-
Data: 2019-08-19 14:50:55
Temat: Kadisz za milion dolarów
Od: u2 <u...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]https://www.forbes.pl/wiadomosci/kadisz-za-milion-do
larow/wyyhzrl
18 lis 13 15:47
Moglibyśmy wziąć odszkodowania za różne rzeczy, które się mieszczą na
cmentarzach. Zapłaciliby, ale my nie wiemy, czy nam za to wolno wziąć
pieniądze - zastanawiał się dyrektor polskiej gminy żydowskiej. Wzięli.
,,Forbes" ujawnia kulisy obrotu tym majątkiem
Jak miliona dolarów w pierwszym roku nie zarobię, to jestem pierdoła -
zażartowała kiedyś Monika Krawczyk, dyrektor generalna Fundacji Ochrony
Dziedzictwa Żydowskiego (FODŻ), która odzyskuje mienie dawnych gmin
żydowskich. Krawczyk działa w systemie naczyń połączonych, bo z jednej
strony jest decydentem, ?a z drugiej beneficjentem. Równocześnie pracuje
w Komisji Regulacyjnej do spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich, która jako
niezależny organ ostatecznie decyduje o tym, jaki majątek komunalny
zostanie Żydom zwrócony.
Czytaj więcej o restytucji żydowskiego mienia:
Kim są nasi przywódcy?
Żydowskie oskarżenie
Forsa na restytucję
Zasiadają w niej delegaci zarządu Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich
RP (ZGWŻ) i przedstawiciele Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji
(MAC). Wnioski o zwrot mienia może tam kierować tylko zamknięty krąg
wzajemnie przenikających się podmiotów: FODŻ - pełnomocnik ZGWŻ i
podlegających temu związkowi sześć gmin żydowskich, których szefowie
zasiadają z kolei w zarządzie fundacji. Monika Krawczyk nie chce
rozmawiać z ,,Forbesem". Odsyła do Piotra Kadlčika, spiritus movens
przedsięwzięcia, który zarządza związkiem, fundacją i jest szefem
najbogatszej w Polsce Gminy Żydowskiej w Warszawie. W ten sposób
kontroluje proces odzyskiwania żydowskiego majątku komunalnego, wartego
- według naszych szacunków - ponad 1 mld złotych.
Z ustaleń ,,Forbesa" wynika, że polskie gminy żydowskie odebrały już
około 500 nieruchomości. Pokaźna część unikalnego majątku (synagogi,
ubojnie rytualne, mykwy i kirkuty) poszła już pod młotek, czasem
wyraźnie poniżej ceny rynkowej, a pieniądze zamiast na utrzymanie
żydowskiego dziedzictwa, trafiały w tryby wysublimowanego mechanizmu
dystrybucji. Rozeszły się w hermetycznym środowisku Związku Wyznaniowych
Gmin Żydowskich i Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Obie
organizacje działają na gruncie cichej umowy, sankcjonującej ,,rozbiór"
znacjonalizowanego po wojnie majątku polskich gmin żydowskich.
Realizacja tego planu jest już na półmetku.
- Kiedy państwo polskie zaczęło oddawać żydowskim organizacjom nasze
synagogi i cmentarze, żywiłem nadzieję, że będą się nimi opiekowały, a
nie sprzedawały. Myliłem się - mówi Jakub Szadaj, założyciel i
przewodniczący Niezależnej Gminy Wyznania Mojżeszowego, która nie
podlega ZGWŻ.
Read this in English >>
,,Forbes" dotarł do nigdy niepublikowanych restytucyjnych zestawień
Związku Gmin, prowadzonych przez tę organizację w latach 1997-2009.
