eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Re: Dziecko nie odebrane z przedszkola
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 71

  • 41. Data: 2006-12-14 13:04:06
    Temat: Re: Dziecko nie odebrane z przedszkola
    Od: "Nixe" <n...@f...peel>

    X-No-Archive:yes

    "Paweł Pluta" <p...@c...kofeina.net> napisał

    > Obawiam się, że to nie ma szans zadziałać.

    No cóż - to _już_działa :) Od jakichś dwóch miesięcy.

    > Ja nie dorabiam faktów. Ja podaję zgrubny przykład tego, co by się mogło
    > pojawić na sali sądowej.

    Boże drogi, ale zrozum, że to jest właśnie dorabianie faktów, a nie
    dyskutowanie w oparciu o fakty istniejące.

    > > Nikt nie mówił o zabieraniu dziecka przez przedszkolankę po 5 czy 10

    > Spoko, będzie trzeba, adwokat powie.

    Ale_co_powie? Że mama przyszła 5 minut "po dzwonku" i pocałowała klamkę?
    A świadkowie (inne wychowawczynie, mąż wychowawczyni), którzy potwierdzą, że
    wychowawczyni czekała na mamę godzinę i się nie doczekała, to pies?

    > > Jasssssne, ale jeśli przedszkolanka zaprowadziłaby dziecko do pogotowia
    > > opiekuńczego, to matka dziwnym trafem od razu wiedziałaby gdzie ono jest
    :>

    > Przedszkolanka miałaby kryty tyłek: taka jest procedura i zrobiła wszystko
    > zgodnie z przepisami.

    Gdzie jest taka procedura?
    Jak dotąd cała ta dyskusja opiera się na dywagacjach, a nikt nie podał
    realnych przepisów w tej kwestii.

    > > Z tego, co napisałeś.
    > > Co to bowiem wg Ciebie znaczy "odpowiednie zaplecze prawne"?

    > A "zaplecze prawne" to jest jakiś wieloznaczny termin? Pierwsze słyszę.
    > Prawnik przedszkola w tym przypadku.

    No i czymże wg Ciebie ten prawnik przedszkola różni się od prawnika
    pierdolniętych rodziców?
    Jakies inne prawo studiował?

    N.


  • 42. Data: 2006-12-14 13:13:16
    Temat: Re: Dziecko nie odebrane z przedszkola
    Od: Paweł Pluta <p...@c...kofeina.net>

    On Thu, 14 Dec 2006 14:04:06 +0100, Nixe
    <n...@f...peel> wrote:
    > X-No-Archive:yes
    >
    > "Paweł Pluta" <p...@c...kofeina.net> napisał
    >
    >> Obawiam się, że to nie ma szans zadziałać.
    >
    > No cóż - to _już_działa :) Od jakichś dwóch miesięcy.

    Hm? No bo formalnie rzecz biorąc nagłówek to to nie jest. Ale może
    archiwizery nie są takie formalistyczne.

    >> Ja nie dorabiam faktów. Ja podaję zgrubny przykład tego, co by się mogło
    >> pojawić na sali sądowej.
    >
    > Boże drogi, ale zrozum, że to jest właśnie dorabianie faktów, a nie
    > dyskutowanie w oparciu o fakty istniejące.

    No przecież ja to doskonale rozumiem. Ja tylko podaję przykład, jakie fakty
    mógłby dorobić za drobną opłatą energiczny adwokat. Teoretycznie.

    >> > Nikt nie mówił o zabieraniu dziecka przez przedszkolankę po 5 czy 10
    >
    >> Spoko, będzie trzeba, adwokat powie.
    >
    > Ale_co_powie? Że mama przyszła 5 minut "po dzwonku" i pocałowała klamkę?

    Ano.

    > A świadkowie (inne wychowawczynie, mąż wychowawczyni), którzy potwierdzą, że
    > wychowawczyni czekała na mamę godzinę i się nie doczekała, to pies?

    Będą świadkowie, to się ich wiarygodność jakoś podważy, albo wykaże, że to,
    co mówią, to żaden dowód. Nie będzie - tym lepiej.

    >> > Jasssssne, ale jeśli przedszkolanka zaprowadziłaby dziecko do pogotowia
    >> > opiekuńczego, to matka dziwnym trafem od razu wiedziałaby gdzie ono jest
    >:>
    >
    >> Przedszkolanka miałaby kryty tyłek: taka jest procedura i zrobiła wszystko
    >> zgodnie z przepisami.
    >
    > Gdzie jest taka procedura?
    > Jak dotąd cała ta dyskusja opiera się na dywagacjach, a nikt nie podał
    > realnych przepisów w tej kwestii.

    Ktoś pisał, że standardową procedurą jest izba dziecka, czy jak jej tam.
    Może to nie prawda, ale brzmi prawdopodobnie.

