-
51. Data: 2006-01-28 09:23:59
Temat: Re: Petarda w szkole
Od: Roman <r...@g...pl>
Dnia Fri, 27 Jan 2006 20:04:23 -0600, witek napisał(a) w wiadomości:
<news:drejf7$i01$2@inews.gazeta.pl>
>> Choćby art. 4. ustawy o systemie oświaty wymienia podstawowe obowiązki
>> służbowe nauczyciela: nauczanie, _wychowanie_ i opieka.
> a gdzie jest przez pracę.
W art. 12. ust. 2. Karty nauczyciela.
--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron
-
52. Data: 2006-01-28 11:13:02
Temat: Re: Petarda w szkole
Od: Tomasz Trystula <t...@t...pl>
Dnia 28.01.2006 Roman <r...@g...pl> napisa?/a:
>>> Choaeby art. 4. ustawy o systemie o?wiaty wymienia podstawowe obowi?zki
>>> s?u?bowe nauczyciela: nauczanie, _wychowanie_ i opieka.
>> a gdzie jest przez prac?.
> W art. 12. ust. 2. Karty nauczyciela.
Jak dla mnie slaby argument. Uwazasz, ze wychowywanie przez prace
jest metoda wychowania uznana przez wspolczesne nauki pedagogiczne? Wielce
watpliwe. Moze 30 lat temu, zgoda. Dzis juz nie.
Tak z drugiej strony znalazlem w Karci Nauczyciela fragment mowiacy o
obowiazku wychowawczym nauczyciela i czym ma sie on przejawiac.
Art. 6. - > Jak bys sie staral, nie udowodnisz, ze "wychowywanie m?odzie?y
w umi?owaniu Ojczyzny, w poszanowaniu Konstytucji Rzeczypospolitej
Polskiej, w atmosferze wolno?ci sumienia i szacunku dla ka?dego
cz?owieka" realizuje sie przez prace. Nie wazne, jak uszlachetniajaca by
ona byla. ;)
--
Tomasz Trystula
-
53. Data: 2006-01-28 11:21:04
Temat: Re: Petarda w szkole
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Roman napisał(a):
> Choćby art. 4. ustawy o systemie oświaty wymienia podstawowe obowiązki
> służbowe nauczyciela: nauczanie, _wychowanie_ i opieka.
No to słabo się wywiązał z obowiazków, skoro nie potrafił tak
_wychować_* uczniów, żeby winny się przyznał i miał odwagę cywilną
ponieść konsekwencje swojego czynu.
*Skoro sam wchodzisz w kompetencje rodziców...
BTW ja bym nie pozwoliła ukarać swojego dziecka zbioorowo, bo uważam, że
karać się powinno winnych, wine należy udowodnić, a karanie niewinnego
przynosi wiecej szkody, niż pożytku, bo uczy dziecko tylko tyle, że
silniejszy zawsze ma rację, a nie o to nam chodzi, żeby miec w
przyszłości społeczeństwo, które pójdzie jak barany na rzeź, bo jakiś
cymbał u steru powie, że są winni, bo jedniostka coś zrobiła.
--
Pozdrawiam
Justyna
-
54. Data: 2006-01-28 13:08:51
Temat: Re: Petarda w szkole
Od: Pav <n...@z...pl>
Roman napisał(a):
> Dnia Fri, 27 Jan 2006 10:44:10 +0100, Pav napisał(a) w wiadomości:
> <news:drcpmi$8qt$1@nemesis.news.tpi.pl>
>
>> A pod względem wychowawczym mało kogo obchodzi czy ją masz czy nie,
>> to jest grupa prawna a nie pedagogiczna.
>
> Tak się składa, że teoria wychowania jest jednym ze źródeł prawa
> oświatowego.
>
co nie zmienia faktu że się mylisz w każdym punkcie i chociaż
wychodzisz ze słusznych założeń, pod względem prawnym głosisz herezje.
-
55. Data: 2006-01-28 13:15:27
Temat: Re: Petarda w szkole
Od: Pav <n...@z...pl>
witek napisał(a):
> Roman wrote:
>> Dnia Thu, 26 Jan 2006 17:19:36 -0600, witek napisał(a) w wiadomości:
>> <news:drblea$r90$1@inews.gazeta.pl>
>>
>>> Czyżbyś uznawał opinię że Arbeit macht frei?