Wtedy polskie gminy żydowskie odzyskały w naturze najwięcej mienia
komunalnego należącego do nich przed wybuchem II wojny światowej. Według
wyceny z zestawień ZGWŻ wartość tych nieruchomości przekracza 205 mln
złotych. Artur Koziołek, rzecznik prasowy Ministerstwa Administracji i
Cyfryzacji, informuje, ?że do końca lipca 2013 roku Komisja Regulacyjna
przyznała również żydowskim organizacjom wyznaniowym 82 mln zł w ramach
rekompensat i odszkodowań za mienie, którego nie udało się oddać ?w
naturze (zabudowane osiedlami cmentarze, zburzone synagogi etc.). Po
dodaniu kwot odkrytych przez ,,Forbesa" i danych MAC można dojść do
wniosku, że korzyści polskich gmin żydowskich z restytucji wynoszą 287
mln złotych. Nic bardziej mylnego. Nie można bowiem ?w żaden sposób
ustalić, ile nieruchomości gminy żydowskie odzyskały w latach 2010-2013.
- Komisja Regulacyjna do spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich nie prowadzi
takich zastawień - tłumaczy rzecznik MAC.
Przechodzi do porządku dziennego nad faktem, że inne komisje (katolicka,
prawosławna czy ewangelicka) takie informacje agregują i upubliczniają.
Zaś Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich wykręca się sianem.
- Do Komisji Regulacyjnej gminy oraz Fundacja Ochrony Dziedzictwa
Żydowskiego w Polsce złożyły około 5,5 tys. wniosków. Z tego ponad
tysiąc dotyczyło cmentarzy żydowskich - oświadcza Piotr Kadlcik, nie
odpowiadając na pytanie.
Chociaż religia mojżeszowa zakłada nienaruszalność cmentarzy po wieczne
czasy, pod młotek trafiały wydzielone z kirkutów działki, jak na
przykład w Toruniu, Gliwicach czy Lublinie. Ceny transakcji są
poukrywane w zbiorowych zestawieniach rocznych ZGWŻ. Gminy spieniężały
także elementy żydowskiego dziedzictwa. Chociażby świetnie zachowaną
synagogę w Lubrańcu (za 500 tys. zł), neoklasycystyczny szpital w
Siedlcach (za 610 tys. zł) czy remontowany przed sprzedażą Bejt Midrasz
w Sokołowie Podlaskim (za 100 tys. zł). Nie wstydzą się tego liderzy
stojący na czele polskich społeczności żydowskich i Michael Schudrich,
naczelny rabin Polski, który z racji pełnionej funkcji wyraża zgodę na
sprzedaż obiektów sakralnych.
- To jest bardzo złe, ale czasem się zdarza! Owszem, niektóre żydowskie
nieruchomości zostały sprzedane. Jeśli gdzieś był jakiś opuszczony
cmentarz, po którym został tylko kawałek ziemi, co możemy z tym zrobić?
Sprzedajemy ?- tłumaczył rabin Schudrich dwa lata temu Nissanowi
Tsurowi, reporterowi z Izraela, który wciąż prowadzi w tej sprawie
dziennikarskie śledztwo.
REKLAMA
- W wielu przypadkach odzyskujemy nieruchomości zaniedbywane przez
dziesięciolecia lub nieruchomości zamienne, niemające nic wspólnego z
mieniem przedwojennych gmin żydowskich. Jeśli nie są one częścią
żydowskiego dziedzictwa lub nie mogą być odbudowane, w niektórych
przypadkach mogą być sprzedane - twierdzi Kadlčik.
Z raportu ZGWŻ wynika, że żydowskie gminy wyprzedały do 2009 roku
nieruchomości za ponad 40 mln złotych. Bobby Brown, dyrektor Projektu
HEART, rządowej agendy Izraela, która zajmuje się restytucją mienia
ofiar Holokaustu, wyraża nadzieję, że polskie organizacje wiedzą, co
robią, i działają w dobrej wierze. Piotr Kadlčik zapewnia, że
restytucyjne pieniądze przeznaczane są na renowację innych obiektów,
takich jak na przykład Jesziwa w Lublinie, oraz na utrzymanie cmentarzy
i potrzeby gmin.
- Założenie jest takie, że wszystkie pieniądze przeznaczane są na
potrzeby społeczności. Nie jestem księgowym, nie mogę więc z całą
odpowiedzialnością stwierdzić, że na pewno nie pojawiają się
nieprawidłowości - wyjaśniał rabin Schudrich w 2011 roku na łamach
izraelskiego dziennika ,,Maariv".
