eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRe: Dla Kfiata Olina
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 244

  • 201. Data: 2024-09-19 06:21:25
    Temat: Re: Dla Kfiata Olina
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 18.09.2024 o 22:15, Kviat pisze:

    >>>> Bo opłacane są w zależności od podaży pracowników - prace o ktoych
    >>>> mówisz po prostu nie wymagają żadnych specjalnych umiejętności.
    >>>
    >>> No to skoro podaż mała, to chyba powinny być wyższe?
    >>
    >> Skoro dosypiesz pracowników i oczekujesz że będzie wyższa to masz
    >> elementarne problemy z wiedzą ekonomiczną.
    >
    > Masz spore problemy z elementarną logiką.

    Hm...

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 202. Data: 2024-09-19 12:00:11
    Temat: Re: Dla Kfiata Olina
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Wed, 18 Sep 2024 06:45:22 +0200, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 18.09.2024 o 01:21, Marcin Debowski pisze:
    >> Tak, jest normalny urząd. W Singapurze np. nazywa się to Rejestrem
    >> Małżeństw (Registry Of Marriages).
    >> https://www.marriage.gov.sg/
    >
    > Ale ten urząd nie daj małżeństw właśni, tylko je rejestruje, z tego co
    > przeczytałem. Przynajmniej w odniesieniu do par gdzie co najmniej
    > jedna strona nie jest muzułmaninem.


    Islam to oficjalna religia Singapuru?
    Lub choć dominująca?

    Bo dziwna ta dbałość o muzułmańskie zwyczaje.

    J.





  • 203. Data: 2024-09-19 20:28:09
    Temat: Re: Dla Kfiata Olina
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 19.09.2024 o 12:00, J.F pisze:

    > Islam to oficjalna religia Singapuru?
    > Lub choć dominująca?
    >
    > Bo dziwna ta dbałość o muzułmańskie zwyczaje.


    W wielu azjatyckich krajach muzułmanie stanowią istotną mniejszość "koło
    kilkunatu procent" i islam traktuje się tam jak równoprawną religię.

    Choć z drugiej strony w Birmie pacyfistyczni buddyści za pomocą
    laureatki pokojowej nagrody nobla urządzili lokalnym muzułmanom
    ludobójstwo. Żeby było ciekawiej to to nie byli po prostu ich sąsiedzi,
    tylko żyli on na zadupiu takim, że tylko amfibiami dało się dopłynąć,
    więc sporo to zachodu kosztowało.


    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 204. Data: 2024-09-19 21:14:43
    Temat: Re: Dla Kfiata Olina
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 19 Sep 2024 20:28:09 +0200, Shrek wrote:
    > W dniu 19.09.2024 o 12:00, J.F pisze:
    >> Islam to oficjalna religia Singapuru?
    >> Lub choć dominująca?
    >>
    >> Bo dziwna ta dbałość o muzułmańskie zwyczaje.
    >
    > W wielu azjatyckich krajach muzułmanie stanowią istotną mniejszość "koło
    > kilkunatu procent" i islam traktuje się tam jak równoprawną religię.

    No ale żeby mieć osobne przepisy dla małżeństw muzułmanskich i innych,
    to chyba wykracza poza "równoprawna religia" ?

    > Choć z drugiej strony w Birmie pacyfistyczni buddyści za pomocą
    > laureatki pokojowej nagrody nobla urządzili lokalnym muzułmanom
    > ludobójstwo. Żeby było ciekawiej to to nie byli po prostu ich sąsiedzi,
    > tylko żyli on na zadupiu takim, że tylko amfibiami dało się dopłynąć,
    > więc sporo to zachodu kosztowało.

    Widać czyms mocno podpadli ...

    J.


  • 205. Data: 2024-09-20 06:24:55
    Temat: Re: Dla Kfiata Olina
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 19.09.2024 o 21:14, J.F pisze:

    >> W wielu azjatyckich krajach muzułmanie stanowią istotną mniejszość "koło
    >> kilkunatu procent" i islam traktuje się tam jak równoprawną religię.
    >
    > No ale żeby mieć osobne przepisy dla małżeństw muzułmanskich i innych,
    > to chyba wykracza poza "równoprawna religia" ?

