eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKadisz za milion dolarówKadisz za milion dolarów
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.pionier.net.pl!feeder.erje.net
    !2.eu.feeder.erje.net!newsreader4.netcologne.de!news.netcologne.de!border2.nntp
    .ams1.giganews.com!nntp.giganews.com!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-02.news.neos
    trada.pl!unt-spo-a-02.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    X-Mozilla-News-Host: news://news.neostrada.pl:119
    From: u2 <u...@o...pl>
    Subject: Kadisz za milion dolarów
    Date: Mon, 19 Aug 2019 14:50:55 +0200
    User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 10.0; WOW64; rv:60.0) Gecko/20100101
    Thunderbird/60.8.0
    MIME-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=utf-8; format=flowed
    Content-Language: pl
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Lines: 474
    Message-ID: <5d5a9b30$0$17350$65785112@news.neostrada.pl>
    Organization: Telekomunikacja Polska
    NNTP-Posting-Host: 83.9.169.83
    X-Trace: 1566219056 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 17350 83.9.169.83:50755
    X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:788699
    [ ukryj nagłówki ]

    https://www.forbes.pl/wiadomosci/kadisz-za-milion-do
    larow/wyyhzrl

    18 lis 13 15:47

    Moglibyśmy wziąć odszkodowania za różne rzeczy, które się mieszczą na
    cmentarzach. Zapłaciliby, ale my nie wiemy, czy nam za to wolno wziąć
    pieniądze - zastanawiał się dyrektor polskiej gminy żydowskiej. Wzięli.
    ,,Forbes" ujawnia kulisy obrotu tym majątkiem


    Jak miliona dolarów w pierwszym roku nie zarobię, to jestem pierdoła -
    zażartowała kiedyś Monika Krawczyk, dyrektor generalna Fundacji Ochrony
    Dziedzictwa Żydowskiego (FODŻ), która odzyskuje mienie dawnych gmin
    żydowskich. Krawczyk działa w systemie naczyń połączonych, bo z jednej
    strony jest decydentem, ?a z drugiej beneficjentem. Równocześnie pracuje
    w Komisji Regulacyjnej do spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich, która jako
    niezależny organ ostatecznie decyduje o tym, jaki majątek komunalny
    zostanie Żydom zwrócony.

    Czytaj więcej o restytucji żydowskiego mienia:

    Kim są nasi przywódcy?

    Żydowskie oskarżenie

    Forsa na restytucję

    Zasiadają w niej delegaci zarządu Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich
    RP (ZGWŻ) i przedstawiciele Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji
    (MAC). Wnioski o zwrot mienia może tam kierować tylko zamknięty krąg
    wzajemnie przenikających się podmiotów: FODŻ - pełnomocnik ZGWŻ i
    podlegających temu związkowi sześć gmin żydowskich, których szefowie
    zasiadają z kolei w zarządzie fundacji. Monika Krawczyk nie chce
    rozmawiać z ,,Forbesem". Odsyła do Piotra Kadlčika, spiritus movens
    przedsięwzięcia, który zarządza związkiem, fundacją i jest szefem
    najbogatszej w Polsce Gminy Żydowskiej w Warszawie. W ten sposób
    kontroluje proces odzyskiwania żydowskiego majątku komunalnego, wartego
    - według naszych szacunków - ponad 1 mld złotych.

    Z ustaleń ,,Forbesa" wynika, że polskie gminy żydowskie odebrały już
    około 500 nieruchomości. Pokaźna część unikalnego majątku (synagogi,
    ubojnie rytualne, mykwy i kirkuty) poszła już pod młotek, czasem
    wyraźnie poniżej ceny rynkowej, a pieniądze zamiast na utrzymanie
    żydowskiego dziedzictwa, trafiały w tryby wysublimowanego mechanizmu
    dystrybucji. Rozeszły się w hermetycznym środowisku Związku Wyznaniowych
    Gmin Żydowskich i Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Obie
    organizacje działają na gruncie cichej umowy, sankcjonującej ,,rozbiór"
    znacjonalizowanego po wojnie majątku polskich gmin żydowskich.
    Realizacja tego planu jest już na półmetku.

