-
51. Data: 2005-08-12 21:55:01
Temat: Re: Prawo Ruchu Drogowego - teren zabudowany
Od: WAM <n...@n...nopl.pl>
On Wed, 10 Aug 2005 10:56:14 +0200, Mariusz Zielinski <l...@l...pl>
wrote:
>Jest też znak "strefa zamieszkania", gdzie jedną z
>najcharakterystyczniejszych zmian jest obowiązek poruszania się środkiem
>jezdni.
Pierwsze slysze o obowiazku poruszania sie srodkiem jezdni (a raczej
pieszojezdni w tym wypadku) :o mozesz podac podstawe prawna?
ZTCP strefa zamieszkania charakteryzuje szesc roznic w stosunku do
obszaru zabudowanego i nie ma wsrod nich obowiazku jazdy srodkiem :)
WAM
--
NadMorskie forum dla szczurów lądowych ;)
www.NadMorze.pl -> Forum
-
52. Data: 2005-08-12 23:43:49
Temat: Re: Prawo Ruchu Drogowego - teren zabudowany
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Czapla wrote:
>>Jestem też praktykiem, drogi "głucho brzmiący".
>
> E tam, on miał świetny gang. Tylko tłumik musiałem wstawić z Junaka, bo
> oryginałów już nie było.
Nie załapałeś.
>>Napisałem zdaje się jako pierwszy.
>
> Nie. Mariusz Zielinski <l...@l...pl>
> Data: 10 sierpnia 2005 10:56:14
Jesteś może księgowym?
>>Jakbyś znał przepisy, to byś się nie dziwił i nie miał w tej kwestii
>>wątpliwości.
>
> Znowu ten dydaktyzm. Masz w rodzinie jakiś nauczycieli?
Nie. Ale ty masz chyba jakiś uraz do nauczycieli. Kiepsko w szkole sobie
radziłeś?
>>Jasne. Kiedyś taki zimnokrwisty mało mnie przewrócił, jak jechałem sobie
>>przepisowo rowerem, bo mnie wyprzedził w nielegalnej odległości.
>
>
> Weź se kawał drutu o dł. 1 m,
"se"? Czyba zidentyfikowałem pierwszy przedmiot, z którym miałeś problemy.
> przyczep do sprzęta, na koniec zawieś chorągiewkę
> i będą cię omijali, żeby nie porysować lakieru. Na tira i tak nic nie
Genialny pomysł... Z fizyki też byłeś kiepski?
> poradzisz, nawet jak cię ominie przepisowo to pęd powietrza cię wywróci.
Nie przewróci, bo jeśli 'ominie', to ja akurat w tym momencie
przypadkiem stałem. Zresztą wtedy limit nie obowiązuje - on dotyczy
tylko wyprzedzania.
>>Tłumaczył się "Ale nic się nie stało! A ja już 25 lat jeżdżę i nigdy
>>wypadku nie miałem!".
>
> Jestem niezwykle krytyczny i nie wierzę w takie bajki wymyślone na poczekaniu.
To, że ty lubisz kłamać, nie oznacza, że inni (np. ja) też to lubią.
> Zadziwiające, że ten gościu jeździł akurat 25 lat... Szkoda, że nie napisałem
> na początku 27 i pół...
Primo: gdybyś miał jakieś pojęcie o rachunku prawdopodobieństwa, nie
dziwiłbyś się aż tak bardzo.
Secundo: poza tym ludzie mają tendencję do zaokrąglania.
>>Brzydzi mnie przemoc, ale w tym przypadku mało mu
>>w mordę nie dałem, cholernemu niedoszłemu mordercy.
>
> Bo nie masz kwalifikacji na dobrego kierowcę. Na drodze nigdy nie należy
> kierować się emocjami. Ale tego zapomnieli napisać w ustawie :)
A kto powiedział, że to było jeszcze na drodze? Zdecydowanie masz
problemy z językiem polskim....
>>Tak na marginesie: wiesz, jaka jest minimalna odległość przy
>>wyprzedzaniu jednośladów?
>
> Następne pytanie proszę...
No, przypadkiem wiedziałeś.
>>Nie mają. Nie odróżniają "zielonej strzałki" od normalnego zielonego
>>światła i nie rozumieją pojęcia "wymuszenie pierwszeństwa".
>
> Mają i doskonale odróżnają. Ale tylko w domu na planszach zdjęciach czy w TV.
