-
11. Data: 2018-03-30 16:05:13
Temat: Re: O niewinności skazanego
Od: Animka <a...@t...wp.pl>
W dniu 2018-03-30 o 15:42, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 30-03-18 o 02:22, J.F. pisze:
>
>>> Co prawda za skrajnie nieprawdopodobne
>>> uważam, by tak nagle na biurko prokuratora trafiły akta osoby skazanej.
>> Przychodza mi na mysl dwie rzeczy:
>> -ciagle "szukano" pozostalych sprawcow,
>> -jakis prokurator odchodzil, i musial przekazac sprawy.
>
> Obydwie prawdopodobne. Tylko, że nijak to się ma do "nagle".
>>
>>> Ale jeśli to prawda, to wszyscy,którzy o tym wiedzieli, powinni zarzut
>>> niedopełnienia obowiązków.
>>> Pomyłka sądowa, to jeno. Zaniechania podjęcia działań po jej ujawnieniu
>>> to drugie.
>> Ale bylo "ujawnienie", czy tylko niejasne wrazenie prokuratora, ze cos
>> tu jest nie tak ?
>
> Weź się ogarnij! Jako funkcjonariusz publiczny (ale to bez znaczenia,
> jako ktokolwiek) dochodzisz do wniosku, że w więzieniu od 10 lat
> niewinna osoba siedzi z wyrokiem 25 lat. I co? Mógł to zrobić pisząc
> wniosek "z urzędu", ale rozumiem, że przełożeni mieli jakieś inne
> pomysły. Nie znam dokładnie regulaminu, co ma Prokurator zrobić, jeśli
> przełożony poleci mu popełnić przestępstwo. W ostateczności pozostają
> takie ogólne zasady etyczne. Uwierz, że możliwości zrobienia tego w
> sposób sensowny nawet wbrew przełożonym jest tuzin. Ale jeśli już nic
> nie zrobił - bo doszedł wówczas do wniosku, że może faktycznie nie ma
> racji - to nie idę 8 lat później do dziennikarza i nie mówię, ze ja już
> wówczas wiedziałem, że niewinna osoba siedzi w więzieniu.
>
> O ile oczywiście pomyłka sądowa nie powinna się zdarzyć, to pomyłka. Ale
> świadomie przez kolejne 8 lat trzymać w więzieniu niewinną osobę? Taż to
> samo w sobie przestępstwo. Ukrywanie dowodów niewinności. Chyba, że
> rzeczywiście 8 lat temu nie było żadnych dowodów i gość konfabuluje -
> zwłaszcza,. że wrócę do wstępu i niespecjalnie wierzę w to przypadkowe
> przeczytanie akt.
Z tego co było pokazywane w reportażu to przewertował dokładnie
wszystkie teczki, a tych teczek było dużo.
--
animka
-
12. Data: 2018-03-30 16:43:19
Temat: Re: O niewinności skazanego
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 30-03-18 o 16:02, Animka pisze:
> Prokurator pewnie nie chciał stracić stołka i pozwolił sobą
> zmanipulować. Teraz pewnie jest na emeryturze to sobie gada.
Głupio czyni. Albo wyjdzie na to, ze kłamie, albo powinien dostać po
protu wyrok za niedopełnienie obowiązku.
>
> Gdzieś czytałam, że sąsiadka rodziny Komedów się na nich zemścila za to,
> że na jakiejś sprawie w sądzie przeciwko niej mówili prawdę. Jej
> kłamliwe zeznania być może były na rękę policji, żeby sobie dalej glowy
> nie zawracać i sprawę zakończyć.
Problem w tym, że ona nie zeznała, ze widziała, iż KOMENDA zgwałcił tę
dziewczynę. On tylko go wytypowała, zaś resztę - wygląda na to - organa
ścigania sobie same wykoncypowały. Zatem trudno nawet jej zarzut
fałszywych zeznań postawić. Jak udowodnisz, że KOMENDA nie chwalił się,
ze ma taką koleżankę? Albo, ze nie wyłudził od niej pieniędzy pod
pozorem wyjazdu? Przy czym wydaje mi się to mało prawdopodobne, ale jak
po 20 latach udowodnić, że zeznała nieprawdę?
