eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 453

  • 381. Data: 2008-05-25 18:20:50
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: Jacek Krzyzanowski <k...@o...pl>

    Dnia Sun, 25 May 2008 19:59:42 +0200, Jotte napisał(a):

    > Nie, nie umowa.
    > Opinia.

    A co w niej dziecinnego, albo niezgodnego z prawda?
    Do czego jest potrzeby dodatkowy kodeks, ktry reguluje na jakich zasadach
    moge swiadczyc prace? To jest sprawa wylacznie moja i mojego pracodawcy.
    Moze np. pracownicy nie chca gwarantowanego okresu wypowiedzenia, a za to
    chca byc szybko przyjeci do pracy i moc sie sprawdzic? Co komu do tego?

    --
    KRZYZAK


  • 382. Data: 2008-05-25 18:23:06
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: Mikaichi <m...@v...pl>

    Użytkownik Jotte napisał:

    >> No i?
    >> To normalne. Przynajmniej dla pracodawcow - pracownicy przychodza,
    >> odchodza. Zadne wielkie halo.
    > No to jakoś sie zdecyduj.
    > Pracodawcy jęczą, że nie mają pracowników,

    zmienla si ekoniunktura, jest _mniej_ pracownikow do wyboru.

    > że muszą godzić się na ich
    > warunki(sic!) bo oni pójdą gdzie indziej i pracodawczyny nie bedą mieli
    > nikogo kto na nich zarobi.
    > A ty tu nagle, że żadne halo.
    > No to jak jest?

    Znow nie rozumiesz?

    Bez zwiazku z problemami odnosnie znalezienia pracownika, to prracownicy
    sie zmienaija, slusarz zastapi slusarza. Zadne halo. Wlasciwie jedyna
    kwestia to wysokosc wynagrodzenia. Moge dac taka stawke dla sluzarza, ze
    bed emial pod drzwiami 100 chetnych kazdego dnia...


  • 383. Data: 2008-05-25 18:28:43
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:zz546zilvzky.1sajlxv5rhbl4.dlg@40tude.net Jacek
    Krzyzanowski <k...@o...pl> pisze:

    >> Poważnie?
    > Powaznie. PRL sie skonczyl i przymusu pracy nie ma.
    To niezwykle odkrywcze stwierdzenie.
    Ale jakie są wobec tego możliwości?
    Zasiłek - na krótko?
    Załatwić sobie rencinę - niektórzy powiedzą: pasożyt (lać na to, mniejsza o
    to, że nie ma się czym ani kim przejmować, ale powiedzą).
    Jakiś inny pomysł?

    --
    Jotte


  • 384. Data: 2008-05-25 18:32:23
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: Mikaichi <m...@v...pl>

    Użytkownik Jotte napisał:
    > Dnia 24-05-2008 o 11:34:07 Mikaichi <m...@v...pl> napisał:
    >
    >>> Poznikanie etatów to argument delikatnie mówiąc przesadzony.
    >> Jesli znikna zlecenia znikna i etaty.
    >> Myslisz, ze pracodawca bedzie trzymal etaty, jesli jego firma nie
    >> bedzie meic zlecen?
    > Stosunek pracy (bo zdaje się to określasz bulwarowo mianem "etatu")
    a cos zlego jest w uzywaniu potocznego pojecia, będącego w uzyciu?

    > powstaje wówczas, gdy są spełnione pewne kryteria określone prawem. Co
    > więcej nawet jeśli zawarta umowa nosi miano umowy-zlecenia czy umowy o
    > dzieło, to jeśli charakter i warunki wykonywania pracy spełniają te
    > kryteria to jest to de facto i de iure umowa o pracę bez względu na to
    > co się byznesmenkowi wydaje. Oczywiście orzeka o tym sąd pracy.
    Uff, a juz myslalem, ze Jotte ;)

    > Wielu rodzajów prac nie da się wykonywać omijając przepisy, o których
    > wspomniałem, toteż czasem pracodawca może po prostu nie mieć wyboru -
    > albo umowy o pracę, albo koniec działalności.

    Hmmm, a na przyklad kto?

