eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNie do końca naprawiony w procesie reklamacji komputer, a gwarancja właśnie się skończyła.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 22

  • 1. Data: 2013-05-20 14:10:02
    Temat: Nie do końca naprawiony w procesie reklamacji komputer, a gwarancja właśnie się skończyła.
    Od: Alicja <a...@g...com>

    Dzień dobry wszystkim,

    Miałam komputer na dwuletniej gwarancji, zakupiony online z wybranych
    przeze mnie cześci oraz złożony przez sklep (było to opcjonalna płatna
    (choć za symboliczną złotówkę) usługa) i wysłany do mnie w całości.
    Gwarancja upłynęła w kwietniu br. Na ok. 2 tygodnie przed jej końcem
    został wysłany do nich w ramach reklamacji z dwóch powodów - padający
    wentylator w zasilaczu oraz niezidentyfikowane crashe.
    Komputer odesłano w maju wymieniając zasilacz oraz dysk twardy. W
    rozmowie z serwisem przed odesłaniem komputera do mnie poinformowano
    mnie, że 'no nie powinien już się crashować', i że wymieniono dysk
    twardy, bo coś tam z nim było nie tak.

    Teraz się okazuje, że crashe są dalej. Po moim kontakcie z serwisem
    (że chcę wysłać ponownie komputer, bo nie został naprawiony) odpisano
    mi, że wysyłka całego komputera już jest nieopłacalna, bo 'gwarancja
    na płytę główną' się skończyła, i że mam wysłać sam procesor i ram.

    Jestem w kropce, bo sama nie złożę kompa, gdybym musiała kupić nową
    płytę, a i tak musiałabym zapłacić komuś za jej wymianę.

    Czy firma może w ogóle taki warunek postawić i olać płytę główną? A co
    jeśli to ona pada? Czy nie była wciąż na gwarancji (w ramach całego
    komputera) w momencie realizacji pierwotnej reklamacji, która była
    złożona w terminie, a serwis nie przyłożył się do skrupulatnego
    zbadania stanu komponentów i ustalenia przyczyny awarii?

    Pozdrawiam!


  • 2. Data: 2013-05-20 19:33:28
    Temat: Re: Nie do końca naprawiony w procesie reklamacji komputer, a gwarancja właśnie się skończyła.
    Od: Maciek <m...@e...nospam.pl>

    begin o nicku Alicja napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:

    > zakupiony online z wybranych
    > przeze mnie cześci oraz złożony przez sklep
    No i to wyjaśnia wszystko. Twoja gwarancja była gwarancją na elementy, nie
    na komputer w całości.

    --
    Maciek
    I spend my time wasting yours.


  • 3. Data: 2013-05-20 20:40:17
    Temat: Re: Nie do końca naprawiony w procesie reklamacji komputer, a gwarancja właśnie się skończyła.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Maciek" <m...@e...nospam.pl> napisał w wiadomości
    news:519a5e68$0$1269$65785112@news.neostrada.pl...
    > begin o nicku Alicja napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:
    >
    >> zakupiony online z wybranych
    >> przeze mnie cześci oraz złożony przez sklep
    > No i to wyjaśnia wszystko. Twoja gwarancja była gwarancją na elementy,
    > nie
    > na komputer w całości.

    Najpierw bym sie zapoznał z tą umową, bo nie wykluczone, że to tylko
    sprzedający tak sobie wymyślił. Ale jeśli udzielił gwarancji tylko na
    podzespoły, to nie ma sensu do niego wysyłać po okresie gwarancyjnym.


  • 4. Data: 2013-05-20 21:55:49
    Temat: Re: Nie do końca naprawiony w procesie reklamacji komputer, a gwarancja właśnie się skończyła.
    Od: Alicja <a...@g...com>

    Pytam o coś innego, niż to czy gwarancja była na części czy komputer.
    W trakcie tej pierwszej, terminowej!, reklamacji - ZGŁOSZONEJ W TERMINIE GWARANCJI -
    wszystkie podzespoły były na gwarancji. Czy zatem z powodu tego, że oni nie
    sprawdzili poszczególnych elementów, a tylko wybrali sobie jeden i stwierdzili, że
    "o, to pewnie ten nawala, wymienimy", to teraz mogą odmówić przyjęcia reklamacji i
    sprawdzenia/naprawy/wymmiany innych podzespołów (najwyraźniej któryś jest wadliwy
    wciąż), bo jest po terminie? Choć było 'w terminie', gdy mieli kompa w rękach
    pierwszym razem, ale nie chciało im się być bardziej skrupulatnymi?


