-
41. Data: 2010-08-04 10:56:29
Temat: Re: Prawo budowlane - godziny prac?!
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
pmlb pisze:
> Czy w Polsce nie da sie juz poruszac bez paragrafow, przepisow umow?
Ale to ty, tępaku, domagasz się przepisów zakazujących.
> Boze co z tym krajem sie stalo...
> Ktos chyba zapomnial w nim o najwazniejszym... o obywatelu.
Ano. Ty. Pamiętasz tylko o sobie.
-
42. Data: 2010-08-04 10:59:13
Temat: Re: Prawo budowlane - godziny prac?!
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
Andrzej Lawa pisze:
> pmlb pisze:
>
>>> Tak. Wracasz z pracy, chcesz sobie np. zamocować żyrandol i nie możesz,
>>> bo zaraz jakaś menda poleci z donosem, że jest po 17-tej, a ty wiertarką
>>> wiercisz.
>> A co wy tacy tepi jestescie he?
>
> Nie, to ty jesteś tępy.
>
>> Czy dl;a was wszystko musi byc opisane w przepisach?
>
> Przepisy muszą być jednoznaczne i precyzyjne.
Nie zawsze. Przykładem może być kodeks wykroczeń i przepis o
zakłócaniu spokoju. Inaczej będzie to brane pod uwagę w dzień, inaczej w
nocy, inaczej w bloku, inaczej na działce, inaczej...
A Ty chciałbyś mieć na to 100 przepisów, jak - właśnie - dla tępaków.
>> Dlaczego wymagacie by kazda czynnosc byla opisana skatalogowana i miala
>> paragraf?
>
> Bo to jest prawo, a nie jaśniepańska wola.
Od spraw spornych jest sąd.
>> No widzisz, a teraz znajdz dlaczego w niedziele wiekszosc ludzi nie
>> pracuje.
>
> Zbieg okoliczności.
>
>> W Porownaniu z czwartkiem
>
> Zależy gdzie.
Różnie w różnych miejscach. Wszędzie prawo jest (powinno być)
dostosowane do lokalnych zwyczajów.
> Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na teren, gdzie prace budowlane
> jeszcze będą trwać.
Skąd wiesz? Poza tym to żadne usprawiedliwienie.
"Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na miejsce, gdzie gwałcą" -
wyklucza karanie za gwałt?
--
Liwiusz
-
43. Data: 2010-08-04 11:01:56
Temat: Re: Prawo budowlane - godziny prac?!
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
Maddy pisze:
> Jeżeli się czegoś zabrania, to trzeba określić dokładnie czego, taka
> jest zasada stanowienia dobrego prawa.
Jak dokładnie? "lub podobnie działający środek" to już jest
dokładnie, czy nie?
> Inaczej przepis będzie źródłem pieniactwa i robienia sobie nawzajem
> przez ludzi na złość, albo będzie po prostu martwy.
Po pewnym czasie dojdzie jednak do ustalenia linii orzecznictwa.
--
Liwiusz
-
44. Data: 2010-08-04 11:04:17
Temat: Re: Prawo budowlane - godziny prac?!
Od: "pmlb" <b...@d...pl>
"Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote in message
news:4c59468b$1@news.home.net.pl...
> pmlb pisze:
>
>>> Tak. Wracasz z pracy, chcesz sobie np. zamocować żyrandol i nie możesz,
>>> bo zaraz jakaś menda poleci z donosem, że jest po 17-tej, a ty wiertarką
>>> wiercisz.
>>
>> A co wy tacy tepi jestescie he?
>
> Nie, to ty jesteś tępy.
Fajna masz piaskownic?
>> Czy dl;a was wszystko musi byc opisane w przepisach?
>
> Przepisy muszą być jednoznaczne i precyzyjne.
Pod jaki paragraf podchodzi twoja tepota?
>> Czy naprawde nie widac roznycy w zalozeniu zyrandola a kilkugodzinnej
>> pracy na budowie?
>
> Jak widać, to ją sformalizuj.
Zyrandol to nie to samo co mlot pneumatyczny - starczy tepkaczku z
piaskownicy?
Moze w pisakownicy nie ma roznicy miedzu zabawkami, ale wierz mi ze w
doroslym zyciu miedzy zalozeniem zyrandola a pracami budowalnymi jest
potezna roznica, nie moge ci opisac teraz jaka bo to dlugi temat, ale moge
odeslac cie do wikipedi - wpisz roboty budowlane i jak juz p[oczytasz wpisz
zalozenie zyrandola - wowczas moze dojdziesz wrszcie do sedna gdzie lezy
roznica, tak jak z niedzielea czy czwartkiem.