    >> No wlasnie. Powinienes lepiej pozmnac realia pracy. I to nie tylko z
    >> punktu siedzenia żaby... tfu, znaczy etatowca ;)
    > Tobie przyda się ktoś, kto weźmie cię za łeb, poda do sądu, wygra
    > odszkodowanie i polecisz w dziurawych skarpetach do domu gdzie będzie
    > czekał komornik. ;))
    ROTFL, panie, task to tylko w ameryce. Sad sasadzic ma sprawiedliwie.
    Wiec ten wymarzony milion euro opracownik moze sobie w ramki i na
    outarzyk i codziennie sie modlic. ;) Bo moze bóg da, ale są nie. ;)

    No chyba, ze znasz jakis pracedesns, gdzie w sprawie prawa pracy, jakis
    szeregowy pracownik dostał zasądzony milion, bo pracodawca go zwolnil ;)

    >>>> Najpierw trzeba trafic go w to dupsko. A duzo trudniej, bo
    >>>> freelancer ma wieksze doswiadczenie w takim unikaniu niz
    >>>> przytwierdzony do stolka pracownik, otumaniony etatem.
    >>> To są kolejne twoje niczym nie poparte teorie, takie tam nieistotne
    >>> bajanie ignoranta.
    >> Coz, nazwywaj to bajaniem, ja to nazywam doswiadczeniem zyciowym.
    > Pamiętaj, że zbierasz je (doświadczenie) cały czas. Świadomość tego to
    > także doświadczenie życiowe, więc chyba jesteś na początku drogi...
    Czytajac o tym, ile to czasu pracujesz (gdzies w twoim poscie bylo) to
    mysle, ze to ty jestes na poczatku tej drogi. I wlasciwie powinienes mi
    pisac per Pan ;)

    >> Wiesz kim sa freelancerzy? To przewaznie ludzie zaradni.
    > Przyjmijmy to na chwilę za fakt i przejdźmy niżej.
    >
    >> A wiesz kim jest wiekszosc etatowcow? Ludzmi, ktorzy potrzebuuja, by
    >> ktos im organizowal prace.
    > Ja to ujmę inaczej - to są w większości ludzie jeszcze bardziej zaradni,
    > którym nie chce się tracić czasu na organizowanie sobie pracy, toteż
    > UŻYWAJĄ pracodawców do organizowania sobie pracy i płacy jako środków
    > niezbędnych do życia, wykorzystują w razie potrzeby wynikające z
    > przepisów możliwości, a resztę czasu poświęcają na życie.
    > Mnie jakoś nie podnieca sylwetka osobnika tyrającego jak wół po
    > 18h/dobę, budującego jakiśtam interesik. Dla mnie to bezsens.
    Cóż, żeby wyjąć, trzeba włożyć.
    Kiedyś pracowałem 18g/dziennie, żeby zarobić troche wiecej niz miałem na
    etacie. Obecnie pracuje po 2-3 godziny dziennie.
    Wiec jak widzisz, etatowcy mniej czasu niż ja "mogą poświęcić na życie".
    Etatowcy nie moga zaczac dnia od kawy o 12.00 w ulubionej kafejce z
    laptopem czy bez. Etatowcy sa juz po 4 godzinach tyrania ;) O 16-tej
    musza wybiec z pracy i biegusuiem w korkach do przedszkola. Bo o 16.30
    panie przedszkolanki sa juz poirytowane ;)

    Wiec powiedz mi, kto jest bardziej zaradny? :)


    >>>>> Chroni cię tylko prawo cywilne.
    >>>> Tylko albo az.
    >>> Przecież ty nie masz pojęcia o prawie.
    >>> Sprawy cywilne trwają latami.
    >> No i?
    > No i już.
    Aha.


    >> Bo wklasna dzialalnosc to nie zycie od pensyjki do pensyjki. W moim
    >> np. przypadku niektore plany sa 5 a nawet 10-letnie.
    > To bardzo dobrze. Ale plany to tylko plany - jedno zdarzenie losowe i po
    > nich, doskonale wiesz.
    Czasem jednoa a czasem wiele nie pokzyzuje.
    A na etacie nie? Jedno wypierdolenei z roboty i juz masz pokzyzowane
    plany ;)


  • 385. Data: 2008-05-25 18:37:13
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: Mikaichi <m...@v...pl>

    Użytkownik Jotte napisał:
    > W wiadomości news:g1a1jl$qmp$6@news.onet.pl Mikaichi <m...@v...pl>
    > pisze:
    >
    >> Znaczy nei maja mozliwosci aby w kazdej chwili powiedziec sobie "nie
    >> chce mi sie z toba pracowac"?
    > Mają. W szczególnych przypadkach mają.