    >> > Z tego, co napisałeś.
    >> > Co to bowiem wg Ciebie znaczy "odpowiednie zaplecze prawne"?
    >
    >> A "zaplecze prawne" to jest jakiś wieloznaczny termin? Pierwsze słyszę.
    >> Prawnik przedszkola w tym przypadku.
    >
    > No i czymże wg Ciebie ten prawnik przedszkola różni się od prawnika
    > pierdolniętych rodziców?
    > Jakies inne prawo studiował?

    Weź mnie nie osłabiaj. Wszyscy prawnicy sa jednakowi? To może lekarze też? I
    każdy jest tak samo dobrym kierowcą, a Mickiewicz i Zenek Grucha pisali
    takie same wiersze?

    Paweł Pluta

    --

    -.-. --.. . -- ..- -- --- -- ... ... . -. -. .. . ---
    -.. .--. --- .-- .. .- -.. .- --- -.. -... .. --- .-.


  • 43. Data: 2006-12-14 13:40:42
    Temat: Re: Dziecko nie odebrane z przedszkola
    Od: "Nixe" <n...@f...peel>

    X-No-Archive

    Użytkownik "Paweł Pluta" <p...@c...kofeina.net> napisał w wiadomości
    news:slrneo2jfc.kp2.ppawel@chlor.kofeina.net...

    > Hm? No bo formalnie rzecz biorąc nagłówek to to nie jest.

    Nie musi być.
    http://en.wikipedia.org/wiki/X-No-Archive
    http://groups.google.pl/support/bin/answer.py?answer
    =7918&ctx=sibling

    > Będą świadkowie, to się ich wiarygodność jakoś podważy, albo wykaże, że
    to,
    > co mówią, to żaden dowód.

    A dlaczego zakładasz akurat_taki_scenariusz, a nie taki, że to z mamusi
    zrobi się nieodpowiedzialnego potwora?

    > > No i czymże wg Ciebie ten prawnik przedszkola różni się od prawnika
    > > pierdolniętych rodziców?
    > > Jakies inne prawo studiował?

    > Weź mnie nie osłabiaj. Wszyscy prawnicy sa jednakowi?

    Nie są, ale cały czas nie rozumiem dlaczego zakładasz, że prawnik wynajęty
    przez pierdolniętych rodziców poradzi sobie w tej sprawie lepiej, niż
    prawnik wynajęty przez przedszkolę? Przyjmując, że wykluczamy instytucję
    "koperty".

    N.


  • 44. Data: 2006-12-14 13:51:14
    Temat: Re: Dziecko nie odebrane z przedszkola
    Od: Paweł Pluta <p...@c...kofeina.net>

    On Thu, 14 Dec 2006 14:40:42 +0100, Nixe
    <n...@f...peel> wrote:
    > X-No-Archive
    >
    > Użytkownik "Paweł Pluta" <p...@c...kofeina.net> napisał w wiadomości
    > news:slrneo2jfc.kp2.ppawel@chlor.kofeina.net...
    >
    >> Hm? No bo formalnie rzecz biorąc nagłówek to to nie jest.
    >
    > Nie musi być.

    To ja przepraszam.

    > http://en.wikipedia.org/wiki/X-No-Archive
    > http://groups.google.pl/support/bin/answer.py?answer
    =7918&ctx=sibling
    >
    >> Będą świadkowie, to się ich wiarygodność jakoś podważy, albo wykaże, że
    > to,
    >> co mówią, to żaden dowód.
    >
    > A dlaczego zakładasz akurat_taki_scenariusz, a nie taki, że to z mamusi
    > zrobi się nieodpowiedzialnego potwora?

    Bo akurat było zapotrzebowanie na scenariusz udupiający panią
    przedszkolankę. Oczywiście, że da się również wykombinować scenariusz
    udupiający rodziców.

    >> > No i czymże wg Ciebie ten prawnik przedszkola różni się od prawnika
    >> > pierdolniętych rodziców?
    >> > Jakies inne prawo studiował?
    >
    >> Weź mnie nie osłabiaj. Wszyscy prawnicy sa jednakowi?
    >
    > Nie są, ale cały czas nie rozumiem dlaczego zakładasz, że prawnik wynajęty
    > przez pierdolniętych rodziców poradzi sobie w tej sprawie lepiej, niż
    > prawnik wynajęty przez przedszkolę? Przyjmując, że wykluczamy instytucję
    > "koperty".

    Bo to byłaby sprawa pieniacka i jest spora szansa, że pierdolnięci rodzice
    mają już w takich doświadczenie i dobrego w pieniaczeniu prawnika (oraz
    forsę do wyrzucenia na takowego). Przedszkole raczej będzie miało jakiegoś
    radcę prawnego do banalnych spraw i budżet zbyt cienki na wynajmowanie
    specjalisty kontrpieniacza.
    Oczywiście może być i tak, że prawnik przedszkolny jest cichym geniuszem i
    rozniesie prawnika pierdolniętych; po prostu wydaje mi się to dalece mniej
    prawdopodobne.

