-
1. Data: 2005-12-03 17:04:43
Temat: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: "SG" <s...@p...onet.pl>
Witam,
Miałem niedawo taki mały przypadek: Skrzyżowanie jak na rysunku poniżej:
||
== == A
|| B
||
C =
|| D
Zatrzymałem się w miejscu D chcąc skręcić w lewo we wjazd na parking C. Na
sprzyżowaniu AB
jest sygnalizacja świetlna. Na kierunku B było czerowne, zresztą "od góry" nic nie
jechało ani nie stało za
skrzyżowaniem. Ruszyłem skręcając w lewo w C na parking. W tym samym czaie od strony
A jechał
pojazd, dość szybko, który postanowił skręcić w lewo w B. Ponieważ ja się toczyłem
dosłownie,
a odległość między skrzyżowaniem AB a wjazdem C to ze 25 metrów, to gość po skręcie
nie
zdążył wyhamować i stuknął mnie w prawy tył.
Ponieważ nie mogliśmy się dogadać wezwaliśmy policję, a policjant orzekł że wina była
moja
bo powinienem ustąpić pierwszeństwa. Problem w tym, że rozpoczynając manewr nie
miałem
komu ustąpić pierwszeństwa - nic nie jechało w moją stronę na kursie kolizyjnym.
Czy policjant mai rację ? Czy miałbym szane w sądzie udowodnić że nie było w tym
mojej winy ?
Czy fakt że gość przelatywał praktycznie skrzyżowanie na żółtym miałby jakieś
znaczenie ? Inna sprawa,
że nie było świadków, więc raczej trudno by mi było udowodnić to żółte.
Pozdrawiam.
--
Sławek
-
2. Data: 2005-12-03 17:12:02
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
SG wrote:
> Czy fakt że gość przelatywał praktycznie skrzyżowanie na żółtym miałby jakieś
znaczenie ? Inna sprawa,
> że nie było świadków, więc raczej trudno by mi było udowodnić to żółte.
>
Jak potrafisz udowodnić, że gosciu jechał stówą to możesz sie poszarpać,
jak nie to lepiej sobie daj spokój.
-
3. Data: 2005-12-03 19:36:40
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: "SG" <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w wiadomości
news:dmsjl4$mnc$2@inews.gazeta.pl...
> SG wrote:
> > Czy fakt że gość przelatywał praktycznie skrzyżowanie na żółtym miałby jakieś
znaczenie ? Inna sprawa,
> > że nie było świadków, więc raczej trudno by mi było udowodnić to żółte.
> >
> Jak potrafisz udowodnić, że gosciu jechał stówą to możesz sie poszarpać,
> jak nie to lepiej sobie daj spokój.
Dałem sobie spokój. Przyjąłem potulnie werdykt policjanta, zapłaciłem 150 PLN
mandatu
za spowodowanie kolizji.
Tylko zastanawiam się czy słusznie.
--
Sławek
-
4. Data: 2005-12-03 21:58:59
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl>
SG napisał(a):
>>>Czy fakt że gość przelatywał praktycznie skrzyżowanie na żółtym miałby jakieś
znaczenie ? Inna sprawa,
>>> że nie było świadków, więc raczej trudno by mi było udowodnić to żółte.
>>>
>>
>>Jak potrafisz udowodnić, że gosciu jechał stówą to możesz sie poszarpać,
>>jak nie to lepiej sobie daj spokój.
>
>
> Dałem sobie spokój. Przyjąłem potulnie werdykt policjanta, zapłaciłem 150 PLN
mandatu
> za spowodowanie kolizji.
Jak dla mnie - niezachowanie szczególnej ostrożności przez drugiego
kierowcę. Szczególnie, jeśli był to teren zabudowany.
>
> Tylko zastanawiam się czy słusznie.
>
Summa summarum pewnie tak. SG w takich przypadkach z reguły powtarza to,
co powiedzial policjant
M.
