-
21. Data: 2005-12-04 17:15:13
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: "SG" <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "Leszek" <l...@h...fm> napisał w wiadomości
news:dmv774$5ea$1@opal.icpnet.pl...
>
> Użytkownik ""Michał \"Kaczor\" Niemczak"" <k...@N...atn.pl> napisał w
> wiadomości news:dmuvdh$msm$1@news.onet.pl...
>
> Jeśli sygnalizacja skrętu w lewo miała odrębny sygnał "warunkowa
> strzałka" to jest to tak, jak na skrzyżowaniach z przejściami dla
> pieszych (warunkowy skręt w prawo) - kierowca ma obowiązek się
> zatrzymać. Jeśli to były normalne światła pozwalające skręcić w lewo,
> prawo i jechać na wprost to kierowca nie musi się zatrzymać - wszak ma
> zielone/żółte niezależnie czy skręca czy wali prosto.
>
> Ale to wie za przeproszeniem byle matoł mający prawko.
> Jestem pewien, że nie o to pytał autor wątku;))))) Bo jeśli tego nie wie......
>
Konkretnie to chodziło mi o zasadę zachowania szczególnej ostrożności, i ewentualnej
wynikającej z niej koniecznosci (lub nie) zatrzymania pojazdu przed skrzyżowaniem
i upewnienia się CZY możliwy jest bezpieczny skręt w lewo.
Gdyby tamten skręcił w lewo i zapakował w tył stojącego na jego pasie 25m dalej
samochodu to wina byłaby tamtego gościa. Różnica jest taka że ja nie jechałem (czy
stałem)
na pasie jezdni B zgodnie z kierunkiem jazdy a przejeżdżałem (a w zasadzie zjeżdżałem
z pasa)
po manewrze skrętu w lewo. I tyle. Stąd moje wątpliwości.
Ponieważ nikt z odpowiadających nic w tym temacie nie sugerował, a tylko padła
oficjalna
interpretacja, więc przyjmuję że ewentualny sąd również uznałby bez wątpienia że wina
była
moja i TYLKO moja.
Pozdrawiam,
Sławek.
-
22. Data: 2005-12-04 17:24:57
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: "SG" <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "Przemysław Bernat" <p...@p...com> napisał w wiadomości
news:18wyi2dccbre6$.my88gvglqrsz$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 4 Dec 2005 15:41:42 +0100, SG napisał(a):
>
> > Pytałem czy miał obowiązek się zatrzymać przed skrętem w lewo czy nie.
>
> A masz prawo jazdy? Bo mi takie rzeczy na kursie mówili. A po co miałby się
> zatrzymywać przy skręcie w lewo? Widziałeś kiedyś samochody na ulicy? Bo ja
> nie zauważyłem, by jakoś masowo ludzie zatrzymywali się przy skręcie w
> lewo. Oczywiście czasem trzeba ustąpić pierwszeństwa nadjeżdżającym z
> przeciwka, ale nie ma przepisu i nie ma zwyczaju, by zatrzymywać się na
> skrzyżowaniu w celu umożliwienia skrętu w lewo na parking komuś na drodze,
> w którą zamierza się skręcać.
> Niestety, z Twojego opisu wynika, że myślałeś, że on się zatrzyma, ale się
> przeliczyłeś i teraz wymyślasz niestworzone rzeczy, by wymigać od
> odpowiedzialności.
Hmm. Nie wiem czy ja tej twojej wypowiedzi nie rozumiem czy ty mojego opisu.
W momencie kiedy ruszałem nic nie nadjeżdżało Z PRZECIWKA. Jechał samochód
ale inną drogą. Który następnie skręcił w drogę którą ja zdążyłem WCZEŚNIEJ
przecinać skręcając w lewo. Ponieważ on jechał dość szybko, a ja się ślimaczyłem
więc ja nie zdążyłem zjechać do końca na parking a tamten nie zdążył wyhamować
i puknął mnie w tył. W tylny zderzak konkretnie - zabrakło do szczęśliwego
końca 5 cm
Stąd moje wątpliwości, dotyczace zasady zachowania szzcególnej ostrożności przez
drugiego kierowcę, których nikt nie podzielił.
Nie wymyślam niestworzonych rzeczy tylko opisuję sytuację jaka się zdarzyła
i oczekuję na komentarze. Wszyscy uważają że to moja wina i TYLKO moja. OK.
Trudno. Sam wezwałem policję. Mandat dostałem przyjąłem, zapłacę.
Pozdrawiam,
Sławek
-
23. Data: 2005-12-04 17:25:33
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: chweeps <c...@o...pl>
Dnia 04-12-2005 o 18:13:42 Leszek <l...@h...fm> napisał:
> Poćwicz czytanie ze zrozumieniem. Zacznij od pierwszego posta. Tylko
> powoli ;)))
No właśnie, chodzi o to "powoli" opuszczającego nieistniejące skrzyżowanie.
--
________Darek_______________________________________
__
-
24. Data: 2005-12-04 18:57:34
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: chweeps <c...@o...pl>
Dnia 04-12-2005 o 18:25:33 chweeps <c...@o...pl> napisał:
> Dnia 04-12-2005 o 18:13:42 Leszek <l...@h...fm> napisał:
>
>
>> Poćwicz czytanie ze zrozumieniem. Zacznij od pierwszego posta. Tylko
>> powoli ;)))
>
> No właśnie, chodzi o to "powoli" opuszczającego nieistniejące
> skrzyżowanie.
