-
1. Data: 2009-01-12 13:31:48
Temat: Hałaśliwe dziecko sąsiadów
Od: użytkownik testowy <o...@i...pl>
Witam
Mieszkam w bloku, w którym ściany i posadzki kiepsko tłumią dźwięki.
Od prawie półtorej roku męczę się z sąsiadami mieszkającymi
bezpośrednio nade mną. Powodem jest ich małe dziecko. Do tej pory
cierpliwie znosiłem wrzaski w dzień i w nocy. Pomagały mi w tym m.in.
zatyczki do uszu. Ale malec podrósł i zaczyna biegać tupiąc, walić
czymś w podłogi, odbijać piłką, turlać jakieś przedmioty. Hałas jest
tym większy, że sąsiedzi mają panele, zero dywanika. Rozmowy z
sąsiadami nic nie dają "No wie pan, rozumie pan, to dziecko...." Wiem,
rozumiem, ale ja też mam prawo do spokoju. A jeśli ktoś hałasuje to
niech sobie wytłumi te hałasy - jak to nie moja sprawa. Sami rodzice
robią drugie tyle hałasu - wrzeszcząc na dziecko, waląc drzwiami, czy
np. upuszczając jakieś przedmioty na podłogę w środku nocy (dla mnie
godzina 0 to środek nocy).
Czy polskie prawo pozwala mi się jakoś bronić? Przeglądałem fora
internetowe i najczęściej radą jest "jakoś się dogadajcie". A co gdy
się nie da dogadać?
Z góry dziękuję za wszelkie rady.
Pozdrawiam
-
2. Data: 2009-01-12 13:38:07
Temat: Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów
Od: "Icek" <i...@d...pl>
>sąsiadami nic nie dają "No wie pan, rozumie pan, to dziecko...." Wiem,
a ja mam sasiadke, ktora jest prokuratorem i chce mnie obwinic za
pozostawienie wiertarki wiercacej tak abym jej specjalnie halasowal jak mnie
nie ma w domu ;)
nic nie zrobisz poza normalna rozmowa z sasiadem. Nie sadze, zeby to bylo
jakies wieksze przegiecie niz normalne dziecko w sensie nie wchodzi chyba w
rachube spacjalne halasowanie ponad norme
wycisz sobie sufit
Icek
-
3. Data: 2009-01-12 14:53:17
Temat: Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów
Od: Tomek Głowacki <t_gl_nospam_wyalto@wytnijto_o2.pl>
Icek pisze:
>> sąsiadami nic nie dają "No wie pan, rozumie pan, to dziecko...." Wiem,
>
> a ja mam sasiadke, ktora jest prokuratorem i chce mnie obwinic za
> pozostawienie wiertarki wiercacej tak abym jej specjalnie halasowal jak mnie
> nie ma w domu ;)
>
> nic nie zrobisz poza normalna rozmowa z sasiadem. Nie sadze, zeby to bylo
> jakies wieksze przegiecie niz normalne dziecko w sensie nie wchodzi chyba w
> rachube spacjalne halasowanie ponad norme
>
> wycisz sobie sufit
>
No dobra, a nieco odwracając sytuację: sąsiad uporczywie wzywa na ciebie
policję jak tylko za przeproszeniem, głośniej kichniesz. Co wtedy
zrobić? Niby można wzywać tak samo na sąsiada, tylko to raczej sensu
bez....
A co do dzieciaka i sąsiadów, to niestety, faktycznie, najlepiej
porozmawiać proponując rozwiązanie. U mnie dzieciak sąsiadów jeździł na
rowerku z plastikowymi kółkami, sąsiad zgodził się, że mu się zrobi
modding rowerka ;) ze starej rowerowej dętki przyklejonej na kółka :)
Pozdr,
Tomek
-
4. Data: 2009-01-12 15:23:46
Temat: Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
użytkownik testowy wrote:
> Witam
> Mieszkam w bloku, w którym ściany i posadzki kiepsko tłumią dźwięki.
> Od prawie półtorej roku męczę się z sąsiadami mieszkającymi
> bezpośrednio nade mną. Powodem jest ich małe dziecko. Do tej pory
> cierpliwie znosiłem wrzaski w dzień i w nocy. Pomagały mi w tym m.in.
