-
11. Data: 2012-05-15 09:19:25
Temat: Re: Prawo własności do programu
Od: "syzyf" <s...@p...onet.pl>
> [...]
> Ale dla pewności, to chętnie bym poczytał zawartą przez Was umowę.
Ech... wygląda na to, że generalnie możemy się pakować :(
Zapis w umowie stwierdza, że prawa autorskie i program przechodzą na
własność
w momencie protokolarnego przekazania Zamawiającemu, nie ma tam słowa o
płatnościach, czy choćby wystawionych fakturach. Takie formalne przekazanie
imo miało miejsce więc... :brick
Dzięki za uwagę i pzdr
-
12. Data: 2012-05-15 10:20:41
Temat: Re: Prawo własności do programu
Od: "Massai" <t...@w...pl>
syzyf wrote:
> > [...]
> > Ale dla pewności, to chętnie bym poczytał zawartą przez Was umowę.
>
> Ech... wygląda na to, że generalnie możemy się pakować :(
>
> Zapis w umowie stwierdza, że prawa autorskie i program przechodzą na
> własność w momencie protokolarnego przekazania Zamawiającemu, nie ma
> tam słowa o płatnościach, czy choćby wystawionych fakturach. Takie
> formalne przekazanie imo miało miejsce więc... :brick
>
> Dzięki za uwagę i pzdr
Stara sztuczka firm "kanapowych".
Jest sobie przetarg na wykonanie czegoś tam. Zgłasza się 15 firm
(starych, działających już długo na rynku), które oferują realne ceny,
różniące się o maks 10%.
Pojawia się nagle nowa firemka, która oferuje że zrobi za 60% tego co
wołają inni.
Dwóch kolesi, co to siedli na kanapie i założyli firmę, i ta kanapa
jest jej całym majątkiem (skórzana kanapa, za 5k pln).
Wygrywają przetarg, zlecają wykonanie którejś z tych 15 firm.
Inkasują wynagrodzenie, wytransferowują pieniądze z firmy,
podwykonawcom nie płacą i ogłaszają upadłość...
--
Pozdro
Massai
-
13. Data: 2012-05-15 10:40:41
Temat: Re: Prawo własności do programu
Od: "syzyf" <s...@p...onet.pl>
>> > [...]
>> > Ale dla pewności, to chętnie bym poczytał zawartą przez Was umowę.
>>
>> Ech... wygląda na to, że generalnie możemy się pakować :(
>>
>> Zapis w umowie stwierdza, że prawa autorskie i program przechodzą na
>> własność w momencie protokolarnego przekazania Zamawiającemu, nie ma
>> tam słowa o płatnościach, czy choćby wystawionych fakturach. Takie
>> formalne przekazanie imo miało miejsce więc... :brick
>>
>> Dzięki za uwagę i pzdr
>
> Stara sztuczka firm "kanapowych".
>
> Jest sobie przetarg na wykonanie czegoś tam. Zgłasza się 15 firm
> (starych, działających już długo na rynku), które oferują realne ceny,
> różniące się o maks 10%.
> Pojawia się nagle nowa firemka, która oferuje że zrobi za 60% tego co
> wołają inni.
> Dwóch kolesi, co to siedli na kanapie i założyli firmę, i ta kanapa
> jest jej całym majątkiem (skórzana kanapa, za 5k pln).
>
> Wygrywają przetarg, zlecają wykonanie którejś z tych 15 firm.
> Inkasują wynagrodzenie, wytransferowują pieniądze z firmy,
> podwykonawcom nie płacą i ogłaszają upadłość...
Mimo wszystko to nie taki przypadek. Firma Y funkcjonuje od ponad 15 lat,
a cały temat mieli wyceniony raczej "tłusto" (co nie znaczy, że "naszych"
pieniędzy jakoś nie "przejedli")...
Im dłużej drążę sprawę tym bardziej przeraże mnie lekkomyślność naszej
firmy. Okazuje się również np, iż mamy zapis, że zapłata 90% kontraktu
następuje
po rozpoczęciu przez firmę Z _tymczasowej_ eksploatacji przedmiotu całego
zlecenia (w tym naszego programu oczywiście), która to eksploatacja
rozpoczęła
się... niemal rok temu :brick :brick :brick
Czyli fakturować trza było 9mscy temu i odmawiać _przekazania_ programu ze
względu na niewywiązywanie się firmy Y z zapisów umowy...
pzdr
-
14. Data: 2012-05-15 13:46:02
Temat: Re: Prawo własności do programu
Od: jureq <j...@X...to.z.adresu.Xop.pl>
Dnia Mon, 14 May 2012 23:56:52 +0200, syzyf napisał(a):
> Btw na na naszych fakturach jest klauzula, iż nabycie praw do towarów,
> czy usług następuje po uiszczeniu zapłaty - czy to coś zmienia ?
Nic. Zmieniałoby umieszczenie takiej klauzuli w umowie.
-
15. Data: 2012-05-15 14:20:41
Temat: Re: Prawo własności do programu
Od: "syzyf" <s...@p...onet.pl>
> Dnia Mon, 14 May 2012 23:56:52 +0200, syzyf napisał(a):
>
>> Btw na na naszych fakturach jest klauzula, iż nabycie praw do towarów,
>> czy usług następuje po uiszczeniu zapłaty - czy to coś zmienia ?
>
> Nic. Zmieniałoby umieszczenie takiej klauzuli w umowie.
