eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoDeprawowanie małoletnieo dziecka › Re: Deprawowanie małoletnieo dziecka
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: " maxi" <m...@g...SKASUJ-TO.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Deprawowanie małoletnieo dziecka
    Date: Fri, 20 Mar 2009 10:25:26 +0000 (UTC)
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 28
    Message-ID: <gpvqum$1qb$1@inews.gazeta.pl>
    References: <gptksn$1jp$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: localhost
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1237544726 1867 172.20.26.233 (20 Mar 2009 10:25:26 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Fri, 20 Mar 2009 10:25:26 +0000 (UTC)
    X-User: maxima12
    X-Forwarded-For: 83.24.49.110
    X-Remote-IP: localhost
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:581194
    [ ukryj nagłówki ]

    Facet jest niereformowalny...

    Wyobrażcie sobie sytuację, gdzie w JEDNYM budynku ze wspólnym wejściem,
    dzieci /mam równolatkę, chodzi do tej samej szkoły/ się nie znają, bo wujek
    od urodzenia syna /żyła wtedy jego żona, zmarła rok temu/ zabronił
    kategorycznie , bez powodu, dzieciom się kontaktować ze sobą.Codziennie
    mijają się w drzwiach kilka razy. Tłumaczenie "bratu" nic nie pomaga -
    dziecku mówi "ja nie znam tej pani"... Dziecko brata jest systematycznie co
    piatek, na weekend wywozone poza Warszawę, do rodziny zmarłej żony, a on
    wraca do domu i nic nie robi...gwiżdże sobie, mówi do siebie, klaszcze w
    ręce...W tygodniu dziecko - jak się da -ląduje u sąsiadki, siedzi zazwyczaj
    do 19-tej. Jak dzieci jadą na szkolną wycieczkę, do kina, do teatru - mały
    siedzi w domu i wtedy zazwyczaj "przeszkadza", bo słyszę krzyki na
    górze...Brat ma pieniądze - mógłby mały jechać, ale - sam nie pojedzie z
    dziećmi autokarem, a ojciec "nie ma czasu". Dziecko jest blade, strasznie
    chude...je niewiele, nie zna smaku banana , owoców, warzyw. a dobrze
    gotuję - po smierci bratowej chciałam pomóc, by mały miał świeże i gotowane
    posiłki. Jedząc z innym dzieckiem może by się skusił - jak nie je, słyszę na
    górze krzyki ojca, ostatnio też poleciały talerze i sztućce, chyba na
    podłogę...
    Brat nie chciał mojej pomocy, pieniądze ma, bo stać go na sprawę sadową,
    którą komuś wytoczył, ale ja sądzę, ze o własne dziecko nie dba. Dlatego
    myslę o jakimś kuratorze, nie o odebraniu dziecka
    ojcu.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1