>>
>>
>> Nie. Że praca uszlachetnia.
>>
> :)
>
> napisz sobie to na czole
>
>>
>>> Szkoła nie jest od ganiania z łopatami, czy miotłami w ramach
>>> wychowania społecznego nieważne z jakiego powodu.
>>
>>
>> A i owszem, szkoła jest również od wychowywania przez pracę.
>>
> Gówno prawda. Od tego było co najwyżej OHP.
> Ty się powinienś do jakiegoś dobrego psychiatry wybrać.
>
Ja mam głęboką nadzieję że on nie jest nauczycielem. A jeżeli jest to
jest wyjątkiem.Bo jeśli takich jest więcej to strach mi włosy na
głowie jeży...
-
56. Data: 2006-01-28 13:31:51
Temat: Re: Petarda w szkole
Od: Roman <r...@g...pl>
Dnia Sat, 28 Jan 2006 11:21:04 +0000, krys napisał(a) w wiadomości:
<news:drfgir$dtb$1@inews.gazeta.pl>
>> Choćby art. 4. ustawy o systemie oświaty wymienia podstawowe obowiązki
>> służbowe nauczyciela: nauczanie, _wychowanie_ i opieka.
> No to słabo się wywiązał z obowiazków, skoro nie potrafił tak
> _wychować_* uczniów, żeby winny się przyznał i miał odwagę cywilną
> ponieść konsekwencje swojego czynu.
Z uzasadnienia pewnego wyroku SN:
"Proces wychowawczy jest procesem wysoce złożonym, długotrwałym,
wymagającym różnych metod i form działania. Charakteryzuje się on między
innymi tym, że działania wychowawcze winny być spójne i wielorakie, winny
mieć miejsce zarówno w szkole, jak i w domu, środowisku rodzinnym, itp.
Niezbędne jest też dobranie właściwych metod i form ? odpowiednich do
psychiki, rozwoju umysłowego, stopnia demoralizacji, właściwości
charakterologicznych wychowanka. W procesie tym nie mogą być stosowane
sztywne metody. Metoda dająca efekt wychowawczy w odniesieniu do jednego
wychowanka może być zupełnie bezzasadna w odniesieniu do innego. W procesie
tym należy liczyć się z niepowodzeniami."
> *Skoro sam wchodzisz w kompetencje rodziców...
Wychowanie nie jest wyłączną kompetencją rodziców. Jest to też kompetencja
placówek sprawujących zakładową pieczę wychowawczą, które w tym znaczeniu
wspomagają rolę wychowawczą rodziny.
> BTW ja bym nie pozwoliła ukarać swojego dziecka zbioorowo
To, co proponuję, to nie żadna odpowiedzialność zbiorowa w negatywnym tego
słowa sensie, ale normalny i powszechnie przyjęty sposób sprawowania
bieżącej pieczy wychowawczej nad grupą małoletnich.
Poza tym nie masz prawnych delegacji, aby jako rodzić *decydować* o karach
w szkole.
--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron
-
57. Data: 2006-01-28 13:36:46
Temat: Re: Petarda w szkole
Od: Roman <r...@g...pl>
Dnia Sat, 28 Jan 2006 14:08:51 +0100, Pav napisał(a) w wiadomości:
<news:drfq08$p53$1@atlantis.news.tpi.pl>
>> Tak się składa, że teoria wychowania jest jednym ze źródeł prawa
>> oświatowego.
> co nie zmienia faktu że się mylisz w każdym punkcie i chociaż
> wychodzisz ze słusznych założeń, pod względem prawnym głosisz herezje.
...czego nie umiesz uzasadnić.
--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron
-
58. Data: 2006-01-28 13:47:42
Temat: Re: Petarda w szkole
Od: Roman <r...@g...pl>
Dnia Sat, 28 Jan 2006 11:13:02 +0000 (UTC), Tomasz Trystula napisał(a) w
wiadomości: <news:drfjju$la7$1@alfa.ceti.pl>
> Jak dla mnie slaby argument. Uwazasz, ze wychowywanie przez prace
> jest metoda wychowania uznana przez wspolczesne nauki pedagogiczne? Wielce
> watpliwe. Moze 30 lat temu, zgoda. Dzis juz nie.
