-
1. Data: 2005-11-23 00:24:36
Temat: Nękanie w szkole ....
Od: "jcm2000" <p...@o...pl>
Od kilku miesięcy moja 13-letnia córka wraca do domu z płaczem mówiąc że
grupa uczniów prześladuje ją wyśmiewa itp. Córka uczy się dobrze ale będąc
bezsilna chce zmienić szkołę.Jedna z koleżanek z jej klasy "wylądowała" już
u psychologa ze skrajnym wyczerpaniem psychicznym z tego samego powodu za
sprawą tej samej grupy.
Czy istnieje w prawie polskim przepis czy paragraf który chronił by dzieci
przed takim działaniem innych i na który można się powołać w obronie mojej
córki ?!!!
-
2. Data: 2005-11-23 08:13:10
Temat: Re: Nękanie w szkole ....
Od: "Tiger" <c...@c...pl>
> Od kilku miesięcy moja 13-letnia córka wraca do domu z płaczem mówiąc że
> grupa uczniów prześladuje ją wyśmiewa itp. Córka uczy się dobrze ale będąc
> bezsilna chce zmienić szkołę.Jedna z koleżanek z jej klasy "wylądowała"
> już
> u psychologa ze skrajnym wyczerpaniem psychicznym z tego samego powodu za
> sprawą tej samej grupy.
>
> Czy istnieje w prawie polskim przepis czy paragraf który chronił by dzieci
> przed takim działaniem innych i na który można się powołać w obronie
> mojej
> córki ?!!!
W dziecinstwie przezylem to samo, wiec chyba dobrze Ci doradze. Nie pakuj
sie w walke z wiatrakami, pozwol coreczce zmienic klase, w ostatecznosci
szkole. Na ogol zmiana klasy wystarczy. Poza tym nie boj sie zaprowadzic ja
do psychoterapeuty dzieciecego, ktory wytlumaczy jej, dlaczego tak sie
dzieje (jezeli sam nie czujesz sie na silach) i dlaczego nie powinna sama
czuc sie winna tej sytuacji. Teraz ona pewnie szuka winy w samej sobie.
Z wrazliwymi dziecmi, a taka z Twojego opisu wydaje mi sie Twoja corka, nie
ma co eksperymentowac (w stylu: "porozmawiam z tymi dzieciakami i im
wytlumacze", "potrzasne cialem pedagogicznym" - to mogloby spowodowac np.,
ze odczulaby jeszcze gorsze skutki alienacji). Z jednej strony chron, z
drugiej strony nie nakladaj klosza - czyli daj jej jakis tam ograniczony
wybor i rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj. Dzieci sa wbrew pozorom calkiem
rozsadne i latwo daja sie uczyc, jak podchodzic do problemow w sposob, ktory
je rozwiazuje ;-) Zreszta - skoro sama cos takiego jak przeniesienie
zaproponowala, to znaczy ze juz jakos ten problem rozwiazuje. Niech tylko
nie zapomni powiedziec calej klasie np. na godzinie wychowawczej, dlaczego
sie przenosi. Inaczej moze miec taki syndrom "nierozwiazanego problemu",
ktory moze meczyc ja jeszcze dlugo.
W moim przypadku przeniesienie do innej klasy dalo blyskawiczny efekt...
Smiem twierdzic, ze dzieki temu ruchowi w 4-tej klasie szkoly podstawowej
dzis prowadze normalne zycie. Gdybym tam zostal - moglbym zle skonczyc...
Pozdrawiam,
Tiger
-
3. Data: 2005-11-23 09:33:48
Temat: Re: Nękanie w szkole ....
Od: "Darek" <b...@m...pl>
Dokladnie, jesli nie chcesz jej przenosic w ciagu roku, niech korzysta ze
switlicy w czasie przerwy i chociaz pol godziny po lekcjach.
Porozmawiaj z nauczycielka ktora tam ma dyzury, niiech pozwoli jej tam
spokojnie spedzac czas. Oczywiscie wychowawczyni tez powinna o tym wiedziec
i nauczyciele. Moze pomysl jest glupi, ale tam znajdzie jakis znajomych, a
tej bandzie nie bedzie chcialo sie w nieskonczonosc na nia czekac pod
szkola. Odrobi sobie lekcje, najwyzej wroci godzine pozniej do domu...
-
4. Data: 2005-11-23 09:50:44
Temat: Re: Nękanie w szkole ....
Od: "wojtaszek" <w...@t...pl>
Użytkownik "Darek" <b...@m...pl> napisał w wiadomości
news:dm1d2j$sjr$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Dokladnie, jesli nie chcesz jej przenosic w ciagu roku, niech korzysta ze
> switlicy w czasie przerwy i chociaz pol godziny po lekcjach.
> Porozmawiaj z nauczycielka ktora tam ma dyzury, niiech pozwoli jej tam
> spokojnie spedzac czas. Oczywiscie wychowawczyni tez powinna o tym
> wiedziec i nauczyciele. Moze pomysl jest glupi, ale tam znajdzie jakis
> znajomych, a tej bandzie nie bedzie chcialo sie w nieskonczonosc na nia
> czekac pod szkola. Odrobi sobie lekcje, najwyzej wroci godzine pozniej do
> domu...
Ja też bym sprawę naświetlił i znalazł prowodyra tych sytuacji. Taką grupą
zwykłe rządzi jedna osoba, ale im dłużej to będzie trwać tym gorzej dla
wszystkich. To jego trzeba przenieść do innej klasy lub szkoły.
Pzdr
Wojtek
-
5. Data: 2005-11-23 10:26:43
Temat: Re: Nękanie w szkole ....
Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>
Użytkownik "jcm2000" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dm0co8$5dv$1@news.lublin.pl...
> Od kilku miesięcy moja 13-letnia córka wraca do domu z płaczem mówiąc że
> grupa uczniów prześladuje ją wyśmiewa itp.
art 107 kodeksu wykroczen.
p.
-
6. Data: 2005-11-23 14:55:47
Temat: Re: Nękanie w szkole ....
Od: "jcm2000" <p...@o...pl>
Serdecznie dziękuję WSZYSTKIM za odpowiedzi - będą mi pomocne w
rozwiązaniu problemu.
Pozdrawiam Piotr.
Użytkownik "Przemek R..."
<p...@t...gazeta
.pl> napisał w
wiadomości news:dm1g54$pnc$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "jcm2000" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:dm0co8$5dv$1@news.lublin.pl...
> > Od kilku miesięcy moja 13-letnia córka wraca do domu z płaczem mówiąc że
> > grupa uczniów prześladuje ją wyśmiewa itp.
>
> art 107 kodeksu wykroczen.
>
> p.
>
>
-
7. Data: 2005-11-23 18:47:27
Temat: Re: Nękanie w szkole ....
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "jcm2000" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dm0co8$5dv$1@news.lublin.pl...
> Czy istnieje w prawie polskim przepis czy paragraf który chronił by
dzieci
> przed takim działaniem innych i na który można się powołać w
obronie
> mojej córki ?!!!
Istnieje kilka, ale w praktyce przecież nie każesz pozostałym uczniom
pod karą chłosty polubić koleżanki. Zmienić klasę i niech zaczyna od
początku.
-
8. Data: 2005-11-23 20:14:16
Temat: Re: Nękanie w szkole ....
Od: Ktos <v...@o...pl>
Tiger napisał(a):
>>Od kilku miesięcy moja 13-letnia córka wraca do domu z płaczem mówiąc że
>>grupa uczniów prześladuje ją wyśmiewa itp. Córka uczy się dobrze ale będąc
>>bezsilna chce zmienić szkołę.Jedna z koleżanek z jej klasy "wylądowała"
>>już
>>u psychologa ze skrajnym wyczerpaniem psychicznym z tego samego powodu za
>>sprawą tej samej grupy.
>>
>>Czy istnieje w prawie polskim przepis czy paragraf który chronił by dzieci
>>przed takim działaniem innych i na który można się powołać w obronie
>>mojej
>>córki ?!!!
>
>
> W dziecinstwie przezylem to samo, wiec chyba dobrze Ci doradze. Nie pakuj
> sie w walke z wiatrakami, pozwol coreczce zmienic klase, w ostatecznosci
> szkole. Na ogol zmiana klasy wystarczy. Poza tym nie boj sie zaprowadzic ja
> do psychoterapeuty dzieciecego, ktory wytlumaczy jej, dlaczego tak sie
> dzieje (jezeli sam nie czujesz sie na silach) i dlaczego nie powinna sama
> czuc sie winna tej sytuacji. Teraz ona pewnie szuka winy w samej sobie.
>
> Z wrazliwymi dziecmi, a taka z Twojego opisu wydaje mi sie Twoja corka, nie
> ma co eksperymentowac (w stylu: "porozmawiam z tymi dzieciakami i im
> wytlumacze", "potrzasne cialem pedagogicznym" - to mogloby spowodowac np.,
> ze odczulaby jeszcze gorsze skutki alienacji). Z jednej strony chron, z
> drugiej strony nie nakladaj klosza - czyli daj jej jakis tam ograniczony
> wybor i rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj. Dzieci sa wbrew pozorom calkiem
> rozsadne i latwo daja sie uczyc, jak podchodzic do problemow w sposob, ktory
> je rozwiazuje ;-) Zreszta - skoro sama cos takiego jak przeniesienie
> zaproponowala, to znaczy ze juz jakos ten problem rozwiazuje. Niech tylko
> nie zapomni powiedziec calej klasie np. na godzinie wychowawczej, dlaczego
> sie przenosi. Inaczej moze miec taki syndrom "nierozwiazanego problemu",
> ktory moze meczyc ja jeszcze dlugo.
>
> W moim przypadku przeniesienie do innej klasy dalo blyskawiczny efekt...
> Smiem twierdzic, ze dzieki temu ruchowi w 4-tej klasie szkoly podstawowej
> dzis prowadze normalne zycie. Gdybym tam zostal - moglbym zle skonczyc...
>
> Pozdrawiam,
>
> Tiger
>
>
Ja też cos podobnego przeżyłem, ale najlepiej samemu powiedzieć dziecku
(a nie po psychologoach chodzić, bo to w Polsce jest niewłaściwie
traktowane i moze pogłębić problemy) najlepiej samemu przeczytać jakąś
ksiażke z tego tematu i powiedzieć co powinno zrobic dziecko. Jak
dziecko jest nękane fizycznie to zapisac je na ju-jutsu (bedzie mogło
sie jako tako obronić), jezeli tylko psychiczne znecanie to proponuje
wyjaśnić dziecku co jest powodem że dzieci ją tak taktuja i niech sie
nauczy paru tekstów psychologicznych, że zatka streczycieli.
Miałem kolega które puscił pare takich tekstów i stręczyciele sie tak
speszyli, że sobie darowali wyśmiewanie. Inną metodą jest ignorowanie
ich, az im sie znudzi. Jest wiele metod, załatwianie tego samemu ponad
głową dziecka może tylko pogorszyc sprawe.
To jest tylko moja opinia, która jest poparta moimi skormnymi
doświaczeniami życiowymi.