Witam, mam takie pytanie.

Otóż pracuję w firmie sprzedającej sprzęt audio. Niedawno zgłosił się klient
z uszkodzonym wzmacniaczem (jakieś 3000 - 4000 zł, jakby co). Stwierdził, że
podczas użytkowania "poszedł dym" i przestał działać :)

Sprzęt jest na gwarancji, i jako taki został odesłany do dystrybutora.
Niestety, z pewnych względów, zostało to zrobione kilka dni za późno, tak że
dotrzymanie umieszczonego w gwarancji 14-dniowego terminu naprawy raczej
jest nerealne (jakkolwiek to przekroczenie prawdopodobnie nie będzie więsze
niż kilka dni).

Klient jest jednak strasznie zirytowany, i oczywiście nie chce słuchać
żadnych tłumaczeń, choć - nie jest to kwestia jakiegoś "braku
zainteresowania" z naszej strony. Tak wyszło, ubolewamy nad tym - ale nie da
się przeskoczyć. Życie jest życiem, jak to się mówi :).

Zastanawiam się (bardziej na przyszłość), jakie ewentualne konsekwencje mogą
nam grozić za takie przekroczenie terminu naprawy (pomijam temat, że serwis
dokonujący naprawy stwierdził, że niekoniecznie mogą to uznać za naprawę
gwarancyjną - o ile nastąpiła z winy klienta, ale załóżmy że jednak tak się
nie stanie).

Oczywiście, firma wolałaby załatwić sprawę polubownie, bo w końcu klient
zadowolony to klient dobry.
No i tak sobie myślę, co to będzie dalej :)...

pozdrawiam.

do góry

> dotrzymanie umieszczonego w gwarancji 14-dniowego terminu naprawy raczej
> jest nerealne (jakkolwiek to przekroczenie prawdopodobnie nie będzie więsze
> niż kilka dni).
Masz 14 dni na wydanie opinii.
Natomiast naprawa może być wykonana w "rozsądnym czasie". Czyli sprzęt mozesz
wydać po okresie dłuższym niż 14 dni.

Góral

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Góral napisał(a):
> Masz 14 dni na wydanie opinii.
> Natomiast naprawa może być wykonana w "rozsądnym czasie". Czyli sprzęt mozesz
> wydać po okresie dłuższym niż 14 dni.

zasady o których piszesz zdają się dotyczyć niezgodności z umową, a nie
gwarancji

KG

do góry

> Góral napisał(a):
> > Masz 14 dni na wydanie opinii.
> > Natomiast naprawa może być wykonana w "rozsądnym czasie". Czyli sprzęt
mozesz
> > wydać po okresie dłuższym niż 14 dni.
>
> zasady o których piszesz zdają się dotyczyć niezgodności z umową, a nie
> gwarancji
>
Tak, masz oczywiście rację.
Ale wątpię czy dystrybutor takiego sprzętu zapisał w gwarancji, że dokona
naprawy w ciągu 14 dni od oddania sprzętu do sklepu. Myślę, że autorowi wątku
chodziło raczej o ustawę. Ale mogę oczywiście się myslić w domysłach:-)

Góral

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Sundayman wrote:
> Sprzęt jest na gwarancji, i jako taki został odesłany do dystrybutora.
> Niestety, z pewnych względów, zostało to zrobione kilka dni za póŸno, tak
> że dotrzymanie umieszczonego w gwarancji 14-dniowego terminu naprawy
> raczej jest nerealne (jakkolwiek to przekroczenie prawdopodobnie nie
> będzie więsze niż kilka dni).

Kto jest gwarantem? Twoja firma czy dystrybutor?

--
Paweł Sakowski <p...@s...pl>

do góry

).
>
> Kto jest gwarantem? Twoja firma czy dystrybutor?
> Sakowski <p...@s...pl>

Raczej dystrybutor. Karta gwarancyjna jest oczywiście podbijana przez sklep
u nas, ale sprzęt jedzie do Warszawy do dystrybutora.
I jest oczywiśćie w gwarancji punkt, że naprawa powinna być wykonana w ciągu
14 dni, natomiast kolejny punkt zawiera zastrzeżenie, że w przypadku
potrzeby sprowadzenia części z zagranicy czas te może ulec wydlużeniu,
chociaż w tym przypadku to raczej nie ma miejsca.

I, jak wspominalem, nie zdarzają się u nas takie przypadki, pech chcial, że
jak już się zdarzylo (ja tu pracuję 4 miesiąc, i to pierwsza taka sytuacja),
to musialo trafic na nerwusa... :) Rzecz dotyczy mnie o tyle, że to ja
odbieralem sprzęt od gościa, i to do mnie lecą pretensje, mimo, że
zasadniczo wysylka sprzetu nie należy do mnie...

pozdrowienia

do góry

In article <dhepu2$gpp$1@news.onet.pl>, Sundayman wrote:
> Zastanawiam się (bardziej na przyszłoœć), jakie ewentualne konsekwencje mogš
> nam grozić za takie przekroczenie terminu naprawy (pomijam temat, że serwis

W praktyce najczęściej żadne - klient będzie musiał wykazać (w sądzie)
szkodę która wynikła z waszego niedotrzymania terminu.

> Oczywiœcie, firma wolałaby załatwić sprawę polubownie, bo w końcu klient
> zadowolony to klient dobry.
> No i tak sobie myœlę, co to będzie dalej :)...

Pewnie nic. Jak macie klasę to go przeprosicie i dacie np. jakiś upominek.
A jeśli zacznie się mimo tego rzucać to jw.

--
Marcin

do góry