-
11. Data: 2006-10-10 08:59:37
Temat: Re: Partacz remontowy, Umowa, US
Od: Przemyslaw Osmanski <p...@c...gdzies.net.pl>
Kinga napisał(a):
> Przemyslaw Osmanski napisał(a):
>> Kinga napisał(a):
>>
>>> usterkami) została przeze mnie przyjęta. Problem polega na tym, że
>>> obecna ekipa, która wzięła sie za poprawianie dokopała się do
>>> mnóstwa innych niedoróbek. Tak naprawdę do poprawienia nadaje się
>>> prawie wszystko! Koszty robocizny i materiałów wyniosą o wiele
>> Zaloze sie, ze po skonczenie remontu przez ta druga firme, jesli
>> zatrudnisz trzecia do ew. poprawek lub 'ekspertyzy' wykonania, tez
>> powiedza ze wszystko jest do wymiany...
> Bzdura.
Proponuje sprawdzic, a pozniej sie wypowiadac.
Tak juz swoja droga to najlepiej miec jakiegos zaufanego znajomego ktory
moglby obiektywnie stwierdzic jakosc wykonanych prac i za pierwszym
razem i za drugim.
pozdrawiam,
Przemek O.
-
12. Data: 2006-10-10 09:28:46
Temat: Re: Partacz remontowy, Umowa, US
Od: "Kinga" <h...@g...pl>
Samotnik napisał(a):
> > Nie trzeba fachowców do oceny, gołym okiem widać. On nie jest w
> > stanie tego poprawić, bo nie potrafi i nie ma do tego odpowiednich
> > narzędzi. Głupotą byłoby go zatrudniac do poprawienia. Chyba, ze
> > wpierw ktoś nauczyłby go zawodu.
>
> Taa, i dlatego zauważyłaś to dopiero kiedy powiedzieli Ci o tym inni
> fachoffcy ;-)
Nie. Zauważyłam to po jego robocie odrazu, tyle, ze były to tylko te
rzeczy, które widzisz z zewnątrz. Nie kopałam pod glazurą, nie
grzebałam w kontaktach, hydraulice, płytach k-g i przewodach
elektrycznych. Jednak przy demontażu źle połozonego gresu wyszły
też inne ciekawostki, można było zobaczyć cały "kunszt" partacza.
Co więcej partacz _przyznał się_ do tego, że spartaczył i dlatego
zgodził się zwrócić mi 1000 zł za gres, który zniszczył + prace
nie wykonane CZYLI za to, co powtarzam: ja zobaczyłam z zewnątrz.
Całą sytuację urozmaiciły dodatkowo ze strony partacza chamskie
zachowania, uniki, olewanie, niechęć do współpracy, wyjazd na 3
tygodnie i zostawienie mnie z rozgrzebanym mieszkaniem itp, itd.
-
13. Data: 2006-10-11 22:06:04
Temat: Re: Partacz remontowy, Umowa, US
Od: poreba <d...@p...com>
Dnia Tue, 10 Oct 2006 10:59:37 +0200, Przemyslaw Osmanski napisał(a):
> Tak juz swoja droga to najlepiej miec jakiegos zaufanego znajomego ktory
> moglby obiektywnie stwierdzic jakosc wykonanych prac
Znajomy?
Znajomu przecież będzie stronniczy, nie obiektywny ;)
BTW Mnie zdarzyło się _kilka_ razy mieć do czynienia z fachowcami
chwalącymi poprzedników, a na zespół drugi-fachowiec już dwa razy pomogła
mi prośba o zestawienie uwag na piśmie w związku na ew. mojego wystąpienia
do poprzedniego fachowca z roszczeniami (skoro tak niefachowo sobie
poczynał)
--
pozdro
poreba
-
14. Data: 2006-10-13 20:33:42
Temat: Re: Partacz remontowy, Umowa, US
Od: "tokaj1" <t...@p...onet.pl>
Tanie mięso psy jedzą.
Próbuj cos od goscia wydębić ale nie na zasadzie donocsicielstwa.
Facet też może sie wkurwic, przyprowadzić świedków i stracic
możesz jeszcze więcej. Dogaduj się bo możesz stracić jeszcze
więcej.
Czasami, trzeba przyznać, że sie dało zrobić w ciula ale uważać,
żeby nie zrobic sobie większego bagna. Nie jeden adwokat dorobił sie
majątku na takich własnie walki o honor. Tutaj emocje nie sa
potrzebne.
-
15. Data: 2006-10-13 20:59:44
Temat: Re: Partacz remontowy, Umowa, US
Od: KrzysiekPP <j...@N...ceti.pl>
> Witajcie. Mam problem z dziedziny remontów mieszkaniowych.
> Zatrudniłam do remontu człowieka i zapłaciłam mu za całość
> przewidzianych prac. Podpisaliśmy umowę, w której podana jest wycena
> całości. Po robocie podpisałam z nim kolejną umowę, w której jest
Zapłaciłas za całość przed robotą ? Och ach .... w ogole to teraz pare
lat po sądach ... bo coz innego zostało.
--
Krzysiek, Krakow, http://kszysiek.xt.pl/
-
16. Data: 2006-10-13 21:22:07
Temat: Re: Partacz remontowy, Umowa, US
Od: "Kinga" <h...@g...pl>
tokaj1 napisał(a):
> Tanie mięso psy jedzą.
> Próbuj cos od goscia wydębić ale nie na zasadzie donocsicielstwa.
> Facet też może sie wkurwic, przyprowadzić świedków i stracic
> możesz jeszcze więcej. Dogaduj się bo możesz stracić jeszcze
> więcej.
Dogadałam się. Niby. Jest umowa napisana na szybko, ze ma mi
zwrócić 1000 zł w ratach. Tyle że minął prawie miesiąc i nic nie
dostałam. Juz sobie dałam spokój, bo wiem, ze więcej od niego nie
wydębię niż ten 1000 zł. Inna ekipa już prawie poprawiła po nim.
Wydałam mase kasy na to wszystko i straciłam sporo nerwów i czasu.
Najbardziej złość mnie zalewa jak sobie pomyślę, że taki partacz
udaje, ze potrafi zrobić coś, o czym nie ma pojęcia, a ludzie sie na
to nabierają i ufają mu :/// Czy tak trudno jest się porządnie
nauczyć swego fachu? Przecież by mu sie to opłaciło.
-
17. Data: 2006-10-14 06:22:16
Temat: Re: Partacz remontowy, Umowa, US
Od: "tokaj1" <t...@p...onet.pl>
musisz mu wysłać ponaglenie, wezwanie do zapłaty pod groźbą sądu.
Może zastanowi się czy warto wchodzić w koszty sądowe?