-
51. Data: 2013-11-11 10:26:05
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2013-11-11, John Kołalsky <j...@k...invalid> wrote:
[...]
>> Paaatrz panie, to dla CEIDG dało się zrobić uniwersalny system działający
>> pod różnymi systemami i nagle Word jest be? ;>
>
> Jaki system ? Aplikację łebową ? A jest jakiś inny interfejs komunikacyjny z
> tym systemem ?
A myślisz, że urzędy wprowadzają dane przez tą samą "aplikację łebową"?
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
52. Data: 2013-11-11 10:30:50
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2013-11-10, Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
[...]
>> statystyczny, za granicą to prawie 1/5 udziału w rynku w niektórych krajach.
>> Sądzisz, że u nas oprogramowanie MS też byłoby takie popularne, gdyby
>> wszyscy grzecznie kupowali licencje jak góra przykazała? Ot, mentalność...
>
> Jak nic każdy Polak marzy aby płacić 3x więcej za komputer, mieć
> zamknięty system z monopolem aplikacyjnym, i tylko przykaz z góry go
> przed tym chroni. Taaaak.
Co rozumiesz przez "monopol aplikacyjny"? Jeśli lock-in na App Store,
to masz rację w przypadku iOS, nie masz racji w przypadku OSX.
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
53. Data: 2013-11-11 23:46:07
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 11 Nov 2013, Wojciech Bancer wrote:
> On 2013-11-11, poreba <d...@p...pl> wrote:
>
> [...]
>
>> To niech urząd wykupi licencję dla każdego obywatela.
>
> I może jeszcze komputer też?
Jak ZMUSZA do użycia komputera... :>
> Ani Płatnik, ani e-PFRON to nie są systemy dla obywateli, tylko dla
> firm. Czy więc Twój postulat ma jakieś merytoryczne podstawy?
Ja się przyzwyczaiłem, że przedsiębiorca to nie obywatel,
a jak już, to jakaś tam dalsza kategoria, ale ... formalnie
brzmi to dziwnie ;)
>> Hmmm, o *danych* mówisz? To co sądzisz o wymogu: pliki tekstowe z programu
>> MS Notepad?
>
> Wymóg napisany dla osoby nie zajmującej się informatyką.
Zgoda.
> Całkiem sensownie napisany, przy założeniu że 98% osób ma Windows.
Nie, ja bym to określił jako "błąd w specyfikacji".
Nie widać przeszkód żeby opisać go prawidłowo, a jedynie wskazać
możliwe narzędzia.
>> Jaką szkodę ponieśliśmy gdy ZUS został zmuszony do ujawnienia specyfikacji
>> PE? A Ty jaką szkodę poniosłeś gdy ujawniono specyfikację KDU?
>
> Na dzień dobry - koszty opracowania publicznej dokumentacji
Moment.
Przeczytałem dalsze posty - z p. widzenia PUBLICZNEGO interfejsu
nie ma sensu tworzyć niepublicznej specyfikacji, bo "security
by obscurity" nie bez powodu ma kiepską prasę, działa tylko
od biedy na *małą* skalę, nie w czymś dostępnym publicznie.
Nieudokumentowanie nie daje więc NIC.
Nieujawnienie dokumentacji tego kawałka również nie daje NIC.
> i koszty procesów sądowych o to by 1% poczuł się dowartościowany.
Te koszty było warto ponieść :), nawet jesli *mi* nic nie dawały wprost.
Przyłączę się do 'poreby'.
A tak BTW, wydawało mi się, że koszty płaci przegrywający.
Jakby przekładało się to na urwanie wymiernego kawałka pensji
prezesów publicznych instytucji, w których takie decyzje zapadły,
to byłyby to koszty poniesione po raz ostatni.
> A szkody powstałe np. z działalności nieautoryzowanego oprogramowania
> trudno oszacować. Nie wszystko musi być łatwo policzalne od razu,
Jak system (jakikolwiek) ma działać stabilnie, to dane wejściowe
wypada zweryfikować.
A wtedy nie mają prawa powstawać żadne inne koszty.
Dopóki zaś powstają, to *warto* ponosić koszt naprawiania
błędów!
> a nie mam dostępu do statystyk. Mi wystarczy że ryzyko jest większe.
> I mówię o tym jako o ogólnej regule, nie o pojedynczym przypadku.
Oczywiście. Ja też, ale jak wyżej.
pzdr, Gotfryd
-
54. Data: 2013-11-12 08:47:49
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2013-11-08 17:09, Wojciech Bancer pisze:
> On 2013-11-08, poreba<d...@p...pl> wrote:
>
> [...]
>
>>> Tylko to pytanie zupełnie inaczej wygląda jak mówimy o udziale rynkowym
>>> konkurencji 50%, a zupełnie inaczej jak o udziale rynkowym 1%.
>> Udział rynkowy ma o tyle znaczenie, o ile wpływa na rozpowszechnienie
>> jakiegoś standardu mozliwego do stosowania niezależnie od wpływów
>> finansowych na rachunek potentata.
>
> Naprawdę uważasz, że udział rynkowy w OS Microsoftu to zasługa stosowania
> go w urzędach w kraju typu Polska? Ja bym powiedział że to zasługa tego,
> że w momencie rozpowszechnienia komputerów linuksa nie było, nie był
> żadną alternatywą do biura, a teraz to jest konsekwencja.
To, że linux ciężko przebija się do zastosowań biurowych jest przede
wszystkim winą ideologów linuksowych i przez wiele lat bruku długiego
wsparcia dystrybucji (teraz się to ostatnie zmienia, ale ideologiczne
podejście, przez co problemy ze sterownikami są nadal)
>>> dostęp i możliwości oferowane przez e-administrację są zazwyczaj
>>> *alternatywą* a nie wymogiem.
>> Patrz 'Płatnik' i niejaki 'e-PFRON'
>
> Z PFRONu z powodzeniem korzystałem stosując zwykłe papierowe wnioski.
>
> Od płatnika jest księgowość, a wystaw sobie "wymysł" działania płatnika
> na linuksie jest nadal wymysłem jakiś fanbojów, bez znaczenia praktycznego.
> Znaczenie praktyczne ma brak dobrych programów księgowych/kadrowych
> na tymże systemie.
Tu nie chodzi nawet o działanie płatnika na linuksie, ale problemy
(przynajmniej na początku, teraz się tym nie interesowałem, bo zmieniłem
branżę) z tym, że trzeba używać osobnego programu mimo, że ma się duży
system kadrowo/księgowy i normalnym byłoby spięcie tego w jeden system i
niekoniecznie za pomocą tego ułomnego programu, a za pomocą dodatkowych
funkcji w systemie kadrowo/księgowym
> Czemu nie drzesz szat, że np. Insert nie przygotowuje swoich wersji
> programów księgowych pod linuksa? Tym bardziej że pod Windows masz
> na tyle sensowny wybór programów księgowych, że zasłanianie się ceną
> licencji tegoż (ile teraz - 300-400 zł - podatki) to po prostu śmiech
> na sali. Sensowniejszy program księgowy kosztuje x razy więcej.
Tu nie to jest istotą, tylko przeświadczenie, że zabezpieczeniem będzie
nie szyfrowana transmisja, a nieznajomość algorytmu komunikacji (co jest
dużo łatwiejsze do rozpoznania, niż rozkodowanie konkretnej transmisji
dobrze zakodowanej)
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
55. Data: 2013-11-12 09:03:13
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 12.11.2013 08:47, Tomasz Kaczanowski pisze:
>> Naprawdę uważasz, że udział rynkowy w OS Microsoftu to zasługa stosowania
>> go w urzędach w kraju typu Polska? Ja bym powiedział że to zasługa tego,
>> że w momencie rozpowszechnienia komputerów linuksa nie było, nie był
>> żadną alternatywą do biura, a teraz to jest konsekwencja.
>
> To, że linux ciężko przebija się do zastosowań biurowych jest przede
> wszystkim winą ideologów linuksowych i przez wiele lat bruku długiego
Raczej przesądów, szerzonych przez ignorantów oraz marketing mikrosyfa -
że to niby linux taki inny i trudny. A tak naprawdę dla przeciętnego
użytkownika biurowo-internetowego łatwiejsza jest przesiadka z Win XP na
jakiegoś linuxa z KDE niż na Win8.