Wątpliwości rabina Schudricha znajdują odzwierciedlenie w faktach.
Pieniądze z odzysku (300 tys. zł) trafiły na przykład do Lubelskiej
Fundacji Chrońmy Cmentarze Żydowskie w Lublinie. Miały być przeznaczone
na utrzymanie lubelskich kirkutów. Ślad po dotacji zaginął, zaś
cmentarze pozostały zaniedbane.
Czy osoby zatrudnione w wyznaniowych organizacjach żydowskich mogły
czerpać prywatne korzyści z restytucji mienia komunalnego?
- Nic mi nie wiadomo o takich przypadkach, ale osoba posiadająca takie
informacje ma możliwość powiadomienia odpowiednich organów - ucina temat
poirytowany Piotr Kadlčik.
Wiele wskazuje na to, że ,,Forbes" na ,,takie informacje" trafił. Do
zaawansowanych metod drenażu majątku oddanego gminom żydowskim można
zaliczyć system wynagrodzeń za odzyskanie nieruchomości. Pierwsza faza
polegała na składaniu wniosków do Komisji Regulacyjnej. Przygotowywały
je kancelarie prawne, które brały po ok. 500 zł za jeden dokument.
Zawodowi prawnicy byli jednak odsuwani, gdy proces wkraczał w drugą
fazę, czyli mediacje przed Komisją Regulacyjną. Do tych działań zarząd
ZGWŻ wyznaczał swoich ludzi, którym płacił znacznie więcej. Za sukces
dostawali 1 proc. wartości odzyskanego mienia (nieruchomości w naturze,
działki zamienne, odszkodowania).
Łatwo policzyć wysokość takich wynagrodzeń przy okazji odbioru starego
szpitala przy ul. Leszno w Warszawie (szacunkowa wartość 19,8 mln zł)
czy Domu Akademickiego przy ul. Przemyskiej 3 w Krakowie (szacunkowa
wartość 10 mln zł). W zamkniętym kręgu mediatorów znaleźli się m.in.
Piotr Rytka-Zandberg, ekspert ds. restytucji mienia w ZGWŻ, Michał
Samet, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Gdańsku, i Alicja
Kobus, przewodnicząca poznańskiej filii ZGWŻ. Wszyscy przy okazji
zasiadają we władzach Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego.
Zarządzający gminami nie zaniedbywali innych okazji do zapewnienia sobie
prywatnych korzyści z odzyskiwanego majątku dawnych żydowskich wspólnot.
Ślady można znaleźć w aktach jednej ze spraw, wytoczonych przez gminę
warszawską byłemu pracownikowi. Pozwany zeznał, że dom Piotra Kadlčika
został wyposażony za 20 tys. zł pochodzących z restytucyjnej kasy w
nowoczesny system centralnego ogrzewania. Kolejna informacja pochodzi z
piaseczyńskiego ,,Kuriera Południowego", który opisał, jak to Rafał
Kadlčik z przyjacielem otwierają klubokawiarnię ,,Bar Mykwa" w zabytkowej
myjni rytualnej w Piasecznie. W artykule zabrakło informacji, że Rafał
Kadlčik to syn szefa jednej z najważniejszych organizacji żydowskich w
Polsce.
Czytaj też: Polska dziadowska
Gminy żydowskie sprzedawały też odzyskane nieruchomości poniżej ceny
rynkowej. Na przykład gmina warszawska sprzedała synagogę w Otwocku.
Bardzo podobną nieruchomość z bezpośredniego sąsiedztwa ta sama firma
PHU Stok kupiła za niemal dwukrotnie wyższą cenę, lecz nie od gminy
żydowskiej. Podobnym tematem zajął się w 2011 roku amerykański tygodnik
,,The Jewish Week", pisząc, że w Polsce ,,mienie pożydowskie zwrócono i
sprzedano w niejasnych okolicznościach, a zysk szedł do osób prywatnych
bez żadnego nadzoru czy odpowiedzialności finansowej". Tygodnik opisał
skandal związany z zabytkową synagogą w Działoszycach na Śląsku.
