-
41. Data: 2004-04-06 11:28:43
Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
Andrzej Lawa wrote:
> bosz wrote:
>
>> Pisalem o drodze jednokierunkowej
>> jest szersza niz 2 metry, ale nie na tyle,
>> by jeszce zostalo z lewej miejsce na wyprzedzanie.
>
> W takiej sytuacji i tak nie miałeś możliwości wyprzedzenia. Samochód
> jaką ma szerokość? 180cm? 2m? Pamiętaj, że rowerzysta nie może jechać
> 'po krawężniku' - IMHO pół metra od koła do krawędzi to rozsądne minimum
> - a kierujący samochodem musi zachować odległość minimum 1m od roweru
> (zdaje się chodzi od najbardziej wystającego elementu roweru - a nie od
> 'środka' roweru?). To daje jakieś 175cm, niech będzie 180. Do tego
> drugie 180 na samochód i mama 360cm - tyle miała ta droga wolnej
> szerokości (nie licząc Ciebie i rowerzysty)?
Co to znaczy "nie liczac Ciebie" ?
w tej sytuacji ja to samochod ktory ma 1 65 (wg danych producenta - nie che
mi sie mierzyc.
niech rowerzysta ma metr szerokoscii jedzie pol metra od kraweznika...
metr odstepu razem trzeba 4 15 powiedzmy 4 i pol metra
zalozmy, ze jezdnie am 5 m szerokosci a on jedzie 2 m od kraweznika
"bo sie boi".
To co, mam wykorzystac te 2 metry by gowyprzedzic ?
zeby mi pod maske wjechal ?
> [ciach]
>
>> Poza tym chester jest typowym przedstawicielem rowerzystow,
>> ktorzy uwazaja ze MAJA PRAWO zablokowac wyprzedzanie,
>> bo sie BOJA...
>
> Wiesz, wg. mnie kierowca wyprzedzajcy rowerzystę w niebezpiecnzej
> odległości zasługuje nawet na kulkę, a nie tylko na zablokowanie...
Ale rowerzysta wjezdzajacy pod samochod od razu KS ?
> Ale wiele zależy od okoliczności - przy małej prędkości i przy
> wyprzedzaniu w odległości połowy metra jest OK.
No tak.. bo wtedy wyprzedza zwykle rowerzysta, a jemu wolno...
Boguslaw
-
42. Data: 2004-04-06 11:30:43
Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
bosz wrote:
>>Znam dobrze zasady ruchu, ale niestety wielu
>>kierowców woli nie zwolnić zamiast wyprzedzić zachowując odstęp.
>
>
> Pojezdzisz - zrozumiesz..
Pojeździj sobie trochę rowerem. Jeśli masz choć jedną sprawną szarą
komórkę i troszeczkę instynktu samozachowawczego zrozumiesz, że życie
ważniejsze od paru sekund 'urwanych' przez wyprzedzenie rowerzysty
(które z reguły i tak są tracone przy najbliższych światłach czy korku).
>>Dlatego
>>wolę już zajmować cały pas ruchu - przynajmniej wiem, że nikt mnie o
>>włos nie będzie wyprzedzał.
>
>
> Pojezdzisz zrozumiesz... na razie wolisz zajmowac pas ruchu,
> by ci "debil kierowca" krzywdy nie zrobil.
> Dorobisz sie samochodu - bedziesz myslal sobie
> o tych debilach, ktorzy rowerem zajmuja caluy pas ruchu..
Czy ktoś od tego zajmowania umarł? Nie. A od wyprzedzania 'o włos' - owszem.
[ciach]
> Myslisz, ze to jakas przyjemnosc isc do wiezienia zapotracenie
> rebila rowerzysty jadacegopod prad na przyklad ?
A co? Jak widzisz jadącego pod prąd to masz taki odruch, że skręcasz
prosto w tego rowerzystę? Czy może rower cię grawitacyjnie ściąga?
Rower szeroki nie jest - jak wreszcie 'wyczujesz' samochód (czyli tak na
prawdę nauczysz się nim kierować) będziesz wiedział, że się zmieścisz
bez przejeżdżania po rowerzyście.
