-
Data: 2024-03-31 13:20:56
Temat: Re: Filmy online
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]W dniu 31.03.2024 o 03:41, Marcin Debowski pisze:
> To czy rozpowszechniano oryginał czy inną kopię nie powinno mieć
> jakiegoś dużego znaczenia, bo żadnej z nich bez zezwolenia właściciela
> praw majątkowych rozpowszechniać nie wolno.
Postępowanie nie było prowadzone w sprawie "naprawienia świata", tylko
nielegalnego rozpowszechniania w określony sposób określonego materiału.
Był dowód w postaci ujawnienia przez detektywów rozpowszechniana
określonego materiału określonym sposobem, z określonego miejsca.
Problemem było to, że za publicznym adresem IP mogło stać wiele
komputerów i trzeba było znaleźć ten właściwy. Najlepiej jakimś prostym
i szybkim sposobem.
To był bardzo poważny problem, bo w skali komendy powiatowej było coś
ponad 1000 nakazów przeszukania. Jakby było kilka, to pewnie nikt by się
nad tym nie "pochylał", tylko by wysłano te komputery do jednostki
prowadzącej. Już pierwsza analiza doprowadziła do takich ustaleń, że
niektóre te adresy są mało prawdopodobne. Z tego co pamiętam (to było
masę lat temu, być może kilkanaście) było przykładowo biuro księgowe.
Niby nie niemożliwe - zwłaszcza w tamtych czasach, gdzie ludzie w ogóle
tego tematu nie ogarniali - ale w każdym razie kłopotliwe, bo trzeba
było brać pod uwagę, że tam stoi wiele komputerów i raczej trzeba to na
miejscu przeglądać, a nie rozpinać sieć. To więc zostało na koniec.
Zaczęło się od sprawdzania takich miejsc, co to można się było domyślać,
że nie będzie jakiejś skomplikowanej sytuacji i już w jednym z
pierwszych właśnie wyszła ta sytuacja przeze mnie opisywana, że w
zasadzie trafność wskazania w postanowieniu była skrajnie
nieprawdopodobna. Brak Wi-Fi i stary komputer z przeglądarką na kablu. W
kompie tylko i wyłącznie przeglądarka, a log nieusuwany, kompletny i
wskazujący na to, że dokładnie w tej konfiguracji to pracowało w czasie,
w którym rzekomo udostępniano film. Starsze małżeństwo, gdzie facet, to
w ogóle już tylko leżał, a kobieta czasem "Pudelka" lub "ONET"
przeglądała. Niby pewnie dało by się wymyślić jakiś sposób na obejście
tego i jednak udostępnienie spod tego adresu, ale to nasunęło poważne
wątpliwości, co do sposobu ustalenia tych danych.
Przeszukania jednak robiono dalej. Jeśli na danym komputerze był w ogóle
program do udostępniania, to nikt się w analizowanie tego na miejscu nie
bawił. Te programy mają swoje logi i z nich można odczytać, co i kiedy
udostępniano. Ewentualnie jakimś śladem przydatnym mógł być dokładnie
taki, jaki udostępniano plik. Program do udostępnienia mogli usunąć.
Mógł być na innym urządzeniu. To już był czas, gdy w wielu domach
generalnie każdy domownik miał swój komputer. Po tych ustaleniach, o
których pisałem wyżej, postanowienia oczywiście należało zrealizować,
ale jednocześnie poszedł sygnał do prokuratury, że coś może być nie tak.
To się równolegle działo.
Trudno było wpaść do kogoś do domu i zabierać wszystkie komputery, ale
trzeba było wymyślić szybki sposób na weryfikację. Taki sposobów było
kilka i nie chcę publicznie pisać, jak to robiono, bo sposoby są nadal
przydatne i nie wymagają w ogóle wejścia pod adres, czy badania komputerów.
Potem pytało się domowników, czy czasem ktoś się nie przyzna. Bo jak się
przyznawał, to jego komp podpinało się do duplikatora celem wykonania
kopii równoważnej, zaś pozostałe komputery po prostu przeglądało dla
upewnienia się, że ktoś nas nie wprowadził w błąd - chyba, ze ktoś
wiedział, że nie musi udostępnić, bo wówczas się zabierało. W tamtych
czasach komputery nie miały takich dużych dysków, więc dawało się to
zrobić w kilka godzin. Jak był bardzo źle i duży dysk, no to trzeba było
zabrać. Najczęściej ze stacjonarnych, to się zabierało same dyski po
wymontowaniu. W jednostce podpinało się do duplikatora i na rano była
gotowa kopia równoważna. Właściciel sobie przychodził rano i zabierał
dysk, bo dowodem nie jest komputer, tylko te dane. Ale to tylko, o ile
umiał ktoś tak zrobić. Tych przeszukań była masa i różny był skład
osobowy grup, a czasem zwożono wszystkie komputery z danego adresu nawet
bez zdroworozsądkowego ich przejrzenia. Bywały jednostki bez dysków i z
pajęczynami w środku, bo stały tam gdzieś i brali wszystko, co było
podobne do komputera.
