Witam

Sytuacja wygląda następująco:

Developer (Nordcoop w Gdyni) do nowo wybudowanego budynku, zasialanie wodą
podłączył z sąsiedniego budynku spółdzielczego, w którym instalacja jest na
tyle zawodna że, co ok 2-3 tygodnie zdarza się awaria (i to zazwyczaj w
weekend), skutkująca zupełnym brakiem wody przez kilka dni. Służby miejskie
umywają od tego ręce, bo "to własność spółdzielni", developer również, a
sama spółdzielnia w weekend nie pracuje, więc awarie usuwają dopiero w
poniedziałek lub wtorek. W międzyczasie wody oczywiście nie ma, nie jest też
zorganizowany chociażby beczkowóz, więc do celów sanitarnych przez te kilka
dni trzeba używać wody mineralnej.

Wyprowadziłem się ze spółdzielni po to żeby okazało się że jestem
uzależniony od spółdzielni której nie jestem członkiem i która niniejszym
może mnie serdecznie (sic.) olewać.

Czy ktoś się spotkał z podobnym przypadkiem, ew. wie jak rozciąga się
odpowiedzialność w takim przypadku:
- czy winę ponosi developer, który powinien tak zorganizować zasilanie w
media, żeby lokatorzy nie byli uzależnieni od czegoś na co nie mają zupełnie
wpływu
- czy winę i odpowiedzialność ponosi instytucja która zmusza developera do
takiego a nie innego podłaczenia nowego budynku do mediów
- czy, jak to w naszym kraju bywa, winy nikt nie ponosi i trzeba po prostu
trzymać 100-litrową beczkę wody w mieszkaniu kupionym za niemałe pieniądze
czekając na następną awarię

Będę wdzięczny za wszelką pomoc jak należy podejść do sprawy.

Pozdrawiam
CPU16 (dzisiaj: Stinky)