-
21. Data: 2006-07-01 11:52:35
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: Hikikomori San <h...@g...pl>
Jotte wrote:
> W skrócie: byłem obwiniony, osądzony przez kolegium bez możliwości obrony,
> skazany zaocznie na grzywnę, a o wszystkim dowiedziałem się jak mi komornik
> do drzwi zastukał na drugi dzień po prowrocie do kraju. Wojowałem, ale
> koniec końców poległem i musiałem zapłacić.
No tak. Ale na prawde nie bylo nikogo, kto byci dal znac, ze cos sie
dzieje w kraju niedobrego? Ze jakies pisma przychodza? Tak pytam. No i
czy placiles za cos slusznie (znaczy, czycie scigali slusznie, wtedyco
cie nei bylo).
--
Kami-no kodomotachi-wa mina odoru i inne ksiazki http://tiny.pl/gn6m
____________________________________________________
________________
Polska krajem absurdu. Poczytaj o absurdach we wspolczesnym swiecie.
Dopisz własne obserwacje. Zapraszamy na forum: http://tiny.pl/mgcc
-
22. Data: 2006-07-01 12:06:13
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:44A66203.9F5A628D@gazeta.pl Hikikomori San
<h...@g...pl> pisze:
> No tak. Ale na prawde nie bylo nikogo, kto byci dal znac, ze cos sie
> dzieje w kraju niedobrego? Ze jakies pisma przychodza?
Nie przychodziły pisma tylko awiza, a na nich nie pisało co to jest, tylko
że polecony. Komórki nie były wówczas tak powszechne (ja nie miałem), nie
siedziałem też w jednym miejscu, nieobecność w kraju trwała dość długo.
Zresztą co by to dało? Przychodzi awizo - niewiadomo w jakiej sprawie, nie
wiadomo od kogo, a ty byś wracał natychmiast ponad 2 tys. km żeby odebrać
upomnienie z biblioteki na przykład?
> Tak pytam. No i
> czy placiles za cos slusznie (znaczy, czycie scigali slusznie, wtedyco
> cie nei bylo).
Czy ja wiem? Z punktu widzenia kolegium, pewnie tak, choć ja się winny nie
czułem, a co więcej nawet nie wiedziałem, że popełniam wykroczenie. To była
sprawa o drobne wykroczenie drogowe (wjechałem, gdzie się okazało, że nie
można), dużo by opisywać.
Dla smiechu: grzywna 50 zł + ~20 zł kosztów postępowania, a komornik łyknął
coś ponad 200 zł i jeszcze się chwalił, że taki dobry bo to ustawowo
najmniej..., może i dura lex, ale przede wszystkim durne lex.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
23. Data: 2006-07-01 12:39:41
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: Hikikomori San <h...@g...pl>
Jotte wrote:
>
> Nie przychodziły pisma tylko awiza, a na nich nie pisało co to jest, tylko
> że polecony.
Wiesz, ze mozna z takim avizo isc na poczte i poprosic o podanie
nadawcy? Dobrze jest miec upowaznienie adresata. A najlepiej takie
upowaznienie zalatwic wraz z adresatam przed jego wyjazdem. Najlepiej u
naczelnika urzedu pocztowego...
I mysle, ze tak by zrobil kazdy, kto wyjezdzajac mialby swiadomosc, ze
... czasem do niego przychodza listy...
> Komórki nie były wówczas tak powszechne (ja nie miałem), nie
> siedziałem też w jednym miejscu, nieobecność w kraju trwała dość długo.
No dobrze. Ale co - znikles na rok, nikt cie nie widzial, nie byles przy
telefonie itp. Nie kontaktorwales sie z rodzina, znajomymi. Po prostu
zniknales i pojawiles si epotem...
> Zresztą co by to dało? Przychodzi awizo - niewiadomo w jakiej sprawie, nie
> wiadomo od kogo, a ty byś wracał natychmiast ponad 2 tys. km żeby odebrać
> upomnienie z biblioteki na przykład?
Ale do tej pory mowiles, ze problemem jest niewiedza. Ja ci pokazuje, ze
mozna to zorganizowac sobie tak, ze mozesz wiedziec. Co zrobisz z ta
wiedza to juz twoja sprawa. A wiedzie cmozesz zarowno czy przyszlo jak i
od kogo przyszlo.
