eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJak to jest z ważnymi decyzjami mającymiwpływ na życie dziecka › Re: Jak to jest z ważnymi decyzjami mającymiwpływ na życie dziecka
  • Data: 2009-06-29 20:37:33
    Temat: Re: Jak to jest z ważnymi decyzjami mającymiwpływ na życie dziecka
    Od: e...@o...eu szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > e...@o...eu napisał(a):
    >
    > > Płacę oczywiście więcej.
    > I tak możesz się zdziwić.:) Dla własnego bezpieczeństwa - co najmniej forma
    > pisemna dla każdej zmiany wysokości alimentów plus odpowiedni tytuł przelewu.

    Hmm... dlaczego? Każdy przelew ma dość wyraźny tytuł. Jest tam napisane, że są
    to alimenty na córkę i na jaki miesiąc. W zasadzie nigdy nie przysłałem kwoty
    zasądzonej (zawsze wyższą) bo przed rozprawą ustaliliśmy pewne rzeczy, tyle że
    ona nie chciała pozwu wycofywać. Przelewam jej zatem to co ustaliliśmy z
    odpowiednim tytułem przelewu.

    > Co do reszty: na zmianę miejsca zamieszkania dziecka (i to niezbyt daleko,
    > sam musisz przyznać) nic nie poradzisz. Z tego, co piszesz wynika, że matka

    Przyznaję a i owszem, tyle, że ja w tym momencie nie posiadam samochodu więc
    jest to dla mnie skomplikowana opcja. Muszę się w coś zaopatrzyć, a zatem muszę
    mieć ekstra kilkanaście tysięcy.

    > wywiązuje się ze swoich obowiązków, przede wszystkim wobec dziecka, ale i
    > wobec Ciebie. Jeśli nie jest prostytuującą się narkomanką to raczej ciężko

    Tu mógłbym coś wskórać. Wiem, że dziecko przeniosła do innego przedszkola, gdyż
    dyrektorka owego była z nią w konflikcie co do jej podejścia do macierzyństwa
    (dowiedziałem się o tym długo po). Narkotyki jej się zdarzały (dużo wcześniej,
    jeszcze przed rozwodem, ale już razem nie byliśmy). Rodzice wysłali ją na odwyk
    (i znów się dowiedziałem o tym długo po).

    > będzie ściągnąć małą do Ciebie na stałe. Zatem: jeśli zakładasz, że matka
    > dziecka chce się dogadać, to możesz spróbować negocjować częstotliwość
    > kontaktów, kwestię dowożenia (matka albo jej konkubent będzie chyba pracować
    > w dużym mieście?). W pewnym momencie może okazać się, że młoda będzie chciała

    On i ona (chociaż ona raczej do pracy od lat nie chodzi - wykręcanie się różnej
    maści) pracują w moim mieście.

    > przenieść się do Ciebie, czy to do gimnazjum czy do szkoły średniej. To
    > oczywiście też kwestia odpowiedniego wychowania dziecka...:/

    Ok, ale zdanie dziecka chyba wcale nie musi się tu liczyć. W każdym razie
    dziękuję za pewną podpowiedź.

    >
    > Jeśli nie da rady, to wezwanie do ustalenia warunków wykonywania pieczy
    > rodzicielskiej, a dalej - poze do sądu rodzinnego. Tyle, że jak eks-żona
    > dostanie coś takiego to pewnie skończą się miłe chwile, a Ty staniesz się
    > potworem molestującym córkę na każdym spotkaniu. A sądy rodzinne jakie są -
    > każdy widzi. :(

    Hmmm... patrząc na to inaczej to działa w obie strony. Już raz byłem
    alkoholikiem bijącym dziecko (sąd w to nie uwierzył i nawet się tym nie zajmował
    - rozprawa o miejsce pobytu dziecka przed rozwodem). Ja jednak nie mam zamiaru
    uciekać się do kłamstw. Kłamstwa wolę demaskować niż rzucać kłamstwami w drugą
    stronę.

    Dziękuję za odpowiedź, Pozdrawiam serdecznie.


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1