> Głupieją dopiero na drodze, gdyż brak im doświadczenia, wpadają w panikę i nie
> radzą sobie ze stresem. Po prostu nie każdy jest stworzony, żeby jeździć.
Jaaaasne... To wytłumacz mi, dlaczego z reguły na zwrócenie uwagi za
wymuszenie pierwszeństwa odpowiedź brzmi "ale przecież ja miałam
zielone!" (tj. 'zieloną strzałkę').
>>Właśnie nie mają prawa. Wiedziałbyś, gdybyś znał przepisy.
>
>
> Mają, mają. Widzę że twoja wiedza na temat przepisów jest bardzo powierzchowna.
Jesteś wyjątkowo bezczelnym kłamcą.
> Pojęcie "utrudnianie ruchu" jest bardzo względne.
Poniekąd.
> Nie ma nakazu jazdy szybko
> (chyba że będzie znak).
Owszem. Ale jeśli ktoś jedzie powoli i nie jest to uzasadnione np.
warunkami drogowymi, to (jeśli policjantowi będzie się chciało) mandat
może dostać.
Ale mi nie tyle chodziło o prędkość, ile o jechanie środkiem...
> Nie ma też nakazu jazdy przy samym krawężniku,
> zwłaszcza, jeśli pobocze jest dziurawe.
Rany boskie... Po poboczu to samochodem w ogóle nie wolno jechać!
Masz jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni - a pobocze do jezdni
się nie zalicza.
>>Poza tym ogólne utrudnianie innym ruchu też podpada pod ustawę.
>
> JW, to zbyt ogólne pojęcie. Wolnej jazdy przy osi jezdni żaden policjant ani
> sąd nie uzna za utrudnianie.
Żebyś się nie zdziwił.
>>Nie. Ja po prostu umiem czytać.
>
> To teraz zacznij się uczyć jeździć...
Już umiem. Na pewno nie na poziomie zawodowym, ale za to ostrożniej i
czujniej od takich co to '25 lat jeżdżą inigdy wypadku nie mieli' (bo
inni na nich uważali i unikali...).
>>Nie "czepialstwo" tylko wielokrotnie miałem problemy z takimi
>>starzykami, co to "25 lat jeżdżą i nigdy wypadku nie mieli".
>
> Bo jesteś zbyt konfliktowy i po prostu nigdy nie będziesz dobrym kierowcą. Za
Jasne. A biały nigdy nie będzie dobrym bokserem. A zegarki to tylko
Szwajcar może robić.
> nerwowy jesteś na drogę
Na drodze (w ruchu) to ja jestem spokojny.
> i masz zbyt dydaktyczne podejście do życia. Jak ktoś
Zakochałeś sie w tym słowie?
> wszystko wie najlepiej, to zazwyczaj niczego nie umie dobrze.
A gdzie ja twierdziłem, że wszytko umiem najlepiej? Np. z chirurg byłby
ze mnie marny.
Ale akurat przepisy i ich praktyczne stosowane mam opanowane całkiem nieźle.
> A stresy leczy na
> grupie.
Ty się lecz ze swojego 'zadęcia'.
> A z takimi co jeżdzą 33 lata problemów nie miałeś? Akurat tylko z tymi co 25?
> BTW, jak PRD definiuje starzyków? 16+25=41 lat. Starzyk? To ty kto w takim
> razie?
Jest takie określenie w języku angielskim, które świetnie do ciebie w
tym momencie pasuje: "anal-retentive"...
>>Wbrew obietnicom Wałęsy, drugiej Japonii nie mamy.
>
> Czytać też widzę nie umiesz. Na lekcjach historii się spało? Pojęcie "druga
> Polska" jest niezrozumiałe? Poczytaj coś czasami oprócz PRD... Młode umysły
> bywają chłonne, nie tak jak u starzyków.
I wzrok coś u ciebie nie najlepszy - "druga Japonia" a nie "druga Polska".
>>Przepisy obowiązują,
>>są powszechnie dostpne (zwłaszcza, jak ktoś ma internet).
>
> A masło jest maślane.
Teraz to już nie zawsze....
> Widzę, że zupełnie nic nie zrozumiałeś.
Ślepy pisze o widzeniu... Dobre....
> Kompletny brak
> zdolności abstrakcyjnego myślenia.