I jeszcze raz to podkreślę, że ja mam świadomość, że w tych pobieżnie
przejrzanych komputerach mogła być masa dowodów na popełnienie masy
różnych przestępstw. Tylko jak masz do przejrzenia tysiące komputerów,
to trochę trudno w każdym szukać wszystkiego i konieczne są pewne
uproszczenia. Po za tym w wypadku praw autorskich ściganie odbywa się
"na wniosek pokrzywdzonego". Jeśli był log programu do udostępniania
Torrentów, to można było z niego odczytać, co udostępniano.
Na początku był pomysł, by ustalić, co dana osoba udostępniała i w
oparciu o dane z Internetu ustalić, kto ma do danego dzieła własnościowe
prawa autorskie i występować z wnioskiem o ściganie. Ale potem sprawa
się skomplikowała. Po pierwsze z nazwy pliku nie zawsze wynika jego
zawartość. Jak był ten plik jeszcze na dysku komputera, to można było
odtworzyć początek, zaczytać właścicieli i działać. Ludzie często
ściągali film, obejrzeli go i kasowali, by zrobić miejsce na dysku na
kolejny.
Później sprawa się jeszcze bardziej skomplikowała, bo czasem bywało tak,
że własnościowe prawa autorskie do danej konkretnej dystrybucji
zmieniały się w czasie. Tu już nie wystarczyło ustalenie jaka to
konkretnie dystrybucja, bo trzeba było ustalić, kiedy ją udostępniano,
albowiem w zależności od tego różne podmioty były uprawnione do złożenia
wniosków o ściganie. Pisaliśmy email do jakiejś wytwórni filmowe, a ta
albo w ogóle nam nie odpowiadała, albo informowała, że musieliby w
Polsce wynająć adwokata celem reprezentowania ich praw autorskich, a to
wyjdzie drożej, niż ewentualne odszkodowanie za bezprawnie dystrybuowaną
kopię. Niektórzy zwracali uwagę na ten tu już podnoszony aspekt, że
udostępnianie udostępnionej kopii nie narusza praw autorskich, a ich
filmy były przykładowo dostępne "za darmo" na YouTube.
Najprostszym wydawało się uzyskanie wniosków o ściganie od organizacji
zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, ale okazało się, że taka
organizacja musiała by mieć umowę z danym uprawnionym. Nie wszyscy
zawierali ze wszystkimi. Jak nie mieli zawartej, to nie za bardzo
chcieli nam pomóc choćby w ustaleni kto ma. Ot czasem przez złośliwość,
bo skoro tamci nie zawarli z nimi umowy na ochronę praw, to czemu mają
pomagać. Takie ich wewnętrzne przepychanki. Za ochronę praw przez
organizacje zbiorowego zarządzania uprawnieni płacili jakiś tam ryczałt.
"Gwoździem do trumny" całej operacji było to, że jak już nawet
ustaliłeś, czyje prawa zostały naruszone, to pełnomocnik pokrzywdzonego
po otrzymaniu wniosku o złożenie wniosku o ściganie określonej osoby
kierował do tej osoby pismo, że albo zapłaci dobrowolnie odszkodowanie
(kilka stówek), albo złożą wniosek o ściganie. Większość ludzi płaciło,
a uprawniony odmawiał złożenia wniosku o ściganie. Brak wniosku o
ściganie jest ujemną przesłanką procesową. Jeszcze czasem bywało, że z
braku zapłaty odszkodowania wpływał wniosek, a Policja zaczynała ustalać
sprawcę i jak ustalili, to sprawca dogadywał się z uprawnionym, płacił
odszkodowanie, a uprawniony cofał wniosek.
Tu dochodzimy do kolejnego problemu. Z tego, że z komputera w Twoim
pokoju ktoś udostępnia bezprawnie Torrenty nijak nie wynika to, kto to
robił. Już na poziomie cywilnej odpowiedzialności bywały problemy, czy
przykładowo osoba, na którą zawarto umowę z operatorem ponosi
odpowiedzialność. Z reguły umowy były na kogoś dorosłego, a udostępniały
dzieci albo wnuki. Jak ktoś był cwany, to wskazywali 10-cio latka, że to
podobno on zainstalował i udostępnił, a pozostali się nie znają. Albo
kogoś, kto zmarł niedawno i podobno on to instalował, a obecnie żyjący
nie weryfikowali co to za program i jak działa. Bywały jeszcze bardziej
"wyrafinowane" wyjaśnienia.
