Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:do8mqt$6s0$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Jerzy Wawrzyniak"
> <W...@k...chip.pl_i_to_tez> napisał w wiadomości
> news:43a7c40a@news.vogel.pl...
>
>> I to jest jedyny sposób na spowodowanie tego uszkodzenia licznika.
> Zero
>> uszkodzeń widocznych, a układ pomiarowy wykazuje uchyb nawet kilka
>> tysięcy procent (takie wyniki zanotowano u "rekordzistów").
>
> Na spowodowanie, to pewnie tak. Ale nie można wykluczyć, że licznik
> się sam zepsuł. Ze starości albo z innego powodu.

Nie ma takiej możliwości.

>
> Poza tym jeśli licznik znajduje się w miejscu, na które odbiorca
> wpływu nie ma, to obciążanie go skutkami uszkodzeń jest
> problematyczne.

Te uszkodzenia praktycznie nie zdarzaja się w licznikach umieszczonych poza
lokalem odbiorcy.

> U mnie na przykład, przy budowie domu energetyka się
> uparła, że licznik ma być w granicy przy ulicy w skrzynce. Jakby był u
> mnie w przedpokoju, to mógł bym panować nad nim. Ale na to, co ktoś
> robi te kilkadziesiąt metrów od mojego domu - zwłaszcza że akurat tam
> jest przystanek autobusowy - to ja mam ograniczony wpływ.

A ktoś chcący go uszkodzić w sposób beż śladów zerowy, a wręcz ujemny
interes.

> Tym
> bardziej, że licznik mamy z sąsiadami w jednej skrzynce, więc
> praktycznie wystarczy, by jeden z nich zaczął kombinować, by narobić
> kłopotu wszystkim.
>

Sąsiad ma też ujemny interes ruszać przy czyimś liczniku.


--
Jerzy Wawrzyniak
W...@k...chip.pl_i_to_tez