No na szczęście jednak jest taki zapis w umowie... Że zachowujemy prawo
własności i prawa autorskie, co do części dostawy / usługi, która nie
została zapłacona...
pzdr
-
16. Data: 2012-05-15 20:50:23
Temat: Re: Prawo własności do programu
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 15 May 2012, syzyf wrote:
> Okazuje się również np, iż mamy zapis, że zapłata 90% kontraktu następuje
> po rozpoczęciu przez firmę Z _tymczasowej_ eksploatacji przedmiotu całego
^^^
> zlecenia (w tym naszego programu oczywiście), która to eksploatacja
> rozpoczęła
> się... niemal rok temu :brick :brick :brick
Co chcesz, jest "po".
Mniej więcej tak jak transfery "do" przy umowach na sieć.
> Czyli fakturować trza było 9mscy temu i odmawiać _przekazania_ programu ze
> względu na niewywiązywanie się firmy Y z zapisów umowy...
Znaczy brak zapłaty?
Pewnie usiłowaliby "używać tymczasowo" a zaprzestanie "tymczasowosci"
warunkowali usunięciem "niezgodnosci ze specyfikacja".
Ciekawe jaki jeszcze hak maja w zanadrzu, że tak chętnie Was do sadu
wysyłaja, bo to jest pytanie nie od rzeczy.
pzdr, Gotfryd
-
17. Data: 2012-05-15 20:53:31
Temat: Re: Prawo własności do programu
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 14 May 2012, syzyf wrote:
>> i na mój gust tylko w tych 10% niewystawionej f-ry może leżeć
>> jakis hak na Wasza korzysc.
>
> Możesz rozwinąć - w jaki sposób to może działać na naszą korzyść ?
"może leżec" - już wyjasniłes, że nie leży, bo prawo dostali wraz
z przekazaniem
pzdr, Gotfryd
-
18. Data: 2012-05-15 21:03:55
Temat: Re: Prawo własności do programu
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 15 May 2012, syzyf wrote:
> Weź węgiel z kopalni. Sprzedaj do elektrowni. Elektrownia Ci zapłaciła,
> Ty kopalni już nie (i bez podania przyczyny). Ja nie nazywam tego kradzieżą,
> ale wyłudzeniem. Jeśli tego nie mogę tak nazwać, to co mogę ?!
Praktycznie - nic, jak chodzi o "metodę karna".
Wyłudzenie to oszustwo, a oszustwo miałoby miejsce jakbys udowodnił
zamiar niezapłacenia. Praktycznie niewykonalne :(
"za długi cywilne nie idzie się siedzieć" (z wyjatkiem alimentacyjnych).
> Co więcej kopalnia ma przecież prawo poinformować elektrownię, że
> używa węgla, za który kopalnia nie otrzymała zapłaty
Poinformować może, ale to co innego niż posłanie dywersanta
który do tego węgla trochę dioksyn dosypie :>
Materialne porównania nie bardzo tu działaja.
pzdr, Gotfryd
-
19. Data: 2012-05-16 10:52:53
Temat: Re: Prawo własności do programu
Od: "syzyf" <s...@p...onet.pl>
>> Weź węgiel z kopalni. Sprzedaj do elektrowni. Elektrownia Ci zapłaciła,
>> Ty kopalni już nie (i bez podania przyczyny). Ja nie nazywam tego
>> kradzieżą,
>> ale wyłudzeniem. Jeśli tego nie mogę tak nazwać, to co mogę ?!
>
> Praktycznie - nic, jak chodzi o "metodę karna".
> Wyłudzenie to oszustwo, a oszustwo miałoby miejsce jakbys udowodnił
> zamiar niezapłacenia. Praktycznie niewykonalne :(
>
> "za długi cywilne nie idzie się siedzieć" (z wyjatkiem alimentacyjnych).
>
>> Co więcej kopalnia ma przecież prawo poinformować elektrownię, że
>> używa węgla, za który kopalnia nie otrzymała zapłaty
>
> Poinformować może, ale to co innego niż posłanie dywersanta
> który do tego węgla trochę dioksyn dosypie :>
> Materialne porównania nie bardzo tu działaja.
>
> pzdr, Gotfryd
W końcu mam wgląd w umowę. Jednak na nasze szczęście jest zapis, iż
zachowujemy
prawo własności i autorskie do momentu zapłaty należności.
Jest też ciekawy punkt umowy, iż Zamawiający gwarantuje zabezpieczenie
środków
na wypłacenie należności. Więc albo ma te środki, nie wypłaca ich i jest
działanie
umyślne (czyli próba wyłudzenia), albo nie ma tych środków, czyli nie
dotrzymał
umowy.
pzdr
-
20. Data: 2012-05-16 13:04:43
Temat: Re: Prawo własności do programu
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 16 May 2012, syzyf wrote:
> Jest też ciekawy punkt umowy, iż Zamawiający gwarantuje zabezpieczenie
> środków
> na wypłacenie należności.
Khem... "jak" albo "czym"?
Zdeponował, wsparł wekslem...
To własnie stwierdzenie przeciwne ("ale nie mam pojęcia z czego
zapłacę") byłoby przyznaniem się do oszustwa.
> Więc albo ma te środki, nie wypłaca ich i jest działanie
> umyślne (czyli próba wyłudzenia)
Korci mnie, żeby napisać że własnie "zabezpiecza srodki" (przed
wypłata), choć to mało smieszne :]
Wyglada, ze bez sadu i tak wiele nie zdziałacie.
pzdr, Gotfryd