-
13. Data: 2018-03-30 16:45:45
Temat: Re: O niewinności skazanego
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 30-03-18 o 16:05, Animka pisze:
> Z tego co było pokazywane w reportażu to przewertował dokładnie
> wszystkie teczki, a tych teczek było dużo.
>
Skąd w Prokuraturze wzięły się po 10 latach akta sprawy, w której zapadł
prawomocny wyrok? Normalnie są archiwizowane przez sąd. Przypadkowo
zażądano ich przesłania?
-
14. Data: 2018-03-30 17:18:00
Temat: Re: O niewinności skazanego
Od: Animka <a...@t...wp.pl>
W dniu 2018-03-30 o 16:43, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 30-03-18 o 16:02, Animka pisze:
>
>> Prokurator pewnie nie chciał stracić stołka i pozwolił sobą
>> zmanipulować. Teraz pewnie jest na emeryturze to sobie gada.
>
> Głupio czyni. Albo wyjdzie na to, ze kłamie, albo powinien dostać po
> protu wyrok za niedopełnienie obowiązku.
Chciał sprawiedliwości, on tę sprawę prowadził. ale stał się chyba
niewygodny i go odsunęli od sprawy. Jakże mógł on spełnić swój
obowiązek? Zacząłby się stawiać, to by go do paki wtrącili itp.
>> Gdzieś czytałam, że sąsiadka rodziny Komendów się na nich zemścila za to,
>> że na jakiejś sprawie w sądzie przeciwko niej mówili prawdę. Jej
>> kłamliwe zeznania być może były na rękę policji, żeby sobie dalej glowy
>> nie zawracać i sprawę zakończyć.
>
> Problem w tym, że ona nie zeznała, ze widziała, iż KOMENDA zgwałcił tę
> dziewczynę. On tylko go wytypowała, zaś resztę - wygląda na to - organa
> ścigania sobie same wykoncypowały. Zatem trudno nawet jej zarzut
> fałszywych zeznań postawić. Jak udowodnisz, że KOMENDA nie chwalił się,
> ze ma taką koleżankę? Albo, ze nie wyłudził od niej pieniędzy pod
> pozorem wyjazdu? Przy czym wydaje mi się to mało prawdopodobne, ale jak
> po 20 latach udowodnić, że zeznała nieprawdę?
O! Znalazłam ten artykuł:
http://natemat.pl/233723,kto-wrobil-tomasza-komende-
sasiadka-dorota-p-jej-zeznania-go-obciazyly
Stwierdziła, że rozpoznała Tomasza Komendę na podstawie rysopisu, jaki
zobaczyła w programie "997".
--
animka
-
15. Data: 2018-03-30 17:37:19
Temat: Re: O niewinności skazanego
Od: Animka <a...@t...wp.pl>
W dniu 2018-03-30 o 17:18, Animka pisze:
> W dniu 2018-03-30 o 16:43, Robert Tomasik pisze:
>> W dniu 30-03-18 o 16:02, Animka pisze:
>>
>>> Prokurator pewnie nie chciał stracić stołka i pozwolił sobą
>>> zmanipulować. Teraz pewnie jest na emeryturze to sobie gada.
>>
>> Głupio czyni. Albo wyjdzie na to, ze kłamie, albo powinien dostać po
>> protu wyrok za niedopełnienie obowiązku.
>
> Chciał sprawiedliwości, on tę sprawę prowadził. ale stał się chyba
> niewygodny i go odsunęli od sprawy. Jakże mógł on spełnić swój
> obowiązek? Zacząłby się stawiać, to by go do paki wtrącili itp.
>
>
>>> Gdzieś czytałam, że sąsiadka rodziny Komendów się na nich zemścila za
>>> to,
>>> że na jakiejś sprawie w sądzie przeciwko niej mówili prawdę. Jej
>>> kłamliwe zeznania być może były na rękę policji, żeby sobie dalej glowy
>>> nie zawracać i sprawę zakończyć.