> Czy ja wiem? Z punktu widzenia kolegium, pewnie tak, choć ja się winny nie
> czułem, a co więcej nawet nie wiedziałem, że popełniam wykroczenie. To była
> sprawa o drobne wykroczenie drogowe (wjechałem, gdzie się okazało, że nie
> można), dużo by opisywać.
Czyli glupia popierdulka. To fakt. No ale ostatecznie popelniles
wykroczenie. Mysle, ze inaczej bysie calosc potoczyla i twoje pozniejsze
odwolanie gdyby tego wykroczenia ni ebylo. Moze anulowaliby ci
komorenika nawet?
> Dla smiechu: grzywna 50 zł + ~20 zł kosztów postępowania, a komornik łyknął
> coś ponad 200 zł i jeszcze się chwalił, że taki dobry bo to ustawowo
> najmniej..., może i dura lex, ale przede wszystkim durne lex.
--
Kami-no kodomotachi-wa mina odoru i inne ksiazki http://tiny.pl/gn6m
____________________________________________________
________________
Polska krajem absurdu. Poczytaj o absurdach we wspolczesnym swiecie.
Dopisz własne obserwacje. Zapraszamy na forum: http://tiny.pl/mgcc
-
24. Data: 2006-07-01 13:09:22
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Jotte wrote:
> Sam byłem kiedyś dłuższy czas nieobecny w miejscu zameldowania, więc nie
> odbierałem poczty - jak miałem to robić, multilokacji jeszcze nie
A to już twój problem. Obowiązek meldunkowy istnieje i jak go olewasz -
ponosisz konsekwencje.
[ciach]
> Powiem więcej - w jakiejś dyskusji, dotyczącej chyba wypowiedzenia
> stosunku pracy (nie pamiętam dokładnie) zażartowałem sobie, że
> pracodawca mógłby pracownikowi wywrzeszczeć pod oknem wypowiedzenie, a
> jakiś pseudoprawniczyna z bożej łaski gadał, że byłoby to skuteczne
> oświadczenie woli (pewnie na podstawie tegoż art. KC majaczył). Zapewne
Teoretycznie pewnie tak (o ile przy wypowiedzeniu nie ma wymogu formy
pisemnej) - ale musiałby umieć to udowodnić.
-
25. Data: 2006-07-01 13:11:58
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Jotte wrote:
> W skrócie: byłem obwiniony, osądzony przez kolegium bez możliwości
> obrony, skazany zaocznie na grzywnę, a o wszystkim dowiedziałem się jak
> mi komornik do drzwi zastukał na drugi dzień po prowrocie do kraju.
A zgłosiłeś wyjazd?
> Wojowałem, ale koniec końców poległem i musiałem zapłacić.
A nie dołożyli jeszcze grzywny za złamanie ustawy o ewidencji ludności? ;->
-
26. Data: 2006-07-01 13:15:16
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
alka wrote:
> Zwolenników tego rozwiązania prawnego zapytam, co ma zrobić człowiek w
> sytuacji, gdy wyjechał za granicę, uległ wypadkowi i przeleżał w szpitalu w
> śpiączce, albo z amnezją, jakieś trzy lata. W tym czasie "doręczono" mu
> wezwanie, odbyła się sprawa i zapadł wyrok. Mijają wszelkie terminy na
> apelacje i kasacje. Facet budzi się z letargu i wraca do domu, który
> wyrokiem sądu już jego domem nie jest, zmienił ze trzech waścicieli...
> Czy sąd unieważni wyrok? Co taki klient ma robić?
> Gdzie tu sprawiedliwość
A gdzie sprawiedliwość dla kogoś, kto czeka na uczciwie zarobione
pieniądze a dłużnik "wyparował"?
Wypadki z amnezją na 3 lata zdarzają się niezmiernie rzadko - jest to
praktycznie błąd statystyczny. Znacznie częściej się zdarza, że to jakiś
cwaniaczek się ukrywa - i prawodawcy to uwzglednili.
A co do sprawiedliwości to porozmawiaj z kimś, kto po wypadku został np.
sparaliżowany. Jak jemu zapewnisz sprawiedliwość (np. przywrócenie
władzy w kończynach) to porozmawiamy.