Filmowiec Menachem Daum, który przyjechał tam na dokumentację, otrzymał
od członka zarządu katowickiej gminy żydowskiej propozycję kupna zabytku
po atrakcyjnej cenie. Pod warunkiem, że zapłaci rzeczonemu działaczowi
żydowskiemu 10 tys. dolarów prowizji.
David Peleg, prezes Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego
(WJRO - World Jewish Restitution Organization), który założył Fundację
Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, zapewniał, że do restytucji w Polsce
nie ma zastrzeżeń.
- Przejrzystość finansowa jest dla nas niezwykle ważna - deklarował
Peleg na łamach ,,The Jewish Week".
Ten cały restytucyjny interes nie miałby zapewne szans na powodzenie,
gdyby od lat nie kręcił się w bardzo hermetycznym środowisku. W skład
Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich wchodzi sześć gmin zrzeszających
zaledwie około 1200 wyznawców judaizmu. Tymczasem według Centrum
Mojżesza Schorra (instytucja edukacyjna założona przez Fundację Ronalda
S. Laudera) Polskę zamieszkuje ok. 100 tys. Żydów. Nie każdy z nich może
jednak zostać członkiem żydowskiej gminy. Sprawdził to współpracujący
przy powstawaniu tego artykułu Nissan Tzur, Żyd urodzony w Izraelu, syn
polskiego Żyda. W 2011 roku wysłał wniosek do biura gminy w Warszawie z
prośbą o włączenie go do grona członków. Nie otrzymał odpowiedzi. Po
kilku latach rozkładania tematu na czynniki pierwsze zrozumiał dlaczego.
Otóż co kilka lat odbywają się wybory władz gminy. Obecni przywódcy boją
się, że jeśli przyjmą nowych energicznych, demokratycznie nastawionych
członków, to stracą potężne i lukratywne stanowiska. Dlatego nie
pozwalają wejść do swojego kręgu nikomu, kto nie jest z Polski i nie
można nim z łatwością manipulować.
Chcąc zrozumieć, jak żydowskie organizacje wyznaniowe wypracowały sobie
w Polsce takie możliwości, trzeba się cofnąć do roku 1996. Wtedy trwały
w polskim parlamencie obrady nad rządowym projektem ustawy o stosunku
państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej.
Posłowie SLD podkreślali, że ZGWŻ nie jest sukcesorem prawnym
istniejących wcześniej żydowskich związków wyznaniowych, dlatego w
ustawie będzie mowa nie o restytucji, lecz o przeniesieniu własności.
Ostatecznego kształtu ustawa nabrała dopiero po wizytach w Izraelu
ówczesnego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego oraz Włodzimierza
Cimoszewicza, wtedy polskiego premiera. Obaj byli tam mocno naciskani na
wpisanie do ustawy Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego,
jako jednego z beneficjentów reprywatyzacji majątku gmin żydowskich w
Polsce. ZGWŻ lobbował z kolei u Leszka Millera, wówczas ministra spraw
wewnętrznych, żeby nowe przepisy dopuszczały do majątku komunalnego
Żydów tylko polskie gminy. 20 lutego 1997 roku Sejm przyjął ustawę,
która uwzględniła WJRO w restytucji, ale tylko przez fundację powołaną
wspólnie z polskimi gminami.
Dwa lata później w Warszawie spotkali się przywódcy polskich gmin
żydowskich z liderami Światowego Kongresu Żydów (WJC - World Jewish
Congress) i Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego. Trzy
dni dzielili wpływy w poszczególnych częściach kraju i ustalali, co
zrobić z pozostałym po polskich Żydach majątkiem komunalnym. Zagraniczne
organizacje zgodziły się, że pożyczą miejscowym gminom żydowskim 800
tys. dolarów na sfinansowanie wniosków o zwrot żydowskiego mienia
komunalnego. W zamian za pomoc w sfinansowaniu restytucji, WJRO i WJC
brały połowę odzyskanych dóbr. O ich interesy miała zadbać specjalnie
powołana Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego.
