika, że nie można pokazać zdjęcia Bentleya? Przecież to
    nasze rozumienie ochrony danych osobowych to jest jakiś absurd nad
    absurdami.

    Ad rem - wolno upubliczniać rzeczy martwe, wolno upubliczniać wizerunek
    osób, jeśli jest elementem większej całości.


    --
    Liwiusz


  • 5. Data: 2018-10-12 11:00:47
    Temat: Re: Fotografia nieruchomości a RODO
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2018-10-12, Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
    > W dniu 2018-10-12 o 02:18, Marcin Debowski pisze:
    >> On 2018-10-11, Marek S <p...@s...com> wrote:
    >>> W dniu 2018-10-11 o 00:47, Marcin Debowski pisze:
    >>>
    >>>> Jeśli chciałbyś uniknąć, to pewnie jedyny sposób to
    >>>> zamazywanie/wycianie, ale jesli pytasz czy wolno upubliczniać, to
    >>>> odpowiedź brzmi: zależy. W skrócie, lepiej nie upubliczniać zdjęć,
    >>>> które umozliwiają identyfikację osoby lub prywatnego właściciela
    >>>> pojazdu.
    >>>> Z tym, że jesli u was na wiosce powszechnie wiadomo, że czerwonym
    >>>> Bentlejem jeździ jedynie syn wójta, a Ty sfotografowałeś (a dalej
    >>>> opublikowaełś) ten samochód jak stał na podwórku, gdy syn odwiedzał
    >>>> swoją kochankę, to zamazywanie tablic też Cie niekoniecznie uratuje.
    >>>
    >>> Fakt. Co gorsze przyjezdny fotograf nie może sobie zdawać sprawy, że ten
    >>> Bentlej należy do wójta ... a lokalnie znana, zdezelowana Toyota stojąca
    >>> pod innym hotelem - do jego żony.
    >>>
    >>> Coś mi się zdaje, że następnym krokiem w rozwoju fotografii będzie
    >>> dyktafon w miejsce aparatu. Fotografowie będą uczyli się dykcji by
    >>> ładnie opisać co widzą z pominięciem Toyoty i Bentleja.
    >>
    >> No właśnie, z drugiej strony nalezałoby się spodziewac, że jakies
    >> granice są, i ze zachowując nalezyta staranność powinno dać się jakoś
    >> żyć :)
    >
    > Czy ktoś może mi wyjaśnić, jak z faktu, że wiadomo, że Bentley należy do
    > burmistrza wynika, że nie można pokazać zdjęcia Bentleya? Przecież to
    > nasze rozumienie ochrony danych osobowych to jest jakiś absurd nad
    > absurdami.

    A można informowac publicznie, gdzie konkretnie jakaś osoba prywatna
    się znajduje?

    > Ad rem - wolno upubliczniać rzeczy martwe, wolno upubliczniać wizerunek
    > osób, jeśli jest elementem większej całości.

    Rzeczy martwe to akurat wolno ale z zastrzeżeniami. Druga część się
    zgadza w kontekscie ochrony wizerunku, ale czy na pewno zawsze gdy w
    grę wchodza prawa osobiste?

    --
    Marcin


  • 6. Data: 2018-10-12 11:01:33
    Temat: Re: Fotografia nieruchomości a RODO
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2018-10-12, Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
    > W dniu 2018-10-12 o 02:18, Marcin Debowski pisze:
    >> On 2018-10-11, Marek S <p...@s...com> wrote:
    >>> W dniu 2018-10-11 o 00:47, Marcin Debowski pisze:
    >>>
    >>>> Jeśli chciałbyś uniknąć, to pewnie jedyny sposób to
    >>>> zamazywanie/wycianie, ale jesli pytasz czy wolno upubliczniać, to
    >>>> odpowiedź brzmi: zależy. W skrócie, lepiej nie upubliczniać zdjęć,
    >>>> które umozliwiają identyfikację osoby lub prywatnego właściciela
    >>>> pojazdu.
    >>>> Z tym, że jesli u was na wiosce powszechnie wiadomo, że czerwonym
    >>>> Bentlejem jeździ jedynie syn wójta, a Ty sfotografowałeś (a dalej
    >>>> opublikowaełś) ten samochód jak stał na podwórku, gdy syn odwiedzał
    >>>> swoją kochankę, to zamazywanie tablic też Cie niekoniecznie uratuje.
    >>>
    >>> Fakt. Co gorsze przyjezdny fotograf nie może sobie zdawać sprawy, że ten
    >>> Bentlej należy do wójta ... a lokalnie znana, zdezelowana Toyota stojąca
    >>> pod innym hotelem - do jego żony.
    >>>
    >>> Coś mi się zdaje, że następnym krokiem w rozwoju fotografii będzie
    >>> dyktafon w miejsce aparatu. Fotografowie będą uczyli się dykcji by
    >>> ładnie opisać co widzą z pominięciem Toyoty i Bentleja.
    >>
    >> No właśnie, z drugiej strony nalezałoby się spodziewac, że jakies
    >> granice są, i ze zachowując nalezyta staranność powinno dać się jakoś
    >> żyć :)
    >
    > Czy ktoś może mi wyjaśnić, jak z faktu, że wiadomo, że Bentley należy do
    > burmistrza wynika, że nie można pokazać zdjęcia Bentleya? Przecież to
    > nasze rozumienie ochrony danych osobowych to jest jakiś absurd nad
    > absurdami.