-
5. Data: 2005-12-03 22:04:25
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
SG napisał(a):
> Czy policjant mai rację ?
Tak - skrecajac w lewo masz obowiazek ustapic pierwszenstwa jadacemu z
przeciwka.
Zazwyczaj policjant glebszej analizy sytuacji nie robi - znajduje
najbardziej bezsporny przepis ktory zostal zlamany i tak orzeka.
Jezeli sie z tym nie zgadzasz nalezy isc do sadu grodzkiego, gdzie juz
mozna cos probowac.
> Czy miałbym szane w sądzie udowodnić że nie było w tym mojej winy ?
W tej chwili raczej marne - pewnie ani zadne slady nie zostaly zbadane
ani nic.
Jedyna obciazajac go rzecz to to, ze Ty twierdzisz ze jechal szybko. Ani
nie jestes w stanie ocenic jego predkosci, ani nie masz sladow - slowem
nic nie masz.
> Czy fakt że gość przelatywał praktycznie skrzyżowanie na żółtym miałby jakieś
znaczenie ?
Raczej nie - jak rozumiem skrecales poza tym skrzyzowaniem, pozatym fakt
przejechania na zoltym ma sie nijak do tego ze znalazl sie na Twojej
drodze i doszlo do zderzenia.
> Inna sprawa,
> że nie było świadków, więc raczej trudno by mi było udowodnić to żółte.
Raczej daj sobie spokoj.
Obawiam sie, ze w takiej sytuacji nawet gdybys to mial na filmie to i
tak moglbys nadal zostac uznany winnym.
-
6. Data: 2005-12-04 08:40:38
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: "Leszek" <l...@h...fm>
Użytkownik "Maciej Bebenek" <m...@t...waw.pl> napisał w wiadomości
news:43921529@news.home.net.pl...
> Jak dla mnie - niezachowanie szczególnej ostrożności przez drugiego kierowcę.
Po pierwsze-szczególna ostrożność w związku z czym? Zajrzyj do ustawy.
Po drugie- pierwszego kierowcę nie obowiązuje?
--
Pozdr
Leszek
GG 1631219
Masz prawo do odmowy odpowiedzi na ten post. Jeśli z prawa tego nie
skorzystasz, wszystko co napiszesz może być użyte przeciwko Tobie.
-
7. Data: 2005-12-04 10:57:18
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: "SG" <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "Leszek" <l...@h...fm> napisał w wiadomości
news:dmua23$m3$1@opal.icpnet.pl...
>
> Użytkownik "Maciej Bebenek" <m...@t...waw.pl> napisał w wiadomości
> news:43921529@news.home.net.pl...
>
> > Jak dla mnie - niezachowanie szczególnej ostrożności przez drugiego kierowcę.
>
> Po pierwsze-szczególna ostrożność w związku z czym? Zajrzyj do ustawy.
> Po drugie- pierwszego kierowcę nie obowiązuje?
Mnie też obowiązuje, ale wg mnie ja zachowałem bo zatrzymałem się przed skrętem
w lewo na parking, stwierdziłem, ze na moim pasie nic nie ma, z przeciwka tez nic
nie jedzie, a jedyny jadący samochód poruszła się inną drogą (A na rysunku
z pierwszego posta)
Czy tamten miał obowiązek zatrzymania sie na skrzyżowaniu przed skrętem w lewo ?
Nie zatrzymał się - zrestą to padło przy policjancie a tamten potwierdził - jechał,
skręcił
i puknął mnie w tył bo _po_jego_ skręcie okazało się że ja jestem na pasie i też
skręcam
w lewo. Ja argumentowałem że jechał szybko, bo słyszałem popiskiwanie opon, ale
nie byłem w stanie tego udowodnić. Ale nie było wątypliwości że jechał, bo tak tamten
powiedział do policjanta- jechał, skręcił w lewo, i po skręcie - kiedy był już na
kursie kolizyjnym ale miał pierwszeństwo - stuknłał mnie w tył jak zjeżdzałem z pasa.