  • 5. Data: 2013-05-21 00:14:52
    Temat: Re: Nie do końca naprawiony w procesie reklamacji komputer, a gwarancja właśnie się skończyła.
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 20 May 2013, Alicja wrote:

    > Pytam o coś innego, niż to czy gwarancja była na części czy komputer.

    IMVHO, odpowiedź na to pytanie jest krytyczna dla
    pierwotnego pytania.

    > W trakcie tej pierwszej, terminowej!, reklamacji - ZGŁOSZONEJ
    > W TERMINIE GWARANCJI - wszystkie podzespoły były na gwarancji.
    > Czy zatem z powodu tego, że oni nie sprawdzili poszczególnych
    > elementów, a tylko wybrali sobie jeden i stwierdzili,
    > że "o, to pewnie ten nawala, wymienimy", to teraz mogą odmówić
    > przyjęcia reklamacji i sprawdzenia/naprawy/wymmiany innych
    > podzespołów (najwyraźniej któryś jest wadliwy wciąż),
    > bo jest po terminie?
    > Choć było 'w terminie', gdy mieli kompa w rękach pierwszym razem,

    Zastrzeżenie na końcu jest jasne.
    Ale odwróć kota ogonem i odpowiedz na pytanie: *jeśliby*
    przyjąć, że sprzedane zostały części pozwalające na złożenie
    komputera (a nie komputer), to z jakiej paki sprzedawca
    miałby odpowiadać za zlokalizowanie wady w konkretnej
    części?
    Klient przynosi część "X", sprzedawca wadę w tej części
    uznaje, kropka.
    Klient nie przynosi części "X", sprzedawca nie może
    wady (w części "X") uznać lub nie uznać bo w ogóle nie
    było zgłoszenia wady części "X"!

    Żeby nie było - też mam wątpliwości, czy sprzedano "komplet
    części" (w domyśle: "bez poskładania"), bo opis wskazuje
    przeciwnie, więc jak krytykujesz taką TEZĘ, to wypada
    się zgodzić; niemniej jeśli krytykujesz WNIOSEK bez odrzucenia
    takiej możliwości, to w samym założeniu tkwi błąd.
    Dla porządku, skoro gwarancja jest dobrowolna, sprzedawca
    IMVHO może dać gwarancję na "mniej niż kupiono".
    Mam na myśli że "na części", a nie "na komputer".
    Osobna sprawa, czy takie podejście nie zawiera w sobie
    "luki prawnej": części stanowiące "przedmiot połączony"
    nie są odrębnym dobrem materialnym, powinny być więc
    sprzedane jako komputer (co nie zabrania specyfikowania
    z czego on się składa!).

    > ale nie chciało im się być bardziej skrupulatnymi?

    Od tego czy gwarancja dotyczyła "całego komputera" zależy,
    czy w ogóle mieli obowiązek lokalizowania wadliwej części
    w ramach gwarancji.
    W tym cały sęk.

    pzdr, Gotfryd


  • 6. Data: 2013-05-21 07:41:38
    Temat: Re: Nie do końca naprawiony w procesie reklamacji komputer, a gwarancja właśnie się skończyła.
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Alicja napisa?(a):

    > Pytam o coś innego, niż to czy gwarancja była na części czy komputer.

    A co jest napisane w warunkach gwarancji?

    j.

    --
    "Wibbly Wobbly TIMEY WIMEY!!!"


  • 7. Data: 2013-05-21 11:18:16
    Temat: Re: Nie do końca naprawiony w procesie reklamacji komputer, a gwarancja właśnie się skończyła.
    Od: Wódz <n...@c...spamu>

    Dnia Tue, 21 May 2013 05:41:38 +0000 (UTC), januszek napisał(a):

    > Alicja napisa?(a):
    >
    >> Pytam o coś innego, niż to czy gwarancja była na części czy komputer.
    >
    > A co jest napisane w warunkach gwarancji?
    >
    > j.

    Ja bym się raczej spytał czy na komputerze miała plomby. Jeśli tak to
    gwarancja była na całość, jak nie to na części.

    --
    Pozdrawiam
    Wódz


  • 8. Data: 2013-05-21 15:21:17
    Temat: Re: Nie do końca naprawiony w procesie reklamacji komputer, a gwarancja właśnie się skończyła.
    Od: Alicja <a...@g...com>

    Podam więcej szczegółów.

