-
11. Data: 2016-08-17 06:37:39
Temat: Re: Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
Od: kriters <k...@o...pl>
On 2016-08-16 19:19, ąćęłńóśźż wrote:
> Jaja sobie robisz.
> W pobliskich "Żabkach" niejaki Bogdan Arażny NIP 1180119972 Regon 011666437
zatrudnia w sklepie pracowników (generalnie młodzież, pierwsza praca) na gębę bez
żadnych umów i na dodatek im nie płaci mówiąc po paru miesiącach "masz tu siedem
stówek i z Tobą już skończyłem, a jakby co to mam kolegów w służbach i Cię
załatwimy".
Oszust ale przynajmniej dobrze wychowany. Nawet jak kogoś zastrasza to
"Cię" i "Tobą" mówi
z dużej.
-
12. Data: 2016-08-17 07:49:48
Temat: Re: Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2016-08-16 21:39, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 16-08-16 o 17:45, Jacek pisze:
>> W dniu 16.08.2016 o 16:50, Robert Tomasik pisze:
>>
>>> A ilu spośród tych inspektorów będzie cokolwiek sprzedawać? Bo zakaz
>>> dotyczy sprzedaży.
>> Zakaz istotnie dotyczy sprzedaży, ale zamysłem tfu-rców tego przepisu
>> zapewne była tzw. troska o pracowników mających dzień święty święcić.
>> Tak więc wszystko jest zgodnie z literą prawa, ale ducha jego zgwałcono.
>> Pecunia non olet.
>>
> Nie da się wyłączyć wszystkie w święta. Lista niemożliwości jest tak
> długa, że zdecydowano się jedynie na handel.
I stworzono pewną uprzywilejowaną grupę... Bez sensu, jeśli rzeczywiście
chcieliby pomóc pracownikom pracującym w niedziele i święta, wprowadzono
by np obligatoryjny dodatek - np taki jak za pracę nocną. Ale medialnie
zamknięty market lepiej wygląda i o to chodziło - żeby pokazać
skuteczność, a nie być skutecznym i pomocnym.
--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl
-
13. Data: 2016-08-17 07:57:17
Temat: Re: Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2016-08-17 o 07:49, Tomasz Kaczanowski pisze:
> W dniu 2016-08-16 21:39, Robert Tomasik pisze:
>> W dniu 16-08-16 o 17:45, Jacek pisze:
>>> W dniu 16.08.2016 o 16:50, Robert Tomasik pisze:
>>>
>>>> A ilu spośród tych inspektorów będzie cokolwiek sprzedawać? Bo zakaz
>>>> dotyczy sprzedaży.
>>> Zakaz istotnie dotyczy sprzedaży, ale zamysłem tfu-rców tego przepisu
>>> zapewne była tzw. troska o pracowników mających dzień święty święcić.
>>> Tak więc wszystko jest zgodnie z literą prawa, ale ducha jego zgwałcono.
>>> Pecunia non olet.
>>>
>> Nie da się wyłączyć wszystkie w święta. Lista niemożliwości jest tak
>> długa, że zdecydowano się jedynie na handel.
>
>
> I stworzono pewną uprzywilejowaną grupę... Bez sensu, jeśli rzeczywiście
> chcieliby pomóc pracownikom pracującym w niedziele i święta, wprowadzono
> by np obligatoryjny dodatek - np taki jak za pracę nocną. Ale medialnie
> zamknięty market lepiej wygląda i o to chodziło - żeby pokazać
> skuteczność, a nie być skutecznym i pomocnym.
Można się nie zgadzać z intencjami, ale ma to sens. Chodzi o to, aby
"dzień święty święcić" inaczej niż przez zakupy - nie chodzi o to, aby
sprzedawca więcej zarobił, tylko aby zakupoholicy choćby nawet na kilka
dni w roku dali sobie spokój z zakupami. A że występuje tu typowy
dylemat więźnia ("nawet jeśli jako właściciel sklepu chciałbym mieć go
zamknięty, to nie mogę, bo konkurencja wygra"), to ingerencja państwa
jest tu uzasadniona.