> zatyczki do uszu. Ale malec podrósł i zaczyna biegać tupiąc, walić
> czymś w podłogi, odbijać piłką, turlać jakieś przedmioty.
prawidłowo się rozwija
> Hałas jest
> tym większy, że sąsiedzi mają panele, zero dywanika. Rozmowy z
> sąsiadami nic nie dają "No wie pan, rozumie pan, to dziecko...." Wiem,
> rozumiem, ale ja też mam prawo do spokoju. A jeśli ktoś hałasuje to
> niech sobie wytłumi te hałasy - jak to nie moja sprawa. Sami rodzice
> robią drugie tyle hałasu - wrzeszcząc na dziecko, waląc drzwiami, czy
> np. upuszczając jakieś przedmioty na podłogę w środku nocy (dla mnie
> godzina 0 to środek nocy).
> Czy polskie prawo pozwala mi się jakoś bronić? Przeglądałem fora
> internetowe i najczęściej radą jest "jakoś się dogadajcie". A co gdy
> się nie da dogadać?
> Z góry dziękuję za wszelkie rady.
> Pozdrawiam
w zasadzie to się możesz wyprowadzić.
jak masz znajomego policjanta to ewentualnie może u ciebie posiedzieć
wieczorem i posłuchać jak jest głośno i ewentualnie ich postraszyć, że
".. kto wybrykiem lub hałasem zakłóca spokój...' / Chyba jakoś tak to leci.
W innym przypadku nie masz szans.
-
5. Data: 2009-01-12 15:48:02
Temat: Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów
Od: "Icek" <i...@d...pl>
> No dobra, a nieco odwracając sytuację: sąsiad uporczywie wzywa na ciebie
> policję jak tylko za przeproszeniem, głośniej kichniesz. Co wtedy
> zrobić? Niby można wzywać tak samo na sąsiada, tylko to raczej sensu
> bez....
no jak to, skladasz zawiadomienie o popelnieniu przestepstwa zawiadomienia o
niepopelnionym przestepstwie/wykroczeniu. Przejdzie sie na KP to moze mu
przejdzie
;)
Icek
-
6. Data: 2009-01-12 19:30:42
Temat: Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości
news:ec6c6af7-3448-40ef-a267-2b1f77a68404@r15g2000pr
h.googlegroups.com
użytkownik testowy <o...@i...pl> pisze:
> Mieszkam w bloku, w którym ściany i posadzki kiepsko tłumią dźwięki.
> Od prawie półtorej roku męczę się z sąsiadami mieszkającymi
> bezpośrednio nade mną. Powodem jest ich małe dziecko. Do tej pory
> cierpliwie znosiłem wrzaski w dzień i w nocy. Pomagały mi w tym m.in.
> zatyczki do uszu. Ale malec podrósł i zaczyna biegać tupiąc, walić
> czymś w podłogi, odbijać piłką, turlać jakieś przedmioty. Hałas jest
> tym większy, że sąsiedzi mają panele, zero dywanika. Rozmowy z
> sąsiadami nic nie dają "No wie pan, rozumie pan, to dziecko...." Wiem,
> rozumiem, ale ja też mam prawo do spokoju. A jeśli ktoś hałasuje to
> niech sobie wytłumi te hałasy - jak to nie moja sprawa. Sami rodzice
> robią drugie tyle hałasu - wrzeszcząc na dziecko, waląc drzwiami, czy
> np. upuszczając jakieś przedmioty na podłogę w środku nocy (dla mnie
> godzina 0 to środek nocy).
> Czy polskie prawo pozwala mi się jakoś bronić? Przeglądałem fora
> internetowe i najczęściej radą jest "jakoś się dogadajcie". A co gdy
> się nie da dogadać?
Wiem, doskonale wiem co znaczy bachor-debil i jego tacy sami rodzice w
bezpośrednim sąsiedztwie.
To jak zmora...
Niestety popełniłeś błąd znosząc to początkowo i przyzwyczajając tym samym
buraków, że ich ekscesy są tolerowane.
Teraz będzie dużo trudniej.
Metod prawnych praktycznie nie ma.
Są za to pozaprawne (nie bezprawne, o takich tu mówić nie wypada jakby).
Przychodzi mi tu na myśl takie przysłowie: jak Kuba bogu, tak bóg Kubie...
--
Jotte
-
7. Data: 2009-01-12 19:32:02
Temat: Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
użytkownik testowy wrote:
> Witam
> Mieszkam w bloku, w którym ściany i posadzki kiepsko tłumią dźwięki.
> Od prawie półtorej roku męczę się z sąsiadami mieszkającymi
> bezpośrednio nade mną. Powodem jest ich małe dziecko. Do tej pory
> cierpliwie znosiłem wrzaski w dzień i w nocy. Pomagały mi w tym m.in.
> zatyczki do uszu. Ale malec podrósł i zaczyna biegać tupiąc, walić
> czymś w podłogi, odbijać piłką, turlać jakieś przedmioty. Hałas jest
> tym większy, że sąsiedzi mają panele, zero dywanika. Rozmowy z
> sąsiadami nic nie dają "No wie pan, rozumie pan, to dziecko...." Wiem,
> rozumiem, ale ja też mam prawo do spokoju. A jeśli ktoś hałasuje to
> niech sobie wytłumi te hałasy - jak to nie moja sprawa. Sami rodzice
> robią drugie tyle hałasu - wrzeszcząc na dziecko, waląc drzwiami, czy
> np. upuszczając jakieś przedmioty na podłogę w środku nocy (dla mnie
> godzina 0 to środek nocy).
> Czy polskie prawo pozwala mi się jakoś bronić? Przeglądałem fora
> internetowe i najczęściej radą jest "jakoś się dogadajcie". A co gdy
> się nie da dogadać?
> Z góry dziękuję za wszelkie rady.
pretensje do budowniczych domu, że źle go zbudowali.
Mieszkałem w bloku z wielkiej płyty i przy przeprowadzce sie dowiedziałem że
sąsiadka ma za ścianą pianino. Czasem coś słyszałem ale sądziłem że to sie
niesie gdzieś z bardzo daleka.
w nowych domach często gęsto słychać jak sąsiedzi wyżej szurają papciami po
podłodze.
-
8. Data: 2009-01-12 19:41:37
Temat: Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gkg5rk$1g4$1@newsfeed.onet.pl Marek Dyjor
<m...@p...onet.pl> pisze:
> pretensje do budowniczych domu, że źle go zbudowali.
Nie. Buraki z góry wiedzą, że są uciążliwi w tych konkretnych warunkach i
nic z tym nie robią.
> Mieszkałem w bloku z wielkiej płyty i przy przeprowadzce sie
> dowiedziałem że sąsiadka ma za ścianą pianino. Czasem coś słyszałem ale
> sądziłem że to sie niesie gdzieś z bardzo daleka.
> w nowych domach często gęsto słychać jak sąsiedzi wyżej szurają papciami
> po podłodze.
Nie tylko w nowych. Sądzę, że właściwości akustyczne są traktowane per noga
lub całkiem ignorowane nie od wczoraj.
Sprawa jest od strony zasad współżycia społecznego prosta - żyjąc w
jakiejkolwiek zbiorowości, chcesz trzymać psa, ptaka, węża, bachora, głupią
żonę czy cokolwiek, chcesz słuchać muzyki, majsterkować itp. - rób to tak,
żeby nie przeszkadzało to innym. A jak nie, to chata pod lasem 300m od
najbliższych zabudowań. Każdy ma prawo do ciszy i spokoju.
--
Jotte
-
9. Data: 2009-01-12 20:08:54
Temat: Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Jotte wrote:
> W wiadomości news:gkg5rk$1g4$1@newsfeed.onet.pl Marek Dyjor
> <m...@p...onet.pl> pisze:
>
>> pretensje do budowniczych domu, że źle go zbudowali.
> Nie. Buraki z góry wiedzą, że są uciążliwi w tych konkretnych
> warunkach i nic z tym nie robią.
>
>> Mieszkałem w bloku z wielkiej płyty i przy przeprowadzce sie
>> dowiedziałem że sąsiadka ma za ścianą pianino. Czasem coś słyszałem
>> ale sądziłem że to sie niesie gdzieś z bardzo daleka.
>> w nowych domach często gęsto słychać jak sąsiedzi wyżej szurają
>> papciami po podłodze.
> Nie tylko w nowych. Sądzę, że właściwości akustyczne są traktowane
> per noga lub całkiem ignorowane nie od wczoraj.
>
> Sprawa jest od strony zasad współżycia społecznego prosta - żyjąc w
> jakiejkolwiek zbiorowości, chcesz trzymać psa, ptaka, węża, bachora,
> głupią żonę czy cokolwiek, chcesz słuchać muzyki, majsterkować itp. - rób
> to tak, żeby nie przeszkadzało to innym. A jak nie, to chata
> pod lasem 300m od najbliższych zabudowań. Każdy ma prawo do ciszy i
> spokoju.
masz dzieci mądralo? czy tylko sobei tak pitolisz jak to młodziaki mają w
zwyczaju...
-
10. Data: 2009-01-12 20:10:16
Temat: Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Jotte wrote:
> Metod prawnych praktycznie nie ma.
> Są za to pozaprawne (nie bezprawne, o takich tu mówić nie wypada
> jakby). Przychodzi mi tu na myśl takie przysłowie: jak Kuba bogu, tak
> bóg Kubie...
dobrze mu radzisz... za jakiś czas będa podstawy do eksmisji...
użytkownika testowego.