Dziś już nie istnieje harcerstwo? Nie podkreśla się wychowawczej roli pracy
i konieczności nakładania na dzieci obowiązków?
Dziś już rodzice w domach nie wychowują poprzez pracę, robili to wyłącznie
jakieś 30 lat temu?
Ciebie zaślepił komunizm, wypalił ci - jak wielu Polakom - jakieś piętno.
Dowodzi tego twoje stereotypowe odwoływanie się w dyskusji do minionych
czasów. To swoisty rodzaj koalkoholizmu. Teraz negujesz wszystko jak leci.
To, że komuniści zmuszali dzieci w szkołach do czynów społecznych na chwałę
socjalizmu, nie powoduje, iż praca jako taka straciła swój walor
wychowawczy.
Wychowanie dzieci przez pracę jest nadal mocno podkreślane w etyce
protestanckiej, w doktrynie skautingu, jest też częścią polskiej tradycji.
> Tak z drugiej strony znalazlem w Karci Nauczyciela fragment mowiacy o
> obowiazku wychowawczym nauczyciela i czym ma sie on przejawiac.
>
> Art. 6. - > Jak bys sie staral, nie udowodnisz, ze "wychowywanie m?odzie?y
> w umi?owaniu Ojczyzny, w poszanowaniu Konstytucji Rzeczypospolitej
> Polskiej, w atmosferze wolno?ci sumienia i szacunku dla ka?dego
> cz?owieka" realizuje sie przez prace.
To nie ja, to ty musisz udowodnić, że wychowywanie przez pracę uniemożliwia
wychowywanie młodzieży w umiłowaniu Ojczyzny, poszanowaniu Konstytucji, w
atmosferze wolności sumienia i szacunku dla każdego człowieka. Jak to
udowodnisz, to wychowanie przez pracę stanie się metodą zakazaną przez
prawo. Inaczej "daremne żale, próżny trud, bezsilne złorzeczenia". ;)
--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron
-
59. Data: 2006-01-28 14:23:20
Temat: Re: Petarda w szkole
Od: Roman <r...@g...pl>
Dnia Sat, 28 Jan 2006 14:59:22 +0000, krys napisał(a) w wiadomości:
<news:drftc6$6ac$1@inews.gazeta.pl>
> WSPOMAGAJĄ, właśnie. Nie ma nic o zastępowaniu, działaniu wbrew metodom
> rodziców.
Toż nawet o babci, do której prowadzę dzieci na zasadzie prostej
umowy-zlecenia nie można powiedzieć, że wspomaga, więc nie ma prawa
wychowywać. Babcia wspomaga role wychowawczą mojej rodziny, *bo* przez
kilka godzin dziennie wychowuje moje dziecko - metodami, które ona sama
uważa za najwłaściwsze.
I nie musi dzwonić do mnie z pytaniem o zgodę na postawienie dziecka do
kąta.
Tym bardziej szkoła, która posiada zawarowane przymusem administracyjnym
uprawnienia wychowawcze nadane mocą autonomicznej _ustawy_, nie wolą
rodziców dziecka. Podstawowym kryterium dla nauczyciela zawartym w
przepisach prawa oświatowego jest dobro uczniów, nie zdanie poszczególnych
rodziców.
Chyba nie sądzisz, że jako nauczyciel mogę do kąta postawić Jasia, bo jego
tato to aprobuje, a nie wolno mi Stasia, bo jego mama jest przeciw. Szkołą
zgodnie z ustawą kieruje dyrektor i zatrudnieni przez niego pracownicy, nie
rodzice. Ci ostatni mogą mieć tylko głos doradczy.
> Poza tym, w tym co wycięłam, nie ma nic o uczniach, tylko o wychowankach.
Uczeń jest wychowankiem.
>> To, co proponuję, to nie żadna odpowiedzialność zbiorowa w negatywnym
>> tego słowa sensie, ale normalny i powszechnie przyjęty sposób
>> sprawowania bieżącej pieczy wychowawczej nad grupą małoletnich.
> Mylisz się. Jest to rzadko stosowany sposób, dzięki temu, że ludzie
> zaczynają myśleć i otrzasać się z metod stosowanych za poprzedniej
> komuny.