ROTFL
Chyba nawet nie wiesz, co to jest abstrakcyjne myślenie... Zresztą jak
widać nawet z nie abstrakcyjnym masz problemy.
> Zły materiał na kierowcę.
Jaaaaaaasne. Wg. ciebie dobry kierowca to taki, to twierdzi "ja już tyle
lat jeżdżę bez wypadku, więc przepisów nie muszę znać".
Najwyraźniej wszystko stawiasz na głowie - ergo: jestem idealnym
materiałem na kierowcę ;->
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
53. Data: 2005-08-12 23:46:39
Temat: Re: Prawo Ruchu Drogowego - teren zabudowany
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Czapla wrote:
>>Jak ty mało wiesz o życiu... A zwłaszcza o internecie.
>
> My starzyki tak mamy. Tak jak mówiłem, znasz się najlepiej na wszystkim.
Mówisz dużo. Tylko sensu w tym mało.
>>W chwili, kiedy inni odpowiadali, mogli jeszcze u siebie nie mieć
>>wypowiedzi innych.
>
> Prawie pół godziny różnicy. Wciskaj kit młodym, starzyk się nie nabierze :)
Ktoś ci już wytłumaczył zasady działania czytników grup dyskusyjnych.
Ale jakoś przez ten twój beton ciężko się przebić...
[ciach]
> Diagnoza jak poprzednio - słaby materiał na dobrego kierowcę.
Jesteś mniej-więcej tak samo kopetentny w wystawianiu diagnoz w tej
dziedzinie, jak rzeźnik do stawiania diagnoz za neurochirurga.
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
54. Data: 2005-08-12 23:56:06
Temat: Re: Prawo Ruchu Drogowego - teren zabudowany
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Czapla wrote:
> Widzisz to jest tak: są różni kierowcy. Są tacy co zawsze wszystko wiedzą
> najlepiej i uważają, że znajomość PRD na wyrywki to absolutna konieczność. Są
> też tacy, którzy uważają, że jedynym celem jest jak najszybsze dotarcie do
> wyznaczonego celu. Ale są też inni - dla nich liczy się tylko, żeby bezpiecznie
> dotrzeć na miejsce. Bezpiecznie to znaczy w taki sposób, żeby nikomu nie zrobić
> krzywdy, żeby sobie samemu nie zrobić krzywdy, żeby komuś nie dać sobie zrobić
> krzywdy i żeby nie być uciążliwym dla innych użytkowników drogi. Ja należę
> właśnie do tej ostatniej grupy. Z punktu widzenia takich kierowców nie ma
Nie da się należeć do tej grupy bez należenia do pierwszej. Znajomość
_aktualnych_ przepisów jest konieczna. Oczywiście w połączeniu z praktyką.
[ciach]
> czepiaj się o to słowo, Wańkowicz też tworzył takie dziwolągi). A wywody te są
> po to, żebyś zrozumiał, że zupełnie co innego to wykute na pamięć przepisy, a
> co innego jazda praktyczna. Co mi z tego, że mam pierwszeństwo jeśli mogę
Nigdy niczego nie kuję na pamięć - to nie ma sensu. Zapamiętuję sens,
istotę, zasadę działania danego materiału do zapamiętania - a nie
pojedyncze słówka.
> stracić życie? Pomoże mi coś w grobie znajomość PRD na wyrywki? Nic a nic. I
> takie było mniej więcej przesłanie moich tekstów. Mam nadzieję, że wyraziłem
> się tym razem w miarę jasno i sorry za dydaktyzm.
Masz poważne problemy ze zrozumieniem tekstu pisanego (stąd może i
niechęć do aktualizacji znajomości przepisów?). Nigdy nie twierdziłem,
że sama znajomość przpisów wystarczy,
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
55. Data: 2005-08-16 07:46:55
Temat: Re: Prawo Ruchu Drogowego - teren zabudowany
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
> Nie załapałeś.
Ano nie. Pochodzimy widzisz z różnych środowisk...
> Jesteś może księgowym?
Nie, po prostu śmieszy mnie jak ktoś głupio kłamie. Potrafię natomiast docenić
inteligentne kłamstwo.
> Nie. Ale ty masz chyba jakiś uraz do nauczycieli. Kiepsko w szkole sobie
> radziłeś?
To bym studiów nie skończył...
> "se"? Czyba zidentyfikowałem pierwszy przedmiot, z którym miałeś problemy.