    A można informowac publicznie, gdzie konkretnie jakaś osoba prywatna
    się znajduje?

    > Ad rem - wolno upubliczniać rzeczy martwe, wolno upubliczniać wizerunek
    > osób, jeśli jest elementem większej całości.

    Rzeczy martwe to akurat wolno ale z zastrzeżeniami. Druga część się
    zgadza w kontekscie ochrony wizerunku, ale czy na pewno zawsze gdy w
    grę wchodza dobra osobiste?

    --
    Marcin


  • 7. Data: 2018-10-12 11:07:16
    Temat: Re: Fotografia nieruchomości a RODO
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2018-10-12 o 11:01, Marcin Debowski pisze:

    >> Czy ktoś może mi wyjaśnić, jak z faktu, że wiadomo, że Bentley należy do
    >> burmistrza wynika, że nie można pokazać zdjęcia Bentleya? Przecież to
    >> nasze rozumienie ochrony danych osobowych to jest jakiś absurd nad
    >> absurdami.
    >
    > A można informowac publicznie, gdzie konkretnie jakaś osoba prywatna
    > się znajduje?

    Nie wiem, tym akurat RODO najmniej się zajmuje. I nadal nie widzę
    związku z fotografowaniem Bentlteya.

    >
    >> Ad rem - wolno upubliczniać rzeczy martwe, wolno upubliczniać wizerunek
    >> osób, jeśli jest elementem większej całości.
    >
    > Rzeczy martwe to akurat wolno ale z zastrzeżeniami. Druga część się
    > zgadza w kontekscie ochrony wizerunku, ale czy na pewno zawsze gdy w
    > grę wchodza dobra osobiste?

    Podkręć jasność.

    --
    Liwiusz


  • 8. Data: 2018-10-12 11:38:59
    Temat: Re: Fotografia nieruchomości a RODO
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2018-10-12, Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
    > W dniu 2018-10-12 o 11:01, Marcin Debowski pisze:
    >
    >>> Czy ktoś może mi wyjaśnić, jak z faktu, że wiadomo, że Bentley należy do
    >>> burmistrza wynika, że nie można pokazać zdjęcia Bentleya? Przecież to
    >>> nasze rozumienie ochrony danych osobowych to jest jakiś absurd nad
    >>> absurdami.
    >>
    >> A można informowac publicznie, gdzie konkretnie jakaś osoba prywatna
    >> się znajduje?
    >
    > Nie wiem, tym akurat RODO najmniej się zajmuje. I nadal nie widzę
    > związku z fotografowaniem Bentlteya.

    RODO nie, ale problem ochrony dóbr osobistych występuje.

    >>> Ad rem - wolno upubliczniać rzeczy martwe, wolno upubliczniać wizerunek
    >>> osób, jeśli jest elementem większej całości.
    >>
    >> Rzeczy martwe to akurat wolno ale z zastrzeżeniami. Druga część się
    >> zgadza w kontekscie ochrony wizerunku, ale czy na pewno zawsze gdy w
    >> grę wchodza dobra osobiste?
    >
    > Podkręć jasność.

    Postaram. Jak jesteś jedynym użytkownikiem takiego pojazdu i nie ma
    innych czerwonych Bentlejów to relacjonowanie gdzie się ten Bentlej
    znajduje może być jak informowanie gdzie Ty się znajdujesz.

    --
    Marcin


  • 9. Data: 2018-10-12 11:49:19
    Temat: Re: Fotografia nieruchomości a RODO
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2018-10-12 o 11:38, Marcin Debowski pisze:
    > On 2018-10-12, Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
    >> W dniu 2018-10-12 o 11:01, Marcin Debowski pisze:
    >>
    >>>> Czy ktoś może mi wyjaśnić, jak z faktu, że wiadomo, że Bentley należy do
    >>>> burmistrza wynika, że nie można pokazać zdjęcia Bentleya? Przecież to
    >>>> nasze rozumienie ochrony danych osobowych to jest jakiś absurd nad
    >>>> absurdami.
    >>>
    >>> A można informowac publicznie, gdzie konkretnie jakaś osoba prywatna
    >>> się znajduje?
    >>
    >> Nie wiem, tym akurat RODO najmniej się zajmuje. I nadal nie widzę
    >> związku z fotografowaniem Bentlteya.
    >
    > RODO nie, ale problem ochrony dóbr osobistych występuje.

    Gdyby ktoś śledził prywatną osobę i publikował jej położenie, to pewnie
    tak, ale jeśli losowo w krajobrazie ktoś uwieczni kogoś, to nie widzę tu
    naruszenia dobra osobistego - skoro istnieje lex specialist
    dopuszczający takie użycie wizerunku.