    - Kiedy państwo polskie zaczęło oddawać żydowskim organizacjom nasze
    synagogi i cmentarze, żywiłem nadzieję, że będą się nimi opiekowały, a
    nie sprzedawały. Myliłem się - mówi Jakub Szadaj, założyciel i
    przewodniczący Niezależnej Gminy Wyznania Mojżeszowego, która nie
    podlega ZGWŻ.

    Read this in English >>

    ,,Forbes" dotarł do nigdy niepublikowanych restytucyjnych zestawień
    Związku Gmin, prowadzonych przez tę organizację w latach 1997-2009.
    Wtedy polskie gminy żydowskie odzyskały w naturze najwięcej mienia
    komunalnego należącego do nich przed wybuchem II wojny światowej. Według
    wyceny z zestawień ZGWŻ wartość tych nieruchomości przekracza 205 mln
    złotych. Artur Koziołek, rzecznik prasowy Ministerstwa Administracji i
    Cyfryzacji, informuje, ?że do końca lipca 2013 roku Komisja Regulacyjna
    przyznała również żydowskim organizacjom wyznaniowym 82 mln zł w ramach
    rekompensat i odszkodowań za mienie, którego nie udało się oddać ?w
    naturze (zabudowane osiedlami cmentarze, zburzone synagogi etc.). Po
    dodaniu kwot odkrytych przez ,,Forbesa" i danych MAC można dojść do
    wniosku, że korzyści polskich gmin żydowskich z restytucji wynoszą 287
    mln złotych. Nic bardziej mylnego. Nie można bowiem ?w żaden sposób
    ustalić, ile nieruchomości gminy żydowskie odzyskały w latach 2010-2013.

    - Komisja Regulacyjna do spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich nie prowadzi
    takich zastawień - tłumaczy rzecznik MAC.

    Przechodzi do porządku dziennego nad faktem, że inne komisje (katolicka,
    prawosławna czy ewangelicka) takie informacje agregują i upubliczniają.
    Zaś Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich wykręca się sianem.

    - Do Komisji Regulacyjnej gminy oraz Fundacja Ochrony Dziedzictwa
    Żydowskiego w Polsce złożyły około 5,5 tys. wniosków. Z tego ponad
    tysiąc dotyczyło cmentarzy żydowskich - oświadcza Piotr Kadlcik, nie
    odpowiadając na pytanie.

    Chociaż religia mojżeszowa zakłada nienaruszalność cmentarzy po wieczne
    czasy, pod młotek trafiały wydzielone z kirkutów działki, jak na
    przykład w Toruniu, Gliwicach czy Lublinie. Ceny transakcji są
    poukrywane w zbiorowych zestawieniach rocznych ZGWŻ. Gminy spieniężały
    także elementy żydowskiego dziedzictwa. Chociażby świetnie zachowaną
    synagogę w Lubrańcu (za 500 tys. zł), neoklasycystyczny szpital w
    Siedlcach (za 610 tys. zł) czy remontowany przed sprzedażą Bejt Midrasz
    w Sokołowie Podlaskim (za 100 tys. zł). Nie wstydzą się tego liderzy
    stojący na czele polskich społeczności żydowskich i Michael Schudrich,
    naczelny rabin Polski, który z racji pełnionej funkcji wyraża zgodę na
    sprzedaż obiektów sakralnych.

    - To jest bardzo złe, ale czasem się zdarza! Owszem, niektóre żydowskie
    nieruchomości zostały sprzedane. Jeśli gdzieś był jakiś opuszczony
    cmentarz, po którym został tylko kawałek ziemi, co możemy z tym zrobić?
    Sprzedajemy ?- tłumaczył rabin Schudrich dwa lata temu Nissanowi
    Tsurowi, reporterowi z Izraela, który wciąż prowadzi w tej sprawie
    dziennikarskie śledztwo.