--
Liwiusz
-
14. Data: 2016-08-17 08:07:13
Temat: Re: Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2016-08-17 07:57, Liwiusz pisze:
> W dniu 2016-08-17 o 07:49, Tomasz Kaczanowski pisze:
>> W dniu 2016-08-16 21:39, Robert Tomasik pisze:
>>> W dniu 16-08-16 o 17:45, Jacek pisze:
>>>> W dniu 16.08.2016 o 16:50, Robert Tomasik pisze:
>>>>
>>>>> A ilu spośród tych inspektorów będzie cokolwiek sprzedawać? Bo zakaz
>>>>> dotyczy sprzedaży.
>>>> Zakaz istotnie dotyczy sprzedaży, ale zamysłem tfu-rców tego przepisu
>>>> zapewne była tzw. troska o pracowników mających dzień święty święcić.
>>>> Tak więc wszystko jest zgodnie z literą prawa, ale ducha jego
>>>> zgwałcono.
>>>> Pecunia non olet.
>>>>
>>> Nie da się wyłączyć wszystkie w święta. Lista niemożliwości jest tak
>>> długa, że zdecydowano się jedynie na handel.
>>
>>
>> I stworzono pewną uprzywilejowaną grupę... Bez sensu, jeśli rzeczywiście
>> chcieliby pomóc pracownikom pracującym w niedziele i święta, wprowadzono
>> by np obligatoryjny dodatek - np taki jak za pracę nocną. Ale medialnie
>> zamknięty market lepiej wygląda i o to chodziło - żeby pokazać
>> skuteczność, a nie być skutecznym i pomocnym.
>
> Można się nie zgadzać z intencjami, ale ma to sens. Chodzi o to, aby
> "dzień święty święcić" inaczej niż przez zakupy - nie chodzi o to, aby
> sprzedawca więcej zarobił, tylko aby zakupoholicy choćby nawet na kilka
> dni w roku dali sobie spokój z zakupami. A że występuje tu typowy
> dylemat więźnia ("nawet jeśli jako właściciel sklepu chciałbym mieć go
> zamknięty, to nie mogę, bo konkurencja wygra"), to ingerencja państwa
> jest tu uzasadniona.
Wiesz, jeśli będzie dodatek, część sklepów sama się zamknie - bo będą
musieli płacić więcej. Uprzywilejowanie grupy jest bez sensu i tylko
komplikuje niepotrzebnie prawo, bo zaraz okazało się, że trzeba zamknąć
stacje benzynowe (teraz zrobiono wyjątki - czyli ten pracownik sprzedaży
jest inny niż ten w innym sklepie?), apteki itd...
Jest to 1) psucie prawa 2) generowanie dodatkowych uprzywilejowanych
grup, ot tak sobie, tylko dlatego, że ktoś rości sobie prawo, by
wiedzieć lepiej czego ja potrzebuję.
--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl
-
15. Data: 2016-08-17 08:21:37
Temat: Re: Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2016-08-17 o 08:07, Tomasz Kaczanowski pisze:
> Wiesz, jeśli będzie dodatek, część sklepów sama się zamknie - bo będą
> musieli płacić więcej.
Jeśli dodatek jest kłopotem, to problem jest w ogóle w opłacalności
prowadzenia sklepu, a nie w dywagacjach czy otwierać w święto, czy nie.
Uprzywilejowanie grupy jest bez sensu i tylko
> komplikuje niepotrzebnie prawo, bo zaraz okazało się, że trzeba zamknąć
> stacje benzynowe (teraz zrobiono wyjątki - czyli ten pracownik sprzedaży
> jest inny niż ten w innym sklepie?), apteki itd...