> wsparcia dystrybucji (teraz się to ostatnie zmienia, ale ideologiczne
> podejście, przez co problemy ze sterownikami są nadal)
Hęęęęęę?? Jakie problemy ze sterownikami?
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...
-
56. Data: 2013-11-12 09:41:06
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2013-11-12 09:03, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 12.11.2013 08:47, Tomasz Kaczanowski pisze:
>
>>> Naprawdę uważasz, że udział rynkowy w OS Microsoftu to zasługa
>>> stosowania
>>> go w urzędach w kraju typu Polska? Ja bym powiedział że to zasługa tego,
>>> że w momencie rozpowszechnienia komputerów linuksa nie było, nie był
>>> żadną alternatywą do biura, a teraz to jest konsekwencja.
>>
>> To, że linux ciężko przebija się do zastosowań biurowych jest przede
>> wszystkim winą ideologów linuksowych i przez wiele lat bruku długiego
>
> Raczej przesądów, szerzonych przez ignorantów oraz marketing mikrosyfa -
> że to niby linux taki inny i trudny.
To w małych firmach, przy dużych juz tego problemu nie ma. Zresztą w
zamierzchłych czasach wprowadzaliśmy system bankowy również w wersji
linuksowej i nie było problemu, największym było to, że musieliśmy robić
własną dystrybucję i utrzymywać własne repozytorium, żeby nie okazało
się po kilku miesiącach, że po którejś aktualizacji system nie
przestanie działać.
> A tak naprawdę dla przeciętnego
> użytkownika biurowo-internetowego łatwiejsza jest przesiadka z Win XP na
> jakiegoś linuxa z KDE niż na Win8.
Zapewne, przecież nigdzie tego nie negowałem, jednak jeśli chodzi o
sterowniki to różnie z tym bywa, bo te dostarczane z linuksem są marnej
jakości (i nie chodzi tu o twórców, a o brak dokumentacji, więc do wielu
urządzeń są one dość ułomne), a te rozprowadzane w wersjach binarnych
mają czasami problemy po aktualizacjach systemu....
--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl
-
57. Data: 2013-11-12 11:37:24
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 12.11.2013 09:41, Tomasz Kaczanowski pisze:
> Zapewne, przecież nigdzie tego nie negowałem, jednak jeśli chodzi o
> sterowniki to różnie z tym bywa, bo te dostarczane z linuksem są marnej
> jakości (i nie chodzi tu o twórców, a o brak dokumentacji, więc do wielu
> urządzeń są one dość ułomne), a te rozprowadzane w wersjach binarnych
> mają czasami problemy po aktualizacjach systemu....
Umm... A jakie sterowniki i do czego? Bo generalnie od dość dawna biorę
komputer, wrzucam SuSEłka i działa. Więcej problemów miewam ze
sterownikami do Windows, bo to albo nie ta wersja urządzenia, albo nie
ta wersja Windows, albo jakiś inny foch.
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...
-
58. Data: 2013-11-12 12:07:35
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2013-11-12 11:37, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 12.11.2013 09:41, Tomasz Kaczanowski pisze:
>
>> Zapewne, przecież nigdzie tego nie negowałem, jednak jeśli chodzi o
>> sterowniki to różnie z tym bywa, bo te dostarczane z linuksem są marnej
>> jakości (i nie chodzi tu o twórców, a o brak dokumentacji, więc do wielu
>> urządzeń są one dość ułomne), a te rozprowadzane w wersjach binarnych
>> mają czasami problemy po aktualizacjach systemu....
>
> Umm... A jakie sterowniki i do czego? Bo generalnie od dość dawna biorę
> komputer, wrzucam SuSEłka i działa. Więcej problemów miewam ze
> sterownikami do Windows, bo to albo nie ta wersja urządzenia, albo nie
> ta wersja Windows, albo jakiś inny foch.
