eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoInterpretacja kodeksu drogowego
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 34

  • 21. Data: 2005-05-29 17:06:08
    Temat: Re: Interpretacja kodeksu drogowego
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Leszek" <l...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:d7cj55$jge$1@opal.icpnet.pl...

    > Jeśli bańka żarówki została rozbita w fazie "niepalenia"( a takich faz
    jest
    > 60-120 na minutę) to włókno będzie w takim samym stanie jak w
    przypadku
    > niewłączenia kierunkowskazu. Czyli taka ekspertyza niczego nie
    dowiedzie.

    Oczywiście, ze masz rację. Ale jak drucik będzie utleniony to nie ma
    wątpliwości, że się paliła w chwili uderzenia, a takich cykli jest
    również 60-12 na minutę. Szansa 50/50%.


  • 22. Data: 2005-05-29 17:19:04
    Temat: Re: Interpretacja kodeksu drogowego
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Leszek wrote:
    >
    > Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w
    > wiadomości news:d7aemn$r4q$1@inews.gazeta.pl...
    >
    >> nie masz racji. Po zbiciu bańki przerywa się przeważnie mechanicznie
    >> drucik i choć żarówka oczywiście nie działa, to drucik nie jest
    >> utleniony. Widać to pod mikroskopem, a i przy pewnej wprawie na oko.
    >
    >
    >
    > Jeśli bańka żarówki została rozbita w fazie "niepalenia"( a takich faz
    > jest 60-120 na minutę) to włókno będzie w takim samym stanie jak w
    > przypadku niewłączenia kierunkowskazu. Czyli taka ekspertyza niczego nie
    > dowiedzie.
    >
    nieprawda.
    nawet jak stłuczesz żarówkę w fazie nieświecenia, to nie zdąży ona
    ostygnąć do temperatury żarówki nieświęcącej w ogóle. Zmiany będą
    widoczne pod mikroskopem jak nic.


  • 23. Data: 2005-05-29 20:32:29
    Temat: Re: Interpretacja kodeksu drogowego
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    regent... napisał(a):
    > Robert Tomasik wrote:
    >
    >> Użytkownik "regent..." <r...@o...TOTEZ.pl> napisał w
    >> wiadomości news:d774r4$cvg$4@213-238-103-112.adsl.inetia.pl...
    >>
    >>
    >>> a strona przeciwna podniesie argument, że kierowca włączył
    >>> kierunkowskaz, lewy...
    >>
    >>
    >>
    >> To będzie kłopot dla sądu, który może spowodować, że nie zostanie
    >> dowiedziona niczyja wina w tym wypadku.
    >>
    > i i dla poszkodowanego...
    > wina obojga...

    AFAIK wina obojga bedzie jesli kazdemu z nich dowiedzie sie wine.
    Natomiast jak winy nie dowiedzie sie nikomu to nikt nie jest winny (brak
    podstaw do ukarania kogokolwiek).

    IMHO mozliwa jest sytuacja kiedy absolutnie pewne jest to, ze ktos z
    obojga jest winny, natomiast poniewaz nie da sie w zaden sposob ustalic
    ktory, to ukarac nie mozna nikogo.


  • 24. Data: 2005-05-29 21:16:53
    Temat: Re: Interpretacja kodeksu drogowego
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    Mateusz Buc napisał(a):
    > Witam. Chciałbym się zwrócić do wszystkich "bardziej obeznanych w temacie"
    > grupowiczów niż ja, o właściwą interpretację Art. 16 Ust. 2 Kodeksu
    > Drogowego: "Kierujący pojazdem korzystając z drogi dwujezdniowej jest
    > zobowiązany jechać po prawej stronie jezdni; do jezdni tych nie wlicza się
    > jezdni przeznaczonej do dojazdu do nieruchomości położonej przy drodze"

    Nie wiem wogole co to ma do rzeczy w przedstawionej sytuacji - ten
    przepis oznacza dokladnie to co w nim pisze, a wiec ze jadac droga
    dwujezdniowa (czyli dwie "ulice" oddzielone najczesciej pasem zieleni),
    np. autostrada czy gierkowka, nalezy jechac po prawej jezdni (a wiec nie
    pod prad).