Już pisałem przecież, że zakaz handlu nie ma na uwadze sprzedawców,
tylko kupujących. Jak już chcesz dyskutować dalej, to choć dobierz
odpowiednią argumentację.
> Jest to 1) psucie prawa 2) generowanie dodatkowych uprzywilejowanych
> grup, ot tak sobie, tylko dlatego, że ktoś rości sobie prawo, by
> wiedzieć lepiej czego ja potrzebuję.
Już pisałem - z handlem w niedzielę jest tak, że nawet jak wszyscy
właściciele by nie chcieli, to dążąc do maksymalizacji zysku, i tak duża
część z nich by się otwarła. Tego dylematu nie rozwiążesz inaczej jak
odgórną regulacją, wynika to z prostej matematyki i teorii gier ;)
--
Liwiusz
-
16. Data: 2016-08-17 09:04:48
Temat: Re: Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2016-08-17 08:21, Liwiusz pisze:
> W dniu 2016-08-17 o 08:07, Tomasz Kaczanowski pisze:
>
>> Wiesz, jeśli będzie dodatek, część sklepów sama się zamknie - bo będą
>> musieli płacić więcej.
>
> Jeśli dodatek jest kłopotem, to problem jest w ogóle w opłacalności
> prowadzenia sklepu, a nie w dywagacjach czy otwierać w święto, czy nie.
Bzdura - dodatek zmniejsza zyski, więc po prostu zmniejsza opłacalność
otwierania niektórych placówek.
> Uprzywilejowanie grupy jest bez sensu i tylko
>> komplikuje niepotrzebnie prawo, bo zaraz okazało się, że trzeba zamknąć
>> stacje benzynowe (teraz zrobiono wyjątki - czyli ten pracownik sprzedaży
>> jest inny niż ten w innym sklepie?), apteki itd...
>
> Już pisałem przecież, że zakaz handlu nie ma na uwadze sprzedawców,
> tylko kupujących. Jak już chcesz dyskutować dalej, to choć dobierz
> odpowiednią argumentację.
czyli komuno wróć, ktoś chce innym ustawowo ustalać sposób spędzania
wolnego czasu? I żeby nie było - nie robię zakupów w niedzielę i święta,
bo mam inne, ciekawsze zajęcia, a same zakupy mnie męczą - nie lubię
ich, ale wkurza mnie to, że ktoś mi coś karze, bo ma takie widzimisię.
>> Jest to 1) psucie prawa 2) generowanie dodatkowych uprzywilejowanych
>> grup, ot tak sobie, tylko dlatego, że ktoś rości sobie prawo, by
>> wiedzieć lepiej czego ja potrzebuję.
>
> Już pisałem - z handlem w niedzielę jest tak, że nawet jak wszyscy
> właściciele by nie chcieli, to dążąc do maksymalizacji zysku, i tak duża
> część z nich by się otwarła. Tego dylematu nie rozwiążesz inaczej jak
> odgórną regulacją, wynika to z prostej matematyki i teorii gier ;)
No i - i tak otwierają. I sorki, prostą matematyką się nie podpieraj, bo
tu ma się nijak do problemu. Zresztą proste modele matematyczne stosuje
Korwin, czym się tylko pogrąża, bo o ile jestem w stanie przyznać
czasami nawet jemu rację, to jak słyszę uzasadnienie oparte na prostych
modelach, od razu mi przechodzi - po prostu majaczy. Proste modele w
życiu nie występują, proste modele tworzy się po to, aby na ich
podstawie tworzyć skomplikowane systemy, więc z łaski swojej nie
podpieraj się czymś, o czym masz jak widać niewielką wiedzę.
Powiem tak, wg prostej teorii gier jest system dający pewną wygraną w
ruletkę, są tylko 2 zastrzeżenie, musisz miec nieograniczone pieniądze
na to kolejne zakłady, oraz brak ograniczenia wysokości zakładów.
