-
11. Data: 2004-06-18 20:55:34
Temat: Re: Policjant a kontrolerzy w ZKM Gdynia
Od: "Leszek" <l...@p...fm>
Użytkownik "Szymon" <s...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:cav24v$d1e$1@inews.gazeta.pl...
> Pięciu dryblasów nie pozwoliło jej wysiąść z trolejbusu na przystanku ani
> nawet na pętli. Nie użyli siły, ale nie mogła wysiąść i tyle, przez 30'
była
> przetrzymywana w trolejbusie, do tego dochodzi silny stresowi i presja
> psychiczna. Odmówiła podania swoich personaliów
Dlaczego odmówiła podania swoich personaliów legalnie działającym
kontrolerom??
Jaki miało to sens?
--
Pozdr
Leszek
GG1631219
"Psy szczekają, karawana idzie dalej"
-
12. Data: 2004-06-18 21:26:40
Temat: Re: Policjant a kontrolerzy w ZKM Gdynia
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Szymon" <s...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:cauqcq$5q6$1@inews.gazeta.pl...
Z tego opowiadania wnoszę, że żona w chwili kontroli miała skasowany
bilet. jeśli tak, to kontrolerzy nie mieli prawa jej zatrzymać. Zresztą w
ogóle takiego prawa nie mają i było to wałkowane wiele razy. Jeśli
istnieje sposób udowodnienia faktu, że żona miała bilet skasowany (na
przykład w "mandacie" wpisali, że skasowała widząc kontrolerów) to ja bym
złożył zawiadomienie o bezprawnym pozbawieniu wolności (art. 189 kk).
Przepisy różnych ustaw określają, kto, kiedy i na jakich zasadach ma prawo
pozbawić kogoś wolności. Kontrolerzy mają co do zasady takie prawo, ale w
odniesieniu do osób, które biletu nie posiadają. Nie można sobie z jakiś
tam wyimaginowanych powodów wozić jakiejś tam osoby wbrew jej woli.
Postępowanie przygotowawcze doprowadzi do wyjaśnienia, czy kontrolerzy
naruszyli prawo, czy nie. Z tego co piszesz, to moim zdaniem wynika, ze
tak. Ale być może były jakieś inne okoliczności, które uzasadniały ich
postępowanie. Tak, czy inaczej podstawy wszczęcia postępowania w tej
sprawie moim zdaniem są, albowiem żona została pozbawiona wolności, a
istnieją uzasadnione wątpliwości, czy kontrolerzy w tym konkretnym wypadku
mieli prawo do tego.
-
13. Data: 2004-06-19 05:12:46
Temat: Re: Policjant a kontrolerzy w ZKM Gdynia
Od: "SQLwysyn" <s...@w...pI>
Użytkownik "Przemyslaw Rokicki" <b...@l...com> napisał w wiadomości
news:cavegg$10q$1@inews.gazeta.pl...
> to musisz byc niezle pojebany
Każdy postrzega innych swoją miarą.
--
SQLwysyn
"If the First Amendment will protect a scumbag like me, it will protect all
of you" - Larry Flynt
-
14. Data: 2004-06-19 05:50:24
Temat: Re: Policjant a kontrolerzy w ZKM Gdynia
Od: "Artur Ch." <s...@r...pbz>
Dnia 18 cze o godzinie 19:29, na pl.soc.prawo, Bartek Gliniecki
napisał(a):
> Normalnie to żona powinna wysłać ich na drzewo i jeszcze skargę złożyć.
> Miała bilet - miała.
Przecież to właśnie zrobiła, po czym oni ją czasowo pozbawili wolności,
/porwali/ i wezwali policję.
> Kanar jet od sprawdzania biletów i mówienia "Dzień dobry", a nie od
> dociekania motywów pasażera.
Ale ci akurat postępowali inaczej, więc Twoja toeria ma się nijak do tego
przypadku.
