Dnia Sat, 02 Aug 2008 18:30:48 +0200, Tristan napisał(a):

>> Wiesz co, mi się na swój sposób Twój pomysł podoba, ponieważ zakłada
>> rządy arystokracji czy też merytokracji. Jest taka koncepcja, aby w
>> egzekutywie byli wyłącznie ludzie w wieku 30-40, w legislatywie 40-50,
>> zaś starsi w judykaturze.
>
> Czy przy przyjmowaniu do pracy nie kieruje się doświadczeniem,
> umiejętnościami, etc? Kieruje. Dlaczego więc najwyższe stanowiska w
> państwie ma piastować ktoś bez doświadczenia i bez wykazania się?

Po pierwsze nikt nie zabrania głosować na sprawdzonych kandydatów, a po
drugie -- podobają mi się Twoje słowa. To są poglądy mało lewicowe, takie
właśnie raczej arystokratyczne.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

do góry

W odpowiedzi na pismo z sobota 02 sierpień 2008 21:11
(autor Olgierd
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <p...@r...org>):

>> Czy przy przyjmowaniu do pracy nie kieruje się doświadczeniem,
>> umiejętnościami, etc? Kieruje. Dlaczego więc najwyższe stanowiska w
>> państwie ma piastować ktoś bez doświadczenia i bez wykazania się?
> Po pierwsze nkt nie zabrania głosować na sprawdzonych kandydatów,

Tylko jak ich sprawdzić, skoro dzisiaj w PO, jutro w PiS, pojutrze w jakimś
bebewuerze? Stabilność poglądów i programów to podstawa.

> a po
> drugie -- podobają mi się Twoje słowa. To są poglądy mało lewicowe, takie
> właśnie raczej arystokratyczne.

Hehehehehe.... Widać jestem socjalistycznym arystokratą. :-P

--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.

do góry

Patryk Włos <a...@o...pl> napisal:
> Ciebie chyba pojebało...
> I przez takich właśnie ludzi nigdy nie będziemy państwem prawa.

No i mamy pierwszego bluzga. A juz sie Marcin Debowski cieszyl...
--
Pozdrawiam,

Jacek

do góry

> od wtedy, od kiedy uważam, że należy o chorych się troszczyć. Po prostu tak
> uważam, że jest mornalnie OK. Nie uważam, żeby jak ktoś chory albo po
> wypadku to do piachu. Od tego jest społeczeństwo, żeby troszczyć się o
> słabsze jednostki. Można zlikwidować służbę zdrowia, policję, straż pożarną
> itp. Jak ktoś zdrowy, silny, bogaty, to przeżyje... Ale mi to nie
> odpowiada.

A mi jak najbardziej. Widziałbym natomiast inne rozwiązanie dla
frajerów, którym to nie odpowiada: jakiś rodzaj funduszu (abstrahuję
tutaj od formy i kosztów własnych) na starych, słabych, biednych i
chorych. Jak ktoś jest frajerem/katolem/itp., to niech sobie płaci.

ALE Z JAKIEJ KURWA RACJI MAJĄ NA TO IŚĆ MOJE PIENIĄDZE???

> A czy ja bronię obecnego stanu polski? przeca nieraz mówiłem -- zaorać i
> posiać nowe. Ja bronię socjalizmu i prawa ludzi do życia i ochrony ze
> strony całej grupy społecznej.

A ja bym socjalistów do piachu posłał. Czysto profilaktycznie. Tam ich
miejsce.


--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com

do góry

Dnia 02.08.2008 Tristan <n...@s...pl> napisał/a:
> W odpowiedzi na pismo z sobota 02 sierpień 2008 05:40
> (autor Marcin Debowski
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak: <f...@z...router>):
>
>> To demagogia Tristan. Jeśli cały system (nie tylko medyczny) funkcjonuje
>> poprawnie to większość ludzi, w z grubsza normalnym, tzw kapitalistycznym
>> kraju będzie stać na leczenie.
> Tak. Tę większość, która jest zdrowa i leczy się na detale.

Już zdaje się ktoś Ci to napisął - większość która wpadła na ten
egzotyczny pomysł aby się ubezpieczyć.

>> Porównywałem sobie kiedyś obciążenia
>> wynikające z ZUS ze składkami płaconymy w jednej z firm ubezpieczeniowych
>> dla ich najdroższej polisy i te składki są tylko 2x większe od zusowskiego
>> obciążenia.
> No i ludzi stać na 2xNFZ? Bo pisząc ,,zusowskie'' myślisz o nfztowym, nie?

Najwyraźniej stać skoro nie dość że płacą to jeszcze łażą prywatnie.