Dostaosowałem się do poziomu i wykształcenia rozmówcy. Pewni ludzie rozumieją
tylko język prosty...
> Genialny pomysł... Z fizyki też byłeś kiepski?
Tak. Nie mogłem zrozumieć reguły trzech palców...
> Nie przewróci, bo jeśli 'ominie', to ja akurat w tym momencie
> przypadkiem stałem.
Z polskiego też widzę byłeś niezły.
> To, że ty lubisz kłamać, nie oznacza, że inni (np. ja) też to lubią.
Przecież właśnie kłamiesz... Co innego lubić a co innego robić.
> Primo: gdybyś miał jakieś pojęcie o rachunku prawdopodobieństwa, nie
> dziwiłbyś się aż tak bardzo.
No właśnie mam, ale wcale się nie dziwię. Większość polityków też na poczekaniu
wymyśla takie przypadki i dlatego SLD ciągle jest w sejmie.
> Secundo: poza tym ludzie mają tendencję do zaokrąglania.
Drogowcy też. Zaokrąglili parę skrzyżowań...
> A kto powiedział, że to było jeszcze na drodze?
Tak, wiem, na basenie...
> No, przypadkiem wiedziałeś.
Całkowicie przypadkiem.
> Jaaaasne... To wytłumacz mi, dlaczego z reguły na zwrócenie uwagi za
> wymuszenie pierwszeństwa odpowiedź brzmi "ale przecież ja miałam
> zielone!" (tj. 'zieloną strzałkę').
Znowu zmyślasz na poczekaniu. Rzeczywiście naród nie może się przyzwyczaić do
obowiązku zatrzymania się przed strzałką, ale ja wcale nie zauważyłem, żeby
ktokolwiek w ten cytowany przez ciebie sposób się kiedykolwiek tłumaczył.
> Jesteś wyjątkowo bezczelnym kłamcą.
To pozew złóż, albo prokuraturę powiadom.
> Owszem. Ale jeśli ktoś jedzie powoli i nie jest to uzasadnione np.
> warunkami drogowymi, to (jeśli policjantowi będzie się chciało) mandat
> może dostać.
Mandat można dostać zawsze i za wszystko. Ale przyjmować go nie ma obowiązku.
BTW pierwszy mandat w życiu dostałem za "niemanie znaków rejestracyjnych"
(sic!).
> Rany boskie... Po poboczu to samochodem w ogóle nie wolno jechać!
To nie jedź. Walnij "se" czołowo w tira jadącego z naprzeciwka.
> Żebyś się nie zdziwił.
Mnie potrafi zdziwić tylko mężczyzna w ciąży.
> Już umiem.
Pozwolę sobie w tej kwestii zachować odmienne zdanie.
> Jasne. A biały nigdy nie będzie dobrym bokserem. A zegarki to tylko
> Szwajcar może robić.
Przecież Patek był Polakiem... (poczytaj sobie o "Wielkiej Emigracji"
popowstaniowej).
> Na drodze (w ruchu) to ja jestem spokojny.
Pewnie tak samo, jak na tej grupie.
> Zakochałeś sie w tym słowie?
A co ustawa jakaś zabrania?
> A gdzie ja twierdziłem, że wszytko umiem najlepiej?
> Ale akurat przepisy i ich praktyczne stosowane mam opanowane całkiem nieźle.
We własnym mniemaniu.
> Jest takie określenie w języku angielskim, które świetnie do ciebie w
> tym momencie pasuje: "anal-retentive"...
O rany, anglista jeszcze...
> I wzrok coś u ciebie nie najlepszy - "druga Japonia" a nie "druga Polska".
No właśnie - aluzja była chyba zbyt subtelna. Do takich trzeba prosto. Właśnie
dlatego było to "se". A z "drugą Polską" pamiętaj: tylko do Uralu! Starzyki
zrozumieją...
> Chyba nawet nie wiesz, co to jest abstrakcyjne myślenie... Zresztą jak
> widać nawet z nie abstrakcyjnym masz problemy.
Jak są problemy, to jest i myślenie. Niektórzy nie myślą, to i problemów nie
mają.
> Jaaaaaaasne. Wg. ciebie dobry kierowca to taki, to twierdzi "ja już tyle
> lat jeżdżę bez wypadku, więc przepisów nie muszę znać".
Błąd logiczny. Zacznij myśleć.