    REKLAMA
    - W wielu przypadkach odzyskujemy nieruchomości zaniedbywane przez
    dziesięciolecia lub nieruchomości zamienne, niemające nic wspólnego z
    mieniem przedwojennych gmin żydowskich. Jeśli nie są one częścią
    żydowskiego dziedzictwa lub nie mogą być odbudowane, w niektórych
    przypadkach mogą być sprzedane - twierdzi Kadlčik.

    Z raportu ZGWŻ wynika, że żydowskie gminy wyprzedały do 2009 roku
    nieruchomości za ponad 40 mln złotych. Bobby Brown, dyrektor Projektu
    HEART, rządowej agendy Izraela, która zajmuje się restytucją mienia
    ofiar Holokaustu, wyraża nadzieję, że polskie organizacje wiedzą, co
    robią, i działają w dobrej wierze. Piotr Kadlčik zapewnia, że
    restytucyjne pieniądze przeznaczane są na renowację innych obiektów,
    takich jak na przykład Jesziwa w Lublinie, oraz na utrzymanie cmentarzy
    i potrzeby gmin.

    - Założenie jest takie, że wszystkie pieniądze przeznaczane są na
    potrzeby społeczności. Nie jestem księgowym, nie mogę więc z całą
    odpowiedzialnością stwierdzić, że na pewno nie pojawiają się
    nieprawidłowości - wyjaśniał rabin Schudrich w 2011 roku na łamach
    izraelskiego dziennika ,,Maariv".

    Wątpliwości rabina Schudricha znajdują odzwierciedlenie w faktach.
    Pieniądze z odzysku (300 tys. zł) trafiły na przykład do Lubelskiej
    Fundacji Chrońmy Cmentarze Żydowskie w Lublinie. Miały być przeznaczone
    na utrzymanie lubelskich kirkutów. Ślad po dotacji zaginął, zaś
    cmentarze pozostały zaniedbane.

    Czy osoby zatrudnione w wyznaniowych organizacjach żydowskich mogły
    czerpać prywatne korzyści z restytucji mienia komunalnego?

    - Nic mi nie wiadomo o takich przypadkach, ale osoba posiadająca takie
    informacje ma możliwość powiadomienia odpowiednich organów - ucina temat
    poirytowany Piotr Kadlčik.

    Wiele wskazuje na to, że ,,Forbes" na ,,takie informacje" trafił. Do
    zaawansowanych metod drenażu majątku oddanego gminom żydowskim można
    zaliczyć system wynagrodzeń za odzyskanie nieruchomości. Pierwsza faza
    polegała na składaniu wniosków do Komisji Regulacyjnej. Przygotowywały
    je kancelarie prawne, które brały po ok. 500 zł za jeden dokument.
    Zawodowi prawnicy byli jednak odsuwani, gdy proces wkraczał w drugą
    fazę, czyli mediacje przed Komisją Regulacyjną. Do tych działań zarząd
    ZGWŻ wyznaczał swoich ludzi, którym płacił znacznie więcej. Za sukces
    dostawali 1 proc. wartości odzyskanego mienia (nieruchomości w naturze,
    działki zamienne, odszkodowania).

    Łatwo policzyć wysokość takich wynagrodzeń przy okazji odbioru starego
    szpitala przy ul. Leszno w Warszawie (szacunkowa wartość 19,8 mln zł)
    czy Domu Akademickiego przy ul. Przemyskiej 3 w Krakowie (szacunkowa
    wartość 10 mln zł). W zamkniętym kręgu mediatorów znaleźli się m.in.
    Piotr Rytka-Zandberg, ekspert ds. restytucji mienia w ZGWŻ, Michał
    Samet, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Gdańsku, i Alicja
    Kobus, przewodnicząca poznańskiej filii ZGWŻ. Wszyscy przy okazji
    zasiadają we władzach Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego.

