Witam
Delikatnie zostałem (w sumie słusznie) pogoniony z regionalnych warszawskich
i pozwolę sobie (po sugestiach kolegów z wspominianej grupy) przedstawić
swój problem.
Dziś na terenie jednego z warszawskich centrów handlowych zostałem
napadniety i pobity przez pracownika ochrony. Gość był napity do
nieprzytomności i choć skończył juz pracę, błąkał sie po terenie i szukał
guza.
Szczęśliwie w poblizu była policja i typek został zatrzymany. Złozyłem
zawiadomienie o pobiciu, mam obdukcję lekarską ale sądzę, że kierownictwo
marketu też ponosi odpowiedzialność za takich pracowników.
Mam zamiar zaskarżyć tą firmę i proszę o poradę, jaki prawnik
przeprowadziłby taką sprawę.

do góry

Silver napisał(a) w wiadomości: <44120749$0$1450$f69f905@mamut2.aster.pl>...
>Dziś na terenie jednego z warszawskich centrów handlowych zostałem
>napadniety i pobity przez pracownika ochrony. Gość był napity do
>nieprzytomności i choć skończył juz pracę, błąkał sie po terenie i szukał
>guza.
>Szczęśliwie w poblizu była policja i typek został zatrzymany. Złozyłem
>zawiadomienie o pobiciu, mam obdukcję lekarską ale sądzę, że kierownictwo
>marketu też ponosi odpowiedzialność za takich pracowników.

Jeżeli skończył pracę to był zwykłym chuliganem. Nie widzę powodu,
dlaczego sklep miałby za niego odpowiadać poza godzinami pracy.
Centrum mogłoby odpowiadać za brak bezpieczeństwa na ich terenie,
o ile ma obowiązek zapewnienia takowego.

Arek

do góry