-
71. Data: 2006-03-13 06:52:50
Temat: Re: Alimenty....
Od: "AlicjaMM" <a...@n...pl>
> AlicjaMM napisał(a):
> >>Sadownie zgodził się na 300 zł na każde dziecko, czyli razem 600 zł. Kiedy
> >
> > stwierdził, że nie może to ustaliliśmy między sobą, że będzie to 400 zł
razem.
>
> Szanowna ex 600zl bylo ustalone, poniewaz brakowalo ci dochodu do
> otrzymania kredytu na budowe domu. I to ja tobie poszedlem na reke.
> Dziękuję za gest!
Fakt kredyt otrzymałam - ale to dzięki swojej ciężkiej pracy i całej listy
wyżeczeń, dom postawiłam i w końcu mamy swoje miejsce na ziemi :) (po 6
latach mieszkania kątem u rodziców).
> Gwoli wyjasnienia: moj status finansowy pozwala mi pomarzyc co najwyzej
> o wlasnym namiocie typu igloo
> To nie za dużo jak na tyle lat dorobku, kiedy to postanowiłeś zacząć nowe
lepsze życie...... Najwyższa pora wziąć się w garść! Nic samo z nieba nie
spadnie, a cuda się nie zdarzają. SAMA O TYM PRZEKONAŁAM SIĘ NAJLEPIEJ.
Z wyrazami współczucia.
>
> --
> Pozdrawiam
> MarcinJM
> ____________________________
> gg: 978510 skype: marcin.jm
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
72. Data: 2006-03-13 07:09:05
Temat: Re: Alimenty....
Od: "AlicjaMM" <a...@n...pl>
> AlicjaMM napisał(a):
> > Chciałabym zasięgnąć informacji na temat wyegzekwowania i egzekwowania w
>
> Tak na szybko:
> 11-12-2005 550zl
> 18-01-2006 250zl
> 20-02-2006 450zl
> 10-03-2006 450zl
> Tak na szybko to całkiem przyzwoita średnia. Tylko dodam, że w listopadzie
zeszłego roku dość ostro musiałam się dopomnieć.
> --
> Pozdrawiam
> MarcinJM
> ____________________________
> gg: 978510 skype: marcin.jm
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
73. Data: 2006-03-13 07:43:40
Temat: Re: Alimenty....
Od: MarcinJM <m...@i...pl>
Alicjamm napisał(a):
> A wracając do wyjaśnień: dzieci przebywają tyle, ile mogą u Ciebie. A ja godzę
> sie na wiele spraw (aż ludzie się dziwią- zabierasz dzieci gdzieś na koniec
> świata, jedyny namiar jaki mam to telefon komórkowy, który na szczęście
> jeszcze odbierasz).
"Ludzie sie dziwia"? A niech sie dziwia, co mnie to obchodzi? Dziwia
sie, ze dzieci sa z ojcem? Mam sprawozdania pisac gdzie i kiedy z nimi
jestem?
Nie zapominaj, ze mam TAKIE SAME prawa do nich jak ty. Mam rowniez
przyznane prawo DECYDOWANIA W SPRAWACH ISTOTNYCH o czym zdajesz sie
rowniez NOTORYCZNIE zapominac. (patrz wyrok sadu)
To nie sa twoje zabawki! Zrozum w koncu, ze to nie twoja wlasnosc!
To nie sa pionki w rozgrywce ze mna!
To NASZE dzieci!
> I nie zapominaj, że dzieci chodzą do
> obowiązkowej "zerówki"- mają swoje obowiązki od rana do wieczora. Ale mają
> bardzo dużo czasu w weekend- tylko że to dla Ciebie za mało i nie zawsze
Dobrze wiesz, ze sam dojazd w jedna strone trwa ok 7 godzin. Czyli
jakbym je mial zabrac na weekend to w sobote musialbym przesiedziec w
samochodzie 14godzin i w niedziele to samo tylko po to, aby dzieci mogly
przenocowac u mnie.