>
Np do grafiki, bo te, jeśli chce się używać w pełni sprzętu wymagają
większej ilości informacji co do tego, jak je wykorzystać. I tak -
działać wbudowane działają, jednak, jeśli chcemy mieć akcelerację, to
już trzeba raczej szukać sterowników spoza tych tworzonych przez
linuksowców. I ciekawe zachowania mogą być przy aktualizacji w
zależności od płyty głównej, przykład - 2 kolegów w pracy ma identyczny
sprzęt (jeśli chodzi o wnętrze), tylko inna firma brandowała (są to
laptopy). W firmie używamy różnych systemów - w zależności nad czym
pracujemy, oni akurat używają linuksa, bo jest to najwygodniejsze w
związku z narzędziami, jakich potrzebują do pracy. Jednemu aktualizacje
przechodzą bez problemów, u drugiego (ten sam linux) każda aktualizacja,
to konieczność zabawy w przywracanie sterownika grafiki, bo ten jest
zastępowany przez jakiś inny, który nie działa (zapewne wina to firmware
tego laptopa, updater źle coś rozpoznaje).
--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl
-
59. Data: 2013-11-12 12:17:43
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2013-11-11, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
[...]
>> Ani Płatnik, ani e-PFRON to nie są systemy dla obywateli, tylko dla
>> firm. Czy więc Twój postulat ma jakieś merytoryczne podstawy?
>
> Ja się przyzwyczaiłem, że przedsiębiorca to nie obywatel,
> a jak już, to jakaś tam dalsza kategoria, ale ... formalnie
> brzmi to dziwnie ;)
To jakim obywatelem jest wg Ciebie sp. z o.o.? :)
Nie ma prostego wynikania. :)
>> Na dzień dobry - koszty opracowania publicznej dokumentacji
>
> Moment.
> Przeczytałem dalsze posty - z p. widzenia PUBLICZNEGO interfejsu
> nie ma sensu tworzyć niepublicznej specyfikacji, bo "security
> by obscurity" nie bez powodu ma kiepską prasę, działa tylko
> od biedy na *małą* skalę, nie w czymś dostępnym publicznie.
Nie chodzi o kwestię security w sensie błędów w ablikacji, tylko o kwestię
zaufania do autora aplikacji. Dane jakie latają w takim płatniku pozwalają
na autoryzację "się" w dowolnym chyba banku telefonicznie i przejście
procedury "odzyskania konta", tudzież na wymyślenie bardziej wymyślnych
metod zaszkodzenia komuś.
Brak też jest potwierdzenia że urząd dane oprogramowanie akceptuje,
przetestował i że dane które otrzymał i potwierdził są rzeczywiście
tymi danymi które wysyłasz.
Można to oczywiście rozwiązać inaczej niż "pełnym zamknięciem",
ale cokolwiek spodziewałbym się utrzymania nad tym kontroli, a nie
puszczenia publicznej dokumentacji "i cześć".
> A tak BTW, wydawało mi się, że koszty płaci przegrywający.
Znaczy Skarb Państwa, czyli my? :)
>> A szkody powstałe np. z działalności nieautoryzowanego oprogramowania
>> trudno oszacować. Nie wszystko musi być łatwo policzalne od razu,
>
> Jak system (jakikolwiek) ma działać stabilnie, to dane wejściowe
> wypada zweryfikować.
Ja nie o tym, jak wyżej. :)
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
60. Data: 2013-11-12 12:54:35
Temat: Re: Instytucje publiczne, a oprogramowanie komercyjne.
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 12.11.2013 12:07, Tomasz Kaczanowski pisze:
> Np do grafiki, bo te, jeśli chce się używać w pełni sprzętu wymagają
> większej ilości informacji co do tego, jak je wykorzystać. I tak -
> działać wbudowane działają, jednak, jeśli chcemy mieć akcelerację, to
> już trzeba raczej szukać sterowników spoza tych tworzonych przez
> linuksowców. I ciekawe zachowania mogą być przy aktualizacji w
SOA#1
(przynajmniej w przypadku kart nVidia)
Do tego stopnia, że gry (Hitman 2 i 3 oraz Civilization 4) działają mi
płynnie i poprawnie.
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...