96-stronicowy stenogram podpisany przez trzech działaczy
międzynarodowych organizacji żydowskich (Kalman Sultanik, Arye Edelist i
Naphali Lavie) i trzech działaczy z Polski (Andrzej Zozula, Piotr
Kadlčik, Felix Lipman) stanowi zapis twardej rozmowy o biznesie, nawet
wtedy, gdy poruszali temat cmentarzy. ,,Moglibyśmy na tych terenach
ewentualnie - to jest pytanie do tego komitetu doradczego do spraw
halachicznych - wziąć odszkodowania za różne rzeczy, które się mieszczą
na cmentarzach. Zapłaciliby, ale my nie wiemy, czy nam za to wolno wziąć
pieniądze - o ile wiemy z tego, co pytaliśmy różnych rabinów, to nam nie
wolno" - zastanawia się Andrzej Zozula, ówczesny dyrektor biura Związku
Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce. I zwraca się z nadzieją do
amerykańskich Żydów: - Ale myślę, że wy bez wątpienia będziecie
potrafili znaleźć rabinów, którzy dadzą na to zgodę.
W tych rozmowach uczestniczył Jakub Szadaj, wówczas szef żydowskiej
gminy w Gdańsku, opozycjonista - w 1968 roku aresztowany przez
,,moczarowców" i skazany na 10 lat więzienia (odznaczony przez prezydenta
Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski). Szadaj
był jedynym w towarzystwie polskim Żydem z krwi i kości.
Czytaj też: Liczby pełne treści
- Gdy się zorientowałem, o co chodzi, poczekałem, aż się wszyscy pod tym
stenogramem podpiszą, zatwierdzając tym samym ustalone w trakcie rozmów
zasady współpracy. Potem wstałem i oświadczyłem, że jeśli nie zrezygnują
z tego haniebnego planu, to wszystko ujawnię - relacjonuje kulisy
przecieku Jakub Szadaj, dziś nadal targany tamtymi emocjami.
Za przekazanie stenogramu mediom Szadaj został bezpowrotnie wyrzucony z
gminy żydowskiej. Nękała go prokuratura, bo ZGWŻ złożył przeciwko niemu
zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Śledztwo zostało
jednak umorzone, a na podstawie ujawnionych fragmentów stenogramu
powstał alarmujący artykuł, opublikowany w 2002 roku przez tygodnik
,,Polityka".
Nic to nie dało, umowa została wprowadzona w życie. Na początku Fundacja
Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego zajęła się odzyskiwaniem, zarządzaniem i
sprzedażą pożydowskich dóbr znajdujących się na terenach Polski
niezamieszkanych przez Żydów. Związek Gmin wraz z podlegającymi mu
gminami prowadził taką samą działalność w 16 regionach Polski, gdzie
obecnie mieszkają Żydzi. Potem wszystko się personalnie wymieszało i
zaczęli działać razem, składając do Komisji Regulacyjnej 5544 wnioski o
zwrot majątku.
Patrząc przez pryzmat liczby ciągnących się postępowań, można
powiedzieć, że restytucja żydowskiego mienia komunalnego utknęła w
połowie drogi. Na razie 1064 postępowania zakończyły się dla fundacji i
żydowskich gmin pozytywnie. Ponad połowa postępowań nie została
zakończona. Głównie z powodu niechlujnie przygotowanych dokumentów i
kierowania roszczeń dotyczących mienia zabużańskiego, których
restytucyjne zapisy ustawy nie dotyczą.
Najbardziej zaskakujący jest jednak fakt, że w tej zamkniętej enklawie
szefów żydowskich organizacji prawdziwych Żydów jest jak na lekarstwo.
Większość to konwertyci, czyli osoby, które przeszły na judaizm.
Najbardziej zaangażowani emocjonalnie zmieniali nawet personalia na
starozakonne. Na przykład ortodoksyjny Symcha Keller, zasiadający w
zarządzie ZGWŻ i przewodniczący żydowskiej gminy wyznaniowej w Łodzi, to
tak naprawdę Jerzy Skowroński. Albo zarządzający warszawskim cmentarzem
żydowskim Isroel Szpilman, czyli Przemysław Szyszka.