[ciach]
> Nie zdajesz sobie sprawy jaki to debilizm wjezdzac na pasy...
> Tobie sie wydaje, ze Cie przepisy nie dotycza, a POD ZADNYM POZOREM
> nie wolno ci wjechac rowerem z chodnika na pasy.
Nie do końca - zasadniczo jazda 'po pasach' jest tak samo zakazana, jak
jazda chodnikiem. Czyli zasadniczo wolno tylko tam, gdzie nie ma ścieżki
rowerowej a na jezdni limit prędkości przekracza limit dla obszaru
zabudowanego. Problem: nawet, jak stoi ograniczenie do 50 prawie nikt
się tego nie trzyma. Czyli mimo teoretycznego spełnienia warunków, żeby
rowerzysta mógł wzglednie bezpiecznie (bo wśród dość wolno jadących
pojazdów) się poruszać, w praktyce pozostaje to fikcją.
>Mozesz sobie zsiasc z rowerka i przeprowadzic go.
Nigdzie w przepisach nie jest napisane, że należy zsiąść i przejść - to
jest tylko takie ogólne zalecenie zdroworozsądkowe, które ukuło się z
powodu półślepych kierowców, wjeżdżających na pasy na oślep (ja tam
zawsze się rozglądam w obie strony, czy nie zbliża się jakiś 'obiekt').
[ciach]
>>Debila-pirata zagrażającego bezpieczeństwu na drodze?
>>Czy może rowerzystę zajmującego cały pas w obawie przed nagminnnym
>>niebezpiecznym wyprzedzaniem?
>
>
> Obawy psychocznego malo mnie interesuja.
> Ja tez mam obawy przy wyprzedzaniu przez tirow, ale nie
> zjezdzam z tego powodu do srodka jezdni tak, by mnie nie mozna bylo
> wyprzedzic.
Nie masz bladego pojęcia o fizyce.
Spróbuj powtórzyć sobie materiał ze szkoły średniej (chyba że właśnie go
przerabiasz?).
Wtedy sobie uświadomisz, że między ciężkim pojazdem o stosunkowo
niedużej powierzchni bocznej i niskim środkiem cieżkości (samochód,
zwłaszcza osobowy), a bardzo lekkim pojazdem o stosunkowo dużej
powierzchni bocznej i wysokim środku ciężkości, w dodatku utrzymującym
równowagę dynamicznie, zachodzi _KOLOSALNA_ różnica.
Podmuch, który w przypadku samochodu wymaga lekkiej kontry kierownicą
(albo nawet i tego nie), rower może dosłownie zdmuchnąć z drogi -
niezależnie od umiejętności rowerzysty.
[ciach]
>>I jazda środkiem pasa. Tak, to straszne :-)
>
>
> To jest wg mnie normalne chamstwo.
Instynkt samozachowawczy. Gdyby kierowcy przestrzegali limitu odległości
przy wyprzedzaniu, nikt by się tak nie wygłupiał. Wiń 'kolegów'
wyprzedzających w nielegalnej odległości.
Gdyby za wyprzedzenie rowerzysty w niebezpiecznej odległości z miejsca
delikwent tracił prawo jazdy - sytuacja uległaby zmianie. Z korzyścią i
dla rowerzystów (bo czuliby się bezpieczniej) i dla myślących kierowców
samochodów (bo rowerzysta nie musiałbym sam sobie 'wypracowywać'
marginesu bezpieczeństwa).
> natomiast moja zona pracuje w kiosku przy ulicy jednokierounkowej wiec
> mam mozliwosc obserwowania jadacyck "pod prad"..
> Mimo, ze samochodow jest znacznie wiecej niz rowerow, rowery znacznie
> czesciej jezcdza pod prad.
Bo nikomu to (realnie) nic nie utrudnia. Tylko różnym upierdliwym
czepialskim. Natomiast samochód jadący pod prąd z reugły zablokuje
wąską, jednokierunkową uliczkę (bo najczęściej takie ulice są
jednokierunkowe).
>>Jeśli jednokierunkowa jest pusta to nie widzę problemu przy zachowaniu
>>szczególnej ostrożności.