    > oraz
    > Art. 16 Ust. 4 Kodeksu Drogowego: "Kierujący pojazdem pojazdu jest
    > zobowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni.".

    No a to wbija twojemu ojca gola samobojczego, bo ten przepis mowi ze
    nalezy jechac prawa strona jezdni (a nie na przyklad srodkiem, jak Twoj
    ojciec zrobil).



    > Jest mi to
    > przydatne, gdyż mój ojciec parę miesięcy temu miał stłuczkę, o następującym
    > przebiegu: jechał drogą jednopasmową i zamierzał wykonąc manewr skrętu w
    > prawo w kierunku pewnej nieruchomości.

    Rozumiem ze chodzi o droge jednojezdniowa o 2 pasach ruchu (jeden do
    jazdy w jedna strone, a drugi w druga?)

    Czy zjazd w prawo jest dojazdem do posesji? Jesli tak to nie jest to
    skrzyzowanie, co nieco zmienia postac rzeczy.

    Art. 2. Użyte w ustawie określenia oznaczają:
    10) "skrzyżowanie" - przecięcie się w jednym poziomie dróg mających
    jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami
    utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia;
    określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi
    twardej z drogą gruntową lub stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego
    się przy drodze;

    Wiec trzeba ustalic czy bylo to skrzyzowanie - z opisu wnioskuje ze nie
    bylo.


    > Poruszając się z prędkością 40 km/h
    > włączył kierunkowskaz i jechał środkiem jezdni

    Srodek jezdni, czyli pomiedzy pasami (linia odzielajaca pasy miedzy
    kolami?).

    Art. 22. 2. Kierujący pojazdem jest obowiązany zbliżyć się:
    1) do prawej krawędzi jezdni - jeżeli zamierza skręcić w prawo;

    jest jednak wyjatek:
    3. Przepisu ust. 2 nie stosuje się, jeżeli wymiary pojazdu
    uniemożliwiają skręcenie zgodnie z zasadą określoną w tym przepisie lub
    dopuszczalna jest jazda wyłącznie w jednym kierunku.

    Teraz tylko pytanie czy pojazd Twojego ojca ma wymiary uniemozliwiajace
    sket z prawej strony.
    Mysle ze nacisk nalezy polozyc na slowo uniemozliwiajace, ktore jest
    gatunkowo ciezsze niz na przyklad utrudniajace, czy niewygodne. A wiec
    jezeli przy maksymalnie skreconych kolach da sie wjechac w ten wjazd z
    prawej strony, to tak nalezalo zrobic.
    Jezeli jest to samochod osobowy, to raczej nie ma szans (ten przepis
    jest w PoRD z mysla o TIR-ach z przyczepami), i jest to niestety
    nastepny przepis ktory zlamal Twoj ojciec (chyba ze ta den dojazd jest
    jakis wybitnie waski i odchodzi pod ostrym katem), ale samochody osobowe
    na prawde dosc ostro potrafia skrecac.

    > , przy czym zmniejszył
    > prędkość do wykonania manewru i w połowie zakrętu został uderzony przez
    > kobietę wyprzedzającą go z prawej strony, część pojazdu tej kobiety podczas
    > wyprzedzania znajdowała się na chodniku.

    Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem
    upewnić się w szczególności, czy:
    3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie
    zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku
    jazdy lub zmiany pasa ruchu.


    Art. 24. 5. Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje
    zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony.


    Art. 24. 7. Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po
    jezdni:
    3) na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na
    którym ruch jest kierowany.