    Zarządzający gminami nie zaniedbywali innych okazji do zapewnienia sobie
    prywatnych korzyści z odzyskiwanego majątku dawnych żydowskich wspólnot.
    Ślady można znaleźć w aktach jednej ze spraw, wytoczonych przez gminę
    warszawską byłemu pracownikowi. Pozwany zeznał, że dom Piotra Kadlčika
    został wyposażony za 20 tys. zł pochodzących z restytucyjnej kasy w
    nowoczesny system centralnego ogrzewania. Kolejna informacja pochodzi z
    piaseczyńskiego ,,Kuriera Południowego", który opisał, jak to Rafał
    Kadlčik z przyjacielem otwierają klubokawiarnię ,,Bar Mykwa" w zabytkowej
    myjni rytualnej w Piasecznie. W artykule zabrakło informacji, że Rafał
    Kadlčik to syn szefa jednej z najważniejszych organizacji żydowskich w
    Polsce.

    Czytaj też: Polska dziadowska

    Gminy żydowskie sprzedawały też odzyskane nieruchomości poniżej ceny
    rynkowej. Na przykład gmina warszawska sprzedała synagogę w Otwocku.
    Bardzo podobną nieruchomość z bezpośredniego sąsiedztwa ta sama firma
    PHU Stok kupiła za niemal dwukrotnie wyższą cenę, lecz nie od gminy
    żydowskiej. Podobnym tematem zajął się w 2011 roku amerykański tygodnik
    ,,The Jewish Week", pisząc, że w Polsce ,,mienie pożydowskie zwrócono i
    sprzedano w niejasnych okolicznościach, a zysk szedł do osób prywatnych
    bez żadnego nadzoru czy odpowiedzialności finansowej". Tygodnik opisał
    skandal związany z zabytkową synagogą w Działoszycach na Śląsku.
    Filmowiec Menachem Daum, który przyjechał tam na dokumentację, otrzymał
    od członka zarządu katowickiej gminy żydowskiej propozycję kupna zabytku
    po atrakcyjnej cenie. Pod warunkiem, że zapłaci rzeczonemu działaczowi
    żydowskiemu 10 tys. dolarów prowizji.

    David Peleg, prezes Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego
    (WJRO - World Jewish Restitution Organization), który założył Fundację
    Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, zapewniał, że do restytucji w Polsce
    nie ma zastrzeżeń.

    - Przejrzystość finansowa jest dla nas niezwykle ważna - deklarował
    Peleg na łamach ,,The Jewish Week".

    Ten cały restytucyjny interes nie miałby zapewne szans na powodzenie,
    gdyby od lat nie kręcił się w bardzo hermetycznym środowisku. W skład
    Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich wchodzi sześć gmin zrzeszających
    zaledwie około 1200 wyznawców judaizmu. Tymczasem według Centrum
    Mojżesza Schorra (instytucja edukacyjna założona przez Fundację Ronalda
    S. Laudera) Polskę zamieszkuje ok. 100 tys. Żydów. Nie każdy z nich może
    jednak zostać członkiem żydowskiej gminy. Sprawdził to współpracujący
    przy powstawaniu tego artykułu Nissan Tzur, Żyd urodzony w Izraelu, syn
    polskiego Żyda. W 2011 roku wysłał wniosek do biura gminy w Warszawie z
    prośbą o włączenie go do grona członków. Nie otrzymał odpowiedzi. Po
    kilku latach rozkładania tematu na czynniki pierwsze zrozumiał dlaczego.
    Otóż co kilka lat odbywają się wybory władz gminy. Obecni przywódcy boją
    się, że jeśli przyjmą nowych energicznych, demokratycznie nastawionych
    członków, to stracą potężne i lukratywne stanowiska. Dlatego nie
    pozwalają wejść do swojego kręgu nikomu, kto nie jest z Polski i nie
    można nim z łatwością manipulować.

    Chcąc zrozumieć, jak żydowskie organizacje wyznaniowe wypracowały sobie
    w Polsce takie możliwości, trzeba się cofnąć do roku 1996. Wtedy trwały
    w polskim parlamencie obrady nad rządowym projektem ustawy o stosunku
    państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej.
    Posłowie SLD podkreślali, że ZGWŻ nie jest sukcesorem prawnym
    istniejących wcześniej żydowskich związków wyznaniowych, dlatego w
    ustawie będzie mowa nie o restytucji, lecz o przeniesieniu własności.