>
I kluczem do sprawy powinno jak mi się wydaje być słowo "opuszczającego" a
nie skrzyżowanie bądź pas ruchu...
--
________Darek_______________________________________
__
-
25. Data: 2005-12-04 19:48:33
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: "Leszek" <l...@h...fm>
Użytkownik "SQLwysyn" <s...@s...pl> napisał w wiadomości
news:43931f22$0$1513$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Nie musisz sie ujawniac z poziomem umyslowym. I tak wszyscy wiemy.
"Wszyscy" , to cię mają za tępego pedałka. Na geja to ci brak wychowania.
-
26. Data: 2005-12-04 21:51:02
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: "SQLwysyn" <s...@s...pl>
Użytkownik "Leszek" <l...@p...fm> napisał w wiadomości
news:dmvh6d$jfb$1@opal.icpnet.pl...
>
> Na geja to ci brak wychowania.
Widzę, że świetnie znasz to środowisko. Tak jak myślałem jesteś pederastą
maskującym się homofobicznymi wypowiedziami.
Nie wstydź się, w Polsce pedałów jeszcze nie gazują. NA razie nie pozwolą
się wam włóczyć po ulicach. Biedaku, nie mogłeś po tym swoim Poznaniu w
tęczowej koszulce pobiegać...
Szkoda tylko, że swojej żonie i dzieciom oskomę przynosisz. Homoseksualiści
nie powinni rodzin zakładać.
--
SQLwysyn
"If the First Amendment will protect a scumbag like me, it will protect all
of you" - Larry Flynt
-
27. Data: 2005-12-04 23:57:34
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: "Michał \"Kaczor\" Niemczak" <k...@N...atn.pl>
On 2005-12-04 17:58, Leszek wrote:
> Ale to wie za przeproszeniem byle matoł mający prawko.
Zapraszam na najbliższe skrzyżownianie koło mojego domu. Wprowadzisz "na
siłę" prawidłowość pierszeństwa mając zielone światło na pasach podczas
gdy samochody mają "warunkową strzałkę" w prawo. Ciekaw jestem czy
zatrzymasz się najpierw Ty, czy zatrzyma Cię samochód (a w zasadzie
"podwiezie" kawałek).
Kaczor
--
Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
kaczor@NO_SPAM-plug.atn.pl
http://przemysl.net.pl/kaczor
-
28. Data: 2005-12-05 00:01:14
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: "Michał \"Kaczor\" Niemczak" <k...@N...atn.pl>
On 2005-12-04 18:15, SG wrote:
> Ponieważ nikt z odpowiadających nic w tym temacie nie sugerował, a tylko padła
oficjalna
> interpretacja, więc przyjmuję że ewentualny sąd również uznałby bez wątpienia że
wina była
> moja i TYLKO moja.
Jak napisano wcześniej - jeśli nie udowodnisz winy drugiego uczestnika,
w postaci przekroczenia prędkości niestety nie masz szans wygrać tej
sprawy. Jeśli by Ci się udało to udowodnić - sprawa jest prosta.
Kaczor
--
Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
kaczor@NO_SPAM-plug.atn.pl
http://przemysl.net.pl/kaczor
-
29. Data: 2005-12-05 09:32:13
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: "Robert J." <r...@w...pl>
> Pytałem czy miał obowiązek się zatrzymać przed skrętem w lewo czy nie.
A kogo Ty pytasz? Zapytaj siebie, bo już trzeci raz prosisz o odpowiedź na
pytanie, na które można odpowiedzieć tylko widząc to skrzyżowanie. Jeśli
twierdzisz że są tam światła to na pewno nie miał obowiązku zatrzymywać się
jeśli z przeciwka nic nie jechało, a na przejściu nie było pieszych.
Zatrzymać się ma obowiązek np. jeśli stoi STOP przed skrzyżowaniem. Pomijam
fakt wjechania przez niego na żółtym świetle, bo to akurat Twoje zdanie.
Ciekaw jestem jak zdołałeś zauważyć sygnalizator jeśli układ ulic jest taki,
jaki narysowałeś :-))). Masz niezły kąt widzenia :-)))
-
30. Data: 2005-12-05 09:39:15
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: "Robert J." <r...@w...pl>
> ja nie zdążyłem zjechać do końca na parking a tamten nie zdążył wyhamować
> i puknął mnie w tył.
Trudno w to wszystko uwierzyć. Na początku twierdziłeś że za Tobą też nic
nie jechało, więc moim zdaniem tamten, na odcinku 25 metrów, spokojnie dałby
radę zmienić tor jazdy żeby ominąć Twoje wystające "5 cm" bez obawy, że
zderzy się z kimś z przeciwka :-). Zważywszy że wchodził w zakręt, nawet z
piskiem kół, to raczej nie miał zbyt wielkiej prędkości i spokojnie dałby
radę :-). Więc coś mi tu nie pasuje. Albo Ty jednak nie byłeś już prawie
poza jezdnią, albo tamten chciał Cię stuknąć i wydębić odszkodowanie. Faktem
natomiast jest to, że nie masz żadnych szans. To Ty zjeżdżałeś z jezdni na
parking, a tamten jechał i miał pierwszeństwo. I nieważne czy akurat
wcześniej skręcił z innej uliczy czy nie.