-
11. Data: 2006-10-03 16:42:32
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: "Angie" <honeybabe@(CIACH)poczta.fm>
Użytkownik "zeeltom" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:efu3hs$2us$1@inews.gazeta.pl...
> A co w przypadku zasłabnięcia?
Jak babcia zaslabnie to nawet jakby miala domofon to nie otworzy,czyz nie?
Przestan akademicko przynudzac. Wyjasniono ci tu juz, ze klucz babcia
dostanie wiec do klatki wchodzic bedzie. Kwestie istnienia domofonu reguluje
uchwala spoldzielni/wspolnoty - jak ci sie ona nie podoba to mozesz ja
zaskarzyc do sadu. A dalsze gdybanie co by bylo gdyby to juz gadka rodem z
filmu Miś "a gdyby tu przechodzil wasz syn? I nie mowcie ze nie macie syna,
bo zawsze mozecie miec"
Angie
-
12. Data: 2006-10-03 17:48:27
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: m...@g...com
CIACH wrote:
>
> Użytkownik "zeeltom" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:efu3hs$2us$1@inews.gazeta.pl...
>
>> A co w przypadku zasłabnięcia?
>
> Jak babcia zaslabnie to nawet jakby miala domofon to nie otworzy,czyz nie?
> Przestan akademicko przynudzac. Wyjasniono ci tu juz, ze klucz babcia
> dostanie wiec do klatki wchodzic bedzie. Kwestie istnienia domofonu
> reguluje uchwala spoldzielni/wspolnoty - jak ci sie ona nie podoba to
> mozesz ja zaskarzyc do sadu. A dalsze gdybanie co by bylo gdyby to juz
> gadka rodem z filmu Miś "a gdyby tu przechodzil wasz syn? I nie mowcie ze
> nie macie syna, bo zawsze mozecie miec"
Sprawdzić czy nie ksiądz.
p. m.
-
13. Data: 2006-10-03 17:48:57
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: "zeeltom" <z...@o...pl>
>> A co w przypadku zasłabnięcia?
>
> Jak babcia zaslabnie to nawet jakby miala domofon to nie otworzy,czyz nie?
> Przestan akademicko przynudzac. Wyjasniono ci tu juz, ze klucz babcia
> dostanie wiec do klatki wchodzic bedzie....
Jeśli zasłabnie, to może mieć jeszcze siłę podejść do przycisku w domu, ale
po schodach nie zejdzie.
A ja ci cały czas odpowiadam, że mi nie chodzi o wejście lokatora, tylko o
dodzwonienie się innej osoby niż domownik.
Np. wcześniej wspomniane pogotowie. Takie, czy inne. Np. gazowe.
Jaśniej nie potrafię napisać. Czy istnieje takie prawo, które tego zabrania,
lub na to zezwala.
Jeśli nie wiesz, to nie odpowiadaj mi znów o tym, że babcia dostanie klucz
od drzwi, bo nie o to tu chodzi.
-
14. Data: 2006-10-03 17:59:27
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: "Angie" <honeybabe@(CIACH)poczta.fm>
Użytkownik "zeeltom" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:efu7q3$l03$1@inews.gazeta.pl...
> Jaśniej nie potrafię napisać.
Dobra, to ja tez napisze jasno. Nie ma w kodeksie cywilnym ani karnym
przepisu ktory brzmi "babci, ktora nie chce zalozyc sobie domofonu zarzadca
budynku zobowiazany jest ow domofon sfinansowac lub na wlasny koszt
zatrudnic babci calodobowego odzwiernego". Dosc jasno? :-))
A reszte po prostu przeczytaj z odpowiedzi, ktore dotychczas otrzymales.
Dosc jasnych zreszta.
Angie
-
15. Data: 2006-10-03 18:03:58
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: "zeeltom" <z...@o...pl>
> Dobra, to ja tez napisze jasno. Nie ma w kodeksie cywilnym ani karnym
> przepisu ktory brzmi "babci, ktora nie chce zalozyc sobie domofonu
> zarzadca budynku zobowiazany jest ow domofon sfinansowac lub na wlasny
> koszt zatrudnic babci calodobowego odzwiernego". Dosc jasno? :-))
> A reszte po prostu przeczytaj z odpowiedzi, ktore dotychczas otrzymales.
> Dosc jasnych zreszta.
Nie było tak napisać w pierwszej odpowiedzi?
Dziękuję.
Tylko zastanawia mnie sprawa, którą przytoczyłem wcześniej.
Kto w takim przypadku będzie odpowiedzialny za zgon lokatora, który nie miał
możliwości wpuszczenia pogotowia ratunkowego?
Tylko nie piszcie, że sam sobie winien, bo nie chciał domofonu :-)
-
16. Data: 2006-10-03 18:08:46
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: m...@g...com
zeeltom wrote:
>> Dobra, to ja tez napisze jasno. Nie ma w kodeksie cywilnym ani karnym
>> przepisu ktory brzmi "babci, ktora nie chce zalozyc sobie domofonu
>> zarzadca budynku zobowiazany jest ow domofon sfinansowac lub na wlasny
>> koszt zatrudnic babci calodobowego odzwiernego". Dosc jasno? :-))
>> A reszte po prostu przeczytaj z odpowiedzi, ktore dotychczas otrzymales.
>> Dosc jasnych zreszta.
>
> Nie było tak napisać w pierwszej odpowiedzi?
> Dziękuję.
> Tylko zastanawia mnie sprawa, którą przytoczyłem wcześniej.