    Ostatecznego kształtu ustawa nabrała dopiero po wizytach w Izraelu
    ówczesnego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego oraz Włodzimierza
    Cimoszewicza, wtedy polskiego premiera. Obaj byli tam mocno naciskani na
    wpisanie do ustawy Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego,
    jako jednego z beneficjentów reprywatyzacji majątku gmin żydowskich w
    Polsce. ZGWŻ lobbował z kolei u Leszka Millera, wówczas ministra spraw
    wewnętrznych, żeby nowe przepisy dopuszczały do majątku komunalnego
    Żydów tylko polskie gminy. 20 lutego 1997 roku Sejm przyjął ustawę,
    która uwzględniła WJRO w restytucji, ale tylko przez fundację powołaną
    wspólnie z polskimi gminami.

    Dwa lata później w Warszawie spotkali się przywódcy polskich gmin
    żydowskich z liderami Światowego Kongresu Żydów (WJC - World Jewish
    Congress) i Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego. Trzy
    dni dzielili wpływy w poszczególnych częściach kraju i ustalali, co
    zrobić z pozostałym po polskich Żydach majątkiem komunalnym. Zagraniczne
    organizacje zgodziły się, że pożyczą miejscowym gminom żydowskim 800
    tys. dolarów na sfinansowanie wniosków o zwrot żydowskiego mienia
    komunalnego. W zamian za pomoc w sfinansowaniu restytucji, WJRO i WJC
    brały połowę odzyskanych dóbr. O ich interesy miała zadbać specjalnie
    powołana Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego.

    96-stronicowy stenogram podpisany przez trzech działaczy
    międzynarodowych organizacji żydowskich (Kalman Sultanik, Arye Edelist i
    Naphali Lavie) i trzech działaczy z Polski (Andrzej Zozula, Piotr
    Kadlčik, Felix Lipman) stanowi zapis twardej rozmowy o biznesie, nawet
    wtedy, gdy poruszali temat cmentarzy. ,,Moglibyśmy na tych terenach
    ewentualnie - to jest pytanie do tego komitetu doradczego do spraw
    halachicznych - wziąć odszkodowania za różne rzeczy, które się mieszczą
    na cmentarzach. Zapłaciliby, ale my nie wiemy, czy nam za to wolno wziąć
    pieniądze - o ile wiemy z tego, co pytaliśmy różnych rabinów, to nam nie
    wolno" - zastanawia się Andrzej Zozula, ówczesny dyrektor biura Związku
    Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce. I zwraca się z nadzieją do
    amerykańskich Żydów: - Ale myślę, że wy bez wątpienia będziecie
    potrafili znaleźć rabinów, którzy dadzą na to zgodę.

    W tych rozmowach uczestniczył Jakub Szadaj, wówczas szef żydowskiej
    gminy w Gdańsku, opozycjonista - w 1968 roku aresztowany przez
    ,,moczarowców" i skazany na 10 lat więzienia (odznaczony przez prezydenta
    Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski). Szadaj
    był jedynym w towarzystwie polskim Żydem z krwi i kości.

    Czytaj też: Liczby pełne treści

    - Gdy się zorientowałem, o co chodzi, poczekałem, aż się wszyscy pod tym
    stenogramem podpiszą, zatwierdzając tym samym ustalone w trakcie rozmów
    zasady współpracy. Potem wstałem i oświadczyłem, że jeśli nie zrezygnują
    z tego haniebnego planu, to wszystko ujawnię - relacjonuje kulisy
    przecieku Jakub Szadaj, dziś nadal targany tamtymi emocjami.

    Za przekazanie stenogramu mediom Szadaj został bezpowrotnie wyrzucony z
    gminy żydowskiej. Nękała go prokuratura, bo ZGWŻ złożył przeciwko niemu
    zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Śledztwo zostało
    jednak umorzone, a na podstawie ujawnionych fragmentów stenogramu
    powstał alarmujący artykuł, opublikowany w 2002 roku przez tygodnik
    ,,Polityka".

