eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNiewyplacone wynagrodzenie za prace - co robic dalej ??? [dlugie]Niewyplacone wynagrodzenie za prace - co robic dalej ??? [dlugie]
  • Data: 2003-12-12 23:32:27
    Temat: Niewyplacone wynagrodzenie za prace - co robic dalej ??? [dlugie]
    Od: "Tomasz Trejderowski" <t...@t...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Witam!

    We wrzesniu 2002 r. moja dziewczyna po czterech miesiacach pracy z tytulu
    ktorej nie otrzymala wynagrodzenia, zdecydowala sie wystapic do sad pracy o
    zasadzenie naleznosci. Rozprawa odbyla sie w grudniu 2002 r., trwala cale 5
    minut i sad nakazal pracodawcy wyplacenie naleznego wynagrodzenia wraz z
    ustawowymi odsetkami.

    Kontaktu z pracodawca nie bylo zadnego (zostal usuniety z miejsca
    prowadzenia dzialalnosci gospodarczej, wskutek nieplacenia czynszu), wiec
    skierowalismy cala dokumentacje do komornika. Mialo to miejsce gdzies w
    styczniu 2003 r. (dokladnych dat nie pamietam, gdyz nie mam teraz dostepu do
    tej dokumentacji). Komornik "babral sie" z ta sprawa az do czerwca, gdyz po
    drodze wystapila jeszcze zbieznosc egzekucji z Urzedem Skarbowym. W koncu
    jednak przeslal dokument stwierdzajacy, ze egzekucja jest niemozliwa. Glowne
    powody niemoznosci wykonania egzekucji to fakt, iz (a) na podanym koncie
    bankowym brak jest srodkow, (b) pod podanym adresem firmy nie znaleziono
    niczego co nadawaloby sie go egzekucji naleznosci.

    Z tym dokumentem udalismy sie do Fuduszu Gwarantowanych Swiadczen
    Pracowniczych. Tam na dzien dobry przywitano nas stwierdzeniem, ze (nie
    doslownie, oczywiscie) cala zebrana od tego czasu dokumentacje mozemy sobie
    w d*pe wsadzic, bo oni i tak beda musieli wszystko sprawdzac od nowa.
    Wypelnilismy wiec wniosek (11 stron A4 - bez komentarza!) i czekalismy.

    We wrzesniu (po trzech miesiacach od zlozenia wniosku i po roku od
    skierowania sprawy do sadu) 2003 r. nadeszlo pismo z FGŚP, ze nie wyplaca
    pieniedzy, gdyz pracodawca nie wyrejestrowal swojej dzialanosci w Urzedzie
    Miasta, a to podobno jest ustawowa podstawa do niewyplacenia tych pieniedzy.

    W miedzyczasie dowiedzialem sie tez, niejako przy okazji, ze dwukrotnie w
    sprawie tej firmy bylo wysylane podanie o wszczecie procesu upadlosciowego,
    ale dwukrotnie podanie to zostalo oddalone przez sad, dlatego, ze kapital
    zakladowy (sic!) przedsiebiorstawa byl zbyt niski, by pokryc koszta
    procesowe procesu upadlosci. Nie wiem, czy to cokolwiek zmienia w sprawie.

    W rozmowie telefonicznej z prawnikiem FGSP (przed przyslaniem pisma
    "konczacego" wedlug nich sprawe byly jeszcze dwie rozmowy telefoniczne)
    probowalem wyjasnic, powiedzialem, ze przeciez dzialanosc nie jest
    prowadzona, bo w podanym miejscu jej wykonywania jest juz nowa firma. I czy
    gdybym udowonil, ze ow pracodawca nie wyrejestrowal dzialanosci gospodarczej
    w UM tylko ze zwyklej zlosliwosci lub lenistwa, to czy moglbym ponownie
    zlozyc wniosek do FGSP o wyplate naleznosci. Ten mily pan odpowiedzial mi,
    ze nawet gdyby mi sie to udalo, to sprawa jest (jego slowa) utopiona, bo w
    konkretnej sprawie - w konkretnym zasadzeniu sadu pracy, wniosek o
    wyplacenie naleznosci mozna do FGSP zlozyc tylko raz - rzekoma ustawa.

    Moje pytania do Panstwa:
    a) Czy w zacytowanej przeze mnie sprawie, moge zrobic jeszcze cokolwiek, aby
    odzyskac te pieniadze.
    b) Czy rzeczywiscie do Funduszu Gwarantowanych Swiadczen Pracowniczych mozna
    skladac wniosek tylko raz, ale jesli tak, to czy moge podac do sadu
    komornika za dezinformacje - z jego pisma wynika, ze firma nie istnieje, a
    dzialanosc nie jest prowadzona, FGSP sprawdza na wlasna reke, ze jednak jest
    prowadzona (w sensie: niewyrejestrowana w Urzedzie Miasta) - w wyniku zmowy
    tych dwoch krwiopijnych agend rzadowych, ja trace jedyne podejscie do
    odzyskania naleznych pieniedzy.
    c) Czy moge podac do sadu swinskiego pracownika FGSP, ktory dwa razy
    potraktowal mnie jak ostatnia szmate, a przeciez ta gruba swnia zyje, zrze,
    wegetuje i gnije za moje pieniadze - przepraszam za slownictwo, ale unioslem
    sie :/
    d) Czy jakakolwiek firma windykujaca dlugi jest w stanie "zainteresowac" sie
    moja sprawa i sciagnac te pieniadze dla mnie, biorac pod uwage, ze zasadzona
    kwota to 781 zl ???

    Sprawa ta ciagnie sie od poltora roku (rok od rozprawy sadowej), a kwota
    jest niska, ale ja sobie obiecalem, ze tyle juz stracilem energii z tego
    powodu, ze sie nie poddam, chyba, ze ktos z grupowiczow napisze mi, ze
    rzeczywiscie jest to utopione zupelnie. Dlatego tez (dopoki tak sie nie
    stanie) bede wzdzieczny za jakiekolwiek wskazowki, ktore pomoga mi wygrac z
    bezdusznym aparatem panstwa i odzyskac niecale 8 stowek dla mojej dziewczny
    :)

    Z gory wielkie dzieki za wszelka pomoc!
    Tomasz


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1