    Nie wiem - wydaje mi się że tam tak "od zawsze" mją

    >> Choć z drugiej strony w Birmie pacyfistyczni buddyści za pomocą
    >> laureatki pokojowej nagrody nobla urządzili lokalnym muzułmanom
    >> ludobójstwo. Żeby było ciekawiej to to nie byli po prostu ich sąsiedzi,
    >> tylko żyli on na zadupiu takim, że tylko amfibiami dało się dopłynąć,
    >> więc sporo to zachodu kosztowało.
    >
    > Widać czyms mocno podpadli ...

    No waśnie nie - nawet nie bardzo mieli jak podpaść, bo to tak jakby nam
    podpadli dajmy na to mieszkańcy borholmu - tan nawet nie bardzo jest jak
    z "glownej" birmy dojechać. Stał za tym taki buddyjski rydzyk.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 206. Data: 2024-09-20 11:10:59
    Temat: Re: Dla Kfiata Olina
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Fri, 20 Sep 2024 06:24:55 +0200, Shrek wrote:
    > W dniu 19.09.2024 o 21:14, J.F pisze:
    >>> W wielu azjatyckich krajach muzułmanie stanowią istotną mniejszość "koło
    >>> kilkunatu procent" i islam traktuje się tam jak równoprawną religię.
    >>
    >> No ale żeby mieć osobne przepisy dla małżeństw muzułmanskich i innych,
    >> to chyba wykracza poza "równoprawna religia" ?
    >
    > Nie wiem - wydaje mi się że tam tak "od zawsze" mją

    Od zawsze, to tam rządzili Anglicy, więc nie bardzo przypuszczam :-)

    >>> Choć z drugiej strony w Birmie pacyfistyczni buddyści za pomocą
    >>> laureatki pokojowej nagrody nobla urządzili lokalnym muzułmanom
    >>> ludobójstwo. Żeby było ciekawiej to to nie byli po prostu ich sąsiedzi,
    >>> tylko żyli on na zadupiu takim, że tylko amfibiami dało się dopłynąć,
    >>> więc sporo to zachodu kosztowało.
    >>
    >> Widać czyms mocno podpadli ...
    >
    > No waśnie nie - nawet nie bardzo mieli jak podpaść, bo to tak jakby nam
    > podpadli dajmy na to mieszkańcy borholmu - tan nawet nie bardzo jest jak

    Mogli przypływać na rozboje :-)
    Albo obrażać buddystów religijnie :-)

    > z "glownej" birmy dojechać. Stał za tym taki buddyjski rydzyk.

    Musze odszukać i poczytac.

    J.


  • 207. Data: 2024-09-20 13:48:01
    Temat: Re: Dla Kfiata Olina [wiek w KK-200]
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 20.09.2024 o 11:56, A. Filip pisze:
    > IMHO wiek w KK-200 to raczej "ciąg prawnych tradycji" (w Polsce) ciągle
    > na tyle trafiony że lepiej tego nie ruszać bez bardzo dobrego powodu.
    > Moim zdaniem "poprawka może i jest wskazana" ale lepiej nie ryzykować że
    > się będzie zmieniać "co chwile" wte i wewte. Stabilność prawa ma
    > wartość samą w sobie.

    Nie zgodzę się z Twoim poglądem, co do prawnych tradycji. W historii
    Polski zdarzały się przypadki, kiedy królowe i księżniczki wychodziły za
    mąż w bardzo młodym wieku, czasem nawet przed ukończeniem 15. roku
    życia. Oto kilka przykładów:

    1. Jadwiga Andegaweńska - wiek ślubu: 12 lat
    2. Anna Habsburżanka - wiek ślubu: 14 lat
    3. Elżbieta Rakuszanka - wiek ślubu: 14 lat
    4. Jadwiga Jagiellonka - wiek ślubu: 14 lat

    To tak na szybkiego z Internetu, co wyszukałem. Nie ma za bardzo danych
    o wieku zamążpójścia pospólstwa, ale zakładam zatem, że prawo tego nie
    zabraniało.

    Prawo kanoniczne obecnie obowiązujące zawiera takie niejasne unormowania
    w tym zakresie i choć przykładowo do nowicjatu nie może wstąpić osoba
    przed 17. rokiem życia (kan. 643), to małżeństwa nie może zawrzeć już
    tylko osoba "małoletnia" (kan. 1071§1) bez wiedzy, czy wobec sprzeciwu
    rodziców. Małoletni, to osoba przed ukończeniem 18-tego roku życia (kan.
    97). Jakby chcieli, to mogli wpisać konkretny wiek.