    Nic to nie dało, umowa została wprowadzona w życie. Na początku Fundacja
    Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego zajęła się odzyskiwaniem, zarządzaniem i
    sprzedażą pożydowskich dóbr znajdujących się na terenach Polski
    niezamieszkanych przez Żydów. Związek Gmin wraz z podlegającymi mu
    gminami prowadził taką samą działalność w 16 regionach Polski, gdzie
    obecnie mieszkają Żydzi. Potem wszystko się personalnie wymieszało i
    zaczęli działać razem, składając do Komisji Regulacyjnej 5544 wnioski o
    zwrot majątku.

    Patrząc przez pryzmat liczby ciągnących się postępowań, można
    powiedzieć, że restytucja żydowskiego mienia komunalnego utknęła w
    połowie drogi. Na razie 1064 postępowania zakończyły się dla fundacji i
    żydowskich gmin pozytywnie. Ponad połowa postępowań nie została
    zakończona. Głównie z powodu niechlujnie przygotowanych dokumentów i
    kierowania roszczeń dotyczących mienia zabużańskiego, których
    restytucyjne zapisy ustawy nie dotyczą.

    Najbardziej zaskakujący jest jednak fakt, że w tej zamkniętej enklawie
    szefów żydowskich organizacji prawdziwych Żydów jest jak na lekarstwo.
    Większość to konwertyci, czyli osoby, które przeszły na judaizm.
    Najbardziej zaangażowani emocjonalnie zmieniali nawet personalia na
    starozakonne. Na przykład ortodoksyjny Symcha Keller, zasiadający w
    zarządzie ZGWŻ i przewodniczący żydowskiej gminy wyznaniowej w Łodzi, to
    tak naprawdę Jerzy Skowroński. Albo zarządzający warszawskim cmentarzem
    żydowskim Isroel Szpilman, czyli Przemysław Szyszka.

    Najdosadniej to zjawisko opisali dziennikarze z ,,Jewish Week": ,,Kiedy
    uruchomiono proces restytucji mienia żydowskiego w 1997 roku,
    przypadkowi ludzie tworzyli grupy, nazywając siebie gminami żydowskimi
    po to tylko, aby móc rościć sobie prawo do żydowskiego mienia".

    Polskie urzędy, którym podlegają związki wyznaniowe, są w pełni świadome
    patologii zakorzenionej wśród skostniałych, mocno ,,okopanych"
    organizacji żydowskich. Nie mają jednak odwagi zabrać się za ten
    drażliwy problem w obawie posądzenia o antysemityzm. Natomiast polscy
    Żydzi, bojący się swoich liderów w USA i Izraelu, czują się bezsilni, bo
    wmówiono im, że skandal wywoła antysemickie rozruchy. Dlatego milczeli.

    Słowo od autora:

    Wszystkie osoby, które po lekturze artykułu "Kadisz za milion dolarów"
    mogły poczuć, że zostały naruszone ich uczucia religijne, przepraszam.
    Moim celem było opisanie zjawiska restytucji mienia Gmin Wyznaniowych
    Żydowskich w Polsce w kontekście stricte biznesowym. Przy opisie
    pojawiających się w tekście wątków wyznaniowych opierałem się na
    publikacjach mediów bezpośrednio związanych ze społecznościami Żydów w
    USA, Izraelu i Polsce ("The Jewish Week", "Maariv", "Głos Gminy
    Starozakonnych").

    Wojciech Surmacz

    * * *

    Sprostowanie dotyczące artykułu ,,Kadisz za milion dolarów"

    W artykule autorstwa red. Wojciecha Surmacza, przygotowanym we
    współpracy z Nissanem Tzur, pod tytułem: ,,Kadisz za milion dolarów" i
    opublikowanym w sierpniu 2013 r. w czasopiśmie FORBES (nr 9/2013) oraz
    na portalu www.forbes.pl, podano Czytelnikom następujące nieprawdziwe
    lub nieścisłe informacje, wymagające sprostowania.