-
27. Data: 2006-07-01 14:16:49
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: Olgierd <n...@n...problem>
Osoba przedstawiająca się jako *Andrzej Lawa* stuknęła w klawisze i
oto co powstało:
>> Powiem więcej - w jakiejś dyskusji, dotyczącej chyba wypowiedzenia
>> stosunku pracy (nie pamiętam dokładnie) zażartowałem sobie, że
>> pracodawca mógłby pracownikowi wywrzeszczeć pod oknem wypowiedzenie,
>> a jakiś pseudoprawniczyna z bożej łaski gadał, że byłoby to
>> skuteczne oświadczenie woli (pewnie na podstawie tegoż art. KC
>> majaczył). Zapewne
>
> Teoretycznie pewnie tak (o ile przy wypowiedzeniu nie ma wymogu formy
> pisemnej) - ale musiałby umieć to udowodnić.
Zgadza się w 100%, dopóki obowiązuje art. 60 kc można oświadczenie
woli nawet wywrzeszczeć pod oknem, natomiast dopóki obowiązuje art. 29
par. 2 kp w zw. z art. 77 par. 2 kc jest to niedopuszczalne w odniesieniu
do wypowiedzenia umowy o pracę.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
||| JID:o...@j...org ||| http://olgierd.wordpress.com |||
-
28. Data: 2006-07-01 14:20:07
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: Olgierd <n...@n...problem>
Osoba przedstawiająca się jako *Jotte* stuknęła w klawisze i oto co
powstało:
>> No tak. Ale na prawde nie bylo nikogo, kto byci dal znac, ze cos sie
>> dzieje w kraju niedobrego? Ze jakies pisma przychodza?
> Nie przychodziły pisma tylko awiza, a na nich nie pisało co to jest,
> tylko że polecony.
OK, rozumiem, że czułeś się sprawą pokrzywdzony - ale powiedz mi w
jaki sposób chciałbyś rozwiązywać problem gości, którzy wiedząc,
że ktoś ich ściga po prostu unikaliby skutecznie listonosza - i
sprawiedliwości? To nie jest Twoim zdaniem problem?
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
||| JID:o...@j...org ||| http://olgierd.wordpress.com |||
-
29. Data: 2006-07-01 19:25:01
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: KaMil <m...@o...pl>
Olgierd <n...@n...problem> napisal(a):
> jest to niedopuszczalne w odniesieniu do wypowiedzenia umowy o pracę.
A w przypadku rozwiazanie umowy o prace bez wypowiedzenia?
Czy mozliwa prawnie jest sytuacja, ze jedyna informacja o rozwiazaniu
jest zdanie w wyslanym pocztą swiadectwie pracy?
--
KaMil
-
30. Data: 2006-07-01 21:32:52
Temat: Re: Niedoreczony list
Od: "alka" <t...@...nie.podam>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:649in3-nvq.ln1@ncc1701.lechistan.com...
>
> A gdzie sprawiedliwość dla kogoś, kto czeka na uczciwie zarobione
> pieniądze a dłużnik "wyparował"?
A policja doprowadzić, albo doręczyć nie może? Chyba w sprawach karnych
stosuje się zasadę "skutecznego doręczenia" (w prawie spółdzielczym też),
więc można "po ludzku"? Można... Trzeba tylko chcieć.
>
> Wypadki z amnezją na 3 lata zdarzają się niezmiernie rzadko - jest to
> praktycznie błąd statystyczny. Znacznie częściej się zdarza, że to jakiś
> cwaniaczek się ukrywa - i prawodawcy to uwzglednili.
Ale ten "błąd statystyczny" często ma rodzinę, i jest istotą ludzką.
Jeżeli w danym mieście szerzy się bandytyzm to należy tam bombkę atomową
spuścić, nie licząc się z poszkodowanymi niewinnymi, którzy są w
mniejszości?
>
> A co do sprawiedliwości to porozmawiaj z kimś, kto po wypadku został np.
> sparaliżowany. Jak jemu zapewnisz sprawiedliwość (np. przywrócenie władzy
> w kończynach) to porozmawiamy.
O ile mi wiadomo, to że ktoś popełnił czyn zabroniony (np. zniszczył Ci
samochód) nie upoważnia do odpowiadania tym samym.
Poza tym przywrócenie stanu "sprzed" to naprawienie szkód, a nie
"sprawiedliwość" :o))))
A jeśli się ktoś urodził głupim, to fakt niemożliwości naprawienia tego
błędu natury nazwiesz niesprawiedliwością? :oP
Na prawdę nie popieram rozwiązań, które z góry zakładają i godzą się na to,
że osoby niewinne mogą zostać skrzywdzone przez "aparat prawa".
Do d... z takim prawem!