    Tu pytanie czy bylo to skrzyzowanie czy nie - i tu mala rzecz, bo nawet
    jezeli skret w prawo byl na posesje, to moze byl tam skret w lewo w inna
    droge? Wtedy to by sie lapalo jako skrzyzowanie.


    W zasadzie najprawdopodobniej kobieta bedzie sie trzymac wersji, ze Twoj
    ojciec sygnalizowal zamiar skretu w lewo, Twoj ojciec musi wiec
    podkreslac ze jest pewien ze sygnalizowal zamiar skretu w prawo.
    Niech mowi ze po wypadku jeszcze raz sprawdzil i migal prawy migacz.
    Najlepiej jak lewy migacz mial by wogole mial zepsuty :)

    Co do jazdy chodnikiem:
    Art. 26. 3. Kierującemu pojazdem zabrania się:
    3) jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych.


    > Policja, po przyjechaniu na miejscu
    > zdarzenia zaproponowała uznanie obustronnej winy, jednak mój ojciec nie
    > zgodził się na to i rozstrzyga tą sprawę sądowo.

    Ja bym sie zgodzil z tym werdyktem - Twoj ojciec zlamal przepisy
    wykonujac nieprawidlowo skret w prawo.

    > Ojciec na podstawie tych
    > artykułów kodeksie karnym będzie próbował napisać teraz odwołanie. Czy można
    > je zinterpretować jakoś tak, żeby to odwołanie było wiarygodne? Dziękuję za
    > każdą udzieloną mi pomoc!

    Tych co przytoczyles niestety nie mozna, lepiej niech wybierze cos z
    tych ktore ja przytoczylem, jednak nie spodziewal bym sie rewelacji.


    Wine tamtej pani dosc trudno udowodnic , poniewaz trudno bedzie dowiesc
    ze Twoj ojciec wlaczyl prawy, a nie lewy kierunkowskaz.


  • 25. Data: 2005-05-29 22:11:59
    Temat: Re: Interpretacja kodeksu drogowego
    Od: "regent..." <r...@o...TOTEZ.pl>

    Tomasz Pyra wrote:

    >
    > IMHO mozliwa jest sytuacja kiedy absolutnie pewne jest to, ze ktos z
    > obojga jest winny, natomiast poniewaz nie da sie w zaden sposob ustalic
    > ktory, to ukarac nie mozna nikogo.

    prawda...
    czy nie ma sytuacji gdy wina obojga jest niewątpliwa???

    --
    regent...
    (...)


  • 26. Data: 2005-05-29 22:17:02
    Temat: Re: Interpretacja kodeksu drogowego
    Od: "regent..." <r...@o...TOTEZ.pl>

    Tomasz Pyra wrote:
    > Mateusz Buc napisał(a):
    >
    >> Witam. Chciałbym się zwrócić do wszystkich "bardziej obeznanych w
    >> temacie"
    >> grupowiczów niż ja, o właściwą interpretację Art. 16 Ust. 2 Kodeksu
    >> Drogowego: "Kierujący pojazdem korzystając z drogi dwujezdniowej jest
    >> zobowiązany jechać po prawej stronie jezdni; do jezdni tych nie wlicza
    >> się
    >> jezdni przeznaczonej do dojazdu do nieruchomości położonej przy drodze"
    >
    >
    > Nie wiem wogole co to ma do rzeczy w przedstawionej sytuacji - ten
    > przepis oznacza dokladnie to co w nim pisze, a wiec ze jadac droga
    > dwujezdniowa (czyli dwie "ulice" oddzielone najczesciej pasem zieleni),
    > np. autostrada czy gierkowka, nalezy jechac po prawej jezdni (a wiec nie
    > pod prad).
    >
    sorki, ale ja to inaczej widzę...
    (jechać po prawej jezdni) != (jechać po prawej stronie jezdni)

    ale może się czepiam...


    --
    regent...
    (...)