> Najwyraźniej wszystko stawiasz na głowie - ergo: jestem idealnym
> materiałem na kierowcę ;->
We własnym mniemaniu niewątpliwie. Przejrzałem trochę twoich innych wypowiedzi.
Dlaczego jeszcze nie kandydujesz do sejmu? Przecież jest tak wiele do
zrobienia...
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
56. Data: 2005-08-16 13:12:01
Temat: Re: Prawo Ruchu Drogowego - teren zabudowany
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Czapla wrote:
>>Nie załapałeś.
>
> Ano nie. Pochodzimy widzisz z różnych środowisk...
Nie. Po prostu jesteś tępy, niedouczony i nie znasz literackich klasyków.
>>Jesteś może księgowym?
>
> Nie, po prostu śmieszy mnie jak ktoś głupio kłamie. Potrafię natomiast docenić
> inteligentne kłamstwo.
Nie kłamię, oszczerco parszywy.
>>Nie. Ale ty masz chyba jakiś uraz do nauczycieli. Kiepsko w szkole sobie
>>radziłeś?
>
> To bym studiów nie skończył...
Akurat ci uwierzę, że studia skończyłeś. Tak mnie podejrzewasz o
kłamstwo, że musi działać zasada "każdy sądzi po sobie". Ergo: musisz
nałogowo kłamać.
>>"se"? Czyba zidentyfikowałem pierwszy przedmiot, z którym miałeś problemy.
>
> Dostaosowałem się do poziomu i wykształcenia rozmówcy. Pewni ludzie rozumieją
> tylko język prosty...
Jasne. Tłumacz się teraz, prymitywie.
[ciach]
>>Nie przewróci, bo jeśli 'ominie', to ja akurat w tym momencie
>>przypadkiem stałem.
>
> Z polskiego też widzę byłeś niezły.
Masz jakieś problemy ze zdaniami złożonymi?
>>To, że ty lubisz kłamać, nie oznacza, że inni (np. ja) też to lubią.
>
> Przecież właśnie kłamiesz... Co innego lubić a co innego robić.
Nie kłamię.
>>Primo: gdybyś miał jakieś pojęcie o rachunku prawdopodobieństwa, nie
>>dziwiłbyś się aż tak bardzo.
>
> No właśnie mam, ale wcale się nie dziwię. Większość polityków też na poczekaniu
Napisałeś, że się dziwisz... Może sobie notuj swoje zeznania?
> wymyśla takie przypadki i dlatego SLD ciągle jest w sejmie.
A, twoi kumple? Cóż, oni też tak kręcą w zeznaniach...
>>Secundo: poza tym ludzie mają tendencję do zaokrąglania.
>
> Drogowcy też. Zaokrąglili parę skrzyżowań...
No popatrz...
>>A kto powiedział, że to było jeszcze na drodze?
>
> Tak, wiem, na basenie...
Straszny kretyn jesteś... Na zwyczajnym parkingu - cymbał wyprzedził
mnie w nielegalnej odległości, skręcił mi przed nosem i pojechał sobie
zaparkować (zamiast jak rozsądny człowiek sekunkdę poczekać i skręcić
już za mną).
[ciach]
>>Jaaaasne... To wytłumacz mi, dlaczego z reguły na zwrócenie uwagi za
>>wymuszenie pierwszeństwa odpowiedź brzmi "ale przecież ja miałam
>>zielone!" (tj. 'zieloną strzałkę').
>
> Znowu zmyślasz na poczekaniu. Rzeczywiście naród nie może się przyzwyczaić do
Nie zmyślam, parszywcze.
> obowiązku zatrzymania się przed strzałką, ale ja wcale nie zauważyłem, żeby
> ktokolwiek w ten cytowany przez ciebie sposób się kiedykolwiek tłumaczył.
Jesteś jak ślepy koń przed Wielką Pardubicką - on też paru rzeczy nie
widział, m.in. przeskód do startu.
>>Jesteś wyjątkowo bezczelnym kłamcą.
>
> To pozew złóż, albo prokuraturę powiadom.
Niestety - bycie tak patologicznym kłamcą i oszczercą, tak ty, nie jest
karalne :-(
>>Owszem. Ale jeśli ktoś jedzie powoli i nie jest to uzasadnione np.
>>warunkami drogowymi, to (jeśli policjantowi będzie się chciało) mandat
>>może dostać.