Załózmy, że sąsiadka prowadzi tzw. domowe przedszkole. Na zasadach
koleżeńskiej umowy-zlecenia, nie za zezwoleniem kuratoryjnym. Po prostu
kilka koleżanek przyprowadza do niej codziennie małą grupką sześciolatków.
I otóż dzieci dostają pędzle i farby, sąsiadka wędruje do kuchni ugotować
kisiel, wraca, a podłoga pomalowana czerwoną plakatówką. Żadne się przyznać
nie chce, kamery ukrytej nie było. Więc co? Sama ma posprzątać??
Będzie to w negatywnym sensie "odpowiedzialność zbiorowa", czy normalna
opieka nad grupą dzieci, kiedy dostaną one szmatki i polecenie:
- Razem brudziliście, razem posprzątacie!
?
I przestańcie na miłość boską z tym komunizmem! Najstarsi górale zaczynają
już o nim zapominać! Tęsknicie do czasów, gdy mieliście jasno
zdefiniowanego, stereotypowego wroga, czy co?
>> Poza tym nie masz prawnych delegacji, aby jako rodzić *decydować* o
>> karach w szkole.
> Ty nie masz prawa egzekwować ode mnie żadnych pieniędzy za naprawę
> uszkodzeń spowodowanych petardą, zanim nie udowodnisz mi, że moje
> dziecko je spowodowało.
A pisałem, że mam?
--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron
-
60. Data: 2006-01-28 14:59:22
Temat: Re: Petarda w szkole
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Roman napisał(a):
>> *Skoro sam wchodzisz w kompetencje rodziców...
>
> Wychowanie nie jest wyłączną kompetencją rodziców. Jest to też
> kompetencja placówek sprawujących zakładową pieczę wychowawczą, które
> w tym znaczeniu wspomagają rolę wychowawczą rodziny.
WSPOMAGAJĄ, właśnie. Nie ma nic o zastępowaniu, działaniu wbrew metodom
rodziców. Poza tym, w tym co wycięłam, nie ma nic o uczniach, tylko o
wychowankach.
>
>> BTW ja bym nie pozwoliła ukarać swojego dziecka zbioorowo
>
> To, co proponuję, to nie żadna odpowiedzialność zbiorowa w negatywnym
> tego słowa sensie, ale normalny i powszechnie przyjęty sposób
> sprawowania bieżącej pieczy wychowawczej nad grupą małoletnich.
Mylisz się. Jest to rzadko stosowany sposób, dzięki temu, że ludzie
zaczynają myśleć i otrzasać się z metod stosowanych za poprzedniej
komuny.
> Poza tym nie masz prawnych delegacji, aby jako rodzić *decydować* o
> karach w szkole.
Ty nie masz prawa egzekwować ode mnie żadnych pieniędzy za naprawę
uszkodzeń spowodowanych petardą, zanim nie udowodnisz mi, że moje
dziecko je spowodowało. W szczególnym przypadku, jesli okażę się
wyjatkowo podłą jednostką, oświadczę Ci, że żadnych szkód nie pokryję
( nawet, jeśli to moje dziecko je spowodowało), bo dziecko jest
małoletnie, i to nauczyciel nie sprawował opieki nad nim odpowiednio,
skoro odpaliło petardę. Kiedyś już była dyskusja na temat
odpowiedzialnosci finansowej rodziców za wyrządzone przez dziecko
szkody, i wyszło na to, ze jest to dobra wola rodziców.
Osobiście za szkody wyrządzone przez własne dzieci odpowiadam, bo
uważam, że w ten sposob nauczę je że jak coś się zmaluje, to należy
ponieść konsekwencje, a nie chować głowę w piasek. A odwagę cywilna
cenie sobie bardzioej, niz tchórzostwo, a jest nim chowanie się za
solidarnoscią klasy.
Ale za żadne skarby nie mam zamiaru ponosić odpowiedzialności za wybryki
syna Iksińskiego, a jeśli szkoła nie potrafi wskazać winnego, to niech
się ubezpieczy od wybryków uczniów i niech straty pokrywa
ubezpieczalnia.
Tyle z mojej strony.
--
Pozdrawiam
Justyna