--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl
-
17. Data: 2016-08-17 09:11:03
Temat: Re: Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
Od: m <m...@g...com>
On 17.08.2016 08:21, Liwiusz wrote:
> Uprzywilejowanie grupy jest bez sensu i tylko
@Tomasz: czy to na pewno takie uprzywilejowanie? Zauważ że ci
"uprzywilejowani" mali sklepikarze, są i tak w znakomitej większości
zamknięci w święta niehandlowe, a duża część z nich jest zamknięta w
niedzielę. Więc tak jakby nie byli zainteresowani tym uprzywilejowaniem.
>> > komplikuje niepotrzebnie prawo, bo zaraz okazało się, że trzeba zamknąć
>> > stacje benzynowe (teraz zrobiono wyjątki - czyli ten pracownik sprzedaży
>> > jest inny niż ten w innym sklepie?), apteki itd...
>
> Już pisałem przecież, że zakaz handlu nie ma na uwadze sprzedawców,
> tylko kupujących. Jak już chcesz dyskutować dalej, to choć dobierz
> odpowiednią argumentację.
Coś w tym musi być. Jeżeli odrzucić motywację religijną, może chodzić o
to żeby skłonić Lud do tego żeby z nudów poszedł na pochód. Może się
mylę, ale wzrost aktywności rodaków we wszelkich pochodach, czy to na
Trzech Króli czy to na Święto Niepodległości, czy wreszcie na marsz
drobiu z białej czekolady (a.k.a. Orzeł Morze) jakoś tak się zbiega z
ustanowieniem tych dni jako niehandlowych.
Nuda panie, grillować nie można w nieskończoność, trza pójść i pomachać
flagą.
>
>
>> > Jest to 1) psucie prawa 2) generowanie dodatkowych uprzywilejowanych
>> > grup, ot tak sobie, tylko dlatego, że ktoś rości sobie prawo, by
>> > wiedzieć lepiej czego ja potrzebuję.
> Już pisałem - z handlem w niedzielę jest tak, że nawet jak wszyscy
> właściciele by nie chcieli, to dążąc do maksymalizacji zysku, i tak duża
> część z nich by się otwarła. Tego dylematu nie rozwiążesz inaczej jak
> odgórną regulacją, wynika to z prostej matematyki i teorii gier ;)
Świat się kończy, Liwiusz pozytywnie o odgórnych regulacjach.
p. m.
-
18. Data: 2016-08-17 09:11:10
Temat: Re: Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2016-08-17 o 09:04, Tomasz Kaczanowski pisze:
> W dniu 2016-08-17 08:21, Liwiusz pisze:
>> W dniu 2016-08-17 o 08:07, Tomasz Kaczanowski pisze:
>>
>>> Wiesz, jeśli będzie dodatek, część sklepów sama się zamknie - bo będą
>>> musieli płacić więcej.
>>
>> Jeśli dodatek jest kłopotem, to problem jest w ogóle w opłacalności
>> prowadzenia sklepu, a nie w dywagacjach czy otwierać w święto, czy nie.
>
> Bzdura - dodatek zmniejsza zyski, więc po prostu zmniejsza opłacalność
> otwierania niektórych placówek.
Staraj się rozumieć, a nie tylko czytać. Skoro dodatek niweluje
opłacalność, to znaczy że opłacalności w ogóle nie było.
>> Uprzywilejowanie grupy jest bez sensu i tylko
>>> komplikuje niepotrzebnie prawo, bo zaraz okazało się, że trzeba zamknąć
>>> stacje benzynowe (teraz zrobiono wyjątki - czyli ten pracownik sprzedaży
>>> jest inny niż ten w innym sklepie?), apteki itd...
>>
>> Już pisałem przecież, że zakaz handlu nie ma na uwadze sprzedawców,
>> tylko kupujących. Jak już chcesz dyskutować dalej, to choć dobierz
>> odpowiednią argumentację.