Najdosadniej to zjawisko opisali dziennikarze z ,,Jewish Week": ,,Kiedy
uruchomiono proces restytucji mienia żydowskiego w 1997 roku,
przypadkowi ludzie tworzyli grupy, nazywając siebie gminami żydowskimi
po to tylko, aby móc rościć sobie prawo do żydowskiego mienia".
Polskie urzędy, którym podlegają związki wyznaniowe, są w pełni świadome
patologii zakorzenionej wśród skostniałych, mocno ,,okopanych"
organizacji żydowskich. Nie mają jednak odwagi zabrać się za ten
drażliwy problem w obawie posądzenia o antysemityzm. Natomiast polscy
Żydzi, bojący się swoich liderów w USA i Izraelu, czują się bezsilni, bo
wmówiono im, że skandal wywoła antysemickie rozruchy. Dlatego milczeli.
Słowo od autora:
Wszystkie osoby, które po lekturze artykułu "Kadisz za milion dolarów"
mogły poczuć, że zostały naruszone ich uczucia religijne, przepraszam.
Moim celem było opisanie zjawiska restytucji mienia Gmin Wyznaniowych
Żydowskich w Polsce w kontekście stricte biznesowym. Przy opisie
pojawiających się w tekście wątków wyznaniowych opierałem się na
publikacjach mediów bezpośrednio związanych ze społecznościami Żydów w
USA, Izraelu i Polsce ("The Jewish Week", "Maariv", "Głos Gminy
Starozakonnych").
Wojciech Surmacz
* * *
Sprostowanie dotyczące artykułu ,,Kadisz za milion dolarów"
W artykule autorstwa red. Wojciecha Surmacza, przygotowanym we
współpracy z Nissanem Tzur, pod tytułem: ,,Kadisz za milion dolarów" i
opublikowanym w sierpniu 2013 r. w czasopiśmie FORBES (nr 9/2013) oraz
na portalu www.forbes.pl, podano Czytelnikom następujące nieprawdziwe
lub nieścisłe informacje, wymagające sprostowania.
1. Nie jest prawdą, jakoby nieruchomości wchodzące w skład majątku
odzyskanego przez Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP lub Gminę
Wyznaniową Żydowską w Warszawie zostały sprzedane poniżej ceny rynkowej.
Każda sprzedaż nieruchomości, jeżeli już do niej dochodzi, oparta jest
na stosownej dokumentacji, w tym na operatach szacunkowych dotyczących
wartości danej nieruchomości. Natomiast synagoga w Otwocku została
sprzedana według ceny ustalonej przez podmiot zewnętrzny profesjonalnie
zajmujący się obrotem nieruchomościami i odzwierciedlała zły stan tej
nieruchomości nienadającej się do użytkowania.
2. Nie jest prawdą, jakoby cmentarze w Toruniu, Lublinie i Gliwicach
zostały sprzedane przez Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP.
Władze gmin żydowskich nie sprzedają tej części majątku żydowskiego jako
szczególnie chronionej przez prawo żydowskie.
3. Sprzedany budynek dawnego szpitala w Siedlcach w momencie odzyskania
go przez Gminę Wyznaniową Żydowską w Warszawie od kilku lat stał już
pusty i był kompletnie zrujnowany. Obiekt ten nie był też wpisany do
rejestru zabytków. Natomiast budynek dawnego Beit Midrasz w Sokołowie
Podlaskim na długo przed dniem odzyskania prawa własności przez Gminę
został pozbawiony wszelkich cech domu modlitwy i zamieniony na cele
mieszkalne i usługowe, a niezależnie od tego był również w bardzo złym
stanie technicznym.
4. Nieprawdziwa jest przypisana Panu Michaelowi Schudrich, Naczelnemu
Rabinowi Polski, wypowiedź dotycząca sprzedaży nieruchomości żydowskich,
która miała rzekomo paść w rozmowie z Nissanem Tzur. Rabin Michael
Schudrich nigdy takich słów nie wypowiedział.