Pogadaj z psychologiem, czy lepiej dla nich urwac co pewien czas kilka
dni z OBOWIAZKOWEJ ZEROWKI, czy moze stracic kontakt z ojcem?
I pozwol, aby ocenil to fachowiec, a nie ty.
A najistotniejsza ocene wyda nam w przyszlosci najsurowsze jury pod
sloncem: wlasnie nasze dzieci.
> pasuje. Niestety nie potrafię temu zaradzić.Ja codzień ponosze koszty dowozu
> dzieci do przedszkola i jakoś do głowy mi nie przyszło, aby tobie to wypominać.
> I jeszcze tylko dodam, że bardzo ubolewam nad sytuacją, że dzieci są tak
> rozdarte. Zauważyłam również, że rozmowy telefoniczne dzieci z Tobą nie kleją
> się- widać taki sposób na bycie rodzicem jest do niczego :(
No, fakt, nie kleja sie. Problem polega na tym, ze jak dzwonie to one sa
pochloniete zabawa, tv, komputerem. Rozkojarzone. Ale oczywiscie jak sa
spokojne to z inicjatywy mamy telefony sie nie zdarzaja. Bo po co.
Najlepiej zrzucic wine na niedobrego ojca i dolaczyc do szacownego grona
poszkodowanych Matek-Polek Walczacych.
--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510 skype: marcin.jm
-
74. Data: 2006-03-13 07:44:51
Temat: Re: Alimenty....
Od: "AlicjaMM" <a...@n...pl>
> AlicjaMM napisał(a):
> > dlaczego się z nich nie wywiązuje? Pieniądze od taty nie są dzieciom
> > potrzeebne teraz ( wikt i opierunek im zapewniam ze swojej pensji) ale za
x
> > lat dzieci zawołają: mama gdzie są pieniądze, które płacił nam tato
> > potrzebowalibyśmy trochę grosza na studia....heh
>
> A to nowosc dla mnie. Moze napisz ile zgromadzilas na koncie dzieci z
> mysla o ich studiach?
> A rozumiem, ze proszenie mnie o dodatkowe pieniadze na okulary dla syna
> to po to, aby nie ruszac lokaty dlugoterminowej?
> Dokładnie-NOWOŚĆ. Tylko okazji nie było porozmawiać- bo wcale nie rozmawiamy
o naszych dzieciach( za wyjątkiem: kiedy mogę dzieci zabrać?, czy wapłcisz
jakiś grosz?, kiedy dzieci przywieziesz?)
Myślę, że czas najwyższy pomyśleć o przyszłości dzieci. Proponuję założyć
lokatę dla dzieci, na którą będą wpływały pieniądze z alimentów. Ja nie będę
narażona na posądzenia, że przejadam pieniądze dzieci, a kiedy dzieci podrosną
będą miały swój grosz (wszystko kosztuje nawet dobra nauka). Ja już jeden krok
zrobiłam i odkąd pracuję ubezpieczyłam się na życie- aby w razie mojej śmierci
bądź kalectwa dzieci miały jakieś zabezpieczenie. A pragnę nadmienić, że takie
ryzyko w przypadku mojego zawodu istnieje (kierownik budowy).
A lokata jest już przesądzona- tylko nie wiem czy się do niej dołączysz.
Myślę, że nie można zmarnować tych dzieci- robię i zrobię dla nich wszytsko.
Rozważ to i poproszę o odpowiedź, może masz inny pomysł?
p.s.
W piątek pożyczyłam pieniądze od koleżanki z pracy i okularki odebraliśmy. Nie
miałam wyjścia, bo Mikołaj odkąd dowiedział się, że będzie miał okularki w
piątek doczekać się nie mógł. Nie miałam sumienia zawieść go. A w okularkach
biega całe dnie- jest podobny do taty hi hi.
> --
> Pozdrawiam
> MarcinJM
> ____________________________
> gg: 978510 skype: marcin.jm
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
75. Data: 2006-03-13 08:27:37
Temat: Re: Alimenty....
Od: "AlicjaMM" <a...@n...pl>
> Alicjamm napisał(a):
> > A wracając do wyjaśnień: dzieci przebywają tyle, ile mogą u Ciebie. A ja
godzę
> > sie na wiele spraw (aż ludzie się dziwią- zabierasz dzieci gdzieś na
koniec
> > świata, jedyny namiar jaki mam to telefon komórkowy, który na szczęście
> > jeszcze odbierasz).
>
> "Ludzie sie dziwia"? A niech sie dziwia, co mnie to obchodzi? Dziwia
> sie, ze dzieci sa z ojcem? Mam sprawozdania pisac gdzie i kiedy z nimi
> jestem?
> Nie zapominaj, ze mam TAKIE SAME prawa do nich jak ty. Mam rowniez
> przyznane prawo DECYDOWANIA W SPRAWACH ISTOTNYCH o czym zdajesz sie
> rowniez NOTORYCZNIE zapominac. (patrz wyrok sadu)
> To nie sa twoje zabawki! Zrozum w koncu, ze to nie twoja wlasnosc!
> To nie sa pionki w rozgrywce ze mna!
> To NASZE dzieci!
>
> > I nie zapominaj, że dzieci chodzą do
> > obowiązkowej "zerówki"- mają swoje obowiązki od rana do wieczora. Ale mają
> > bardzo dużo czasu w weekend- tylko że to dla Ciebie za mało i nie zawsze
>
> Dobrze wiesz, ze sam dojazd w jedna strone trwa ok 7 godzin. Czyli
> jakbym je mial zabrac na weekend to w sobote musialbym przesiedziec w
> samochodzie 14godzin i w niedziele to samo tylko po to, aby dzieci mogly
> przenocowac u mnie.
> Pogadaj z psychologiem, czy lepiej dla nich urwac co pewien czas kilka
> dni z OBOWIAZKOWEJ ZEROWKI, czy moze stracic kontakt z ojcem?
> I pozwol, aby ocenil to fachowiec, a nie ty.
A odkąd to psycholog jest dla ciebie autorytetem? Jak sam sobie nie pomożesz
to tym bardziej żaden obcy człowiek.
> A najistotniejsza ocene wyda nam w przyszlosci najsurowsze jury pod
> sloncem: wlasnie nasze dzieci.
> Mam tego świadomość! Na szczęśćie jestem już po takich przejściach, że
uodporniłam się dostatecznie na nispodzianki życia zafundowane przez
najbliższych. Co ma być- będzie.
> > pasuje. Niestety nie potrafię temu zaradzić.Ja codzień ponosze koszty
dowozu
> > dzieci do przedszkola i jakoś do głowy mi nie przyszło, aby tobie to
wypominać.
> > I jeszcze tylko dodam, że bardzo ubolewam nad sytuacją, że dzieci są tak
> > rozdarte. Zauważyłam również, że rozmowy telefoniczne dzieci z Tobą nie
kleją
> > się- widać taki sposób na bycie rodzicem jest do niczego :(
>
> No, fakt, nie kleja sie. Problem polega na tym, ze jak dzwonie to one sa
> pochloniete zabawa, tv, komputerem. Rozkojarzone. Ale oczywiscie jak sa
> spokojne to z inicjatywy mamy telefony sie nie zdarzaja. Bo po co.
> Najlepiej zrzucic wine na niedobrego ojca i dolaczyc do szacownego grona
> poszkodowanych Matek-Polek Walczacych.
> Jak tylko poproszą, to na pewno mają telefon do dyspozycji.
> --
> Pozdrawiam
> MarcinJM
> ____________________________
> gg: 978510 skype: marcin.jm
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl