Dnia 07.02.2007 z...@p...onet.pl <z...@p...onet.pl> napisał/a:
> - skoro masz pomysł, to spisz go w możliwie obszernej i precyzyjnej formie,
> poprzedzając to zdaniem: "Oświadczam, że ja, Jan Kowalski, urodzony ....., nr
> dow. osob....., jestem autorem pomysłu opisanego w poniższym opracowaniu"
> - z wydrukiem idziesz do notariusza i tam prosisz o notarialne poświadczenie
podpisu
> - w obecności notariusza podpisujesz się (po uprzednim wylegitymowaniu się)
> odręcznie pod tym opracowaniem
[..]
> - w razie czego - jest sporo dowodów potwierdzających fakt, że "ty byłeś
> pierwszy", i że twój kontrahent jakoś dziwnie wpadł na taki sam pomysł po
> otrzymaniu od Ciebie tego opracowania ;)))
> Oczywiście, to rozwiązanie ma pewnie sporo minusów, i na pewno nie gwarantuje
> wygranej w sądzie. Ale daje pewne minimum bepieczeństwa - za małe pieniądze.

No więc mamy sytuację, gdy można uprawdopodobnić pierwszeństwo pomysłu.
A mógłbyś jeszcze napisać, co powstrzyma kontrachenta od wykorzystania
tego pomysłu?

--
Marcin

do góry

Powiedział(a) *milka20* na tej grupie:

> tym jak napisalam sorki :p ale tak czy inaczej nadal szukam firm
> zajmujacych sie podobnie jak "Centrum Certyfikacji" wydawaniem
> certyfikatow, tyle ze nie na elektroniczne podpisy, a na projekty
> "know-how".. albo w skrocie- nie ma, to moze odnalazlam nisze rynkowa
> i zabieram sie do takowego tworzenia :) Pozdrawiam- sorki raz jeszcze

Nie ma czegoś takiego, zaś w sferze działalności prywatnej będzie to
o tyle bezskuteczne, że dopóki prawo nie będzie przewidywało
jakiejkolwiek "mocy urzędowej" to najwyżej możesz szukać frajerów.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
==> http://olgierd.bblog.pl <==

do góry

ok, to jeszcze taka hipoteza..
Gdybym np sama napisala sobie taka umowe ze jesli ktos ze chce to moze
kupic ode mnie pomysl, a gdyby chcial, to moze za dodatkowa oplata
zlecic mi jego wykonanie. Natomiast, jesli zrezygnuje, a mimo to a
odkryje, ze 1 z moich pomyslow zostal zrealizowany w taki czy inny
sposob, to bede mogla sie upomniej o "odszkodowanie". I opisalabym
same pomysly, ale nie w szczegolach, zeby ktos nie mogl ich pzniej
przerobic i podac za swoje.
i po przyjciu do danego klienta, najpierw dalabym umowe do podpisania,
a dopiero potem przeszlabym do sedna sprawy?? Daloby rade?

do góry

On Wed, 7 Feb 2007, m...@w...pl wrote:

> ok. Przyznaje racje, bo wczytalam sie w zawartosc strony dopiero po
> tym jak napisalam sorki :p

...ale najpierw inni oberwali za "filozofowanie" :P
Wrr....

> ale tak czy inaczej nadal szukam firm
> zajmujacych sie podobnie jak "Centrum Certyfikacji" wydawaniem
> certyfikatow, tyle ze nie na elektroniczne podpisy, a na projekty
> "know-how".. albo w skrocie- nie ma, to moze odnalazlam nisze rynkowa

Zastanów się nad jednym: a co komu przyjdzie z takiego "certyfikatu"?

Czy przetłumaczenie powyższego pomysłu na zbieranie pomysłów :) w taki
sposób: "rozważasz czy opłacalna byłaby działaność polegająca na
WYŁUDZANIU opłat za prawnie nieprzydatne papierki" - da Ci do myślenia? ;)

Popatrz na to tak (czytałem kolejny Twój post): oczywiście, mozesz się
umówić "z kimś", że *ON* po zapoznaniu się z Twoim pomysłem (albo
ogólniej: zaprezentowanym z Twojej bazy) zapłaci, jeśli z niego skorzysta.
Ale pozostaje jeszcze taki drobiazg, jak sprawa pi razy oko 7 miliardów
ludzi którzy NIE podpisali z Tobą takiej umowy i NIC ich nie wiąże.
Łapiesz? :)
Aby uzyskać *prawną* ochronę, czyli móc wyegzekwować "prawa z pomysłu"
od *każdego* (niemal, bo wyłączenia i tak istnieją), musisz ze swojej
strony spełnić określone warunki.
A należą do nich:
1. wykonanie *działającego modelu* takiego "pomysłu"
2. wpisanie opisu przedstawiającego na czym oparty jest "pomysł" do
publicznie dostępnej bazy, tak żeby każdy mógł sprawdzić zarówno czy
Twój "pomysł" działa jak i sprawdzić czy przypadkiem sam z niego
nie korzysta bez Twojej zgody :) - więc opis nie może być "bez
szczegołów" (w szczególności - istota "pomysłu" musi być ujęta,
choć patent przynoszący kokosy nie jest oparty na zablokowaniu
tego co NAPRAWDĘ się wykoncypowało, ale możliwie wysoko postawionego
założenia *nadrzędnego*!)
3. niewątpliwie zapłacenia za powyższe :O

> i zabieram sie do takowego tworzenia :)

Najpierw przemyśl, co Ci zrobią tacy co zapłacą za "wpis do bazy", jak
się okaże że ani Ty ani oni nie możecie nic zrobić tzw. "podmiotom
trzecim" korzystającym z "pomysłów zarezerwowanych" :)

pzdr, Gotfryd

do góry

musze przyznac, ze ten kto wymyslil takie forum to fajny gosc:)
i ciesze sie bardzo, ze wsrod "filozofow" sa tez "medrcy" :D hahaha
Mam nadzieje, ze odkupilam winy:) i wkupie sie z powrotem w laski,
tych ktorzy podjeli temat:)

Wracajac do rozmowy, to moze faktycznie. Nie mam ewnosci czy ktos kto
podpisze nie powie potem, ze to nie on, a ktos inny wukorzystal;/ nie
pomyslalam o tym, a przeciez sama jak kupowalam mieszkanie chcialam
sie tym posluzyc..;/ ale z drugiej str czy idac do konkretnej firmy,
jakajest np jakistam hotel i majac podpis wlasciciela, czy to nie
daloby mi pewnosci? i 2 sprawa czy os ktora by podpisala umowe wpadla
by na "cwaniackie pomysly" wymigania sie?

do góry