>> Dlaczego wymagacie by kazda czynnosc byla opisana skatalogowana i miala
>> paragraf?
>
> Bo to jest prawo, a nie jaśniepańska wola.
To pod jaki paragraf podchodzi oddychanie?
>> Nie potraficie bez paragrafu zyc i ocenic co jest halasem a co
>> zalozeniem zyrandola, czym rozni sie niedziela od dnia powszedniego, a
>> czym godzina 17-nasta od 3 w nocy?
>
> Niejednoznaczne przepisy to poważne zagrożenie tak dla prawa jak i
> wolności. I genialna pożywka dla korupcji.
Jak wyzej, gdzie przepis, ze mozesz oddychac?
> [ciach]
>
>>> Nie, nie szanujesz. Jakbyś szanował, to byś zadbał o to, by go nie
>>> kaleczyć tak koszmarnie.
>>
>> Ja go szanuje.
>
> Nie, nie szanujesz, tępaku.
To nie czytaj - i idz do piaskownicy sie bawic.
>
>>>> A bledy to moja sprawa ja nie zmuszam nikogo do czytania moich
>>>> postow, zawzsze mozna mnie dac do "ignore" - ja sie nie obraze.
>>>
>>> Nie, nie twoja sprawa - piszesz publicznie.
>>
>> No wlasnie.
>
> I publicznie kaleczysz język.
Masz na to paragraf?
> [ciach]
>
>>> Twój sposób rozumienia ekonomii jest poniżej poziomu przedszkolaka.
>>
>> Znaczy, ze wlasciielowi firmy budowalnej nie zalezy na zysku i w
>> niedziele pracuja za darmo?
>
> Kombinuj dalej.
Znaczy, twierdzisz, ze w niedziele budowlancy pracyja za darmo? Super!
Daj tylko jeszcze pod to paragraf.
>>> [ciach]
>>>
>>>>>> Naprawde nie widzisz roznicy w niedzieli a czwratku?
>>>>>
>>>>> Inaczej się nazywają?
>>>>
>>>> Wiec sprawdz czym sie rozni dzien powszedni od niedzieli.
>>>
>>> Sprawdziłem. Nazwą.
>>> [ciach]
>>
>> No widzisz, a teraz znajdz dlaczego w niedziele wiekszosc ludzi nie
>> pracuje.
>
> Zbieg okoliczności.
Buhehehehe - ty jestes zbiegem okolicznosci...
Daj przepis na to ze to zbieg okolicznosci - a nie jasniepanskie wynuzenia.
>> W Porownaniu z czwartkiem
>
> Zależy gdzie.
Na calym swiecie - tepaku (poza polska?)
>>>>> Przecież nie hałasuje dla przyjemności.
>>>>
>>>> Dla zysku, jego zysku...
>>>
>>> I zysku przyszłych lokatorów, egoisto.
>>
>> A nie mozna uszanowac obecnych - trudne?
>
> Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na teren, gdzie prace budowlane
> jeszcze będą trwać.
I nie przeszkadza to szanowac juz tam mieszkajacych, ktorzy nomeomen za to
zaplacili, i ci budowalncy maja kase wlasnie od tych lokatorow i
mieszkancow. Panial tepak?
>>>>>> do zaakceptopwania, bo wiekszos ludzi ( w tym i ty) nawet nie
>>>>>> zrozumie o
>>>>>> co chodzi!
>>>>>> A chodzi wylacznie o poszanowanie czlowieka.
>>>>>
>>>>> To i ty też go poszanuj - tego budowlańca, co może tylko dzięki temu
>>>>> ma
>>>>> robotę, tych co chcą tam mieszkać.
>>>>
>>>> A co przeszkadza budowlancowi cicho pracowac w niedziele?
>>>
>>> Prawa fizyki.
>>
>> Jakie? Geniuszu:)))
>
> Trzeba było uważać na lekcjach, tępaku.
No dawaj to prawo fizyki o pracy w niedziele.... hehehehe
Jestes geniuszem!
> [ciach]
>
>>> No to szanuj większość - budowlańców i przyszłych lokatorów jest więcej,
>>> niż tego jednego marudy.
>>
>> Widzisz, jak bys pomyslal, to bys wpadl, ze zakaz pracy w niedziele lub
>> praca wylacznie cicha, byla by dorbra dla samych budowlancow
>> (pracownikow) bo ci zostali by w domach z rodzinami a tak musza robic w
>
> Tylko by nie dostali za to pieniędzy. Ponownie rozumujesz, jak dziecko.
> Dziurę budżetową łatałbyś drukowaniem gotówki?
Ale dostali by za pozostale 5 czy 6 dni - tak? czy w poslce placi sie tylko
za niedziele?
Dziure budzetowa? A ty ja zrobiles? To ja zatkaj!
O dodruk kasy sie nie martw PO PiS pieknie juz dodrukowuje kase od 1997
roku:)))
ABo jak sadzisz, dlaczego VAT tyrzeba podnies - geniuszu!
> [ciach]
>
>>>>> Czyli teraz domagasz się walki o poszanowanie większości - a nie
>>>>> (każdego) człowieka.
>>>>
>>>> jedno z drgim sie nie kluci
>>>
>>> Przestań bełkotać.
>>
>> ?
>
> Bełkoczesz. Piszesz tak, jak pijany mówi. Bełkotliwie. Pisz starannie i
> poprawnie.
A co kluci sie?
> [ciach]
>
>> Dla mnie dzien wolny od pracy to swieto i koniec. Od prac w domu mam
>> specjalistow, ktorzy to zrobia w ciagu dnia powszedniego nie w
>> niedziele) w godzinach pracy.
>
> Wiesz, burżuju, nie każdego stać na to, żeby wynajmować specjalistów do
> każdej dupereli.
A co w takim razie z ta dziura buzdetowa, bo teraz juz masz rozdwojenie
jazni... raz musza ludzie pracowac w niedziele a teraz muwisz, ze cie nie
stac....
-
45. Data: 2010-08-04 11:08:13
Temat: Re: Prawo budowlane - godziny prac?!
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Liwiusz pisze:
>>> Czy dl;a was wszystko musi byc opisane w przepisach?
>>
>> Przepisy muszą być jednoznaczne i precyzyjne.
>
> Nie zawsze. Przykładem może być kodeks wykroczeń i przepis o
> zakłócaniu spokoju. Inaczej będzie to brane pod uwagę w dzień, inaczej w
> nocy, inaczej w bloku, inaczej na działce, inaczej...
Toteż właśnie przepis ogólny masz. A analfabeta domagał się kolejnego -
w sprawie budów.
> A Ty chciałbyś mieć na to 100 przepisów, jak - właśnie - dla tępaków.
>>> Dlaczego wymagacie by kazda czynnosc byla opisana skatalogowana i miala
>>> paragraf?
>>
>> Bo to jest prawo, a nie jaśniepańska wola.
>
> Od spraw spornych jest sąd.
Ale to on się domagał dodatkowych zakazów.
[ciach]
>>> W Porownaniu z czwartkiem
>>
>> Zależy gdzie.
>
> Różnie w różnych miejscach. Wszędzie prawo jest (powinno być)
> dostosowane do lokalnych zwyczajów.
I aktualnie jest takie, jakie jest.
>> Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na teren, gdzie prace budowlane
>> jeszcze będą trwać.
>
> Skąd wiesz? Poza tym to żadne usprawiedliwienie.
Plan zagospodarowania jest z reguły dostępny.
> "Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na miejsce, gdzie gwałcą" -
> wyklucza karanie za gwałt?
To co, jak kupię sobie działkę tuż obok kościoła, to po pobudowaniu się
i zamieszkaniu miałbym pozywać za dzwonienie w niedzielę, zamiast jak
normalni ludzie siedzą w pracy? ;->
-
46. Data: 2010-08-04 11:16:35
Temat: Re: Prawo budowlane - godziny prac?!
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
Andrzej Lawa pisze:
> Liwiusz pisze:
>
>>>> Czy dl;a was wszystko musi byc opisane w przepisach?
>>> Przepisy muszą być jednoznaczne i precyzyjne.
>> Nie zawsze. Przykładem może być kodeks wykroczeń i przepis o
>> zakłócaniu spokoju. Inaczej będzie to brane pod uwagę w dzień, inaczej w
>> nocy, inaczej w bloku, inaczej na działce, inaczej...
>
> Toteż właśnie przepis ogólny masz. A analfabeta domagał się kolejnego -
> w sprawie budów.
Nie domagał się. Uważał, że taki zakaz powinien wynikać z norm
ogólnych (choćby wspomniany kodeks wykroczeń poparty orzeczeniami). To
Icek domagał się na to przepisu
"Zaproponuj zapis,
ktory skutecznie ograniczalby takie praktyki i zakazywalby pracy po godzinie
17."
>>>> Dlaczego wymagacie by kazda czynnosc byla opisana skatalogowana i miala
>>>> paragraf?
>>> Bo to jest prawo, a nie jaśniepańska wola.
>> Od spraw spornych jest sąd.
>
> Ale to on się domagał dodatkowych zakazów.
Nie, nie domagał się.
>>> Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na teren, gdzie prace budowlane
>>> jeszcze będą trwać.