>> Polisa zaś oferuje pokrycie 100% kosztów do sumarycznej kwoty
>> liczonej w milionach dolarów, w prywatnych klinikach i we wszystkich
>> krajach świata (za wyjątkiem USA :)
> Spytaj ich co będzie, jak będziesz przewlekle chory. Jak np. będziesz miał
> stwardnienie rozsiane i będziesz potrzebował regularnych leków do końca
> życia. Spytaj czy cię ubezpieczą jak JUŻ jesteś chory.

Oczywiście że nie pokryje jak JUŻ jesteś chory (w większości przypadków)
ale kto zabronił ubezpieczyć się jak jesteś zdrowy?

> Prywatny ubezpieczyciel ma zarabiać. Szacuje ryzyko i CZASAMI wtopi. Więc
> dla przeciętnego zdrowego obywatela OK. Gorzej ze starymi lub schorowanymi.

I zarabia, bo wysokość składki jest tak ustalona, że zdrowi płacą na
chorych i na ubezpieczyciela

--
Marcin

do góry

W odpowiedzi na pismo z sobota 02 sierpień 2008 15:19
(autor Jacek_P
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <g71msm$4m2$1@srv.cyf-kr.edu.pl>):

> Nie wiem. Nie ma chyba madrego, ktory mialby czelnosc powiedziec,
> ze wie, jaki jest ustroj doskonaly.

No i? Podobnie jak milion innych niedoskonałych rzeczy. Co nie znaczy, że
nie należy iść właściwą drogą.

>> No i z tym się zgadzam. Czy ja mówię, żeby dawać bumelantom?
> Tak. Odpowiadasz takze za skutki swoich dzialan, a nie tylko
> za intencje. Skutkiem rozdawnictwa sa hordy zdrowych pasozytow
> siedzacych na rentach.

Wystarczy nie dawać bumelantom.

>> i każdy musiał pracować.
> Musial chodzic do pracy. Pracowac juz niekoniecznie musial.

No to przecie sam to rozwinąłem niżej.

>> Może i niektórzy tylko się po PGRach opierdalali,
>> ale przynajmniej do roboty chodzili, a teraz siedzą
>> na placu i piją za moje.
> Tu sie zgodze, ze likwidacja PGR-ow byla pochopna. Taniej
> byloby je utrzymywac jako swoiste osrodki resocjalizacyjne
> niz dawac jakies przezyciowe dotacje i zasilki.

Akurat powiem szerzej - PGRy nie były złe. Podobnie jak inne przemysłowe
wynalazki PRL.

>> Wszystko przez żydów, cyklistów i rolników? Akurat rolnicy niewiele
>> korzystają z usług NFZ.
> Taak? To ile rolnik placi na NFZ, a ile ja. Bo z mojego rocznego
> PIT-a wynika, ze sredniomiesiecznie panstwo zdziera ze mnie
> 500 zl na NFZ. A rolnik ile placi?


Chopie, nie o to chodzi... Może i rolnicy nie płacą, ale to nie jest
przyczyna niepowodzeń.

>> > Ty tez pracujesz za darmo
>> > w tym szpitalu?
>> A kto mówi o pracy za darmo?
>> Pismo mówi ,,wart jest robotnik swojej strawy''.
> A czy Pismo nie mowi: 'kto nie pracuje, ten niech nie je'?

No więc to mi nie pasuje. Przykro mi. Uważam, że biednym i chorym należy się
pomoc. Choć w sumie jak słucham poglądów podobnych do Twoich, to mi się
odechciewa... Miło by było, jakby osoby o takich poglądach były jakoś
znaczone :-P, wtedy by było wiadomo, komu nie pomagać w potrzebie.

>> Nie myl socjalizmu z PRL, bo w PRL wysysał dobra Wielki Brat.
>> A i tak nędzy nie było.
> Jezeli tak twierdzisz, to bezblednie wylazi z ciebie stworzenie
> wielkomiejskie, ktore za PRL-u niewiele poza tym wielkim miastem
> widzialo. A ja nedze peerelowska widzialem, na wsi i w malych
> miastach.

W Wielkim Mieście nigdy nie mieszkałem, zaś ze wsi do średniego miasta
przeniosłem się 8 lat temu. I nędzę teraz widuję także w tym średnim
mieście. Więc jeśli wtedy była ona tylko na zadupiu, to i tak teraz jest
większa.


--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.

do góry

W odpowiedzi na pismo z niedziela 03 sierpień 2008 02:27
(autor Marcin Debowski
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <a...@z...router>):

>>> To demagogia Tristan. Jeśli cały system (nie tylko medyczny) funkcjonuje
>>> poprawnie to większość ludzi, w z grubsza normalnym, tzw
>>> kapitalistycznym kraju będzie stać na leczenie.
>> Tak. Tę większość, która jest zdrowa i leczy się na detale.
> Już zdaje się ktoś Ci to napisął - większość która wpadła na ten
> egzotyczny pomysł aby się ubezpieczyć.

