-
1. Data: 2002-11-04 17:04:07
Temat: Prezes spoldzielni orzeka chorobe lokatorki?
Od: "YoureX" <j...@k...pl>
Witam.
Moja zona otrzymala dzisiaj pismo nastepujacej tresci:
"Spoldzielnia XX prosi Pania o pilne zgloszenie sie w biurze administracji w
sprawie Pani matki X.Y.
Brak zainteresowania z Pani strony choroba matki spowoduje wszczecie
postepowania wewnatrzspoldzielczego skierowanego przeciwko Pani X.Y. za
zaklocanie spokoju, pomowienia i obrazanie sasiadow."
podpisal wlasnorecznie Z-ca Prezesa Zarzadu
Wyjasniam od razu, ze Pani X.Y. nie choruje i nie leczy sie na zadna
chorobe. No... moze czasami jakis katar :-) Jest osoba z natury spokojna i
stara sie nikomu nie wchodzic w droge. Jednak (jak kazdej prostej kobiecie)
czasami zdarzy sie jej mocniej upomniec kogos. Tym bardziej, ze w klatce
ktos urzadzil sobie warsztat tapicerski i po nocach ciezko pracuje. A że w
naszych betonowcach wszelkie dzwieki roznosza sie nie wiadomo w jakich
kierunkach, nikt dokladnie nie wie, kto to taki. Nasze podejrzenia ida w
kierunku sasiada z gory. Jako jedyna osoba, ktora odwazyla sie odezwac -
Pani X.Y. stala sie obiektem roznych takich podchodow. Stad cale to pismo.
A nasz brak zainteresowania objawia sie np. tym, ze ta kobieta polowe czasu
mieszka u nas (z zona mieszkamy w sasiedniej miejscowoasci).
Moje pytanie brzmi: Czy Pan Prezes mial prawo w ten sposob napisac. Czy ma
kompetencje do orzekania choroby, nie znajac w ogole tej kobiety.
Mam zamiar napisac do niego pismo z żądaniem zadoscuczynienia. Jak to
fachowo zrobic, zeby nasz prezes nie bawil sie wiecej w lekarza?
pozdrawiam
YoureX