    EEeeeeee?

    Znow wracamy do tego, jakobym nei mogl zwolnic pracownika za
    wypowiedzeniem, bo ttak. No ale widac nei moge, bo mnie Jotte poda do
    PIPy... ;)


    >> No fakt, przez te wszystkie PIPu i zwiazki to pracodawca ma trudniej
    >> ze zwalnianiem i zegnaniem pracownikow.
    > Jeszcze trudniej (oraz dłużej i drożej) jest "zwolnić" np. żonę. Nawet
    > jeśli okazała się kurwą.
    > Tam by może poluzować?

    WTF?

    > Ale pracownik? W najgorszym
    >> wtypadku moze nawet porzucic miejsce pracy bez powazniejszych
    >> konsekwencji.
    > Nie powiedziałbym, że bez poważniejszych konsekwencji.
    A jakiez to te powazne konsekwencje moga byc?
    Bo te co sa to smiech na sali.
    Kolejny przyklad jak prawo pracy nierowno traktuje pracownikow i
    pracodawcow.

    > Poza tym, jak juz pisałem, to nie sa dwie równie silne strony. Jak
    > pracownik nagle odejdzie, to pracodawca traci jedną z osób (być może
    > setek osób), któe na niego robią. Gdy pracownik nagle traci pracę to
    > traci źródło utrzymania, być może jedyne dla kilkuosobowej rodziny.

    No i tu mnie łezka płynie.

    A jak pracownik jest jednym z 3 pracownikow, to pracodawca traci 1/3 załogi.


    >> A pracodawca nei moze ot tak porzucic miejsca pracy.
    > Jak to nie może? Chwila moment i zamyka działalność.

    I zwalnia całą załogę ;)

    No ale to ty obstajesz, ze nei wolno zwalaniac, ze kazde zwolnienei to
    zemsta pracownikow... znaczy przepraszam... postawa obywatelska si eu
    nich pojawia i zaczynaja uderzac do PIPy...

    > Której mu zresztą nikt nie nakazywał rozpoczynać.

    Wydaje mi sie, ze bylbys szczesliwszy w jakiejs komunie, gdzie nie
    byloby pracodawcow, pracownikow. Panowalaby tam wieczna szczesliwosc i
    dobrobyt ;P
    >> Moze nei zlikwiodowac, ale zweryfikowac u uaktualnic.
    > Wcale nie twierdzę, że mamy idealny KP. Nie mamy.

    No nie mamy.

    > Oczywiście ślepotą jest upatrywanie wszystkiego w zapisach KP, prawo
    > pracy to cały szereg aktów prawnych różnej rangi, a także praktyki
    > orzeczniczej.
    > Prawo to jest jednak całkiem dobre i nowoczesne na tle prawodawstwa
    > innych krajów unijnych.

    Nieszkodzi. Trza je doskonalic ;)


  • 386. Data: 2008-05-25 18:37:40
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: Mikaichi <m...@v...pl>

    Użytkownik Jotte napisał:
    > W wiadomości news:tkpqjp6qpzvg.ue3kx29j5kmw$.dlg@40tude.net Jacek
    > Krzyzanowski <k...@o...pl> pisze:
    >
    >>> Jak to nie może? Chwila moment i zamyka działalność.
    >>> Której mu zresztą nikt nie nakazywał rozpoczynać.
    >> Pracownikowi tez nikt nie kazal rozpoczynac pracy.
    > Poważnie?

    No serio. Nie ma przymusu pracy, tak jak nie ma przymuusu bycia pracodawca.