>
> czyli komuno wróć, ktoś chce innym ustawowo ustalać sposób spędzania
> wolnego czasu? I żeby nie było - nie robię zakupów w niedzielę i święta,
> bo mam inne, ciekawsze zajęcia, a same zakupy mnie męczą - nie lubię
> ich, ale wkurza mnie to, że ktoś mi coś karze, bo ma takie widzimisię.
Nie widzę związku z komuną, raczej z samorządnością. Jak mieszkasz w
bloku, to jakaś wspólnota podejmuje pewnie jakieś odgórne decyzje, na
przykład o sprzątnięciu klatki, czy założeniu domofonu, takoż i tutaj,
tylko w większej skali.
>>> Jest to 1) psucie prawa 2) generowanie dodatkowych uprzywilejowanych
>>> grup, ot tak sobie, tylko dlatego, że ktoś rości sobie prawo, by
>>> wiedzieć lepiej czego ja potrzebuję.
>>
>> Już pisałem - z handlem w niedzielę jest tak, że nawet jak wszyscy
>> właściciele by nie chcieli, to dążąc do maksymalizacji zysku, i tak duża
>> część z nich by się otwarła. Tego dylematu nie rozwiążesz inaczej jak
>> odgórną regulacją, wynika to z prostej matematyki i teorii gier ;)
>
> No i - i tak otwierają. I sorki, prostą matematyką się nie podpieraj, bo
> tu ma się nijak do problemu. Zresztą proste modele matematyczne stosuje
To twój problem, że nie rozumiesz.
> Powiem tak, wg prostej teorii gier jest system dający pewną wygraną w
> ruletkę, są tylko 2 zastrzeżenie, musisz miec nieograniczone pieniądze
> na to kolejne zakłady, oraz brak ograniczenia wysokości zakładów.
Oczywiście to prawda, dlatego limit zakładu w ruletce jest ograniczony.
Tylko czy ma to jakiś związek z tematem?
--
Liwiusz
-
19. Data: 2016-08-17 09:37:00
Temat: Re: Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
Od: "Danusia" <d...@w...pl>
Użytkownik " ąćęłńóśźż" <n...@d...spamerow> napisał w wiadomości
news:nov3gh$fv7$1@node2.news.atman.pl...
> Czy nie wprowadzono regulacji, że praca łapówkobiorców (tfu, "inspektorów") jest w
święta zabroniona? Czy praca tzw. "inspekcji dopie....ania drobnym polskim
przedsiębiorcom" jest pracą wyższą od pracy sprzedawców? A może tzw. inspektorzy PiS
(tfu, PIP, prawie żadna różnica) zatrudnieni są na umowy cywilnoprawne - zlecenia i o
dzieło?? I czy przebadano już, jak zakaz pracy wpływa na ciężar tacy?
W Niemczech sklepy są nieczynne w niedziele i święta i nikomu to nie przeszkadza.
-
20. Data: 2016-08-17 09:41:03
Temat: Re: Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2016-08-17 09:37, Danusia pisze:
>
> Użytkownik " ąćęłńóśźż"<n...@d...spamerow> napisał w wiadomości
news:nov3gh$fv7$1@node2.news.atman.pl...
>> Czy nie wprowadzono regulacji, że praca łapówkobiorców (tfu, "inspektorów") jest w
święta zabroniona? Czy praca tzw. "inspekcji dopie....ania drobnym polskim
przedsiębiorcom" jest pracą wyższą od pracy sprzedawców? A może tzw. inspektorzy PiS
(tfu, PIP, prawie żadna różnica) zatrudnieni są na umowy cywilnoprawne - zlecenia i o
dzieło?? I czy przebadano już, jak zakaz pracy wpływa na ciężar tacy?
>
> W Niemczech sklepy są nieczynne w niedziele i święta i nikomu to nie przeszkadza.
Nie są... O tym decydują landy - np na Bawarii w okresie turystycznym
sklepy są czynne. Decyzja zapada na niższym szczeblu niż odgórne ustawy.
--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl