-
1. Data: 2003-02-02 12:17:41
Temat: Czy moge się jeszcze odwoła
Od: "Bronek" <b...@i...pl>
Jestem nauczycielem (2 rok) i podpisałem zwolnienie na podstawie
porozumienia stron zastraszony przez pracodawcę (dyrektora) tym że jak się
nie zwolnię to on mnie zwolni dyscyplinarnie za nie właściwe zachowanie w
stosunku do zajmowanego stanowiska (spoufalanie się z uczniami, niestosowne
komentarze, a nawet zasugerował molestowanie) do namysłu dano mi 24 h ale
najpierw poczęstowano mnie solidną dawką wizji (2 h) co będzie jak zostanę
zwolniony dyscyplinarnie. Podpisałem ugodę i odebrałem świadectwo pracy ale
po przemyśleniu tego doszedłem do w wniosku że popełniłem chyba błąd bo
przecież nie można tak sobie kogoś zwolnić nie mając dowodów a tylko
pomówienia bo nie było żadnych skarg a tylko opowieści kilku uczennic
zebrane przez panią pedagog na polecenie dyrektora (nieprawdziwe lub mocno
naciągane). Myślę że to ze strony dyrektora był blef oparty na tym że mnie
zastraszy i przekona do podpisania ugody (co się mu udało) żeby się pozbyć
niewygodnego nauczyciela. Moje pytanie brzmi czy mogę to jakoś odkręcić
czy teraz się już nic nie da zrobić. Zwolnienie jest z datą 01.lutego.2003.
-
2. Data: 2003-02-02 16:24:33
Temat: Re: Czy moge się jeszcze odwoła
Od: Zdzisław <s...@p...wp.pl>
W dniu Sun, 2 Feb 2003 13:17:41 +0100, "Bronek" <b...@i...pl>
napisał:
>Jestem nauczycielem (2 rok) i podpisałem zwolnienie na podstawie
>porozumienia stron zastraszony przez pracodawcę (dyrektora) tym że jak się
>nie zwolnię to on mnie zwolni dyscyplinarnie za nie wła?ciwe zachowanie w
>stosunku do zajmowanego stanowiska (spoufalanie się z uczniami, niestosowne
>komentarze, a nawet zasugerował molestowanie) do namysłu dano mi 24 h ale
>najpierw poczęstowano mnie solidn? dawk? wizji (2 h) co będzie jak zostanę
>zwolniony dyscyplinarnie. Podpisałem ugodę i odebrałem ?wiadectwo pracy ale
>po przemy?leniu tego doszedłem do w wniosku że popełniłem chyba bł?d bo
>przecież nie można tak sobie kogo? zwolnić nie maj?c dowodów a tylko
>pomówienia bo nie było żadnych skarg a tylko opowie?ci kilku uczennic
>zebrane przez pani? pedagog na polecenie dyrektora (nieprawdziwe lub mocno
>naci?gane). My?lę że to ze strony dyrektora był blef oparty na tym że mnie
>zastraszy i przekona do podpisania ugody (co się mu udało) żeby się pozbyć
>niewygodnego nauczyciela. Moje pytanie brzmi czy mogę to jako? odkręcić
>czy teraz się już nic nie da zrobić. Zwolnienie jest z dat? 01.lutego.2003.
>
Podpisałeś ugodę, po sprawie
Z poważaniem:
Zdzisław Sokołowski
-
3. Data: 2003-02-02 17:10:21
Temat: Re: Czy moge się jeszcze odwoła
Od: Marcin Debowski <a...@n...net>
In article <v...@4...com>, Zdzisław wrote:
> W dniu Sun, 2 Feb 2003 13:17:41 +0100, "Bronek" <b...@i...pl>
>>Jestem nauczycielem (2 rok) i podpisałem zwolnienie na podstawie
>>porozumienia stron zastraszony przez pracodawcę (dyrektora) tym że jak się
> Podpisałeś ugodę, po sprawie
A to nie jest czasami ten człowiek którego oskarżono o nieprzyzwoite
zachowanie w stosunku do uczniów (czy coś w tym stylu) i któremu o ile
mnie pamięć nie myli wszyscy radzili aby nie podpisywał ugody?
--
Marcin
-
4. Data: 2003-02-03 15:12:24
Temat: Odp: Czy moge się jeszczeodwoła
Od: "Bronek" <b...@i...pl>
> A to nie jest czasami ten człowiek którego oskarżono o nieprzyzwoite
> zachowanie w stosunku do uczniów (czy coś w tym stylu) i któremu o ile
> mnie pamięć nie myli wszyscy radzili aby nie podpisywał ugody?
>
Tak to ja. Jakoś sobie nie przypominam żeby tych głosów radzących bym nie
podpisywał było tak wiele.
Ale pomijając to dałem się po prostu skołować (zachowałem się jak debil) tak
mnie przemielili że nie wiedziałem jak się nazywam (dyrektor sypał
artykułami z kodeksu pracy i karty nauczyciela że dałem się przekonać) i
mimo że byłem zdecydowany by nic nie podpisywać to gdy dyrektor podsunął mi
dwa gotowe papiery jeden z zwolnieniem a drugi z ugodą to sam nie wiem
dlaczego podpisałem ugodę. Teraz wszyscy mi mówią że jestem idiotą a ja nie
mam nic na swoje usprawiedliwienie bo gdy zacząłem szukać w kodeksie pracy i
w karcie nauczyciela paragrafów to okazało się że nie mają one wiele
wspólnego z tym co dyrektor mi wmawiał a nawet można stwierdzić że
wprowadzał mnie w błąd. Ale wtedy jakoś nie miałem powodów by nie wierzyć
zwłaszcza że to on trzymał w ręce kartki z przepisami i czytał coś co w
rzeczywistości brzmi zupełnie inaczej.
Teraz to już nie ma nad czym płakać stało się za głupotę trzeba płacić. Ale
chciał bym wiedzieć czy jest jakiś cywilizowany sposób na dochodzenie
sprawiedliwości czy zostaje mi tylko staroświeckie ale skuteczne i dające
wiele satysfakcji wymierzenie sprawiedliwości na własną rękę np. kijem
bejzbolowym.