eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCo mi grozi... › Re: Co mi grozi...
  • Data: 2009-05-12 13:29:18
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: "Krystian Zaczyk" <z...@s...etan.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Gan" <s...@o...pl> napisał:

    >> Nie żartuje, tak było. Użył go prawidłowo. To nie on zaatakował
    >> faceta paralizatorem, tylko facet go fizycznie zaatakował. A po ilu
    >> Twoim zdaniem kompnięciach można się bronić? ;-)
    >
    > Bronić się można zawsze ale w trakcie ataku a nie po.
    > Jeżeli było jedno kopnięcie i nic nie wskazywało na zamiar kontynuowania
    > ataku to nie ma się przed czym bronić. Nie myl obrony z zemstą.

    Nie mylę. Obrona jest zwykle po ciosie, bezpośrednio po ataku.
    Zemsta to byłaby gdyby poszedł do domu, wziął paralizator i znalazł faceta.
    ;-)

    > Co inego jeżeli go np zaczął gonić albo dalej szedł na niego z łapami.

    Tego nie wiemy. Zaatakował go kopnięciem - bylo prawo do obrony.
    Nie mógł więcej zaatakować, bo obrona była skuteczna.

    > Przyznaję, że to domysł ale i tak bardziej prawdopodobny niż Twój. Moje
    > doświadczenie życiowe ;) wskazuje, że to nie była obrona tylko zwykłe
    > odegranie się za kopa. Jak było - oceni sąd, pewnie byli świadkowie.

    Ja sie niczego nie domyślam, ocenę opieram na tym, co napisano.
    Jeżeli ktos kogoś atakuje, to atakowany ma prawo do obrony.
    Obrona w tym przypadku była skuteczna.
    No, chyba, że facet gonił z paralizatorem tamtego, a kopanie było
    jego wymysłem. ;-)

    >>> To zwykła zemsta a nie obrona konieczna.

    >> Moim zdaniem kopnięcie to była zwykła zemsta. Ale sąd zadecyduje jak było
    >> (jeżeli dojdzie do rozprawy).
    >
    > Kopnięcie, to drobnostka. Nawet jeśli odpowie za to kopnięcie to kara
    > będzie niska.
    > Za to użycie paralizatora jest już groźne.

    Kopnięcie może być groźniejsze, niz uzycie amatorskiego paralizatora.
    (nie myl ze skutkami teasera o wysokiej energii rażenia).

    >>> Gdyby tamten mu chcial krzywdę zrobić to raczej nie skończyłoby
    >>> się na jedym kopnięciu.
    >>
    >> Po skutecznej obronie skończyło się na jednym. Reszta to gdybanie.

    > Nie chce mi się wierzyć, że facet chciał go bić przed supermarketem w
    > obecności świadków i rodziny, gdzie była łatwa możliwość identyfikacji
    > sprawcy.

    Przeciez go uderzył (kopnął). Nie chciał a kopnał? ;-)

    > No ale takiej wiedzy nie posiadamy - to będzie musiał ustalić sąd.

    Oczywiście.

    Krystian



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1