>>
>> Problem w tym, że ona nie zeznała, ze widziała, iż KOMENDA zgwałcił tę
>> dziewczynę. On tylko go wytypowała, zaś resztę - wygląda na to - organa
>> ścigania sobie same wykoncypowały. Zatem trudno nawet jej zarzut
>> fałszywych zeznań postawić. Jak udowodnisz, że KOMENDA nie chwalił się,
>> ze ma taką koleżankę? Albo, ze nie wyłudził od niej pieniędzy pod
>> pozorem wyjazdu? Przy czym wydaje mi się to mało prawdopodobne, ale jak
>> po 20 latach udowodnić, że zeznała nieprawdę?
>
> O! Znalazłam ten artykuł:
> http://natemat.pl/233723,kto-wrobil-tomasza-komende-
sasiadka-dorota-p-jej-zeznania-go-obciazyly
>
>
> Stwierdziła, że rozpoznała Tomasza Komendę na podstawie rysopisu, jaki
> zobaczyła w programie "997".
Przeczytaj cały artykuł. Jest przerywany reklamami i człowiek myśli, że
to już koniec artykułu.
Jeszcze ten link:
https://pikio.pl/znamy-szokujaca-tozsamosc-kobiety-k
tora-wrobila-komende/
Jak się okazuje, Dorota P. w latach 90. była kobietą lekkich obyczajów,
obracającą się wśród wrocławskich sędziów, policjantów i prokuratorów.
Słowem, to prostytutka sprawiła, że Tomasz Komenda skończył za kratami.
-
16. Data: 2018-03-30 17:40:32
Temat: Re: O niewinności skazanego
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5abe3edf$0$31372$6...@n...neostrad
a.pl...
W dniu 30-03-18 o 02:22, J.F. pisze:
>>> Co prawda za skrajnie nieprawdopodobne
>>> uważam, by tak nagle na biurko prokuratora trafiły akta osoby
>>> skazanej.
>> Przychodza mi na mysl dwie rzeczy:
>> -ciagle "szukano" pozostalych sprawcow,
>> -jakis prokurator odchodzil, i musial przekazac sprawy.
>Obydwie prawdopodobne. Tylko, że nijak to się ma do "nagle".
Jak ktos odchodzil (czy na emeryture, czy na wyzszy stopien), to moglo
sie zrobic i "nagle".
>>> Ale jeśli to prawda, to wszyscy,którzy o tym wiedzieli, powinni
>>> zarzut
>>> niedopełnienia obowiązków.
>>> Pomyłka sądowa, to jeno. Zaniechania podjęcia działań po jej
>>> ujawnieniu
>>> to drugie.
>> Ale bylo "ujawnienie", czy tylko niejasne wrazenie prokuratora, ze
>> cos
>> tu jest nie tak ?
>Weź się ogarnij! Jako funkcjonariusz publiczny (ale to bez znaczenia,
Zebys ty tak czasem kolegom przygadal.
>jako ktokolwiek) dochodzisz do wniosku, że w więzieniu od 10 lat
>niewinna osoba siedzi z wyrokiem 25 lat. I co?
Ale na jakiej podstawie dochodze ?
Ciagle sa poprzednie "dowody", ciagle maja moc wystarczajaca kiedys na
skazanie, a ja co mam - przeczucie ?
Owszem, czasem sie mozna doszukac czegos grubego w papierach, ale nie
tu.
Trzeba by wyslac material ponownie do badan DNA, to moze by sie
okazalo, ze tym razem dowod wyklucza, ale na jakiej podstawie wyslac ?
>Mógł to zrobić pisząc
>wniosek "z urzędu", ale rozumiem, że przełożeni mieli jakieś inne
>pomysły. Nie znam dokładnie regulaminu, co ma Prokurator zrobić,
>jeśli
>przełożony poleci mu popełnić przestępstwo.
Ale jakie przestepstwo - wycofania wniosku ?