    A. Na komputerze nie było plomby.
    B. Wraz z komputerem(poskładanym) otrzymałam jedynie fakturę, na której nie ma mowy o
    gwarancji, nie został również załączony osobny dokument traktujący o gwarancji. W
    poszczególnych pudełkach (po komponentach), które dołączone zostały do paczki, nie
    znajdowały się jednakże poszczególne gwarancje jednostkowe.
    Informacja o gwarancji dwuletniej została potwierdzona przed zakupem telefonicznie,
    choć to akurat nie jest do udokumentowania.
    C. Sklep, w którym dokonałam zakupu posiada regulamin, w którym zawarta jest
    informacja:

    "Sprzedający ponosi odpowiedzialność przez dwa lata od daty zakupu w przypadku
    niezgodności towaru z umową zgodnie z art. 10 Ustawy o szczególnych warunkach
    sprzedaży konsumenckiej z 27 lipca 2002 roku."

    Zgodnie z tym, co przeczytałam na stronie Federacji Konsumentów (
    http://www.federacja-konsumentow.org.pl/story.php?st
    ory=390 ), "Niezgodność towaru z umową jest pojęciem szerokim i dotyczy nie tylko
    wady towaru, ale też braku właściwości, cech określonych w umowie, braku zgodności z
    opisem, wzorem czy próbką.". Czyli, IMHO, wada towaru zawiera się w 'niezgodności z
    umową'.

    Wzmiankowany w regulaminie przepis ustawy to:

    "Art. 10.
    1. Sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jedynie w
    przypadku jej stwierdzenia przed upływem dwóch lat od wydania tego towaru kupującemu;
    termin ten biegnie na nowo w razie wymiany towaru.(...)
    2. (...)
    3. Zawiadomienie sprzedawcy o niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową
    przerywa bieg przedawnienia. Przedawnienie nie biegnie w czasie wykonywania
    naprawy lub wymiany oraz prowadzenia przez strony, nie dłużej jednak niż
    przez trzy miesiące, rokowań w celu ugodowego załatwienia sprawy."

    'Mój' sprzedawca powziął informację o usterce komputera przed upływem dwóch lat. Czy
    może wykręcać się zatem upłynięciem gwarancji płyty głównej? Bądź któregokolwiek
    podzespołu, który jest wadliwy, a którego oni nie ustalili? Nie załatwili reklamacji
    poprawnie/skutecznie za pierwszym razem, więc - zgodnie z przerwaniem biegu
    przedawnienia - kwestionuję skuteczność ich działania i odsyłam im ciągle zepsutego
    kompa do skutecznej naprawy. Czy dobrze rozumuję?

    Pisząc pierwotną reklamację nie wskazywałam (oprócz ewidentnego, padającego
    zasilacza, ktory nie miał wpływu na crashe) na wadliwy podzespół, który wywoływał
    crashe. Reklamowałam wadliwy komputer, którego usterkę zgłaszam i proszę o jej
    ustalenie i usunięcie. Przecież żaden laik nie zbada wszystkich podzespoółw, każdego
    najdrobniejszego np. kondensatora na płycie, by wskazać na konkretny podzespół do
    wymiany/naprawy.

    Co o tym sądzicie?


  • 9. Data: 2013-05-21 17:31:03
    Temat: Re: Nie do końca naprawiony w procesie reklamacji komputer, a gwarancja właśnie się skończyła.
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 21 May 2013, Alicja wrote:

    > Podam więcej szczegółów.
    >
    [...]
    > B. Wraz z komputerem(poskładanym) otrzymałam jedynie fakturę,
    > na której nie ma mowy o gwarancji,
    > nie został również załączony osobny dokument traktujący o gwarancji.

    Odnotowujemy.
    FYI: Twój post jest "niezgodny", zawiera dłuuugie linie
    (całe akapity jako jedna linia) :)

    > Informacja o gwarancji dwuletniej została potwierdzona przed zakupem telefonicznie,
    > choć to akurat nie jest do udokumentowania.
    > C. Sklep, w którym dokonałam zakupu posiada regulamin, w którym zawarta jest
    informacja:
    >
    > "Sprzedający ponosi odpowiedzialność przez dwa lata od daty zakupu w przypadku
    > niezgodności towaru z umową zgodnie z art. 10 Ustawy


    Dwa szczegóły:
    - pisałeś, że składałeś reklamację z tytułu gwarancji.
    A gwarancja i "niezgodność konsumencka" to są dwa mechanizmy, które
    obowiązują równolegle, ale rozdzielnie - czyli można sobie wybrać,
    czy chce się skorzystać z "niezgodności" czy z gwarancji, ale
    to nie jest tożsame, skoro reklamacja była gwarancyjna to formalnie
    z "niezgodności" nie korzysałaś
    - drugie jest trudniejsze, bo zgodnie z ustawą gwarancja powinna
    być zapisana. Nie musi być "pisemna" (otrzymana w postaci podpisanego
    dokumentu), ale zapisana.
    I teraz trudno dojść, czy "gwarancja ustna" to dopuszczalny
    ukłon w stronę konsumenta, "zrobienie mu dobrze" ponad to do
    czego gwarant jest zobowiązany, czy przeciwnie, z braku "mocy"
    uchyla tezę o skorzystaniu z gwarancji.
    To drugie pozwalałoby się powoływać na zapis o "niezgodności".