>
> Mandat można dostać zawsze i za wszystko. Ale przyjmować go nie ma obowiązku.
Owszem, nie ma. Potem dostaniesz 'bonus' w postaci opłat sądowych.
[ciach]
>>Rany boskie... Po poboczu to samochodem w ogóle nie wolno jechać!
>
> To nie jedź. Walnij "se" czołowo w tira jadącego z naprzeciwka.
A co, dupa tak ci wystaje na boki, że masz szerokość większą, niż
przeciętny pas ruchu?
>>Już umiem.
>
> Pozwolę sobie w tej kwestii zachować odmienne zdanie.
A żyj sobie w świecie własnych urojeń... Byle nie na drodze.
[ciach]
>>A gdzie ja twierdziłem, że wszytko umiem najlepiej?
>
>>Ale akurat przepisy i ich praktyczne stosowane mam opanowane całkiem nieźle.
>
> We własnym mniemaniu.
I nie tylko.
>>Jest takie określenie w języku angielskim, które świetnie do ciebie w
>>tym momencie pasuje: "anal-retentive"...
>
> O rany, anglista jeszcze...
Zazdrościsz.
[ciach]
>>Chyba nawet nie wiesz, co to jest abstrakcyjne myślenie... Zresztą jak
>>widać nawet z nie abstrakcyjnym masz problemy.
>
> Jak są problemy, to jest i myślenie. Niektórzy nie myślą, to i problemów nie
> mają.
Dzięki za radę, ale z tej twojej filozofii życiowej nie skorzystam.
>>Jaaaaaaasne. Wg. ciebie dobry kierowca to taki, to twierdzi "ja już tyle
>>lat jeżdżę bez wypadku, więc przepisów nie muszę znać".
>
> Błąd logiczny. Zacznij myśleć.
No i znowu będziesz twierdził, że nie napisałeś tego, co napisałeś...
>>Najwyraźniej wszystko stawiasz na głowie - ergo: jestem idealnym
>>materiałem na kierowcę ;->
>
> We własnym mniemaniu niewątpliwie. Przejrzałem trochę twoich innych wypowiedzi.
> Dlaczego jeszcze nie kandydujesz do sejmu? Przecież jest tak wiele do
> zrobienia...
Bo nie mam odpowiednich predyspozycji - znaczy się nie potrafię tak
bezczelnie kłamać i tak obrzydliwie obrzucać innych błotem, jak np. ty.
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
57. Data: 2005-08-16 15:19:50
Temat: Re: Prawo Ruchu Drogowego - teren zabudowany
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
> Nie. Po prostu jesteś tępy, niedouczony i nie znasz literackich klasyków.
No cóż, nie czytuję prozy więziennej, choć to teraz podobno modne.
> Nie kłamię, oszczerco parszywy.
> Akurat ci uwierzę, że studia skończyłeś. Tak mnie podejrzewasz o
> kłamstwo, że musi działać zasada "każdy sądzi po sobie". Ergo: musisz
> nałogowo kłamać.
> Jasne. Tłumacz się teraz, prymitywie.
> Straszny kretyn jesteś...
> Nie zmyślam, parszywcze.
> Jesteś jak ślepy koń przed Wielką Pardubicką - on też paru rzeczy nie
> widział, m.in. przeskód do startu.
> Jesteś wyjątkowo bezczelnym kłamcą.
> Niestety - bycie tak patologicznym kłamcą i oszczercą, tak ty, nie jest
> karalne :-(
> A co, dupa tak ci wystaje na boki, że masz szerokość większą, niż
> przeciętny pas ruchu?
Nie do końca rozumiem pewnych subtelności języka polskiego. Ale nareszcie
zrozumiałem słowo Troll. I już wiem dlaczego nie wolno karmić. Całe życie
człowiek się uczy... Nawet starzyk.
> Na zwyczajnym parkingu - cymbał wyprzedził
Cymbał, kretyn, parszywiec ... bogate słownictwo i język subtelny. Bywają kraje
prymitywne, gdzie wszystkie te słowa (i jeszcze wiele innych) zastępuje się
jednym: baka. Gdyby Lech W. zrealizował to co obiecał w 1980 r. twoje
wypowiedzi byłyby dużo krótsze i bardzo monotematyczne.
> mnie w nielegalnej odległości, skręcił mi przed nosem i pojechał sobie
> zaparkować (zamiast jak rozsądny człowiek sekunkdę poczekać i skręcić
> już za mną).