A policjant stwierdził ze faktycznie powinienm ustapić mu pierwszeństwa. Tyle tylko,
że,
jak napisałem na początku, nie miałem komu tego pierwszeństwa ustępować jak
rozpoczynałem manewr.
Pozdrawiam,
Sławek
-
8. Data: 2005-12-04 12:51:39
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: "Leszek" <l...@h...fm>
Użytkownik "SG" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dmui1n$g04$1@atlantis.news.tpi.pl...
, > jak napisałem na początku, nie miałem komu tego pierwszeństwa ustępować jak
> rozpoczynałem manewr.
To ile czasu potrzebujesz na pokonanie 3 metrów( bo tyle mniej więcej ma pas
szerokości) ???
--
Pozdr
Leszek
GG 1631219
Masz prawo do odmowy odpowiedzi na ten post. Jeśli z prawa tego nie
skorzystasz, wszystko co napiszesz może być użyte przeciwko Tobie.
-
9. Data: 2005-12-04 13:32:58
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: "SG" <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "Leszek" <l...@h...fm> napisał w wiadomości
news:dmuoon$ip5$1@opal.icpnet.pl...
>
> Użytkownik "SG" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:dmui1n$g04$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> , > jak napisałem na początku, nie miałem komu tego pierwszeństwa ustępować jak
> > rozpoczynałem manewr.
>
> To ile czasu potrzebujesz na pokonanie 3 metrów( bo tyle mniej więcej ma pas
> szerokości) ???
Skręcałem w lewo z zatrzymania do wjazdu na ciasny parking - tu się raczej
"w palnik" nie daje :) Manewr zajął mi pewnie ze 3 - 4 sek bo toczyłem się
na jedynce.
Zresztą pisałem, że drugi pojazd jechał dość szybko - usiłował zmieścić
się na żółtym z jego strony na co nie mam żadnych dowodów. Ale to że jechał
szybko było przyczyną tego że po skręcie nie wyhamował. Bo od skrętu do
na skrzyżowaniu AB do wjazdu C jest jak pisałem około 25 metrów
Pytanie pozostaje otwarte - czy "tamten" miał obowiązek przed skrętem
w lewo zatrzymać sie czy nie ? Jeśli mógł tak sobie przelecieć skręcając
przez skrzyżowania to oczywiście nie mam szans. Ale jeśli powinien się
przez skrętem w lewo zatrzymać to jutro idę do sadu grodzkiego :)
W końcu to 150PLN i jeszcze 6 pkt jak dziś na mandacie doczytałem.
Bo to że uderzył mnie w tył jest własnie dowodem na to że nie ruszał
z miejsca tylko przeleciał rozpędem - gdyby skręcał w lewo z zatrzymania
nie miałby szans na to żeby mnie stuknąć. No chyba żeby specjalnie "polował" :)
Pozdrawiam,
Sławek.
-
10. Data: 2005-12-04 14:31:42
Temat: Re: Probelm z ustaleniem winnego kolizji
Od: "Leszek" <l...@h...fm>
Użytkownik "SG" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dmur5l$p2b$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Bo to że uderzył mnie w tył jest własnie dowodem na to że nie ruszał
> z miejsca tylko przeleciał rozpędem
On "rozpędem" pokonał zakręt a następnie przejechał 25 metrów a ty nie zdążyłeś
przejechać 3 metrów.
Potrenuj sobie w odludnym miejscu albo odpuśc sobie jazdę samochodem. Stanowisz
zagrożenie dla innych. Zresztą za spowodowanie zagrożenia dostałeś mandat.
Przemyśl to.
--
Pozdr
Leszek
GG 1631219
Masz prawo do odmowy odpowiedzi na ten post. Jeśli z prawa tego nie
skorzystasz, wszystko co napiszesz może być użyte przeciwko Tobie.