>
> Alez oczywiscie. Przeciez z calego kodeksu dorogowego dotycza cie
> jedynie przywileje.
Napij się wody, uspokój się i POMYŚL. Czepiasz się formalizmów, podczas
gdy samo wykroczenie nikomu nie przeszkadza ani zagrożenia nie powoduje.
Co innego, gdyby jechał jakąś rikszą, zajmując 2 metry szerokości.
[ciach]
> Charakterystyczne jest jednak Twoje selektywne podejscie do prawa.
>
> Gdy jedzie za toba 20 km/k 20 samochodow to jest dobrze,
Cóż - w dużym mieście i tak lada chwila utkną w korku albo na innych
światłach ;)
> bo ty masz prawo.. Nie wazne, ze podatnicy wydami miliony
> zlotych na drogi, gdy przeciez dla rowerow bylyby znacznie tansze
O! To rowerzyści nie płacą podatków? Hej! Kto mi odda mój VAT, podatek
dochodowy i całą tę resztę?
> sciezki z ubitej gliny.. TY MASZ PRAWO..
No i znowu wykazujesz kompletną nieznajomość praw natury...
Zdarzyło ci się kiedyś choćby iść po mokrej glinie?
> A jak chceszprzejechac "pod prad" to - "nie przesadzajmy..."
>
> Typowe..
> Tylko dlaczego ja mam isc dow iezienia za debila,
> ktoremu sie wydaje ze mu wolno pod prad jezdzic
> "zachowujac ostroznosc"?
> (jak udowodnie, zejechal pod prad ?)
To akurat dość łatwo. Natomiast trudniej będzie wykazać, że nie
wjechałeś w niego celowo. Bo jak inaczej można trafić w wąski pojazd
jadący w drugą stronę, jeśli samemu jedzie się 'możliwie blisko prawej
krawędzi jezdni'?
>>Nawet w
>>Polsce są w kilku miejscach. Nie pchałbym sie na środek pasa, gdyby była
>>droga dla rowerów z normalną (asfaltową) nawierzchnią.
>
>
> Ale masz prawo dokonac samosadu - uznajesz ze ten za toba to debil,
> wiec nie pozwolisz by Cie wyprzezil..
Dlaczego? Jak następny pas będzie wolny - da się wyprzedzać skolko
ugodno. A jeśli chciałeś wyprzedzić nie zmieniając pasa, to chciałeś
wyprzedzić w nielegalnej i _niebezpiecznej_ odległości.
[ciach]
> Alez buduj sobie - kto Ci broni..
> Wiesz ile podatkow placa w benzynie uzytkownicy drog ?
A u was biją Murzynów.
[ciach]
> Dziekuje. Gdy jade rowerem wiem ile kosztuje jazda 20/h samochodem.
> Spalilbym sie ze wstydu, gdybym z powodu jakichs fobii
> zmuszal ludzi do takich wydatkow.
No popatrz. To w takim razie w ogóle na drogi nie wyjeżdżaj - zwłaszcza
samochodem. Bo im więcej samochodów - tym większe korki. A wiesz, ile
kosztuje STANIE w korkach? Hoho! Na pewno więcej, niż jazda 20km/h.
-
43. Data: 2004-04-06 11:32:47
Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
chester wrote:
[...]
> Dlateto zajmuję często cały pas. Każdy, kto trochę pojeździł rowerem po
> mieście, zrozumie to bez problemu.
Ja naprawde rozumie,z e towje wybujale ego nakazuje Ci wudawac wyroki i od
razu je egzekwowac.
Wiesz kiedy wolno Ci jezdzic pod prad i kiedy wyprzedzac samochod z prawej
strony w odleglosci 10 cm i wisz, ze wtedy (mimo ze on Ci e nie widzi)
ON nie moze przyspieszyc (wraz z innymi samochodami) bo wtedy to on
wyprzedza..
Tobie wszystko wolno, a kierujacy samochodem to tylko do odstrzalu sie
nadaje...
Kupisz samochod - bedziesz sam sie wstydzil tego, co dzis piszesz...
Chyba, ze nei wiesz co to wstyd..