Jak wyszło na jaw, że ostatecznie podmiotem, który pierwotnie udostępnił
w sieci Torrentów dzieło byli właśnie owi detektywi, a uprawniony
odmówił złożenia wniosku o ściganie argumentując, że działali na jego
zlecenie, no to w ogóle ktoś zauważył, ze udostępnianie udostępnianego
legalnie materiału jest legalne. To powstał następny problem, jak osoba
ściągająca ma przed ściągnięciem stwierdzić, czy to materiał podlegający
ochronie publikowany bez zgody uprawnionego.
W każdym razie ostatecznie od wielu lat temat jest tak trochę po
macoszemu traktowany przez organa ścigania. Zresztą ludzie też mają
większą świadomość i już tak bezczelnie nie naruszają tych praw
autorskich, a jak już ktoś to robi, to ze świadomością zagrożenia i
podejmując różne zabiegi zmniejszające możliwość jego wykrycia.
--
(~) Robert Tomasik
Następne wpisy z tego wątku
- 31.03.24 13:33 Robert Tomasik
- 31.03.24 14:42 Robert Tomasik
- 31.03.24 14:45 Robert Tomasik
- 31.03.24 14:58 Shrek
- 01.04.24 00:47 Kviat
- 01.04.24 01:00 Kviat
- 01.04.24 01:02 Robert Tomasik
- 01.04.24 01:04 Robert Tomasik
- 01.04.24 01:47 Marcin Debowski
- 01.04.24 02:18 Marcin Debowski
- 01.04.24 03:37 Marcin Debowski
- 01.04.24 07:44 Shrek
- 01.04.24 07:55 Shrek
- 01.04.24 10:13 Robert Tomasik
- 01.04.24 10:29 Robert Tomasik
Najnowsze wątki z tej grupy
- Re: Dla mr. J.F`a, Trybuna i Wiesiaczka którzy "troszczą" się o państwowe i u których 0 pragmatyzmu
- Re: Dla mr. J.F`a, Trybuna i Wiesiaczka którzy "troszczą" się o państwowe i u których 0 pragmatyzmu
- Re: Dla mr. J.F`a, Trybuna i Wiesiaczka którzy "troszczą" się o państwowe i u których 0 pragmatyzmu
- Re: Antysemici z MTK w Hadze wydali nakazy aresztowania [Izrael odrzuca "fałszywe i absurdalne zarzuty"]
- Ania zaginela
- Sprawdź PESEL w mObywatel
- Wzorcowa interwencja
- Akta sprawy Kajetan Poznański
- Dobra zmiana
- Czy prezydent może ułaskawić od zadośćuczynienia? [A. Lepper odszkodowania]
- ekstradycja
- Marsz niepodległości
- TVN donosi: Obywatelskie zatrzymanie policjanta (nie na służbie)
- znaj podstawe
- Art. 118. [Terminy przedawnienia]
Najnowsze wątki
- 2024-11-21 Re: Dla mr. J.F`a, Trybuna i Wiesiaczka którzy "troszczą" się o państwowe i u których 0 pragmatyzmu
- 2024-11-21 Re: Dla mr. J.F`a, Trybuna i Wiesiaczka którzy "troszczą" się o państwowe i u których 0 pragmatyzmu
- 2024-11-21 Re: Dla mr. J.F`a, Trybuna i Wiesiaczka którzy "troszczą" się o państwowe i u których 0 pragmatyzmu
- 2024-11-21 Re: Antysemici z MTK w Hadze wydali nakazy aresztowania [Izrael odrzuca "fałszywe i absurdalne zarzuty"]
- 2024-11-21 Ania zaginela
- 2024-11-21 Sprawdź PESEL w mObywatel
- 2024-11-18 Wzorcowa interwencja
- 2024-11-16 Akta sprawy Kajetan Poznański
- 2024-11-14 Dobra zmiana
- 2024-11-14 Czy prezydent może ułaskawić od zadośćuczynienia? [A. Lepper odszkodowania]
- 2024-11-12 ekstradycja
- 2024-11-11 Marsz niepodległości
- 2024-11-10 TVN donosi: Obywatelskie zatrzymanie policjanta (nie na służbie)
- 2024-11-08 znaj podstawe
- 2024-11-06 Art. 118. [Terminy przedawnienia]