Witam grupę,


Moja dzieczyna poskrażyła mi się wczoraj, że księgowe naliczają Jej zbyt
niską wysługę - 5 lat zamiast 7. Była podobno we wrześniu zeszłego roku,
aby się o tym przypomnieć, to Jej odpowiedziały, że pooprawią. Na razie
nie poprawiły.
Taka sytuacja już raz wystąpiła 2 lata temu. Zamiast 5 lat wysługi miała
naliczane 3. Po pisemku do dyrektora księgowe zmieniły 3 na 5 i
dodatkowo dołożyły wyrównanie.
Namawiam dziewczynę, aby znowu walnęła pismo do dyrektora, ale Ona się
boi, bo poprzednio księgowe na Nią wjechały, że to Jej wina (!).

Moje pytanie brzmi: czy w takim przypadku zakład pracy jest obowiązany
oddać samą różnicę, czy też naliczane są odsetki? W razie gdyby z
odsetkami, to jak sie je liczy?

Co byście sami zrobili w takiej sytuacji?


--
Pozdrawiam,
Tapatik

do góry

Dnia Thu, 27 Mar 2008 11:11:38 +0100, Tapatik napisał(a):

> Moje pytanie brzmi: czy w takim przypadku zakład pracy jest obowiązany
> oddać samą różnicę, czy też naliczane są odsetki? W razie gdyby z
> odsetkami, to jak sie je liczy?

Pracodawca powinien wypłacić wszystkie należności wraz z odsetkami. Liczy
się je biorąc za podstawę kwotę niedopłaty, okres dawności oraz stawkę
odsetkową z danego okresu.
Zresztą brzmi to dłużej niż się wklikuje dane w kalkulator, ot np. taki:
http://www.money.pl/podatki/kalkulatory/odsetkowy/

> Co byście sami zrobili w takiej sytuacji?

Niech zapłaci i już.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis - dla Ciebie, dla rodziny ==> http://olgierd.bblog.pl/ <==

do góry

A jak to jest z wysługą? Liczy się w danej firmie czy łącznie?
Czy istnieją jakieś wytyczne odnośnie wydawania i wypisywania "pasków"
do pensji?
Bo przez 9 lat pracowałem jako nauczyciel, miałem pensję na 1-szego
razem z paskiem. I choć nie wnikałem co na nim jest, to raczej nikt nie
miał korzyści w oszukiwaniu pracowników.
Od trzech lat pracuję "u prywaciarza" i np. pensję styczniową mam na
ostatni dzień stycznia, do tego premię wypracowaną przez grudzień, kasa
wpływa ok. 3-ciego lutego, a druki RMUA (czy jakoś tak) dostaję 25 lutego.
Razem z drukami mam karteczkę z opisem: wynagrodzenie brutto, nadgodziny
i premia (razem) brutto, podatek, składki, do wypłaty. Nic o wysłudze
lat. Pomijając to, że kwota brutto premii podana 25 lutego (za
wypracowaną premię i nadgodziny netto za grudzień) skutecznie
uniemożliwia ustalenie czy firma nie daje za mało - a w ciągu tych
trzech lat dwa razy takie coś się zdarzyło (było tak ewidentne, że się
jednak zorientowaliśmy)...
Nikt np. nie wie jaka była premia uznaniowa, jaka wypracowana prowizja i
ile za nadgodziny, bo leci to do jednego wora. Podobno dlatego, że jest
limit nadgodzin w roku i choć firma olewa ewidencję, to woli wprost
takiej informacji o nadgodzinach nie podawać. A faktyczne nadgodziny dla
niektórych to 40-60h w miesiącu, tylko że nikt ich nie liczy bo 12-14h
nazywa się "dniówka poza firmą" i liczy się jako 8h + 75 złotych.

Arek

do góry

Użytkownik "Tapatik" <t...@b...adresu> napisał w wiadomości
news:fsfs91$f2r$1@nemesis.news.neostrada.pl...

> Co byście sami zrobili w takiej sytuacji?

Napisali pismo do dyrektora. W końcu już raz napisała, więc księgowe nie
mogą się zasłaniać niewiedzą. W końcu to, że dwa lata później będzie miała
dwa razy większy staż wydaje się dość oczywiste.

do góry

W wiadomości news:fsfupf$76c$1@atlantis.news.neostrada.pl arek - z pracy
<a...@...pracy.pl> pisze:

>A jak to jest z wysługą? Liczy się w danej firmie czy łącznie?
U danego pracodawcy.

> Czy istnieją jakieś wytyczne odnośnie wydawania i wypisywania "pasków" do
> pensji?
Art. 149 §1 KP oraz regulamin wynagradzania, o ile pracodawca miał obowiązek
go utworzyć.

> Od trzech lat pracuję "u prywaciarza" i np. pensję styczniową mam na
> ostatni dzień stycznia, do tego premię wypracowaną przez grudzień, kasa
> wpływa ok. 3-ciego lutego, a druki RMUA (czy jakoś tak) dostaję 25 lutego.
> Razem z drukami mam karteczkę z opisem: wynagrodzenie brutto, nadgodziny i
> premia (razem) brutto, podatek, składki, do wypłaty. Nic o wysłudze lat.
> Pomijając to, że kwota brutto premii podana 25 lutego (za wypracowaną
> premię i nadgodziny netto za grudzień) skutecznie uniemożliwia ustalenie
> czy firma nie daje za mało - a w ciągu tych trzech lat dwa razy takie coś
> się zdarzyło (było tak ewidentne, że się jednak zorientowaliśmy)...
> Nikt np. nie wie jaka była premia uznaniowa, jaka wypracowana prowizja i
> ile za nadgodziny, bo leci to do jednego wora. Podobno dlatego, że jest
> limit nadgodzin w roku i choć firma olewa ewidencję, to woli wprost takiej
> informacji o nadgodzinach nie podawać. A faktyczne nadgodziny dla
> niektórych to 40-60h w miesiącu, tylko że nikt ich nie liczy bo 12-14h
> nazywa się "dniówka poza firmą" i liczy się jako 8h + 75 złotych.
Słyszałeś coś może o PIPie?

--
Jotte

do góry