Boguslaw
-
44. Data: 2004-04-06 11:35:16
Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
chester wrote:
>> mnie na codzien wyprzedaja rowerzycci tak zprawej jak i z lewej,
>> czasem przejezdzajac przed maska z lewej na prawa albo na odwrot..
>> Nie przeszkadza im ze sie o lusterka ocieraja.
>
> Chciałbym zauważyć nieśmiało, że przepis o metrze dotyczy tylko
> samochodów. O tym jak wyprzedzać mają rowery nie ma ani słowa.
>
A ja SMIALO chcialem zauwazyc, ze TWOJ STRACH JEST OBLUDNY.
Nie boisz sie wjezdzac pod samochod ani jechac kolo niego ,
ani pomiedzy samochodami jadacymi obok siebie
BO TO TY swieta krowa jezdni - wjezdzasz.
Strachliwy robisz sie natomiast, gdy kolo Ciebie
i przed toba nie ma nikogo a ZA toba jest ten, ktoremu
mozesz pokazac "kto tu rzadzi"...
Kupisz sobie samochod, to dzieci Ci odplaca
Boguslaw
-
45. Data: 2004-04-06 12:05:15
Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>
chester <c...@p...gazeta.pl> napisał:
>widząc mnie 30cm od krawędzi jezdni próbuje wyprzedzić mnie nie
>zmieniając pasa - zazwyczaj odległość jest wtedy znacznie mniejsza niż
>ustawowy _minimalny_ jeden metr.
A w jaki sposób wyprzedza nie zmieniając pasa ruchu ?
Chyba, że wyprzedzjący cię pojazd przed wykonaniem manewru jedzie w
odległości: 30 (ty od krawędzi)+60 (twoja szerokść)+~50 (odległość od
ciebie)=140 cm.
Artur Golański
-
46. Data: 2004-04-06 12:09:39
Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
bosz wrote:
> Pisalem o drodze jednokierunkowej
> jest szersza niz 2 metry, ale nie na tyle,
> by jeszce zostalo z lewej miejsce na wyprzedzanie.
W takiej sytuacji i tak nie miałeś możliwości wyprzedzenia. Samochód
jaką ma szerokość? 180cm? 2m? Pamiętaj, że rowerzysta nie może jechać
'po krawężniku' - IMHO pół metra od koła do krawędzi to rozsądne minimum
- a kierujący samochodem musi zachować odległość minimum 1m od roweru
(zdaje się chodzi od najbardziej wystającego elementu roweru - a nie od
'środka' roweru?). To daje jakieś 175cm, niech będzie 180. Do tego
drugie 180 na samochód i mama 360cm - tyle miała ta droga wolnej
szerokości (nie licząc Ciebie i rowerzysty)?
[ciach]
> Poza tym chester jest typowym przedstawicielem rowerzystow,
> ktorzy uwazaja ze MAJA PRAWO zablokowac wyprzedzanie,
> bo sie BOJA...
Wiesz, wg. mnie kierowca wyprzedzajcy rowerzystę w niebezpiecnzej
odległości zasługuje nawet na kulkę, a nie tylko na zablokowanie...
Ale wiele zależy od okoliczności - przy małej prędkości i przy
wyprzedzaniu w odległości połowy metra jest OK.
-
47. Data: 2004-04-06 12:15:04
Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
Od: chester <c...@p...gazeta.pl>
> mnie na codzien wyprzedaja rowerzycci tak zprawej jak i z lewej,
> czasem przejezdzajac przed maska z lewej na prawa albo na odwrot..
> Nie przeszkadza im ze sie o lusterka ocieraja.
Chciałbym zauważyć nieśmiało, że przepis o metrze dotyczy tylko
samochodów. O tym jak wyprzedzać mają rowery nie ma ani słowa.
chester
--
"Kobieta wierzy, że 2 i 2 zmieni się w 5, jeśli będzie długo płakać i
zrobi awanturę." (George Eliot)
-
48. Data: 2004-04-06 12:17:43
Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
Od: chester <c...@p...gazeta.pl>
>>widząc mnie 30cm od krawędzi jezdni próbuje wyprzedzić mnie nie
>>zmieniając pasa - zazwyczaj odległość jest wtedy znacznie mniejsza niż
>>ustawowy _minimalny_ jeden metr.
