eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJak to jest z ważnymi decyzjami mającymiwpływ na życie dziecka › Jak to jest z ważnymi decyzjami mającymiwpływ na życie dziecka
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
    sgate1.onet.pl!niusy.onet.pl
    From: "Edek" <e...@o...eu>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Jak to jest z ważnymi decyzjami mającymiwpływ na życie dziecka
    Date: Mon, 29 Jun 2009 11:02:50 +0200
    Organization: Onet.pl
    Lines: 57
    Sender: k...@n...test.onet.pl
    Message-ID: <7...@n...onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: newsgate1.onet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: newsgate1.test.onet.pl 1246266171 2585 213.180.130.17 (29 Jun 2009 09:02:51
    GMT)
    X-Complaints-To: n...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 29 Jun 2009 09:02:51 +0000 (UTC)
    Content-Disposition: inline
    X-Mailer: http://niusy.onet.pl
    X-Forwarded-For: 213.25.78.242, 217.98.20.195, 192.168.243.159
    X-User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 6.0; pl; rv:1.9.0.11)
    Gecko/2009060215 Firefox/3.0.11
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:595549
    [ ukryj nagłówki ]

    Witam.

    Jestem po rozwodzie. Rozprawa załatwiona polubownie, córka (teraz 6 lat) została
    z matką, ja mam podobno mieć wpływ na podejmowane decyzje, które to są ważne w
    życiu dziecka (nie pamiętam dokładnie jak to brzmi, ale wiadomo o co chodzi).
    Przyznam się, że trochę zostałem okłamany przed rozprawą i w jej trakcie, gdyż
    zgodziłem się na to iż matka dziecka nadal będzie mieszkać w domu jej rodziców.
    To była jej propozycja, gdyż tak było od roku przed rozprawą. Sama mówiła, że
    tak będzie dla dziecka lepiej, gdyż przebywa w otoczeniu do którego przywykła i
    które zna itp. Kilka dni po rozprawie przeprowadziła się razem z małą do swego
    obecnego partnera o czym dowiedziałem się od córki. Ok, przecież jej nie
    zabronię układania sobie życia po swojemu, ale sądziłem, że po tym co
    ustaliliśmy i po tym co powiedziała ona w sądzie/o czym zdecydował sąd (o tym
    wpływie na życie córki) to przynajmniej zostanę o tym poinformowany. W rozmowie
    usłyszałem, że to nie moja sprawa i temat skończony. Minęło trochę czasu, oni
    dorobili się własnego dziecka (nadal żyją na tzw. kocią łapę). Kontakt z córką
    mam bardzo dobry, ona pretensji do mnie też raczej nie ma. Alimenty mam
    zasądzone, ale w sumie ich wysokość od czasu rozprawy korygowaliśmy wspólnie i
    zawsze na początku miesiąca lądują na jej koncie. Córka jest do mnie bardzo
    przywiązana i ja do niej również. Widujemy się regularnie i zawsze staramy się
    maksymalnie wykorzystać czas kiedy jesteśmy razem.
    Tyle wstępu, trochę przydługi, ale to po to aby mniej więcej zarysować sytuację.
    Ostatnio zauważyłem, że mała mówiąc o nim czasem używa określenia "tata" (bardzo
    się przy tym mieszając, gdy się zorientuje co powiedziała). Oczywiście zapytałem
    o co chodzi. Okazuje się, że pod pozorem uczenia ich własnego dziecka, aby do
    ojca nie mówiło po imieniu matka każe jej mówić do niego "tata". Ok, być może
    nie wytłumaczyła jej o co dokładnie chodzi, więc jej na spokojnie opowiedziałem
    co i jak i do kogo w jakich sytuacjach jak ma się zwracać. Ale czy tu
    przypadkiem nie ma przypadku? Czy to nie jest jakieś celowe działanie?
    Przechodzę do meritum. Dzisiaj córka mi powiedziała, że będzie miała swój domek
    z własnym ogródkiem. Na pytanie gdzie to będzie padła nazwa miejscowości
    oddalonej o jakieś 30 km. Trochę to zburzyło moją wizję na to co będzie w
    przyszłości (do tej pory mieszkali we własnym mieszkaniu, obok przedszkole, po
    drugiej stronie ulicy szkoła, do której mała ma chodzić do zerówki od czerwca).
    Byłem przekonany o tym, że będziemy się spotykać. Będę jej pomagał w lekcjach,
    podrośnie będziemy się spotykać jeszcze częściej. Bo w zasadzie to mieszkamy 5
    min. drogi od siebie.
    I teraz pytanie: co ja mogę? Przeprowadzka do innej miejscowości jest
    zdecydowanie czymś co będzie miało bardzo duży wpływ na jej życie i jestem
    przekonany o tym, że nie będzie to wpływ pozytywny. Gorsze szkoły, żadnej
    rodziny, znajomych (w tym momencie jest kupa znajomych dzieci moich znajomych,
    dobra szkoła podst., dobre gimnazjum, bardzo dobre LO). I nie ukrywam, że w
    zasadzie stracą na tym też nasze stosunki. Ktoś może powiedzieć, że wcale nie,
    że to zależy ode mnie, ale bądźmy realistami...
    Zatem jak to jest z moim wpływem na te ważne decyzje? Co mogę zrobić w takiej
    sytuacji? Będę oczywiście o tym rozmawiał, ale zapewne to będzie jak rozmowa ze
    ścianą, bo niby czemu ja mam decydować, gdzie ona z nim będzie mieszkać. Ale
    mamy tu jeszcze dziecko. Skoro sąd mi dał możliwość wpływania na decyzje, które
    rzutują na życie dziecka, to proszę o poradę jak mogę ten wpływ osiągnąć. Proszę
    o porady wyłącznie prawne. Chcę być przygotowany konkretnie, mieć paragrafy itp.
    Chyba, że się okaże, że to wszystko to tylko ściema i to co sąd orzeka nie ma
    żadnego związku z rzeczywistością.

    Pozdrawiam serdecznie.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1