    Nie czuję się ekspertem w tym zakresie, ale jak rzuciłem okiem na
    dostępne mi prawo kanoniczne, to "poza wypadkiem konieczności" nie może
    ksiądz udzielić ślubu (asystować) w wypadku małżeństwa, które nie może
    zostać zawarte wg prawa świeckiego. Czyli i tu nie ma nawet ograniczenia
    i ograniczeniem jest ta enigmatyczna "konieczność". Definicji owej
    konieczności nie znalazłem, więc domniemywam, że teoretycznie byłoby to
    możliwe nawet poniżej granicy ustawowej. Dolnej granicy nie ma.
    Dzieckiem jest osoba w wieku do 8 lat. Czyżby za zgodą rodziców również
    i wg prawa kanonicznego mogła małżeństwo zawrzeć osoba w wieku 9 lat?

    W średniowieczu prawo w Polsce - podobnie jak w innych częściach Europy
    - nie miało jednoznacznych, scentralizowanych przepisów dotyczących
    minimalnego wieku do zawarcia małżeństwa. W średniowiecznej Polsce
    przepisy prawne dotyczące małżeństwa były silnie uzależnione od
    lokalnych zwyczajów, tradycji oraz wpływów kościelnych. Kluczową rolę w
    regulacjach dotyczących małżeństw odgrywało prawo kanoniczne, które
    miało duży wpływ na prawo świeckie. Zgodnie z kanonicznymi normami
    minimalny wiek do zawarcia małżeństwa wynosił 12 lat dla dziewcząt i 14
    lat dla chłopców - wyczytałem to w Internecie i nie weryfikowałem, ale
    jest to w wielu miejscach napisane, a i jakoś pasuje do tego wieku
    królowych, więc pewnie jest coś na rzeczy. W obecnym prawie szukałem
    tych 12~14 lat i nie znalazłem - co nie znaczy, że nie ma.

    Te granice były podobno oparte na rzymskich tradycjach prawa i
    wprowadzone przez Kościół katolicki. Prawo to uznawało, że osoby w tym
    wieku były zdolne do wyrażenia zgody na małżeństwo. Małżeństwa były
    zazwyczaj aranżowane przez rodziny, szczególnie wśród szlachty i
    wyższych warstw społecznych, co oznaczało, że wiek małżonków nie zawsze
    odzwierciedlał ich dojrzałość fizyczną czy emocjonalną. No i taka 18.
    latka mogła się zakochać i nie wyrazić zgody na innego męża, a 12. latka
    była w tej materii bardziej uległa pewnie.

    Nie to, bym jakoś szczególnie do małżeństw dzieci namawiał, ale po
    prostu zauważam, że prawo tego formalnie nie zabraniało i owe 15 lat w
    ustawie po prostu jest wynikiem jakiegoś konsensusu obecnego, a nie
    zachowania tradycji prawnej. Wydaje mi się, ze bardziej o koniec
    nauczania chodzi, niż jakiś rozwój fizyczny.

    Zwracam na to jedynie uwagę z tego powodu, że nie uważam za szczególnie
    mądre napiętnowanie osób z innej kultury tylko z tego powodu, że
    pozostają przy "rzymskich" unormowaniach i dopuszczają małżeństwa
    dziewczynek w wieku 12 lat. U nas też tak było i to stosunkowo niedawno.

    No i zauważmy jeszcze, że tu mowa o zamążpójściu, a granica wieku 15.
    lat, to jest w prawie karnym do "innej czynności seksualnej". W praktyce
    różnie to bywa definiowane. Na dobrą sprawę można by się czepić, że już
    przytulenie się do takiej dziewczyny do 15. roku życia to przestępstwo.
    W dalszej konsekwencji prowadzi to do takiej sytuacji, że można się
    ożenić z 12. latką, ale przytulić do żony dopiero po trzech latach. :-)
    O uprawianiu seksu już nie wspominam.

    Sytuacja po prostu bardzo skomplikowana. Dla mnie ma znaczenie również
    różnica wieku. Bo to trochę coś innego, jak 15. latek całuje 12. latkę,
    a trochę co innego, jak 50. latek to robi. Ale to jest moje stanowisko.
    W polskim prawie tego ne ma. Jest przykładowo w rumuńskim, gdzie mają
    zarówno granicę wieku, jak i różnicę wieku - ale oni tam na północy
    kraju mają całe mnóstwo Romów wydających za mąż dziewczynki bardzo młodo.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 208. Data: 2024-09-20 14:18:46
    Temat: Re: Dla Kfiata Olina
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Wed, 18 Sep 2024 00:33:34 +0200, Kviat wrote:
    > W dniu 17.09.2024 o 18:32, J.F pisze:
    >> On Tue, 17 Sep 2024 18:19:59 +0200, Kviat wrote:
    >>>
    >>> A skąd wiesz ile jest warta taka praca, np. podcieranie tyłków
    >>> staruszkom w domach opieki i dlaczego mniej warta od pracy "informatyka"
    >>> w banku, który "pracuje" nad kształtem i kolorami przycisków w aplikacji
    >>> bankowej?
    >>
    >> Ile jest warta, to widać w wypłatach.
    >> Pierwsze prawo ekonomii :-)
    >
    > Na tym właśnie polega problem, że nie widać.

    Widać doskonale, chyba, że masz na myśli ustanowioną płacę minimalną.


    Towar, w tym wypadku praca, jest warty tyle, za ile się sprzedaje :)

    J.


  • 209. Data: 2024-09-20 14:33:33
    Temat: Re: Dla Kfiata Olina
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 17 Sep 2024 23:41:34 +0200, Kviat wrote:
    > W dniu 17.09.2024 o 17:31, J.F pisze:
    >> On Tue, 17 Sep 2024 15:19:03 +0200, Kviat wrote:
    >>> A życie kosztem pracy imigrantów jest w porządku?
    >>
    >> Dla kapitalisty tak - po to zgromadził kapitał, żeby dawac ludziom
    >> pracę :-)
    >
    > Oczywiście... celem kapitalisty jest dawanie ludziom pracy.
    > Czy konie mnie słyszą?

    No ba - wiadomo, ze celem kapitalisty jest zarobić.
    Ale w tym celu płaci pracownikom, bo niewolnictwo się skonczyło :-)

    Więc poniekąd celem kapitalisty jest płaczenie pracownikom,
    choc oczywiscie najchętniej by nie płacił :-)


    >> Tylko kapitalista tak jakoś dziwnie ma, że nie bardzo chce się dzielić
    >> swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi :-)
    >
    > Ciężko zarobionymi rękami swoich chłopów.

    Chłopi pańszczyźniani też się skończyli, choć w sumie - była to pewna
    forma kapitalizmu ...

    >> Czyli uważasz, ze powinni przyjechać, i obijać sie na godnym zasiłku.
    > Nie, tak nie uważam.

    No to o co ta dyskusja?

    Aaa - zeby im godnie płacic za pracę?
    To płać.

    J.


  • 210. Data: 2024-09-20 15:14:35
    Temat: Re: Dla Kfiata Olina
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 17 Sep 2024 13:59:47 +0200, Kviat wrote:
    > W dniu 17.09.2024 o 12:04, Marcin Debowski pisze:
    >> On 2024-09-17, Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> wrote:
    >>> W dniu 17.09.2024 o 07:58, Marcin Debowski pisze:
    >>>>
    >>>> Niewykwalifikowanych robotników to chyba jednak potrzeba i to dużo?
    >>>
    >>> Ale tanio. Na tyle tanio, żeby nie było ich stać na spłatę mieszkania i
    >>> nie było u nich chęci na założenie rodziny i normalne życie, a na tyle
    >>> dużo, żeby nie zdechli z głodu.
    >>> Potem można nie łączyć kropek i narzekać, jak to ludzie pany
    >>> wspaniałomyślnie dają pracę, ale leniom się nie chce pracować.
    >>
    >> A socjal, który otrzymują jest na jakim poziomie?
    >
    > https://www.gov.pl/web/rodzina/pomoc-spoleczna-dla-c
    udzoziemcow-na-jakie-wsparcie-w-polsce-moga-liczyc

    PRZEZ 12 MIESIECY.
    I można by podsumować - i bardzo dobrze.
    A co za rok?

    Osobna sprawa, to jaka z tego suma wychodzi, i na co dziś starczy.

    >> Bo nadal wydaje mi
    >> się, że lepiej żeby pracowali na ten social, nawet jakby to miał być
    >> social+, żeby ich było na rodzinę stać, niż żeby nic nie robili i brali
    >> pieniądze na życie gdzie również nie stać ich też na rodzinę.
    >
    > Ale zmuszać do pracy nie wolno, bo to brzydko pachnie niewolnictwem.

    i chcesz im płacic rok, a potem oni ... pojadą do innego kraju na
    zasiłek, a nowi przyjadą do nas ?