    >
    >>>> Ad rem - wolno upubliczniać rzeczy martwe, wolno upubliczniać wizerunek
    >>>> osób, jeśli jest elementem większej całości.
    >>>
    >>> Rzeczy martwe to akurat wolno ale z zastrzeżeniami. Druga część się
    >>> zgadza w kontekscie ochrony wizerunku, ale czy na pewno zawsze gdy w
    >>> grę wchodza dobra osobiste?
    >>
    >> Podkręć jasność.
    >
    > Postaram. Jak jesteś jedynym użytkownikiem takiego pojazdu i nie ma
    > innych czerwonych Bentlejów to relacjonowanie gdzie się ten Bentlej
    > znajduje może być jak informowanie gdzie Ty się znajdujesz.

    To nadal będzie relacjonowaniem gdzie jest Bentley, a nie gdzie jest
    właściciel. Poza tym wątek nie zaczął się od relacjonowania położenia
    online, tylko od zrobienia zdjęcia krajobrazowi, na którym jest
    samochód. To, że zdjęcie to może być powodem rozwodu za rok - ryzyk
    fizyk, prawo nie jest od tego, aby chronić zdrady małżeńskie.

    Z drugiej strony - między innymi po to kupuje się Bentleya, aby go było
    widać, jak ktoś chce się ukryć, bo jedzie do kochanki, to kupi Opla,
    albo pojedzie uberem.

    --
    Liwiusz


  • 10. Data: 2018-10-12 12:24:41
    Temat: Re: Fotografia nieruchomości a RODO
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2018-10-12, Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
    > W dniu 2018-10-12 o 11:38, Marcin Debowski pisze:
    >> On 2018-10-12, Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
    >>> W dniu 2018-10-12 o 11:01, Marcin Debowski pisze:
    >>>
    >>>>> Czy ktoś może mi wyjaśnić, jak z faktu, że wiadomo, że Bentley należy do
    >>>>> burmistrza wynika, że nie można pokazać zdjęcia Bentleya? Przecież to
    >>>>> nasze rozumienie ochrony danych osobowych to jest jakiś absurd nad
    >>>>> absurdami.
    >>>>
    >>>> A można informowac publicznie, gdzie konkretnie jakaś osoba prywatna
    >>>> się znajduje?
    >>>
    >>> Nie wiem, tym akurat RODO najmniej się zajmuje. I nadal nie widzę
    >>> związku z fotografowaniem Bentlteya.
    >>
    >> RODO nie, ale problem ochrony dóbr osobistych występuje.
    >
    > Gdyby ktoś śledził prywatną osobę i publikował jej położenie, to pewnie
    > tak, ale jeśli losowo w krajobrazie ktoś uwieczni kogoś, to nie widzę tu
    > naruszenia dobra osobistego - skoro istnieje lex specialist
    > dopuszczający takie użycie wizerunku.

    Ochrona dobra osobistego jakim jest wizerunek nie wyłącza ochrony
    innych dóbr osobistych. Sledzenie i relacjonowanie jest pewnym
    ektremum, gdzie wątpliwości nie ma. Zapewne można znaleźć wartości
    pośrednie, gdzie takie wątpliwości będą.

    >>>>> Ad rem - wolno upubliczniać rzeczy martwe, wolno upubliczniać wizerunek
    >>>>> osób, jeśli jest elementem większej całości.
    >>>>
    >>>> Rzeczy martwe to akurat wolno ale z zastrzeżeniami. Druga część się
    >>>> zgadza w kontekscie ochrony wizerunku, ale czy na pewno zawsze gdy w
    >>>> grę wchodza dobra osobiste?
    >>>
    >>> Podkręć jasność.
    >>
    >> Postaram. Jak jesteś jedynym użytkownikiem takiego pojazdu i nie ma
    >> innych czerwonych Bentlejów to relacjonowanie gdzie się ten Bentlej
    >> znajduje może być jak informowanie gdzie Ty się znajdujesz.
    >
    > To nadal będzie relacjonowaniem gdzie jest Bentley, a nie gdzie jest
    > właściciel. Poza tym wątek nie zaczął się od relacjonowania położenia

    To zalezy od okoliczności.

    > online, tylko od zrobienia zdjęcia krajobrazowi, na którym jest
    > samochód. To, że zdjęcie to może być powodem rozwodu za rok - ryzyk
    > fizyk, prawo nie jest od tego, aby chronić zdrady małżeńskie.

    Ale to, kto się z kim spotyka może być traktowane jako dobro osobiste.

    > Z drugiej strony - między innymi po to kupuje się Bentleya, aby go było
    > widać, jak ktoś chce się ukryć, bo jedzie do kochanki, to kupi Opla,
    > albo pojedzie uberem.

    To zamień Bentleja na rozklekotanego, pomarńczowego F125P. Zresztą
    przypuszczenie, że ktoś kupił Bentleja bo zależy mu na rozgłosie nie
    musi być prawdziwe.

    OP pytał w kontekscie ogólnym, więc są to dywagacje nt. pewnych,
    skrajnych scenariuszy, ale po prawdzie czasami trudno wiedzieć, czy się
    w jakieś g.. nie wdepnie.

    --
    Marcin

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1