>W ostateczności pozostają
>takie ogólne zasady etyczne. Uwierz, że możliwości zrobienia tego w
>sposób sensowny nawet wbrew przełożonym jest tuzin.
Pewnie tak, chyba, ze mu przelozeni "sprawe odebrali".
>Ale jeśli już nic
>nie zrobił - bo doszedł wówczas do wniosku, że może faktycznie nie ma
>racji - to nie idę 8 lat później do dziennikarza i nie mówię, ze ja
>już
>wówczas wiedziałem, że niewinna osoba siedzi w więzieniu.
A czemu nie, skoro zasady etyczne Ci podpowiadaja, ze tak trzeba ?
No, ale on poszedl do Ziobry.
>O ile oczywiście pomyłka sądowa nie powinna się zdarzyć, to pomyłka.
>Ale
>świadomie przez kolejne 8 lat trzymać w więzieniu niewinną osobę? Taż
>to
>samo w sobie przestępstwo.
A kazac dalej placi alimenty to nie ? :-)
Ale czemu swiadomie?
Jak rozumiem, w tym momencie to zwierzchnicy znali tylko subiektywna
opinie prrokuratura, oparta na niejasnych przeslankach.
No chyba, zeby ich tak z grubej manki - celowe narazenie skarbu
panstwa na straty, i faktycznie trzymanie niewinnej osoby w wiezieniu,
skoro odmawiaja weryfikacji dowodow :-)
>Ukrywanie dowodów niewinności. Chyba, że
>rzeczywiście 8 lat temu nie było żadnych dowodów i gość konfabuluje -
>zwłaszcza,. że wrócę do wstępu i niespecjalnie wierzę w to
>przypadkowe
>przeczytanie akt.
Ktos je tam przeciez czytal, a przynajmniej powinien przy poprzedniej
sprawie.
Prokurator czy nawet kilku, sedzia, adwokat ...
Ale nie bardzo sobie wyobrazam co za dowody niewinnosci mogly tam byc.
J.
-
17. Data: 2018-03-30 17:45:09
Temat: Re: O niewinności skazanego
Od: Animka <a...@t...wp.pl>
W dniu 2018-03-30 o 16:45, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 30-03-18 o 16:05, Animka pisze:
>
>> Z tego co było pokazywane w reportażu to przewertował dokładnie
>> wszystkie teczki, a tych teczek było dużo.
>>
> Skąd w Prokuraturze wzięły się po 10 latach akta sprawy, w której zapadł
> prawomocny wyrok? Normalnie są archiwizowane przez sąd. Przypadkowo
> zażądano ich przesłania?
Nie czytałeś w gazetach (no bo gdzie), że nowy nic nie czytał, tylko
zdał się na opinie innych i podpisał?
--
animka
-
18. Data: 2018-03-30 17:51:22
Temat: Re: O niewinności skazanego
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Animka" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5abe59c1$0$672$6...@n...neostrada.
pl...
W dniu 2018-03-30 o 17:18, Animka pisze:
>> O! Znalazłam ten artykuł:
>> http://natemat.pl/233723,kto-wrobil-tomasza-komende-
sasiadka-dorota-p-jej-zeznania-go-obciazyly
>
>> Stwierdziła, że rozpoznała Tomasza Komendę na podstawie rysopisu,
>> jaki
>> zobaczyła w programie "997".
>Przeczytaj cały artykuł. Jest przerywany reklamami i człowiek myśli,
>że to już koniec artykułu.
>Jeszcze ten link:
>https://pikio.pl/znamy-szokujaca-tozsamosc-kobiety-
ktora-wrobila-komende/
>Jak się okazuje, Dorota P. w latach 90. była kobietą lekkich
>obyczajów, obracającą się wśród wrocławskich sędziów, policjantów i
>prokuratorów. Słowem, to prostytutka sprawiła, że Tomasz Komenda
>skończył za kratami.
Zaraz zaraz.
Przeciez czarno na bialym tam stoi, ze rozpoznala sasiada na podstawie
portretow pamieciowych pokazanych w telewizji.
Jeden telefon czy wizyta w komendzie, a reszta to juz do policji,
prokuratury i sadu nalezy.
