-
31. Data: 2008-08-05 10:04:04
Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Tristan" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
news:g790ah$1vh$1@news.onet.pl...
>> Ochroniarz powinien móc dowieść, że to prywatny teren. Skoro go nie
>> oznakowano i nie ogrodzono, no to teoretycznie mogłeś oczekiwać co
>> najmniej przyniesienia mapki geodezyjnej - a ponieważ nie masz obowiązku
>> znać się na tym, to i doprowadzenia geodety.
> Moment, przecie ogrodzonych działek jest w Polsce znikoma liczba. Czy to
> oznacza, że każdy się może np. szwendać po moim polu truskawek? Skoro
> jest
> informacja, że teren prywatny, to chyba właziciel powinien udowodnić, że
> włazi zgodnie z prawem.
Różnica polega na stanie prawnym. Wejście na cudzy ogrodzony teren jest
przestępstwem. Na nieogrodzony zasadniczo nie.
>
>> Potem wezwanie do
>> zaprzestania naruszania własności, pozew, wyrok, uprawomocnienie się
>> wyroku i komornik z lawetą. Tak więc teoretycznie oczywiście ta laweta
>> by
>> się nawet i udała, tyle, że musiał byś tam odpowiednio długo parkować -
>> na
>> biedę kilka miesięcy :-) W praktyce czasem nie warto się kopać z koniem.
> Ale jakim koniem? Udup wjechał na prywatny teren, bruździ właścicielowi.
> Właściciel grzecznie informuje, że teren prywatny, a ty mówisz, że to koń
> i
> że se tak można rozjeżdżać prywatny teren? Jak se urządzą parking na
> twoich
> truskawkach, to też nic nie możesz zrobić, bo będą jeździli tam krótko?
> Czemu ogrodzenie jest lepsze od informacji ,,teren prywatny''?
Bo kodeks karny mówi o ogrodzeniu, a nie informacji teren prywatny.
Poza tym w praktyce jest pewna różnica pomiędzy powszechnie dostępnym
placem, do którego mniej lub bardziej legalnie ktoś sobie uzurpuje prawo, a
polem truskawek, które z natury raczej terenem publicznym rzadko bywa. W
wypadku placu istnieje spore prawdopodobieństwo, że stan prawny jest
zupełnie inny, niż przedstawia to ochroniarz.
-
32. Data: 2008-08-05 10:53:40
Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Tue, 5 Aug 2008 12:04:04 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
> Różnica polega na stanie prawnym. Wejście na cudzy ogrodzony teren jest
> przestępstwem. Na nieogrodzony zasadniczo nie.
Nie wejście a "wdarcie się"... Czyli jeśli brama jest otwarta
to możemy wjechać, zaparkować i pójść sobie na kilka godzin :-)
Pozdrawiam,
Henry
-
33. Data: 2008-08-05 10:58:29
Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Tristan pisze:
> Moment, przecie ogrodzonych działek jest w Polsce znikoma liczba. Czy to
> oznacza, że każdy się może np. szwendać po moim polu truskawek? Skoro jest
O ile ich nie depcze ("wejście w szkodę") to żadnego prawa nie łamie.
[ciach]
> Ale jakim koniem? Udup wjechał na prywatny teren, bruździ właścicielowi.
> Właściciel grzecznie informuje, że teren prywatny, a ty mówisz, że to koń i
> że se tak można rozjeżdżać prywatny teren? Jak se urządzą parking na twoich
> truskawkach, to też nic nie możesz zrobić, bo będą jeździli tam krótko?
>
> Czemu ogrodzenie jest lepsze od informacji ,,teren prywatny''?
Bo wyznacza granicę.
A bez tego podchodzisz do gościa: "Pan stoi na moim terenie prywatnym -
proszę go opuścić!"
Gość: "OK" - i przesuwa się tylko pięć metrów dalej ;->
A jak masz ogrodzenie to: "Proszę opuścić mój prywatny teren - tam jest
granica!". I voila.
Wystarczy parę palików, gruby drut i ewentualnie fladry.
-
34. Data: 2008-08-05 12:06:48
Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> napisał
w wiadomości news:1uhxdu45jp2ht$.1wmzg7276ttrc$.dlg@40tude.net...
>> Różnica polega na stanie prawnym. Wejście na cudzy ogrodzony teren jest
>> przestępstwem. Na nieogrodzony zasadniczo nie.
> Nie wejście a "wdarcie się"... Czyli jeśli brama jest otwarta
> to możemy wjechać, zaparkować i pójść sobie na kilka godzin :-)
No, nie popełnimy przestępstwa. Sprawa wykroczeń pozostaje otwarta.
Przykładowo art. 157 kw. Ale problem faktycznie jest. U nas jeden sprytny
"przedsiębiorca" wpadł na pomysł i postawił na stacji paliw na takim
parkingu kilka sprowadzonych Niemiec samochodów z tabliczkami sprzedam. Po
co mu plac i komis? Właściciel stacji w zasadzie nie ma możliwości
ukrócenia tego w praktyce.
-
35. Data: 2008-08-05 12:23:18
Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>
Robert Tomasik <r...@g...pl> napisal:
> Przykładowo art. 157 kw. Ale problem faktycznie jest. U nas jeden sprytny
> "przedsiębiorca" wpadł na pomysł i postawił na stacji paliw na takim
> parkingu kilka sprowadzonych Niemiec samochodów z tabliczkami sprzedam. Po
> co mu plac i komis? Właściciel stacji w zasadzie nie ma możliwości
> ukrócenia tego w praktyce.
Ma. Na parkingach przy McDonaldach widzialem tabliczke z napisem:
'Parking platny 5 zl/godz. Pierwsza godzina bezplatna'.
Wystarczy po godzinie delikwenta zablokowac i pobierac oplate
przy odblokowaniu :) Tak samo, jak przy niektorych stacjach
benzynowych jest szlabanik podnoszony po uiszczeniu oplaty.
--
Pozdrawiam,
Jacek
-
36. Data: 2008-08-05 12:57:46
Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Jacek_P" <L...@c...edu.pl> napisał w wiadomości
news:g79gnm$rmc$2@srv.cyf-kr.edu.pl...
> Ma. Na parkingach przy McDonaldach widzialem tabliczke z napisem:
> 'Parking platny 5 zl/godz. Pierwsza godzina bezplatna'.
>
> Wystarczy po godzinie delikwenta zablokowac i pobierac oplate
> przy odblokowaniu :) Tak samo, jak przy niektorych stacjach
> benzynowych jest szlabanik podnoszony po uiszczeniu oplaty.
Przekażę mu ten pomysł, bo jest nie głupi. Nie wpadłem na to. Szlaban
akurat tam w grę nie wchodzi bo taskie jest ukształtowanie dróg, ze było by
straszne zamieszanie, ale sama opłata powinna wystarczyć.