    Bo nie mówie - jesli chcemy ich przyjąć na stałe, to trzeba ich
    nauczyc trochę języka, zapewnić zakwaterowanie i wyżywienie, pomóć
    znaleźć pracę, być może wykształcić w określoną stronę - i to nie musi
    trwać dokładnie 12 miesięcy.
    Praktyka jakaś w pracy w czasie kształcenia raczej będzie wskazana,
    będzie robił prostsze rzeczy i dalej się uczył - i to może zakrawać na
    "przymus pracy".

    >> Taka jest alternatywa a wiadomo, że w wersji czysty social nie działa.
    >
    > Najwyraźniej z tymi proporcjami socjal-minimalne wynagrodzenie za
    > pracę/zlecenia coś jest fundamentalnie nie tak, skoro nawet "swoim"
    > często nie opłaca się/nie widzą sensu pracy, czy nie chcą podejmować się
    > trudniejszych prac.

    Takie tam skutki lewactwa :-)
    "po co ja mam zapierdalać na kasie za 500zl więcej".

    A tu niespodzianka, u nas zasiłki też na 12 miesięcy, czy jakoś tak
    :-)

    W społeczeństwach bardziej zamożnych, może się opłaca utrzymywać
    obiboka.
    Ale zaraz .. jeśli budzet się dopina tylko dzięki tanim imigrantom,
    to co proponujesz w zamian?
    Nie wpuscic imigrantów, a swoim zabrać zasiłki?

    Zabrać naszym zasiłki, posadzić ich na kasach w biedronce,
    imigrantów zagonić do sprzątania sklepu ... kto powiedział,
    ze do kasy musi być kolejka, moze powinien być nadmiar kasjerów.

    Imigranci do szmaty nie dlatego, ze jacys gorsi, tylko języka nie
    znają, a na kasie może byc potrzebny. się nauczą trochę,
    to będą zasiadać w kasie.
    A naszym sie kupi maszynę sprzątającą i będą zasiadać w maszynie :-)

    Tylko potem nie narzekaj, na ceny w tym sklepie :-)

    > Zlikwidowanie socjalu do zera, to znowu grunt pod patologię, również dla
    > nieuczciwych pracodawców.
    > Socjal wymyślono nie bez powodu.
    > Taniej dla państwa jest dać socjal, niż ponosić koszty związane z
    > utrzymaniem porządku, zwalczaniem przestępczości itd.

    Hm, a jakby tak połowe zatrudnić jako policjantów czy ochroniarzy?
    A druga połowa ... owi zatrudnieni będą pieniądze wydawać :-)

    > Z jednej strony pracodawcy narzekają, że nie ma rąk do pracy, koniecznie
    > trzeba ściągnąć siłę roboczą z zagranicy, a z drugiej, że jak będzie
    > podwyżka płacy minimalnej, to zbankrutują, będzie koniec świata i w
    > ogóle nic się nie będzie opłacało.

    Gdzie jedno i drugie może być prawdą.

    > https://www.magazynrekruter.pl/cudzoziemcy-na-polski
    m-rynku-pracy-analiza-sytuacji-wyzwania-i-perspektyw
    y/
    >
    > "Według zestawienia przygotowanego przez ZUS, aby całkowicie zahamować
    > wzrost współczynnika obciążenia demograficznego, w ciągu najbliższej
    > dekady musimy rocznie przyjmować między 200 a 400 tys. imigrantów
    > rocznie,(...)"
    >
    > Gdzieś mi mignął artykuł-wywiad z kimś związanym z agencjami pracy.
    > Często to wygląda tak, że jakaś firma zgłasza zapotrzebowanie na
    > kilkudziesięciu pracowników, oni ogarniają formalności, ale to trwa,
    > ściągają ludzi, a pracodawcy zmieniły się plany, spadły zamówienia, czy
    > coś i rezygnuje. Więc ci ściągnięci ludzie nie wracają do siebie, nie
    > doszło do podpisania umowy, są wolnymi ludźmi, więc rozpływają się po
    > Europie - w telegraficznym skrócie.

    Czyli też nie ma u nas drugiego pracodawcy, który akurat szuka
    pracownika i może dostać bez czekania.