    1. Nie jest prawdą, jakoby nieruchomości wchodzące w skład majątku
    odzyskanego przez Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP lub Gminę
    Wyznaniową Żydowską w Warszawie zostały sprzedane poniżej ceny rynkowej.
    Każda sprzedaż nieruchomości, jeżeli już do niej dochodzi, oparta jest
    na stosownej dokumentacji, w tym na operatach szacunkowych dotyczących
    wartości danej nieruchomości. Natomiast synagoga w Otwocku została
    sprzedana według ceny ustalonej przez podmiot zewnętrzny profesjonalnie
    zajmujący się obrotem nieruchomościami i odzwierciedlała zły stan tej
    nieruchomości nienadającej się do użytkowania.

    2. Nie jest prawdą, jakoby cmentarze w Toruniu, Lublinie i Gliwicach
    zostały sprzedane przez Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP.
    Władze gmin żydowskich nie sprzedają tej części majątku żydowskiego jako
    szczególnie chronionej przez prawo żydowskie.

    3. Sprzedany budynek dawnego szpitala w Siedlcach w momencie odzyskania
    go przez Gminę Wyznaniową Żydowską w Warszawie od kilku lat stał już
    pusty i był kompletnie zrujnowany. Obiekt ten nie był też wpisany do
    rejestru zabytków. Natomiast budynek dawnego Beit Midrasz w Sokołowie
    Podlaskim na długo przed dniem odzyskania prawa własności przez Gminę
    został pozbawiony wszelkich cech domu modlitwy i zamieniony na cele
    mieszkalne i usługowe, a niezależnie od tego był również w bardzo złym
    stanie technicznym.

    4. Nieprawdziwa jest przypisana Panu Michaelowi Schudrich, Naczelnemu
    Rabinowi Polski, wypowiedź dotycząca sprzedaży nieruchomości żydowskich,
    która miała rzekomo paść w rozmowie z Nissanem Tzur. Rabin Michael
    Schudrich nigdy takich słów nie wypowiedział.

    5. Nie jest prawdą, jakoby Pani Monika Krawczyk wypowiedziała przypisane
    jej zdanie, otwierające artykuł. Pani Monika Krawczyk nigdy takich ani
    podobnych słów nie wypowiedziała ani nigdy w ten sposób nie ,,zażartowała".

    6. Pan Piotr Kadlčik nie jest i nigdy nie był prezesem Fundacji Chrońmy
    Cmentarze Żydowskie w Lublinie, ani członkiem żadnych innych jej władz.
    Zgodnie z naszą wiedzą środki dotacji przekazanych z Gminy Wyznaniowej
    Żydowskiej w Warszawie zostały wykorzystane przez Fundację w całości na
    jej działalność statutową, co potwierdzają składane przez Fundację
    corocznie sprawozdania finansowe.

    7. Nieprawdziwe są informacje jakoby ,,dom Piotra Kadlčika został
    wyposażony za 20 tys. zł pochodzących z restytucyjnej kasy w nowoczesny
    system centralnego ogrzewania". Wykonawca tych robót potwierdził w
    postępowaniu przez sądem, że remont został przeprowadzony za prywatne
    środki Pana Piotra Kadlčika.

    8. Decyzję o wynajmie ,,Baru Mykwa" podjął Zarząd Gminy Wyznaniowej
    Żydowskiej w Warszawie bez udziału Pana Piotra Kadlčika, który wyłączył
    się od udziału w jej podejmowaniu.

    9. Zarząd Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP nie posiada żadnej
    wiedzy aby Synagoga w Działoszycach była bezprawnie oferowana
    komukolwiek przez członków władz Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w
    Katowicach, tym bardziej że nie jest własnością tej Gminy.

    10. Nieprawdziwy jest zarzut, jakoby Nissan Tzur nie został przyjęty w
    poczet członków Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie z przyczyn
    uznaniowych. Nissan Tzur wysłał maila z taką prośbą, ale nigdy nie
    złożył formalnego wniosku o przyjęcie do tej Gminy.