    Ale... skoro gwarancją są nie tylko zapisane kartki z napisem
    "gwarancja" (lub tożsama treść na czymkolwiek), ale taka
    treść zapisana w dowolnej formie, również reklamie, może
    istnieć jakaś kartka, strona www czy inna pisana treść w której
    "sprzedawca obiecał" (i to co obiecał stanowi gwarancję).
    Wtedy wersja o "braku gwarancji" odpadałaby ostatecznie.

    > Zgodnie z tym, co przeczytałam na stronie Federacji Konsumentów

    Ale na razie nie było reklamacji z tytułu "niezgodności"!
    Zaś termin (2 miesiące od stwierdzenia) na skorzystanie z tej drogi
    pewnie upłynął.

    > 3. Zawiadomienie sprzedawcy o niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową
    > przerywa bieg przedawnienia. Przedawnienie nie biegnie w czasie wykonywania
    > naprawy lub wymiany oraz prowadzenia przez strony, nie dłużej jednak niż
    > przez trzy miesiące, rokowań w celu ugodowego załatwienia sprawy."
    >
    > 'Mój' sprzedawca powziął informację o usterce komputera przed upływem dwóch lat.

    Sam jestem ciekaw, czy można interpretować zapis ustawy tak jak to
    robisz, tj. pomimo NIESKORZYSTANIA z reklamacji "zgodnościowej"
    powoływać się na fakt, że "miał świadomość".

    > Czy może wykręcać się zatem upłynięciem gwarancji płyty głównej?

    Zważ, o tym już była mowa - składałaś reklamację z INNEGO tytułu!

    > Pisząc pierwotną reklamację nie wskazywałam (oprócz ewidentnego,
    > padającego zasilacza, ktory nie miał wpływu na crashe)

    U... napisz to na .pecet a co się nasłuchasz to Twoje ;)
    (FYI: owszem, miałem już RÓŻNE cyrki właśnie z powodu zasilaczy)

    > Reklamowałam wadliwy komputer, którego usterkę zgłaszam
    [...]
    > Co o tym sądzicie?

    Że nie wiemy jaką linię "obrony" aktualnie przyjął sprzedawca.
    Wersji jest kilka, w tym taka, że zupełnie świadomie nie
    wyprowadza Cię z błędu co do odrębności reklamacji z tytułu
    gwarancji i niezgodności.
    Przyjmijmy na początek taki przebieg.
    "Wysoki Sądzie, powódka w ogóle nie składała reklamacji z tytułu
    niezgodności z umową, o tu na piśmie jest 'gwarancja'!"
    Potem może być wersja że na "poskładanie" nie było gwarancji,
    choć była to odpłatna usługa (złotówka, tak? - no to była),
    ale na to już można odpowiedzieć "to dlaczego pan nie odpowiedział
    że gwarancja nie przysługuje".
    Dlatego wersja "gwarancja przysługiwała, ale nie obejmowała
    tego czego domagała się nabywczyni" IMVHO jest trudniejsza
    do ugryzienia.

    pzdr, Gotfryd


  • 10. Data: 2013-05-22 14:50:29
    Temat: Re: Nie do końca naprawiony w procesie reklamacji komputer, a gwarancja właśnie się skończyła.
    Od: Yakhub <y...@g...pl>

    Witam!

    W liście datowanym 21 maja 2013 (15:21:17) napisano:

    > Podam więcej szczegółów.

    > A. Na komputerze nie było plomby.
    > B. Wraz z komputerem(poskładanym) otrzymałam jedynie fakturę, na
    > której nie ma mowy o gwarancji, nie został również załączony osobny
    > dokument traktujący o gwarancji. W poszczególnych pudełkach (po
    > komponentach), które dołączone zostały do paczki, nie znajdowały się
    > jednakże poszczególne gwarancje jednostkowe.

    IMHO może być istotne - czy na fakturze jest jedna pozycja
    ("Komputer"), czy kilka (Dysk, obudowa, zasilacz, etc.) ?




    --
    Pozdrowienia,
    Yakhub

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1