> A w jaki sposób wyprzedza nie zmieniając pasa ruchu ?
> Chyba, że wyprzedzjący cię pojazd przed wykonaniem manewru jedzie w
> odległości: 30 (ty od krawędzi)+60 (twoja szerokść)+~50 (odległość od
> ciebie)=140 cm.
50? pobożne życzenia, nierzadko 20-30. ja też nie zawsze jadę 30 od
krawężnika, czasem bliżej (to wtedy, jak mam [przepisowy mode on] ;-) )
Lewym kołem jedzie po linii oddzielającej pasy i daje radę.
Nierzadko nawet nie zwalniając. Fajnie się jedzie rowerem, jak cię ktoś
z v=80 km/h wyprzedza w odległości <=50cm.
Dlateto zajmuję często cały pas. Każdy, kto trochę pojeździł rowerem po
mieście, zrozumie to bez problemu.
chester
--
"Kobieta, która nie może być brzydka, nie jest piękna." (Karl Kraus)
-
49. Data: 2004-04-06 12:31:09
Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>
chester <c...@p...gazeta.pl> napisał:
>Chciałbym zauważyć nieśmiało, że przepis o metrze dotyczy tylko
>samochodów. O tym jak wyprzedzać mają rowery nie ma ani słowa.
Nieprawda ! Czytaj art. 24 PoRD - dotyczy pojazdów (także rowerów!).
Artur Golański
-
50. Data: 2004-04-06 13:29:19
Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
bosz wrote:
>>Pojeździj sobie trochę rowerem. Jeśli masz choć jedną sprawną szarą
>>komórkę i troszeczkę instynktu samozachowawczego zrozumiesz, że życie
>>ważniejsze od paru sekund 'urwanych' przez wyprzedzenie rowerzysty
>>(które z reguły i tak są tracone przy najbliższych światłach czy korku).
>
>
> Jezdzilem. I tu naprawde nie chodzi o zycie, bo gdyby naprawde chodzilo,
> to rowerzysta nie wyjechalby rowerem.
Albo woziłby ze sobą kałacha ;-/
[ciach]
> Tylko jakos nie widze tego strachu i dbalosci o
> wlasne zycie u jezdzacych pod prad - jakos sie nie boja..
Zagrożenie wyprzedzania 'na milimetry' przy prędkosci w okolicy 90km/h i
więcej jest nieporównywalnie barziej niebezpieczne od jazdy pod prąd
malutką, wąską jednokierunkową drogą o powolnym ruchu.
> Moze wprowadzmy z powrotem przepis,
> ze przed samochodem musi biec czlowiek z latarnia..
> No albo chociaz jechac na rowerze...
Kuszące. Zwłaszcza w świetle pewnem blond p*.*dy, która tak wymusiła
pierwszeństwo, że nawet za łapówkę prawka by nie dostała - musiała dać
d*.*ę....
[ciach]
>>A co? Jak widzisz jadącego pod prąd to masz taki odruch, że skręcasz
>>prosto w tego rowerzystę? Czy może rower cię grawitacyjnie ściąga?
>
>
> NIe.
> Mam odruch go omijac.. inaczej juz dawno przecytalbys o mnie w gazecie.
> Ale czy to usprawiedliwia "swiete krowy na rowerach" ?
No to co za problem? Jednokierunkowe _drogi_ raczej nie bywają dorgami
szybkiego ruchu.
[ciach]
> Ale jakos nie widze tej dbalosci o zycie, gdy rower na trzeciego przejezdza
> pomiedzy samochodami pomiedzy ktorymi nawet metra nie ma...
Nadal nie czujesz fizycznej różnicy pomiędzy wyprzedzaniem roweru przez
samochód, a samochodu przez rower - nawej najszybszy rowerzysta nie
wytworzy tkaiego podmuchu, od którego samochód się przewróci i wpadnie
do rowu.
> Wiecej tu demagogii niz argumentow..
Dobrze, że jesteś choć samokrytyczny...
[ciach]
>>>Nie zdajesz sobie sprawy jaki to debilizm wjezdzac na pasy...