>> Skąd wiesz? Poza tym to żadne usprawiedliwienie.
>
> Plan zagospodarowania jest z reguły dostępny.
Jest dostępny, albo nie jest. I co z tymi, którzy się wprowadzili
przed jego powstaniem?
>
>> "Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na miejsce, gdzie gwałcą" -
>> wyklucza karanie za gwałt?
>
> To co, jak kupię sobie działkę tuż obok kościoła, to po pobudowaniu się
> i zamieszkaniu miałbym pozywać za dzwonienie w niedzielę, zamiast jak
> normalni ludzie siedzą w pracy? ;->
Nie, ale jeśli kościół wybuduje się obok Ciebie, to kto wie ;)
--
Liwiusz
-
47. Data: 2010-08-04 11:23:21
Temat: Re: Prawo budowlane - godziny prac?!
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
pmlb pisze:
>> Niejednoznaczne przepisy to poważne zagrożenie tak dla prawa jak i
>> wolności. I genialna pożywka dla korupcji.
>
> Jak wyzej, gdzie przepis, ze mozesz oddychac?
No i widzisz, jaki ty durny jesteś...
Podstawowa zasada państwa prawa: możesz robić wszystko, na co masz
ochotę, póki jakaś ustawa tego nie zakaże. Zresztą w konstytucji to jest
dokładnie zapisane.
[ciach]
>> Kombinuj dalej.
>
> Znaczy, twierdzisz, ze w niedziele budowlancy pracyja za darmo? Super!
> Daj tylko jeszcze pod to paragraf.
Nie, właśnie pracują odpłatnie i to nierzadko za lepszą stawkę. A ty
chcesz ich tego pozbawić.
[ciach]
>>> W Porownaniu z czwartkiem
>>
>> Zależy gdzie.
>
> Na calym swiecie - tepaku (poza polska?)
ROTFL
Ale ty jesteś ignorantem...
>>>>>> Przecież nie hałasuje dla przyjemności.
>>>>>
>>>>> Dla zysku, jego zysku...
>>>>
>>>> I zysku przyszłych lokatorów, egoisto.
>>>
>>> A nie mozna uszanowac obecnych - trudne?
>>
>> Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na teren, gdzie prace budowlane
>> jeszcze będą trwać.
>
> I nie przeszkadza to szanowac juz tam mieszkajacych, ktorzy nomeomen za
"Nonen omen", tępaku.
A, nonen omen, to oni wprowadzając się na trwającą jeszcze inwestycję
wyrazili zgodę na takie hałasy.
[ciach]
>> Tylko by nie dostali za to pieniędzy. Ponownie rozumujesz, jak dziecko.
>> Dziurę budżetową łatałbyś drukowaniem gotówki?
>
> Ale dostali by za pozostale 5 czy 6 dni - tak?
Ale mniej. Albo mniej by było zatrudnionych.
Jak pisałem: o ekonomii nie masz pojęcia...
-
48. Data: 2010-08-04 11:27:53
Temat: Re: Prawo budowlane - godziny prac?!
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
Andrzej Lawa pisze:
> Podstawowa zasada państwa prawa: możesz robić wszystko, na co masz
> ochotę, póki jakaś ustawa tego nie zakaże. Zresztą w konstytucji to jest
> dokładnie zapisane.
Polska nie jest państwem prawa, ponieważ za nieprzestrzeganie
konstytucji nie ma kary (patrz: zakaz ekstradycji).
--
Liwiusz
-
49. Data: 2010-08-04 11:33:09
Temat: Re: Prawo budowlane - godziny prac?!
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Liwiusz pisze:
> Andrzej Lawa pisze:
>
>
>> Podstawowa zasada państwa prawa: możesz robić wszystko, na co masz
>> ochotę, póki jakaś ustawa tego nie zakaże. Zresztą w konstytucji to jest
>> dokładnie zapisane.
>
>
> Polska nie jest państwem prawa, ponieważ za nieprzestrzeganie
> konstytucji nie ma kary (patrz: zakaz ekstradycji).
OK, do państwa prawa dążymy - nie należy hołdować istniejącym wadom i
ich pogłębiać ;)
-
50. Data: 2010-08-04 11:38:24
Temat: Re: Prawo budowlane - godziny prac?!
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
Andrzej Lawa pisze:
> OK, do państwa prawa dążymy - nie należy hołdować istniejącym wadom i
> ich pogłębiać ;)
Nie mam nawet złudzeń, że dążymy. Jak kloaka polityczna wybierana w
powszechnym głosowaniu co 4 lata może mieć jakiekolwiek cele poza
nakradzeniem się podczas swojej kadencji?
--
Liwiusz