>> Siłą nie trzymali ale faktycznie nie mogła nic zrobić. Próba kroku
>> powodowała nabicie się na ścianę z brzuchów... Aż do zakończenia sprawy z
>> policjantem nie została wypuszczona, przecież tak chyba nie powinno
>> być...?
>
> Kanary nic jej zrobić nie mogły. Po prostu w chamski sposób wymusili
> podpisanie mandatu za niewinność.
Nic nie zrobili? Pozbawili ją wolności, wywieźli gdzieś tam hen-hen. To nie
jest mandat - tylko /opłata specjalna/.
> Rozumiem Twoje oczekiwania i również uważam, że policjant powinien inaczej
> się zachować, ale zauważ, że:
> 1) z opisu wynika, że był sam a ich pięciu,
A to co za argument?????
> 2) policjant nie jest sądem, żeby rozstrzygać czy ktoś został podstawnie czy
> bezpodstawnie zatrzymany
Ano nie jest sądem. Ale ma strzec prawa i porządku. Co zrobiłbyś gdyby 5
dresiarzy chciało od Ciebie 200 na tablety. Ty odmawiasz, oni dzwonia po
policję. Przychodzi jeden mundurowy /nie widziałem jeszcze by na
interwencję wysyłano jednego policjanta!!/, Ty próbujesz mu wytłumaczyć że
to właściwie Ty jesteś ofiarą, a on, ten policjant mówi Ci że wezwali go
dresiarze on nie jest sądem i że masz się bujać na drzewo - CO BYŚ ZROBIŁ W
TAKIEJ SYTUACJI ?
> 3) w większości przypadków, do których policjanci są wzywani, klienci
> zapewne nie mają biletów
To żaden argument.
> 4) na miejscu żony po przybyciu policjanta i spisaniu zacząłbym się wyrywać.
W jakim celu, po co, przecież została spisana i podpisała już /opłątę
specjalną/.
> Kanary nie odważyłyby się zatrzymać kogoś przy policjancie a gdyby nawet -
> zaczałbym się szarpać i wrzeszczeć. Policjant na pewno by zareagował.
Przecież kontrolerzy zatrzymali ją wcześniej i w majestacie policjanta przy
jego czynnym udziale wymusili dane osobowe tej kobiety!
--
Pozdro... Artur Ch.
GG: 997997 ICQ: 99380423
From: zaROTowany
http://www.elektro-instal.com/naprawa_komputera.pdf
-
15. Data: 2004-06-19 06:12:07
Temat: Re: Policjant a kontrolerzy w ZKM Gdynia
Od: "Artur Ch." <s...@r...pbz>
Dnia 18 cze o godzinie 17:35, na pl.soc.prawo, Szymon napisał(a):
> Wszystko jest, odwołanie będzie.
I prawidłowo.
> Pięciu dryblasów nie pozwoliło jej wysiąść z trolejbusu na przystanku ani
> nawet na pętli. Nie użyli siły, ale nie mogła wysiąść i tyle, przez 30' była
> przetrzymywana w trolejbusie, do tego dochodzi silny stresowi i presja
> psychiczna.
Interweniowałam bym na początku skargą w tym ZKM gdyńskim. To że nie są
etatowi ich pracownicy nie znaczy że nie ponoszą odpowiedzialności za
swoich /podwykonawców/ których powinni szkolić.
> Odmówiła podania swoich personaliów oczekując na "wybawienie"
> czyli przybycie policji. No to jak ją zlał, czyli de facto przyklepał swoim
> autorytetem zasadność całego zajścia - to na co miała jeszcze czekać?
Oczywiście że udałbym się oficjalnie do komendanta tego posterunku. Zapewne
nie uzyskasz danych osobowych tego pseudo-policjanta który był na
interwencji, ale masz dane w postaci, dnia, godziny tego incydentu - w
razie sporu jest to w bardzo prosty i szybki sposób na /lokalizację/ tego
policjanta, mają to przecież w książce dyżurnego. Gdyby to jakoś zniknęło -
to dyżurny miałby lekki problemik ;)
> A jak coś dzieje się niezgodnie z prawem to chyba policjant może coś z tym
> zrobić...? A poproszony o interwencję w ewidentnie (miałą bilet) krzywdzącej
> sprawie - to chyba nawet powinien coś zrobić?
Oczywiście że tak.
> Tymczasem on zdecydowanie odmówił pomocy.
Składaj zażalenie do komendanta tego posterunku, nie czekaj aż sprawa
przyschnie.
> Dla mnie to jest co najmniej brak profesjonalizmu czyli po
> prostu zlew. A policjant był na miejscu, więc może miał ważniejsze sprawy,
Bez znaczenia jakie inne były sprawy - on był w pracy i na tej konkretnej
interwencji - MUSIAŁ działać według prawa.
Tłumaczenie tego że mogły być /wazniejsze/ sprawy nie ma znaczenia, bo
gdyby tak myśleli np. chirurdzy podczas operacji wyrostka że za godzinę ma
kolejna operację na sercu /na przykład/ i zostawiłby pacjenta bo musi
conieco odpocząć... ;)
Nie dajmy się zastraszać byle szumowinie.
To można by określić mianem braku kompetencji tego policjanta, a policja
chce odzyskać autorytet w oczach społeczeństwa.......ręce opadają...
Co do nagrywania rozmów, nie wiem jaki to ma skutek prawny, ale mój kuzyn
tak zrobił w wydziale ruchu drogowego gdzie go zlewano, zwodzono itp.
Nagrał rozmowę na dyktafonie w /komórce/ po czym wyszedł z tym nagraniem i
poszedł do..... komendanta.
W gabinecie sekretarka mówiła że komendant nie ma czasu, kuzyn poprosił o
rozmowę z zastępcą, na co sekretarka że ten też jest zajęty. To ten juz w
pełni zły powiedział żę lepiej żeby któryś z nich znalazł czas bo on nie
będzie czekał parę dni i pójdzie z _nagraniem_ do prasy.
W ciągu 10 sekund zastępca, o dziwo znalazł czas na przyjęcie petenta ;)
kuzyn wszedł do jego gabinetu, przedstawił się , pokrótce opisał sytuację i
problem z jakim się zetknął z winy policji po czym położył telefon
komórkowy na jego biurku i włączył odtwarzanie. Po zakończeniu tego
słuchowiska, zastępca ten zadzwonił po główną /aktorkę/ tego słuchowiska,
ta jak weszła do gabinetu zastępcy, zobaczyła komórkę na blacie i wzrok
szefa, zrobiła się purpurowa i cała zaczęła dygotać. Zastępca komendanta
poprosił o ponowne odtworzenie tego nagrania podczas którego cały czas
patrzył na swoją podwładną. jak się skończyło to nagranie, zapytał czy musi
wydawać polecenie czy też ona wie co należy do jej obowiązków? Wyrwała z
gabinetu jak strzała - dziwnym zbiegiem okoliczności w niecałe 10 minut
sprawa dała się załatwić!! Zastępca komendanta przepraszał kuzyna za tą
sytuację, nawet sekretarka w tym czasie zrobiła kawę na polecenie tego
zastępcy....:)))
--
Pozdro... Artur Ch.
GG: 997997 ICQ: 99380423
From: zaROTowany
http://www.elektro-instal.com/naprawa_komputera.pdf
-
16. Data: 2004-06-19 13:24:57
Temat: Re: Policjant a kontrolerzy w ZKM Gdynia
Od: "Bartek Gliniecki" <e...@n...pl>
Robert Tomasik wyskrobał(a):
> Kontrolerzy mają co do zasady takie prawo, ale w odniesieniu do osób,
które > biletu nie posiadają.
Na jakiej podstawie? "Zatrzymania obywatelskiego"?
--
Bartek Gliniecki
[ Na kłopoty z Outlook Express... --> http://republika.pl/gliniecki ]
[ email: jak potrzebujesz, to spytaj .:::::::::::::. GG: tak samo ]
-
17. Data: 2004-06-19 13:31:47
Temat: Re: Policjant a kontrolerzy w ZKM Gdynia
Od: "Przemyslaw Rokicki" <b...@l...myslnik.office.wycinamy.com>
: Dlaczego odmówiła podania swoich personaliów legalnie działającym
: kontrolerom??
: Jaki miało to sens?
nasrane masz? Przeciez skasowala bilet.
P.
-
18. Data: 2004-06-19 13:44:16
Temat: Re: Policjant a kontrolerzy w ZKM Gdynia
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> Kontrolerzy nie pozwolili jej wysiąść twierdząc, że skasowała bilet bo
> widziała ich na przystanku (sic!). I zażądali zapłacenia kary lub
> wylegitymowania się.
No i zasadniczo postąpili zgodnie z przepisami, gdyż bilet powinien być
skasowany niezwłocznie po wejsciu do pojazdu i nie dalej niz przed dojazdem
do kolejnego przystanku.
> Gdy odmówiła nie pozwolili jej wysiąść tylko zawieźli na
> pętlę (dwa przystanki dalej).
No to dlaczego odmówiła? Trzeba było okazać dokument a potem się odwołać.
Widzisz - z jednej strony unika sytuacji niezręcznych, z drugiej zaś sama
spowodowała, że sytuacja stała się niezręczna o wiele bardziej, z powodu
konieczności wezwania policji.
> Czy policjant po zjawieniu się na wezwanie kontrolerów, ale poproszony o
> pomoc przez moją żonę ma prawo odmówić jej pomocy.
Policja nie ma prawa odmawiać obywatelom udzielenia pomocy, ale możesz mi
wyjaśnić w jakiej sprawie chciała ona pomocy policji? Popełniono jakieś
przestępstwo, wykroczenie? Może kontrolerzy byli nietrzeźwi? Niebardzo po
prostu rozumiem co niby policjanci mieli zrobić...
> Tzn. ocenić działalności
> kontrolerów?
W jaki sposób policjant może ocenić działalność kontrolera? Od tego jest
kierownictwo działu, w którym kontroler jest zatrudniony.
> On stwierdził że jest tylko po to, by zweryfikować jej
> tożsamość. Po czym poszedł w swoją stronę.
I słusznie stwierdził.
> Ale czy naprawdę policjant widząc
> roztrzęsioną kobietę pokazującą mu, że ma bilet, że chciała wysiąść
wcześniej
> bo się jej spieszy i że została zmuszona do pojechania dalej niż chciała -
> może ja olać z góry na dół?
Ale dlaczego uważasz że ją olał? Przede wszystkim ma obowiązek ustalić jej
dane i przekazać je kontrolerom - bo po to został wezwany. A później jeśli
ona zgłasza jakieś przestępstwo czy wykroczenie to powinien bezwzględnie się
tym zająć. Zgłaszała? Miało w ogóle takie coś miejsce?
> Policjant, w teorii bezstronny świadek dodatkowo obeznany z
> przepisami, nie będzie nawet w stanie zeznać z jakiego powodu kontrolerzy
> zatrzymali żonę w trolejbusie - bo się ich nie zapytał o to!
Nie było Cię na miejscu - jesteś pewien że nie zapytał? Bo z moich
doświadczen wiem, że zwykle jak jest jakas sytuacja konfliktowa z udziałem
policji i gapowicz, mówiąc kolokwialnie "się rzuca", to niezaleznie od
ustalenia jego danych starają się dotrzeć do tego co dokładnie było
przyczyną nałożenia opłaty dodatkowej.
> przy okazji odmawiając choćby podania numeru policjanta, który
> interweniował.
Dlaczego małżonka w trakcie zdarzenia nie poprosiła policjantów o numery?
> Czy jest jeszcze jakiś sposób na szykanowanie tego policjanta, który olał
> moją żonę?
Dlaczego chcesz szykanować funkcjonariuszy policji?
> I jeszcze dwa pytania teoretyczne. Czy sytuacja byłaby inna, gdyby moja
żona
> zadzwoniła z komórki na posterunek i prosiła o pomoc, pewnie by ją olali
jak
> tylko powiedziałaby że chodzi o kontrolerów biletów?
Raz jeszcze pytam - w jakiej sprawie chciała pomocy? Kontrolerzy popełnili
jakieś wykroczenie?
> Oraz co by było, gdyby
> odmówiła podania swoich danych także policjantowi? Zabrałby ja na
komisariat?
Zabrałby na komisariat celem ustalenia tożsamości. Niepotrzebne problemy -
kontrolerzy tak czy inaczej dostaliby te dane.
> Nałożył mandat?
Jest możliwość skierowania wniosku do sądu grodzkiego o ukaranie za odmowę
wylegitymowania się policjantowi, ew. za wprowadzanie policji w błąd, gdyby
przyszło jej na myśl podawac fałszywe dane.
> To tyle, jak ktoś ma ochotę sobie poteoretyzować trochę, albo ma jakąś
> praktykę - proszę o kilka słów.
Jest tu sporo teoretyzujących osób - ja mówię jak to wygląda w praktyce.
pdr
Olo
-
19. Data: 2004-06-19 13:45:46
Temat: Re: Policjant a kontrolerzy w ZKM Gdynia
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> Jednego nie rozumiem. Żona skasowała bilet, więc o co chodzi? Kogo
obchodzą
> motywy jakimi się kierowała? Bilet jest skasowany i koniec! Tak więc nie
> rozumiem dlaczego żona dała sobie wcisnąć mandat i go chyba do tego
> podpisała... Jeżeli zachowała bilet to istnieje jeszcze szansa na
odwołanie
> się od mandatu.
Acz wątpliwa. Nie wystarczy skasować bilet - bilet należy skasować
_bezposrednio_ po wejsciu do pojazdu.
pdr
Olo
-
20. Data: 2004-06-19 13:49:42
Temat: Re: Policjant a kontrolerzy w ZKM Gdynia
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> Pięciu dryblasów nie pozwoliło jej wysiąść z trolejbusu na przystanku ani
> nawet na pętli. Nie użyli siły, ale nie mogła wysiąść i tyle, przez 30'
była
> przetrzymywana w trolejbusie, do tego dochodzi silny stresowi i presja
> psychiczna.
No widzisz - a sama jest sobie niestety winna. Nie lepiej było od razu
okazać dowód osobisty? Przecież dane tak czy siak trafiły do kontrolerów...
> Siłą nie trzymali ale faktycznie nie mogła nic zrobić. Próba kroku
powodowała
> nabicie się na ścianę z brzuchów... Aż do zakończenia sprawy z policjantem
> nie została wypuszczona, przecież tak chyba nie powinno być...?
Tak właśnie powinno być w przypadku gdy osoba bez ważnego biletu odmawia
wylegitymowania się kontrolerom.
> A jak coś dzieje się niezgodnie z prawem to chyba policjant może coś z tym
> zrobić...?
A co się działo niezgodnie z prawem?
> A policjant był na miejscu, więc może miał ważniejsze sprawy,
> ale zajmował się ustalaniem personaliów akurat mojej żony - co było
> czynnością kompletnie jałową, z punktu widzenia powinności policji itd.
Niby czemu tak uważasz? Policjant ma obowiązek takie dane ustalić i podać
kontrolerom - to nie jest jego grzeczność czy dobra wola wobec ZKM...
pdr
Olo