    11. Nieprawdziwy jest zarzut, jakoby Gmina Wyznaniowa Żydowska w
    Warszawie w bezpodstawny sposób ograniczała komukolwiek możliwość
    wstąpienia w jej grono. Przepisy prawa uzależniają możliwość zrzeszania
    się w gminach żydowskich od posiadania obywatelstwa polskiego i miejsca
    zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

    12. Nie jest prawdą, jakoby Światowa Żydowska Organizacja ds. Restytucji
    (WJRO) i Światowy Kongres Żydów (WJC) brały połowę dóbr odzyskanych w
    wyniku restytucji. Sumy przekazywane na rzecz WJRO to należności z
    tytułu spłaty pożyczki udzielonej przez WJRO.

    13. Nie jest prawdą, że Pan Jakub Szadaj został usunięty z władz Związku
    Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP za przekazanie mediom opisywanego w
    artykule stenogramu oraz że protestował przeciwko końcowym ustaleniom z
    Światową Żydowską Organizacją ds. Restytucji, gdyż nie był przy ich
    zawieraniu obecny.

    14. Nie jest prawdą, jakoby gminy żydowskie lub Związek Gmin
    Wyznaniowych Żydowskich w RP zgłaszały roszczenia dotyczące mienia
    zabużańskiego.

    15. Nie jest prawdą, jak cytuje FORBES za ,,Jewish Times", jakoby gminy
    żydowskie zostały utworzone w celu i na potrzeby odzyskiwania
    żydowskiego mienia. Gminami żydowskimi stały się z mocy przepisów prawa
    Kongregacje Religijne Wyznania Mojżeszowego, istniejące w dniu wejścia w
    życie ustawy o stosunku Państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w
    Rzeczypospolitej Polskiej.

    Piotr Kadlčik, Przewodniczący Zarządu Związku Gmin Wyznaniowych
    Żydowskich w RP

    Monika Krawczyk, Pełnomocnik Zarządu Fundacji Ochrony Dziedzictwa
    Żydowskiego

    Michael Schudrich, Naczelny Rabin Polski

    * * *

    Oświadczenie ,,Forbes" w sprawie materiału ,,Polski Żyd oskarża"

    W związku z publikacją w miesięczniku ,,Forbes" (9/2013) artykułów pt.
    ,,Kim są nasi przywódcy?", ,,Żydowskie oskarżenie" oraz ,,Kadisz za milion
    dolarów", redakcja ,,Forbes" oświadcza jak poniżej:

    Wyrażamy ubolewanie z powodu opublikowania nieuprawnionych twierdzeń o
    działaniu opisanych instytucji i osób na szkodę mienia i dziedzictwa
    społeczności żydowskiej w Polsce. Przepraszamy w szczególności za
    publikację informacji sugerujących następujące działania: czerpanie
    przez wskazane w artykułach osoby korzyści prywatnych z działalności
    organizacji żydowskich w Polsce, sprzedaż odzyskanych cmentarzy
    żydowskich w Toruniu, Gliwicach i Lublinie wbrew zasadom tradycji
    żydowskiej oraz brak rozliczenia środków przekazanych na cele ochrony
    dziedzictwa żydowskiego.

    Ponownie przepraszamy całą społeczność żydowską w Polsce za
    opublikowanie stwierdzenia rozdzielającego Żydów na ,,prawdziwych" i
    ,,nieprawdziwych" oraz stwierdzenia, że we władzach organizacji
    żydowskich ,,prawdziwych Żydów jest jak na lekarstwo". Nie było zamiarem
    Redakcji ani Autora wartościowanie członków społeczności żydowskiej.

    W szczególności chcielibyśmy przeprosić następujące osoby i instytucje:
    Pana Michaela Schudricha - Naczelnego Rabina Polski, Panią Monikę
    Krawczyk, Pana Piotra Kadlčika, Pana Andrzeja Zozulę, Panią Alicję
    Kobus, Pana Tadeusza Jakubowicza, Pana Piotra Rytkę - Zandberga, jak
    również władze Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, władze i
    członków Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Rzeczypospolitej
    Polskiej oraz Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie.

    Redakcja Forbes

    Wydawca Forbes - Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
    Tekst pochodzi z numeru 09/2013


    --
    I love love

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1