eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRP: Do ukarania służy tylko legalnie zdobyty dowód. › Re: Do ukarania służy tylko legalnie zdobyty dowód.
  • Data: 2007-11-02 23:13:56
    Temat: Re: Do ukarania służy tylko legalnie zdobyty dowód.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Sowiecki Agent"
    <p...@t...gazeta
    .pl> napisał w
    wiadomości news:fgg78s$5ln$1@inews.gazeta.pl...

    > naruszaja, bo pojawiaja sie ciągutki ktore prowadza do naduzyc.
    > W przypadku radarow byc moze nie, ale ja odnioslem sie do uogolnienia
    > (nawiazaujac do naszego watku z przed kilkunastu dni)

    To piszmy o konkretach, a nie uogólniajmy.

    Ciągotki do nadużyć wynikały nie z błędnych mechanizmów, tylko z usilnego
    naginania rzeczywistości do wyobrażeń rządzących. Gdy bracia Kaczyńscy
    dochodzili do władzy za podstawowy swój cel postawili sobie likwidację
    korupcji. Szczytny to cel i osobiście uważam, że było by bardzo fajno, ale
    niestety korupcja okazała się czymś mitycznym, jak Yeti. Wszyscy o niej
    mówili, wszyscy wierzyli, że istnieje, tylko nikt jej nie widział. Nie
    widział, bo istnieje pewna różnica pomiędzy korupcją w pospolitym
    znaczeniu, a ujęciem jej w kodeksie karnym.

    Gdy "teren" zaczął podnosić, że korupcji w ujęciu kodeksowym nie ma, gdy
    się okazało że nie ma wyników, zamiast się zastanowić nad przyczynami tego
    stanu rzeczy, zaczęto wymieniać urzędników organów ścigania uznając, że
    przyczyna leży w ich niechęci czy niekompetencji. Ponieważ przyczyny leżały
    właśnie kompetencji stosownych urzędników, którzy prawo znali i nie chcieli
    go łamać, to zmiany na stanowiskach odnosiły skutek tylko o tyle, o ile
    jakiś oszołom dorywał się do steru i na siłę próbował znaleźć korupcję tam,
    gdzie jej nie przeważnie było.

    A być nie mogło, bowiem łapówkę może przyjąć tylko ograniczony krąg osób.
    Nie każda osoba zatrudniona w urzędzie, nie każdy lekarz jest osobą
    pełniącą funkcję publiczną. A przecież w przepisach o korupcji urzędniczej
    mowa o takich osobach, a nie każdej. Powstał dysonans pomiędzy materiałami
    prasowymi dotyczącymi korupcji, a stanem faktycznym. I na siłę zaczęto
    naciągać rzeczywistość.

    W mojej ocenie generalnie w Polsce są dwie drogi zwalczania korupcji w
    rozumieniu potocznym. Po pierwsze wyznaczenie klarownych algorytmów
    postępowań urzędników. Jak ustawa ściśle określi jego obowiązki, to nie
    będzie mu za co dać łapówki. Po drugie należy albo wyjaśnić uczciwie
    ludziom, co to jest korupcja, albo dostosować prawo do świadomości
    społecznej.

    Sąd najwyższy uznawał za osoby pełniące funkcje publiczne bardzo dziwne
    osoby, a więc przykładowo dołożenie gdzieś w ustawie wprost zapisu, że
    lekarz jest osobą pełniącą funkcje publiczną będzie po prostu jasnym
    postawieniem sprawy. A jak nie, to nie robić nagonki na lekarzy, bo to
    sensu nie ma. Podobnie funkcji publicznej nie pełni pani z okienka w
    urzędzie, więc albo uznać ją za taką osobę, albo przestać pisać o korupcji.

    A tak, to dziennikarze wypisują przeważnie horrendalne bzdury, a organom
    ścigania zarzuca się niekompetencje.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1