  • 27. Data: 2005-05-29 22:18:31
    Temat: Re: Interpretacja kodeksu drogowego
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    regent... napisał(a):
    > Tomasz Pyra wrote:
    >
    >>
    >> IMHO mozliwa jest sytuacja kiedy absolutnie pewne jest to, ze ktos z
    >> obojga jest winny, natomiast poniewaz nie da sie w zaden sposob
    >> ustalic ktory, to ukarac nie mozna nikogo.
    >
    >
    > prawda...
    > czy nie ma sytuacji gdy wina obojga jest niewątpliwa???

    No moze byc, ale chyba polega to na udowodnieniu winy kazdemu z nich z
    osobna (no bo mozemy wykluczyc ze dzialali w zmowie zderzajac sie).


  • 28. Data: 2005-05-29 22:26:35
    Temat: Re: Interpretacja kodeksu drogowego
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "regent..." <r...@o...TOTEZ.pl> napisał w
    wiadomości news:d7dene$lof$5@213-238-103-34.adsl.inetia.pl...

    > prawda...
    > czy nie ma sytuacji gdy wina obojga jest niewątpliwa???

    Są. Oczywiście, ze są. Zderzenie czołowe dwóch samochodów na pustej i
    szerokiej jezdni, gdy obydwa samochody częściowo znajdują się na pasach
    ruchu przeznaczonych do jazdy z naprzeciwka to klasyczny przykład.


  • 29. Data: 2005-05-29 22:27:26
    Temat: Re: Interpretacja kodeksu drogowego
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    regent... napisał(a):
    > Tomasz Pyra wrote:
    >
    >> Mateusz Buc napisał(a):
    >>
    >>> Witam. Chciałbym się zwrócić do wszystkich "bardziej obeznanych w
    >>> temacie"
    >>> grupowiczów niż ja, o właściwą interpretację Art. 16 Ust. 2 Kodeksu
    >>> Drogowego: "Kierujący pojazdem korzystając z drogi dwujezdniowej jest
    >>> zobowiązany jechać po prawej stronie jezdni; do jezdni tych nie
    >>> wlicza się
    >>> jezdni przeznaczonej do dojazdu do nieruchomości położonej przy drodze"
    >>
    >>
    >>
    >> Nie wiem wogole co to ma do rzeczy w przedstawionej sytuacji - ten
    >> przepis oznacza dokladnie to co w nim pisze, a wiec ze jadac droga
    >> dwujezdniowa (czyli dwie "ulice" oddzielone najczesciej pasem
    >> zieleni), np. autostrada czy gierkowka, nalezy jechac po prawej jezdni
    >> (a wiec nie pod prad).
    >>
    > sorki, ale ja to inaczej widzę...
    > (jechać po prawej jezdni) != (jechać po prawej stronie jezdni)
    >
    > ale może się czepiam...

    Ale on to sobie sam dopisal :) (cos jak slawne "lub czasopisma").
    Prawdziwy art. 16 brzmi:

    Art. 16. 2. Kierujący pojazdem, korzystając z drogi dwujezdniowej, jest
    obowiązany jechać po prawej jezdni; do jezdni tych nie wlicza się jezdni
    przeznaczonej do dojazdu do nieruchomości położonej przy drodze.


  • 30. Data: 2005-05-29 22:28:44
    Temat: Re: Interpretacja kodeksu drogowego
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "regent..." <r...@o...TOTEZ.pl> napisał w
    wiadomości news:d7df0t$lof$6@213-238-103-34.adsl.inetia.pl...

    > sorki, ale ja to inaczej widzę...
    > (jechać po prawej jezdni) != (jechać po prawej stronie jezdni)

    Oczywiście, ze masz rację. należy jechać jak prawej krawędzi jezdni.
    Oczywiście z uwzględnieniem załóżmy pobocza czy pasa awaryjnego, po
    którym się nie jeździ. Ilość jezdni nie ma tu znaczenia. Trawka
    pośrodku, to po prostu rodzaj ciągłego pasa.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1