>>>Tobie sie wydaje, ze Cie przepisy nie dotycza, a POD ZADNYM POZOREM
>>>nie wolno ci wjechac rowerem z chodnika na pasy.
>>
>>Nie do końca - zasadniczo jazda 'po pasach' jest tak samo zakazana, jak
>>jazda chodnikiem. Czyli zasadniczo wolno tylko tam, gdzie nie ma ścieżki
>>rowerowej a na jezdni limit prędkości przekracza limit dla obszaru
>>zabudowanego. Problem: nawet, jak stoi ograniczenie do 50 prawie nikt
>>się tego nie trzyma. Czyli mimo teoretycznego spełnienia warunków, żeby
>>rowerzysta mógł wzglednie bezpiecznie (bo wśród dość wolno jadących
>>pojazdów) się poruszać, w praktyce pozostaje to fikcją.
>
>
> Nie do konca...
Twierdzisz, że wszyscy kierowcy grzecznie 50-60 jeżdżą po mieście? Hehe....
>>>Mozesz sobie zsiasc z rowerka i przeprowadzic go.
>>
>>Nigdzie w przepisach nie jest napisane, że należy zsiąść
>
>
> Bo to OCZYWISTE, ze jesli JECHAC nie wolno, to nie znaczy ze prowadzic nie
> wolno.
'Oczywiste'? Nie znam takiej ustawy... Co nie jest nakazane, nie jest
przymusem, a co nie jest zabronione, jest dozwolone.
>>i przejść - to
>>jest tylko takie ogólne zalecenie zdroworozsądkowe, które ukuło się z
>>powodu półślepych kierowców, wjeżdżających na pasy na oślep (ja tam
>>zawsze się rozglądam w obie strony, czy nie zbliża się jakiś 'obiekt').
>
>
> Przejscie dla pieszych jest DLA PIESZYCH i PIESZY ma pierwszenstwo, a nie
> rowerzysta.
Pokaż mi taki zapis w ustawie.
> Rowerzysta wjezdzajacy przed "na slepo" jadacy pojazd
> WYMUSZA PIERWSZENSTWO naraza wlasne zycie.
Tia, zwłaszcza jak ma zielone. Ile razy już widziałem samochody
traktujące zieloną strzałkę jak zielone światło i narażajacych nie tylko
rowerzystów, ale i pieszych.
> to onrmalne wtargniecie przed nadjezdzajacy pojazd.
W kwestii formalnej - 'wtargnąć' może i pieszy.
> Gdzie tu widzisz u rowerzysty cien dbalosci o wlasne zycie ?
Aha - więc skoro jeden rowerzysta jedzie ryzykancko, i ty go widzisz, to
tobie wolno narażać życie wszystkich innych rowerzystów? Ciekawa
logika... To się teraz chyba buszyzm nazywa (odpowiedzialność zbiorowa
itepe).
[ciach]
>>Nie masz bladego pojęcia o fizyce.
>
>
> Mylisz sie.. Jestem inzynierem..
Aniołowie, szafarze łaski, miejcie nas w opiece...
To wyjaśnia, hmmm, zabawny stan pewnych inżynierskich kontrukcji w
naszym kraju.
>>Spróbuj powtórzyć sobie materiał ze szkoły średniej (chyba że właśnie go
>>przerabiasz?).
>
>
> Nie.. korepetycji z fizyki nie udzielam..
Dobre i to.
>>Wtedy sobie uświadomisz, że między ciężkim pojazdem o stosunkowo
>>niedużej powierzchni bocznej i niskim środkiem cieżkości (samochód,
>>zwłaszcza osobowy), a bardzo lekkim pojazdem o stosunkowo dużej
>>powierzchni bocznej i wysokim środku ciężkości, w dodatku utrzymującym
>>równowagę dynamicznie, zachodzi _KOLOSALNA_ różnica.
>
>
> To zadna roznica dla umierajacego, czy go zabil tir, czy samochod osobowy..
> Wiesz jak przyczepa tra moze udezyc w samochod osobowy ?
A ten nadal nie odróżna uderzenia obiektem od działania 'fali
uderzeniowej' wytworzonej przez ten obiekt, kiedy się porusza w ośrodku.