5. Nie jest prawdą, jakoby Pani Monika Krawczyk wypowiedziała przypisane
jej zdanie, otwierające artykuł. Pani Monika Krawczyk nigdy takich ani
podobnych słów nie wypowiedziała ani nigdy w ten sposób nie ,,zażartowała".
6. Pan Piotr Kadlčik nie jest i nigdy nie był prezesem Fundacji Chrońmy
Cmentarze Żydowskie w Lublinie, ani członkiem żadnych innych jej władz.
Zgodnie z naszą wiedzą środki dotacji przekazanych z Gminy Wyznaniowej
Żydowskiej w Warszawie zostały wykorzystane przez Fundację w całości na
jej działalność statutową, co potwierdzają składane przez Fundację
corocznie sprawozdania finansowe.
7. Nieprawdziwe są informacje jakoby ,,dom Piotra Kadlčika został
wyposażony za 20 tys. zł pochodzących z restytucyjnej kasy w nowoczesny
system centralnego ogrzewania". Wykonawca tych robót potwierdził w
postępowaniu przez sądem, że remont został przeprowadzony za prywatne
środki Pana Piotra Kadlčika.
8. Decyzję o wynajmie ,,Baru Mykwa" podjął Zarząd Gminy Wyznaniowej
Żydowskiej w Warszawie bez udziału Pana Piotra Kadlčika, który wyłączył
się od udziału w jej podejmowaniu.
9. Zarząd Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP nie posiada żadnej
wiedzy aby Synagoga w Działoszycach była bezprawnie oferowana
komukolwiek przez członków władz Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w
Katowicach, tym bardziej że nie jest własnością tej Gminy.
10. Nieprawdziwy jest zarzut, jakoby Nissan Tzur nie został przyjęty w
poczet członków Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie z przyczyn
uznaniowych. Nissan Tzur wysłał maila z taką prośbą, ale nigdy nie
złożył formalnego wniosku o przyjęcie do tej Gminy.
11. Nieprawdziwy jest zarzut, jakoby Gmina Wyznaniowa Żydowska w
Warszawie w bezpodstawny sposób ograniczała komukolwiek możliwość
wstąpienia w jej grono. Przepisy prawa uzależniają możliwość zrzeszania
się w gminach żydowskich od posiadania obywatelstwa polskiego i miejsca
zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
12. Nie jest prawdą, jakoby Światowa Żydowska Organizacja ds. Restytucji
(WJRO) i Światowy Kongres Żydów (WJC) brały połowę dóbr odzyskanych w
wyniku restytucji. Sumy przekazywane na rzecz WJRO to należności z
tytułu spłaty pożyczki udzielonej przez WJRO.
13. Nie jest prawdą, że Pan Jakub Szadaj został usunięty z władz Związku
Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP za przekazanie mediom opisywanego w
artykule stenogramu oraz że protestował przeciwko końcowym ustaleniom z
Światową Żydowską Organizacją ds. Restytucji, gdyż nie był przy ich
zawieraniu obecny.
14. Nie jest prawdą, jakoby gminy żydowskie lub Związek Gmin
Wyznaniowych Żydowskich w RP zgłaszały roszczenia dotyczące mienia
zabużańskiego.
15. Nie jest prawdą, jak cytuje FORBES za ,,Jewish Times", jakoby gminy
żydowskie zostały utworzone w celu i na potrzeby odzyskiwania
żydowskiego mienia. Gminami żydowskimi stały się z mocy przepisów prawa
Kongregacje Religijne Wyznania Mojżeszowego, istniejące w dniu wejścia w
życie ustawy o stosunku Państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w
Rzeczypospolitej Polskiej.
Piotr Kadlčik, Przewodniczący Zarządu Związku Gmin Wyznaniowych
Żydowskich w RP
Monika Krawczyk, Pełnomocnik Zarządu Fundacji Ochrony Dziedzictwa
Żydowskiego
Michael Schudrich, Naczelny Rabin Polski
* * *
Oświadczenie ,,Forbes" w sprawie materiału ,,Polski Żyd oskarża"
W związku z publikacją w miesięczniku ,,Forbes" (9/2013) artykułów pt.