  • 387. Data: 2008-05-25 18:38:21
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: Mikaichi <m...@v...pl>

    Użytkownik Jotte napisał:
    > W wiadomości news:1o0wf5mocpl0s.zhkccdptoump$.dlg@40tude.net Jacek
    > Krzyzanowski <k...@o...pl> pisze:
    >
    >>>> Nie jest slabsza, bo obie strony moga w kazdej chwili z tej zaleznosci
    >>>> zrezygnowac, a umowe o prace obie strony podpisuja dobrowolnie.
    >>> Dziecinada.
    >> Co dziecinada? Umowa?
    > Nie, nie umowa.
    > Opinia.
    >
    Dziecina da to jest jak Kali moze sie zwolnic - to dobrze, jak kalego
    moga zwolnic - to zle ;)


  • 388. Data: 2008-05-25 18:39:43
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: Mikaichi <m...@v...pl>

    Użytkownik Jotte napisał:
    > W wiadomości news:g14pq1$8fv$1@news.onet.pl Mikaichi <m...@v...pl>
    > pisze:
    >
    >>>> Chroń nas boze przed takimi obywatelami, co poczuwaja sie do
    >>>> obowiazku jak przestaje im sie placic i zaczynaja palac niczym nie
    >>>> uzasadniona checuia zemsty ...
    >>> Kto powiedział, że niczym nie uzasadnioną??
    >> Znow ja ;)
    > No to wiesz, że to za mało.
    Już ci tłumaczxyłem, ze mnie to wystarcza ;P


    >> No i lux. Ale przykl;adowa ksiegowa nie robi tego od razu jak zauwazy,
    >> tylko zglasza, jak si ejej nadepnie na osdcisk. Znaczy jaby sie jej
    >> nie nadepnelo to by nigdy tego nei zglosila.
    >> Czaisz subtelna roznice?
    > I bardzo dobrze. Kantowali by dalej, diabli wiedzą jak długo, a tak się
    > szuje pogryzły między sobą i wzajemnie zniszczyły.

    Albo by nie kantowali dalej, bo nowa ksiegowa bylaby uczciwa, i nie
    pociagnelaby procederu, a wrecz zaczela "poprawiac" po poprzedniej zanim
    sie sprawa rypnie.




  • 389. Data: 2008-05-25 18:40:28
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: Mikaichi <m...@v...pl>

    Użytkownik Jotte napisał:
    > W wiadomości news:g17ioe$dip$2@news.onet.pl Mikaichi <m...@v...pl>
    > pisze:
    >
    >>>> Mozna powiedziec, ze jestem przygotowany na kazda
    >>>> ewentualnosc,zwlaszcza na to, co nieoczekiwane ;P
    >>> Można zatem powiedzieć, że masz bardzo elastyczne zasady...
    >>> I to jest delikatnie powiedziane.
    >> Znaczy co chces zpowiedziec?
    >> Bo zabrzmialo jakby elastycvznnosc i dopasowanie do realiow rynkowych
    >> byloczyms zlym :>
    > Tak zabrzmiało, jak się komu skojarzyło.
    > Elastyczność, dopasowanie itp. to takie eufemizmy, konotacja może być
    > bardzo
    > różna.

    to podaj przyklady - co zlego moze byc w elastycznosci np. hydraulika? :>



  • 390. Data: 2008-05-25 18:44:03
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: Mikaichi <m...@v...pl>

    Użytkownik Jacek Krzyzanowski napisał:
    > Dnia Sun, 25 May 2008 19:59:42 +0200, Jotte napisał(a):
    >
    >> Nie, nie umowa.
    >> Opinia.
    >
    > A co w niej dziecinnego, albo niezgodnego z prawda?
    > Do czego jest potrzeby dodatkowy kodeks, ktry reguluje na jakich zasadach
    > moge swiadczyc prace? To jest sprawa wylacznie moja i mojego pracodawcy.
    > Moze np. pracownicy nie chca gwarantowanego okresu wypowiedzenia, a za to
    > chca byc szybko przyjeci do pracy i moc sie sprawdzic? Co komu do tego?
    >
    Jacku, postkomunistyczne prosocjalistyczne betony potrzebuja tej opieki
    panstwa nad obywatelem, potrzebuja aby ktos pokroju Lechujarka
    powiedzial narodu co ma myslec o tym lub o owym.

    Wielu ludzi dorosło w ten sposób i tęskni. Nie potrafi sie przestawić na
    to jak jest teraz. W sumie to nie jest dziwne - zostali wychowani bez
    własnej woli wiec nie wiedza co to znaczy miec wlasna wole. I
    alternatywne mozliwosci, wsrod ktorych sami moga podjac wybór.



strony : 1 ... 20 ... 30 ... 38 . [ 39 ] . 40 ... 46


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1