>>Podmuch, który w przypadku samochodu wymaga lekkiej kontry kierownicą
>>(albo nawet i tego nie), rower może dosłownie zdmuchnąć z drogi -
>>niezależnie od umiejętności rowerzysty.
>
>
> Tak mowisz, jakbym rowerem nigdy nie jezdzil..
Sprawiasz takie wrażenie.
[ciach]
>>Instynkt samozachowawczy. Gdyby kierowcy przestrzegali limitu odległości
>>przy wyprzedzaniu, nikt by się tak nie wygłupiał. Wiń 'kolegów'
>>wyprzedzających w nielegalnej odległości.
>
>
> Nie tlumacz chamstwa instynktem, bo nie widac tej dbalosci o zycie,
> gdy rower na trzeciego wciska siepomiedzy samochody "podjezdzajace"
> w korku.
Hehe - następny 'mundry', który domaga się, żeby jednoślady stały sobie
'w kolejce' razem z samochodami.
O ile te 'podjeżdżające' samochody stosują sięd o przepisów (nie
wymuszają pierwszeństwa, właściwie sygnalizują zamiary i prawidłowo
zmieniają pasy) nie ma żadnego niebezpieczeństwa.
>>Gdyby za wyprzedzenie rowerzysty w niebezpiecznej odległości z miejsca
>>delikwent tracił prawo jazdy - sytuacja uległaby zmianie.
>
>
> Gdyby za jazde pod prad rowerzysta tracil choc rower, tez bylobylepiej..
Ponownie - czemu/komu zagraża rowerzysta jadący pod prąd jakąś zapyziałą
jednokierunkową uliczką o spacerowym ruchu?
>>Z korzyścią i
>>dla rowerzystów (bo czuliby się bezpieczniej) i dla myślących kierowców
>>samochodów (bo rowerzysta nie musiałbym sam sobie 'wypracowywać'
>>marginesu bezpieczeństwa).
>
>
> No tak.. zlikwidujmy samochody, przeniesmy sie do jaskin i na drzewa...
Skoro z mojego tekstu wysnułeś takie, hmmm, dziwne wnioski, to może
faktycznie powinieneś spadać an drzewo.
>>>natomiast moja zona pracuje w kiosku przy ulicy jednokierounkowej wiec
>>>mam mozliwosc obserwowania jadacyck "pod prad"..
>>>Mimo, ze samochodow jest znacznie wiecej niz rowerow, rowery znacznie
>>>czesciej jezcdza pod prad.
>>
>>Bo nikomu to (realnie) nic nie utrudnia.
>
>
> MYLISZ SIE. Usprawiedliwiasz chamstwo i lamanieprzepisow
> BO SAM TO ROBISZ.
Ja? A kto tak powiedział? Dla twojej informacji, zaślepiony ciołku, nie
robię. Nie jeżdżę po centrum rowerem, bo mnie spaliny drażnią.
> Po pierwsz utrudnia, po drugie to niema NIC DO RZECZY.
Zaczynasz gubić końcówki wyrazów i inne detale. Uspokój się.
>>Tylko różnym upierdliwym
>>czepialskim. Natomiast samochód jadący pod prąd z reugły zablokuje
>>wąską, jednokierunkową uliczkę (bo najczęściej takie ulice są
>>jednokierunkowe).
>
> Samochod tez moze jechac "pod prad" tak, by nkomu to nie przeszkadzalo...
Uwierzę, jak zobaczę samochód o szerokości 75cm.
>>>>Jeśli jednokierunkowa jest pusta to nie widzę problemu przy zachowaniu
>>>>szczególnej ostrożności.
>>>
>>>Alez oczywiscie. Przeciez z calego kodeksu dorogowego dotycza cie
>>>jedynie przywileje.
>>
>>Napij się wody, uspokój się i POMYŚL.
>
>
> Mysle... zadasz tylko przywilejow, a kazdego, kto Ci wytyka chamskie
> zachowanie probujesz obrazic.
Przyganił kocioł garnkowi.
>>Czepiasz się formalizmów, podczas
>>gdy samo wykroczenie nikomu nie przeszkadza ani zagrożenia nie powoduje.