Na podstawie twoich niezwykle kulturalnych i wyważonych wypowiedzi mam podstawy
przypuszczać, że to ty mu zajechałeś drogę specjalnie. A teraz pokrzycz sobie
jeszcze... na kłamcę.
> Masz jakieś problemy ze zdaniami złożonymi?
Podrzędnie?
> Jaaaasne... To wytłumacz mi, dlaczego z reguły na zwrócenie uwagi
Tłumaczę: bo ty nie umiesz zwracać uwagi. Od razu wyzywasz.
> Bo nie mam odpowiednich predyspozycji
Ano nie masz. Pierwsze słowo prawdy padło z ust twoich...
> - znaczy się nie potrafię tak
> bezczelnie kłamać i tak obrzydliwie obrzucać innych błotem, jak np. ty.
Błotem? Słowo szambem wydaje mi się nieco bardziej właściwe, ale jak zauważyłem
na wstępie nie do końca jestem w stanie pojąć te subtelności. Czy dziadek
wyjaśnił ci już kwestię "drugiej Polski" bo coś tak nagle temat urwałeś... Co
do zdania powyżej - masz rację. Nie potrafisz :).
To dobrze, że się tak denerwujesz. Im więcej przejawisz agresji na grupie, tym
mniej jej będziesz przejawiał na drodze. A propos tych subtelności - jam
wprawdzie kretyn nie uczony, więc wiem tylko, że w twoim wypadku należy użyć
słowa sultus a nie sulta czy sultum. Ci od literackich klasyków zrozumieją, jak
trzeba wyjaśnią. Tylko zanim zaczniesz znowu wyzywać, sprawdź u klasyków :). A
teraz pokrzycz sobie jeszcze trochę i wyładuj stres, zanim rodzice wrócą z
pracy. Z odpowiedzią nie musisz się śpieszyć, ja już trolla nie nakarmię...
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
58. Data: 2005-08-16 15:32:51
Temat: Re: Prawo Ruchu Drogowego - teren zabudowany
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Czapla wrote:
>>Nie. Po prostu jesteś tępy, niedouczony i nie znasz literackich klasyków.
>
> No cóż, nie czytuję prozy więziennej, choć to teraz podobno modne.
Jasne, proza więzienna... Najbardziej znane dzieło literackie na świecie
i proza więzienna.... Gratulacje...
A, nie będę marnował czasu na takiego prymitywnego, niedouczonego
kretyna, jak ty.
*plonk*
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
59. Data: 2005-08-17 06:51:47
Temat: Re: Prawo Ruchu Drogowego - teren zabudowany
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
> A, nie będę marnował czasu na takiego prymitywnego, niedouczonego
> kretyna, jak ty.
Powtarzasz się, to już było. Napisz może coś jeszcze. To może dziwne, ale
czytając twoje subtelne wypowiedzi, wpadam w stan duchowego zadowolenia. Z
głębokim żalem i smutkiem muszę jednak zauważyć, że nie użyłeś jeszcze słów na
8 i 11 literę alfabetu. Ulżyj sobie, lepiej tu niż na drodze.
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
60. Data: 2005-08-17 14:59:28
Temat: Re: Prawo Ruchu Drogowego - teren zabudowany
Od: "regent..." <r...@o...TOTEZ.pl>
Czapla napisał(a):
>>na pewno masz prawo jazdy 25 lat???
>
>
>Jak
> przejedziesz bez stłuczki tyle kilometrów co ja wtedy będziesz mógł wygłaszać
> podobne złośliwości.
nie wiem ile, ale to bez znaczenia jest...
pytanie mogłeś uznać za retoryczne,
jeśli jednak "ciągniesz" wątek, to pytanie z zakresu "obszar zabudowany
i ograniczenia prędkości" należą do podstawowych z dziedziny ruchu. moim
zdaniem.
sam popełniam błędy na drodze, płacę za nie czasami mandaty i nie udaję,
że jest inaczej.
udało Ci się bez stłuczki tyle lat - gratuluję.
> A czy to królestwo ma w ogóle jakiś teren zabudowany?
>
jak pisałem, niektóre pytania są retoryczno-ironiczne i nie należy się
nimi przejmować.
ale bardzo "agresywnie" zareagowałeś...
>
> Czapla
>
--
regent...
(...)