Zeznawala cokolwiek w ogole ? W formalnym sensie tego slowa.
Przed sadem ?
Czy to dziennikarski wymysl.
Bo nie bardzo rozumiem co mialaby przed sadem robic, skoro jej w tej
dyskotece nie bylo.
J.
-
19. Data: 2018-03-30 18:05:28
Temat: Re: O niewinności skazanego
Od: Animka <a...@t...wp.pl>
W dniu 2018-03-30 o 17:51, J.F. pisze:
> Użytkownik "Animka" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:5abe59c1$0$672$6...@n...neostrada.
pl...
> W dniu 2018-03-30 o 17:18, Animka pisze:
>>> O! Znalazłam ten artykuł:
>>> http://natemat.pl/233723,kto-wrobil-tomasza-komende-
sasiadka-dorota-p-jej-zeznania-go-obciazyly
>>>
>>
>>> Stwierdziła, że rozpoznała Tomasza Komendę na podstawie rysopisu, jaki
>>> zobaczyła w programie "997".
>> Przeczytaj cały artykuł. Jest przerywany reklamami i człowiek myśli,
>> że to już koniec artykułu.
>> Jeszcze ten link:
>> https://pikio.pl/znamy-szokujaca-tozsamosc-kobiety-k
tora-wrobila-komende/
>> Jak się okazuje, Dorota P. w latach 90. była kobietą lekkich
>> obyczajów, obracającą się wśród wrocławskich sędziów, policjantów i
>> prokuratorów. Słowem, to prostytutka sprawiła, że Tomasz Komenda
>> skończył za kratami.
>
> Zaraz zaraz.
> Przeciez czarno na bialym tam stoi, ze rozpoznala sasiada na podstawie
> portretow pamieciowych pokazanych w telewizji.
>
> Jeden telefon czy wizyta w komendzie, a reszta to juz do policji,
> prokuratury i sadu nalezy.
> Zeznawala cokolwiek w ogole ? W formalnym sensie tego slowa.
> Przed sadem ?
> Czy to dziennikarski wymysl.
>
> Bo nie bardzo rozumiem co mialaby przed sadem robic, skoro jej w tej
> dyskotece nie bylo.
To sobie przeczytaj cały artykuł.
Tu kawałek:
Nikt nie sprawdził kim jest dawna sąsiadka babci Tomasza Komendy Dorota
P.? Czy dziś odczuwa wyrzuty sumienia? "Gazeta Wyborcza" dotarła do
świadków i dokumentów, które wskazują, że kobieta w przeszłości składała
fałszywe zeznania. Jednak wówczas w 2000 roku nikt tego nie sprawdził.
Ba, nikt tego nie sprawdzał do tej pory - dopiero teraz zaczęto
przeglądać akta, które wskazują, że rewelacje Doroty P. prokuratura i
sąd powinny potraktować co najmniej z krytycznym sceptycyzmem. Nikt też
nie skontrolował jej powiązań z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości.
-
20. Data: 2018-03-30 20:26:05
Temat: Re: O niewinności skazanego
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 30.03.2018 o 15:42, Robert Tomasik pisze:
> Weź się ogarnij! Jako funkcjonariusz publiczny (ale to bez znaczenia,
> jako ktokolwiek) dochodzisz do wniosku, że w więzieniu od 10 lat
> niewinna osoba siedzi z wyrokiem 25 lat. I co? Mógł to zrobić pisząc
> wniosek "z urzędu", ale rozumiem, że przełożeni mieli jakieś inne
> pomysły. Nie znam dokładnie regulaminu, co ma Prokurator zrobić, jeśli
> przełożony poleci mu popełnić przestępstwo.
Daj spokój. Obecnie dwóch z trzech prokuratorów odmówiło podpisów pod
aktem oskarżenia dla seby od sejcza za to cała trójka napisała wnosek,
że nalezy zbadać borowików. Zespół prokuratorów rozwiązano, wniosek stał
się bezprzedmiotowy, papiery podpisał szef prokuratorów.
Shrek