,,Kim są nasi przywódcy?", ,,Żydowskie oskarżenie" oraz ,,Kadisz za milion
dolarów", redakcja ,,Forbes" oświadcza jak poniżej:
Wyrażamy ubolewanie z powodu opublikowania nieuprawnionych twierdzeń o
działaniu opisanych instytucji i osób na szkodę mienia i dziedzictwa
społeczności żydowskiej w Polsce. Przepraszamy w szczególności za
publikację informacji sugerujących następujące działania: czerpanie
przez wskazane w artykułach osoby korzyści prywatnych z działalności
organizacji żydowskich w Polsce, sprzedaż odzyskanych cmentarzy
żydowskich w Toruniu, Gliwicach i Lublinie wbrew zasadom tradycji
żydowskiej oraz brak rozliczenia środków przekazanych na cele ochrony
dziedzictwa żydowskiego.
Ponownie przepraszamy całą społeczność żydowską w Polsce za
opublikowanie stwierdzenia rozdzielającego Żydów na ,,prawdziwych" i
,,nieprawdziwych" oraz stwierdzenia, że we władzach organizacji
żydowskich ,,prawdziwych Żydów jest jak na lekarstwo". Nie było zamiarem
Redakcji ani Autora wartościowanie członków społeczności żydowskiej.
W szczególności chcielibyśmy przeprosić następujące osoby i instytucje:
Pana Michaela Schudricha - Naczelnego Rabina Polski, Panią Monikę
Krawczyk, Pana Piotra Kadlčika, Pana Andrzeja Zozulę, Panią Alicję
Kobus, Pana Tadeusza Jakubowicza, Pana Piotra Rytkę - Zandberga, jak
również władze Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, władze i
członków Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Rzeczypospolitej
Polskiej oraz Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie.
Redakcja Forbes
Wydawca Forbes - Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Tekst pochodzi z numeru 09/2013
--
I love love
Następne wpisy z tego wątku
Najnowsze wątki z tej grupy
- Re: Zadrży rząd Tuski przed "zniesławianym"/zniesławianym "ruskim szpiegiem"? [Oleinychenko wydalony]
- Czy policjantów należy ROZBROIĆ?
- Tymoteusz Sz.
- Re: Prezydent ułaskawia: Prezydent USA Biden (D) ułaskawia syna własnego
- Usiłowanie zabójstwa
- Immatrykulacja...
- Taka paralela historyczna... Shrek, nie czytaj bo zawału dostaniesz :)
- Taka paralela historyczna... Shrek, nie czytaj bo zawału dostaniesz :)
- "Wyjebongo" 33 i 1/3
- Zastrzelił kolegę
- Sąsiad o aktywistach
- Izrael kontra Hamas
- Korekta faktury Bolt
- Re: Sędzia v. Sędzią prezes SN już zawiadomieniem w prokuraturze
- Czy Sejm RP zahamuje proceder zabijania dla organów?
Najnowsze wątki
- 2024-12-04 Re: Zadrży rząd Tuski przed "zniesławianym"/zniesławianym "ruskim szpiegiem"? [Oleinychenko wydalony]
- 2024-12-04 Czy policjantów należy ROZBROIĆ?
- 2024-12-03 Tymoteusz Sz.
- 2024-12-03 Re: Prezydent ułaskawia: Prezydent USA Biden (D) ułaskawia syna własnego
- 2024-12-02 Usiłowanie zabójstwa
- 2024-11-30 Immatrykulacja...
- 2024-11-28 Taka paralela historyczna... Shrek, nie czytaj bo zawału dostaniesz :)
- 2024-11-28 Taka paralela historyczna... Shrek, nie czytaj bo zawału dostaniesz :)
- 2024-11-27 "Wyjebongo" 33 i 1/3
- 2024-11-27 Zastrzelił kolegę
- 2024-11-26 Sąsiad o aktywistach
- 2024-11-26 Izrael kontra Hamas
- 2024-11-26 Korekta faktury Bolt
- 2024-11-25 Re: Sędzia v. Sędzią prezes SN już zawiadomieniem w prokuraturze
- 2024-11-24 Czy Sejm RP zahamuje proceder zabijania dla organów?