>
>
> Powoduje i to wielkie.
> jedynie refleksowi kierowcow zadzieczaja rowerzyci, ze mimo takich numerow
> nie traca zdrowia..
Konkrety! Fakty! Póki co to ja swojemu refleksowi i paranoi zawdzięczam
uniknięcie konsekwencji wielu wymuszeń i zaawansowanej ślepoty dużej
części kierowców samochodów, którym do głowy nie przychodzi, że istnieją
pojazdy o szerokości poniżej szerokości małego fiata.
> Ale przecie zto nic sie nie dzieje wg rowerzysty, jak samochod ustapi
> jadacemu z naprzeciwka rowerowi..
Nie widziałem jeszcze drogi publicznej w mieście tak wąskiej, żeby
samochód musiał 'ustępować' jadącemu z przeciwka rowerzyście.
[ciach]
>>>bo ty masz prawo.. Nie wazne, ze podatnicy wydami miliony
>>>zlotych na drogi, gdy przeciez dla rowerow bylyby znacznie tansze
>>
>>O! To rowerzyści nie płacą podatków? Hej! Kto mi odda mój VAT, podatek
>>dochodowy i całą tę resztę?
>
> Placisz podatek zajazde rowerem ?
> Ja za jazde samochodem place ok 300 PLN na miesiac roznych podatkow..
Nie widziałem jeszcze żadnego 'podatku za jazdę samochodem'.
>>>sciezki z ubitej gliny.. TY MASZ PRAWO..
>>
>>No i znowu wykazujesz kompletną nieznajomość praw natury...
>>
>>Zdarzyło ci się kiedyś choćby iść po mokrej glinie?
>
>
> JEZDZILEM po drogach gruntowych rowerem...
I co? Amnezja dopadła?
[ciach]
>>To akurat dość łatwo. Natomiast trudniej będzie wykazać, że nie
>>wjechałeś w niego celowo. Bo jak inaczej można trafić w wąski pojazd
>>jadący w drugą stronę, jeśli samemu jedzie się 'możliwie blisko prawej
>>krawędzi jezdni'?
>
>
> No widzisz...
> Ja mam uwazac na debila, bo musze udowadniac, ze nie wjechal we mnie
> dlatego, ze ja ...
> Czlowieku .. przeciez ten bandyta w ogole nie powinien tam byc...
Sam jesteś bandyta. Wielu kierowców też 'nie powinno w ogóle być' na
drodze. A jednak są. Jednak w przypadku jakiegokolwiek 'zdarzenia
drogowego' jeśli byłoby ono konsekwencją mojego błędu - ja bym ponosił
winę, nawet jeśli by tamten nie miał prawa jazdy i jechał kradzionym
samochodem. Bo takiego to chyba zdecydowanie 'nie powinno w ogóle być'
na drodze, czyż nie? Ale gdybym to np. ja wymusił na nim pierwszeństwo -
to nawet gdyby on miał na koncie zamach terrorystyczny winę za wypadek
ponosiłbym ja.
[ciach]
>>Dlaczego? Jak następny pas będzie wolny - da się wyprzedzać skolko
>>ugodno.
>
> A jak nie ma drugiego pasa ?
To jak chcesz wyprzedzać? Po chodniku? Przez mur? No inaczej dystansu 1m
nie wyrobisz.
>
>>A jeśli chciałeś wyprzedzić nie zmieniając pasa, to chciałeś
>>wyprzedzić w nielegalnej i _niebezpiecznej_ odległości.
>
>
> Mylisz sie...
> Widocznie jezdzisz z wylacznie po drogach z namalowanymi lazami ruchu..
CZYM????
[ciach]
>>No popatrz. To w takim razie w ogóle na drogi nie wyjeżdżaj - zwłaszcza
>>samochodem. Bo im więcej samochodów - tym większe korki. A wiesz, ile
>>kosztuje STANIE w korkach? Hoho! Na pewno więcej, niż jazda 20km/h.
>
>
> Czyli uwazasz, ze masz prawo do samosadu i skazania mnie naplacenie,
> bo ja jestem debil i che Cie zabic - tak ?
Masz chyba jakąś manię prześladowczą.