    > Albo przyjeżdżają, a na lotnisku kręci się "konkurencja" obiecująca im
    > gruszki na wierzbie i "podkrada" tych przybyłych - też nie wiadomo co
    > się z tymi ludźmi potem dzieje, poszli legalnie pracować? Może i dostali
    > lepiej płatną robotę, przecież każdy chce lepiej zarobić, po to tu
    > przyjechali, ale "na czarno" i na dwa tygodnie i kopa, bo zostali
    > oszukani? - i nic z tym się nie da zrobić, nie wiąże ich żadna umowa,

    Jak przyjechali na konkretne zamówienie, to coś ich tam chyba wiąże.
    Albo i nie - wszak nie chcemy wprowadzać niewolnictwa.
    No ale jesli po 2 tygodniach są wolni, to mogą wrócić do pierwotnego,
    albo pójśc do jeszcze innego - wszak czekają na lotnisku z ofertami
    :-)

    > więc nie mają prawa ani śledzić co się z tymi ludźmi dzieje, ani nawet
    > chęci, bo to są duże koszty.
    > Więc ściągają następnych, bo pracodawca-zleceniodawca czeka na
    > pracowników...
    >
    > Z badań wynika, że to nie jest tak, że ludzie tu przyjeżdżają po socjal.
    > To jakiś margines.

    Bo na razie, to sciągamy/wpuszczamy takich "robotnych".
    Ale spójrz na Niemcy czy Francję, czy Szwecję.

    No i ... gadaj tak dalej, ze trzeba im takie same zasiłki dawać,
    to zobaczysz jacy będą przyjeżdzać.

    No i kolejna sprawa - przyjechali na konkretne zamówienie, pracodawcy
    odpowiadają ich kwalifikacje, nie przeszkadza brak znajomości
    polskiego, ma dla nich jakies zakwaterowanie ... to jaki, k*, zasiłek?

    Niech idą do tej pracy, albo do lepszej.

    > Dla zdecydowanej większości to poważna decyzja,
    > rzucić wszystko, zadłużyć się u rodziny, czy u połowy wioski, często
    > ryzykują życiem na jakichś pontonach za opłatą u przemytników.

    No to chyba nie mówisz o tych, co to mają wszystko załatwione, tylko
    ich na lotnisku przechwytuje konkurencja.

    I nawiasem mowiąc - jak czasem padają stawki takich przemytników,
    to nie tacy oni biedni, skoro tych pare tys $ uzbierali.

    Kolejna sprawa - wietnamscy imigranci w Polsce, radzą sobie dobrze,
    handlują ... i jakoś mają pieniądze na towar.
    Ten Wietnam to chyba inaczej wyglądał, niz Kuba czy PRL.

    > Oni chcą pracować,

    A to nie wiadomo, co im naopowiadali.
    Może, ze dostaną duży zasiłek.

    > tyle że nie do końca zdają sobie sprawę z realiów w
    > miejscu docelowym. Często nie znają, bo pracodawcy nie bawią się w
    > edukację, potrzebują tanią siłę roboczą na już na teraz, na konkretną
    > budowę... zrobił swoje, może odejść i gówno nas obchodzi co z nim dalej,
    > niech sobie radzi.

    Bywa. Ale też, jesli pracodawca ściągnął na jeden projekt, jak
    Orlen/dla Orlenu, to umowa była jasna.

    > Jeśli legalnie, to zderzają się z jedną ścianą (biurokratyczną, albo
    > niewystarczającym wynagrodzeniem, więc rzucają i szukają dalej i często
    > trafiając na jeszcze gorszych i nieuczciwych pracodawców... równia

    Zakładam, ze dostają tyle, co było umówione, choć nieuczciwych nie
    brakuje.
    Potem jest zderzenie z rzeczywistością ... a potem projekt się kończy,
    i mają wolny wybór.

    > pochyła w dół, o rasistowskich uprzedzeniach nie wspominając, albo
    > pracodawcy skończyła się robota i teraz radź sobie sam), albo gdy
    > nielegalnie z drugą ścianą - lądują na wiele miesięcy w jakiś obozach
    > uwłaczających ludzkiej godności, po przejściu którego każdemu by psycha
    > siadła i wymagała długotrwałej terapii pozwalającej na powrót do
    > normalności,

    Bywa, choc w tzw cywilizowanej Europie, to niby nie powinna.

    > a jak nie lądują, to zasilają drugi obieg dorabiając gdzieś
    > na czarno za psie pieniądze, albo wręcz w niewolniczych warunkach.

    Tez bywa, ale widać im nie przeszkadza.

    > I potem ci sami ludzie są zdziwieni skąd u imigrantów radykalizujące
    > postawy...

    I co - strajkują, "rzucają papierami", wysadzają się gdzieś w tłumie,
    czy gwałcą kobiety tubylcze ?

    J.

strony : 1 ... 10 ... 20 . [ 21 ] . 22 ... 25


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1