On Jun 11, 5:38 am, "szerszen" <s...@t...pl> wrote:
> ze zlej strony podchodzisz do tematu, wedlug mnie to w ustawie chodzi o
> ewentualne obciazanie bazy danych, co moze zagrozic interesom sklepu,
> natomiast sklepowi zalezy na tym aby klient wszedl na ich strone w celu
> sprawdzenia ceny, bo byc moze jak wejdzie i nie kupi tego co szuka, bo
> bedzie drozej, kupi cos innego, co mu akurat wpadnie w oko

Dzięki za odpowiedź.

Po części masz rację, jednak ustawodawcy na pewno chodziło też o
zabezpieczenie samych danych (również tych niechronionych prawem
autorskim - inaczej np. ktoś sobie zada trud i zrobi internetową
książkę telefoniczną a ktoś inny po prostu ją skopiuje i otworzy taki
sam serwis - coś takiego chyba miało miejsce w USA).
Jednakże rozszerzenie tej ochrony do cen (co jest wyraźnie napisane w
przytoczonych fragmentach z http://merlin.pl/info/copyright.html) w
sklepie internetowym wydaje mi się absurdalne. Zresztą faktem jest że
Merlin nie chwali się swoimi cenami, bo nie współpracuje z żadną chyba
porównywarką cen.

Może był jakiś precedensowy wyrok sądu, który doprecyzował trochę jak
daleko sięga ochrona baz danych.

--
pozdrawiam
Marcin Barczyński