> Kto w takim przypadku będzie odpowiedzialny za zgon lokatora, który nie
> miał możliwości wpuszczenia pogotowia ratunkowego?
> Tylko nie piszcie, że sam sobie winien, bo nie chciał domofonu :-)
No wybacz, ale tak napiszemy. A kto będzie odpowiadał za śmierć człowieka
który będąc w lesie/parku/w nocy gdziekolwiek załabnie i umrze, który co
prawda mógłby wezwać pogotowie gdyby nie to że nie ma komórki. Czy każdy
kto by mu tej komórki nie chciał kupić?
p. m.
-
17. Data: 2006-10-03 18:15:14
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: "zeeltom" <z...@o...pl>
> No wybacz, ale tak napiszemy. A kto będzie odpowiadał za śmierć człowieka
> który będąc w lesie/parku/w nocy gdziekolwiek załabnie i umrze, który co
> prawda mógłby wezwać pogotowie gdyby nie to że nie ma komórki. Czy każdy
> kto by mu tej komórki nie chciał kupić?
Mylisz się. W bloku zawsze każdy lokal jest wyposażony w dzwonek do drzwi.
Przynajmniej powinien. Zakładając domofon pozbawiono lokatora tego
urządzenia, które miał wprowadzając się do lokalu. A nie każdy człowiek jest
wyposażony w komórkę z urzędu, więc nie mylmy zagadnienia. Czy nie powinno
być tak, że zakładając domofony powinno się instalować pozostałym (nie
zainteresowanym domofonem) urządzenie pozwalające na usłyszenie sygnału
wywołania i możliwość otworzenia drzwi bez możliwości rozmowy? W końcu
domofon to dzwonek z możliwością rozmowy. Nie będziemy gadać, ale sygnał
dzwonienia powinniśmy słyszeć. Tak było w momencie wprowadzenia się do
lokalu i tak powinno być dalej. Chyba logicznie rozumuję?
-
18. Data: 2006-10-03 18:26:28
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>
zeeltom wrote:
> zakładając domofony powinno się instalować pozostałym (nie
> zainteresowanym domofonem) urządzenie pozwalające na usłyszenie sygnału
> wywołania i możliwość otworzenia drzwi bez możliwości rozmowy? W końcu
> domofon to dzwonek z możliwością rozmowy. Nie będziemy gadać, ale sygnał
> dzwonienia powinniśmy słyszeć.
Jako dobrze słyszalny sygnał wywołania proponuję:
"Gooośkaaa! To jaaaa, otwóóóórz! Domoooofon ci znooowu nawaaalaaa!"
Jeszcze jakieś problemy, które mógłbym rozwiązać?
--
+---------------------------------------------------
-------------------+
| Paweł Sakowski <p...@s...pl> Never trust a man |
| who can count up to 1023 on his fingers. |
+---------------------------------------------------
-------------------+
-
19. Data: 2006-10-03 18:30:08
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: "Angie" <honeybabe@(CIACH)poczta.fm>
Użytkownik "zeeltom" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:efu9b1$rfe$1@inews.gazeta.pl...
>Chyba logicznie rozumuję?
nie, ale nie przeszkadzaj sobie. To taka fajna cecha pieniacza, ktory robi
cos wg zasady "na zlosc mamie odmroze sobie uszy" i predzej umrze [ w tym
wypadku doslownie] niz ustapi. Dzwonka nikt babci nie odlacza. Ale pozostali
lokatorzy postanowili w celu zwiekszenia bezpieczenstwa zainstalowac domofon
i albo babcia sie dostosuje, albo niech ponosi negatywne konsekwencje
swojego uporu. Gdyby wszyscy ludzie tak postepowali, to do tej pory
biegalibysmy po wode do studni bo skoro studnia byla to ma byc i juz, a nie
jakies tam wodociągi :)
Angie
-
20. Data: 2006-10-03 18:45:26
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: "zeeltom" <z...@o...pl>
>>Chyba logicznie rozumuję?
>
> nie, ale nie przeszkadzaj sobie. To taka fajna cecha pieniacza, ktory robi
> cos wg zasady "na zlosc mamie odmroze sobie uszy" i predzej umrze [ w tym
> wypadku doslownie] niz ustapi. Dzwonka nikt babci nie odlacza.
Jak nie, skoro nie można zadzwonić do lokalu?
Ale pozostali
> lokatorzy postanowili w celu zwiekszenia bezpieczenstwa zainstalowac
> domofon i albo babcia sie dostosuje, albo niech ponosi negatywne
> konsekwencje swojego uporu.
Babcia, jak to określasz, nie neguje istnienia domofonu, tylko chce mieć
normalnie działający dzwonek. Ktoś przychodzi, naciska przycisk i ona
słyszy, że ktoś przyszedł.
Gdyby wszyscy ludzie tak postepowali, to do tej pory
> biegalibysmy po wode do studni bo skoro studnia byla to ma byc i juz, a
> nie jakies tam wodociągi :)
A czy ja piszę o wodociągach? Zmieniasz temat.
Skoro o zmianach mowa, to wyobraź sobie taką sytuację. Masz w domu kablówkę.
Płacisz przykładowo 10 zł na miesiąc. Nagle reszcie lokatorów przychodzi do
głowy pomysł, że dołożą parę programów i będą płacić po 100 zł na miesiąc.
Ty się nie zgadzasz, więc odcinają ci telewizję całkiem. Może trochę
wyolbrzymiam, ale skoro zaczęłes o wodociągach...