Prosze o rade, gdyz nie jestem pewien czy dobrze wnioskuje.
Kilka dni temu odmowilem przyjecia mandatu, w zwiazku z czym otrzymalem od
policjanta wezwanie na przesluchanie. O umowionej godzinie stawilem sie na
komisariacie, jednakze policjant, ktory mial mnie przesluchac byl w terenie.
Na nerwowe proby sciagniecia go przez dyzurnego zareagowal wylaczeniem
komorki. Zaden inny policjant z bedacych w budynku nie chcial mnie
przesluchac. W zwiazku z tym wymusilem na dyzurnym napisanie mi na odwrocie
wezwania informacji, ze stawilem sie na wezwanie i nie zostalem przesluchany
z winy policji. Pieczec, kropka.
Czy w tej sytuacji moge ignorowac wezwania, ktore zapewne zaczna przychodzic
czy tez musze sie stawiac. Nie czuje sie psem na posylki polskiej policji i
nie chce byc zalezny od ich widzimisie - szczegolnie, ze to wiaze sie z
kosztami dojazdow i zwolnien z pracy. Dlatego zwracam sie z prosba o
informacje, czy ignorowanie wezwan moze niesc jakies konsekwencje i czy moja
"podkladka" bedzie wystarczajacym dowodem, ze obywatelski obowiazek
spelnilem. Z gory serdecznei dziekuje za konstruktywne rady.
R. Tolanski

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo