eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Prywatna uczelnia - próba egzekucji niesłusznej należności?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2008-03-17 15:57:21
    Temat: Prywatna uczelnia - próba egzekucji niesłusznej należności?
    Od: "Grzegorz P. Cibor" <p...@p...onet.invalid.pl>


    Witam. Otrzymałem ostatnio od firmy zajmującej się "obsługą
    wierzytelności" na zlecenie klientów wezwanie do uregulowania
    należności. Sprawa tyczy się nauki w jednej z uczelni prywatnych przed
    kilkoma laty (ponad 5). Zaczęło się to od skreślenia mnie z listy
    studentów, po "negocjacjach" dotyczących uniknięcia skreślenia
    dowiedziałem się że muszę napisać podanie o ponowne przyjęcie na semestr
    studiów. Napisałem takie podanie i.. na tym się wówczas skończyło. Z
    pewnych powodów nie kontynuowałem sprawy, nie pojawiłem się w
    dziekanacie aby dowiedzieć się/odebrać potwierdzenie że podanie zostało
    rozpatrzone pozytywnie, nie otrzymałem również nic korespondencyjnie.

    Niestety, pół roku później otrzymałem upomnienie o zapłate za semestr
    nauki których przecież nie odbyłem.
    Napisałem w tej sprawie odwołanie, podkreślając iż nie skorzystałem z
    defacto "usług" uczelni, nie widniałem na żadnej z list studentów nie
    będąc przydzielony do żadnej grupy i tak dalej. Podanie zostało
    odrzucone. Więc ja też ze swojej strony temat zarzuciłem.

    I dotychczas była cisza aż ostatnio, po ponad pięciu latach otrzymałem
    wspomniane wezwanie do zapłaty, z zawartą groźbą skierowania sprawy na
    drogę sądowego postępowania nakazowego. Moje pytania są następujące -
    gdyż chcę udzielić pisemnej odpowiedzi aby załatwić sprawę uczciwie i
    definitywnie:

    1) czy uczelnia ma w ogóle prawo dochodzić odpłatności za usługę, z
    której nie korzystałem? Jedyny "dowód" czegokolwiek to moje podanie o
    przyjęcie na semestr studiów (czyli jak można rozumieć, wniosek który
    powinien wiązać się też z potwierdzeniem z drugiej strony). Nie zostałem
    przydzielony do żadnej grupy, nie załatwiałem żadnych formalności oraz
    nie ma mnie na niczym w rodzaju listy obecności, i oczywiście egzaminach
    - czyli brak jakiejkolwiek ewidencji skorzystania z jakichkolwiek usług,
    ani jednego miesiąca ich wykorzystania. A tu naliczono cały semestr.

    2) Czy postępowanie nakazowe w tej sytuacji w ogóle wchodzi w grę? W
    żaden sposób nie uznałem długu, co zdaje się z 485 par. 1 k.p.c. jest
    sądowym wymogiem do skierowania wniosku ze strony wierzyciela. Wyczuwam
    blef ze strony windykatora, zapewne z arsenału "psychologicznych
    środków perswazji";

    3) Niezależnie od kwestii należności, czy po okresie tych pięciu lat nie
    ma miejsce przedawnienie długu, gdy w żaden sposób nie wyraziłem
    uznania tego "długu" ani propozycji choć częsciowej spłaty, gdy nie
    skierowano sprawy na drogę sądową?

    4) czy w przypadku, gdyby jednak pokusili się drogę sądową mogę użyć
    zarzutu przedawnienia, czy jednocześnie powinienem w zależności od toku
    postępowania uzasadnić nienależność spornego świadczenia?

    4) Obiło mi się o uszy że rzecznik praw obywatelskich wydał orzeczenie,
    że po okresie przedawnienia długu próba windykowania przez przysyłanie
    tego rodzaju korespondencji jest niezgodna z prawem. Co nie zmienia
    istoty rzeczy którą chcę "wyprostować", ale być może będzie kolejnym
    elementem aby zaprzestano wobec mnie nieuzasadnionej windykacji, gdy
    użyję argumentu iż sprawa prowadzona jest w sposób naruszający słuszny
    interes konsumenta oraz dobre obyczaje w świetle ustaw o ochronie
    konkurencji i konsumentów oraz o swobodzie działalności gospodarczej.

    Jeszcze pytanie dodatkowe: czy uczelnia miała w ogóle prawo oczekiwać
    opłaty w przypadju odbycia studiów za semestr poprawkowy tak jak za cały
    semestr, a nie wyłącznie za część zajęć i egzaminów których dotyczyło
    programowe "wyrównanie"? Bo spotkałem się ostatnio ze stanowiskiem, że
    nie.

    Nawiasem mówiąc, czy to normalne że takie pisma windykator przysyła
    pocztą zwykła, nie poleconym? W zasadzie, z mojego punktu widzenia to
    tak jakby ich nie było.
    Odnoszę zapewne nie najmylniejsze wrażenie ;) że idąc na ilość, szukają
    bez szczególnego przekonania "jeleni".

    pozdrawiam :)

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1