Tak. I dzięki temu możesz leczyć się na detale. Bo jak wyskoczy coś
cięższego, to się zdziwisz.

>>> Polisa zaś oferuje pokrycie 100% kosztów do sumarycznej kwoty
>>> liczonej w milionach dolarów, w prywatnych klinikach i we wszystkich
>>> krajach świata (za wyjątkiem USA :)
>> Spytaj ich co będzie, jak będziesz przewlekle chory. Jak np. będziesz
>> miał stwardnienie rozsiane i będziesz potrzebował regularnych leków do
>> końca życia. Spytaj czy cię ubezpieczą jak JUŻ jesteś chory.
> Oczywiście że nie pokryje jak JUŻ jesteś chory (w większości przypadków)
> ale kto zabronił ubezpieczyć się jak jesteś zdrowy?

Może to, żem zachorzał za dziecka albo już przy urodzeniu?
Może to, że choroba to nie jednorazowa stłuczka samochodowa?
Spytaj ich co będzie, jak będziesz przewlekle chory. Jak np. będziesz
miał stwardnienie rozsiane i będziesz potrzebował regularnych leków do
końca życia. Albo masę innych przewlekłych chorób. Albo jak ci nogi urwie i
będziesz niezdatny do pracy.

>> Prywatny ubezpieczyciel ma zarabiać. Szacuje ryzyko i CZASAMI wtopi. Więc
>> dla przeciętnego zdrowego obywatela OK. Gorzej ze starymi lub
>> schorowanymi.
> I zarabia, bo wysokość składki jest tak ustalona, że zdrowi płacą na
> chorych i na ubezpieczyciela

Tak. Chorych chwilowo. Myślisz po co ubezpieczalnia robi wywiad odnośnie
obciążeń w rodzinie? Myślisz czemu zapłacisz dużo więcej, jak będziesz z
grupy większego ryzyka?

NFZtu nie można sprywatyzować, bo prywatny ubezpieczyciel będzie liczył
wyłącznie na zysk.

--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.

do góry

Dnia 02.08.2008 Tristan <n...@s...pl> napisał/a:
> W odpowiedzi na pismo z sobota 02 sierpień 2008 09:42
> (autor Olgierd
>>> Polityk, który zmienił partię na mniej niż 2 lata przed wyborami --
>>> won.
>> Dlaczego? Czyli ma udawać, bo tak będzie dlań lepiej? Bo zgoda buduje, a
>> niezgoda rujnuje?
> No to zobacz teraz. każdy u żłoba zaliczył z 10 partii i 12 zmian poglądów.
> W skali kraju poglądy i plany muszą być długofalowe. A nie że dzisiaj kocha
> rolników, a jutro prostytutki. Bo akurat lepiej zagłosują. Taki

I "naród" jest tak głupi, że tego nie widzi, czy też może mu to dynda i
powiewa? A jeszcze najpewniej istotna grupa społeczne solidaryzuje się z
takim koniunktularyzmem, bo (do czego się nigdy nie przyzna) widzi go w
sobie i trzeba im pomóc zrozumieć, że błądzą?

--
Marcin

do góry

Dnia 02.08.2008 Tristan <n...@s...pl> napisał/a:
> państwie ma piastować ktoś bez doświadczenia i bez wykazania się? Jakby
> przeszedł w danej partii przez stanowiska lokalne, samorządowe, później
> wyżej, to by znał problemy danego regionu, byłby wdrożony do danej partii.

Albo opierniczał by się na tych wszystkich stanowiskach i nie znał
żadnych problemów poza partyjnymi. Przecież ten model doskonale dziś
funkcjonuje.

--
Marcin

do góry

Tristan pisze:

> Tylko jak ich sprawdzić, skoro dzisiaj w PO, jutro w PiS, pojutrze w jakimś
> bebewuerze? Stabilność poglądów i programów to podstawa.

Stabilność poglądów to prosta droga do wypadnięcia poza prób wyborczy.
Niestety :(

>> a po
>> drugie -- podobają mi się Twoje słowa. To są poglądy mało lewicowe, takie
>> właśnie raczej arystokratyczne.
>
> Hehehehehe.... Widać jestem socjalistycznym arystokratą. :-P

Jedno drugiemu nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie - dobrotliwy w swoim
mniemaniu ahystokhata może mieć niskie mniemanie o maluczkich i uważać,
że należy im pomagać, bo sobie sami nie poradzą ;)

do góry