    Paweł Pluta

    --

    -.-. --.. . -- ..- -- --- -- ... ... . -. -. .. . ---
    -.. .--. --- .-- .. .- -.. .- --- -.. -... .. --- .-.


  • 45. Data: 2006-12-14 16:12:41
    Temat: Re: Dziecko nie odebrane z przedszkola
    Od: "Maciek" <m...@e...com.pl.nospam>


    Użytkownik "Michal Jankowski" <m...@f...edu.pl> napisał
    w wiadomości news:2nfybkdsss.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...
    > "Maciek" <m...@e...com.pl.nospam> writes:
    >
    >>> Nie wiem, czy to jest proceduralne, ale wychowawczyni
    >>> zabrała dziecko do siebie na noc.
    >>
    >> OIMW, nie jest. I w żadnym razie nie powtarzajcie tego
    >> numeru. Nie wiem, jakie mogą być konsekwencje, ale mam
    >> wrażenie że poważne.
    >
    > Pluton egzekucyjny.

    Pewnie nie. Ale może oskarżenie o uprowadzenie...?



    >
    > Na milosc boska, dziecko zostalo oddane pod opieke
    > przedszkolanki i na pewno kontynuowanie tej opieki
    > przez te przedszkolanke nie jest zadnym przestepstwem.

    Obawiam się, że jest trochę inaczej: dziecko zostało
    oddane pod opiekę PRZEDSZKOLU, nie przedszkolance.
    Przedszkolanka jest w tej sytuacji tylko siłą najemną,
    zatrudnioną do "wykonania" tej opieki. Owszem, wysoce
    kwalifikowaną - ale tylko pracownicą, a nie stroną umowy
    o opiekę.

    Po godzinach, poza pracą przedszkolanka nadal jest wysoko
    kwalifikowaną osobą, o wiedzy fachowej i praktycznych
    umiejętnościach odpowiednich do zaopiekowania się
    dzieckiem - jednak nie przypuszczam, by miała do tego
    *upoważnienie*.
    Bardzo więc bym się zdziwił, gdyby zabranie dziecka
    do domu zostało przez prawo potraktowane zasadniczo
    inaczej, niż zabranie np. dziecka błądzącego bez
    opieki po parku lub ulicy.


    Maciek


  • 46. Data: 2006-12-14 16:21:10
    Temat: Re: Dziecko nie odebrane z przedszkola
    Od: "Maciek" <m...@e...com.pl.nospam>


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
    napisał w wiadomości news:elq3i0$7tm$2@nemesis.news.tpi.pl...
    > Użytkownik "Maciek" <m...@e...com.pl.nospam>
    > napisał w wiadomości news:elofna$3ji$1@opal.futuro.pl...
    >
    >> OIMW, nie jest. I w żadnym razie nie powtarzajcie tego
    >> numeru. Nie wiem, jakie mogą być konsekwencje, ale mam
    >> wrażenie że poważne. Dzwońcie na policję -- i niech już
    >> oni się martwią o pogotowie opiekuńcze i ewentualne
    >> poszukiwanie zaginionych rodziców.
    >
    > Telefon na policje może nie być głupim pomysłem, ale nie
    > wydaje mi się złym zabranie przez opiekunkę dziecka do domu.
    > W sumie wiadomo gdzie dziecko jest i ma tam opiekę.

    Wiadomo? KOMU?

    Przychodzi spóźniony rodzic, pań nie ma, dzieci nie ma,
    przedszkole zamknięte, KOMU wiadomo gdzie dziecko...?!

    W tej sytuacji, nawet gdybyś na drzwiach zostawił kartkę
    "Pani/e X.Y, aby odebrać dziecko proszę się zgłosić do ...,
    nr telefonu ...", to niemal na pewno zostałaby przeoczona.
    Jedyna nadzieja, że taki rodzic zacznie szukanie od telefonu
    alarmowego policji. I dlatego NAJPIERW, zanim cokolwiek
    innego, trzeba zawiadomić policję.

    Tako rzecze laik.


    A dziś dostałem odpowiedź, z drugiej ręki wprawdzie (od
    żony kolegi, poprzez owego kolegę), ale MSZ dość wiarygodną
    (jego żona jest przedszkolanką): procedura jest taka, że
    jeśli przedszkolanka musi wyjść z pracy i dzieckiem nie
    ma kto się zająć, zawiadamia się policję - i ta umieszcza
    malca we właściwym miejscu (tu kolega się nieco zaplątał
    w relacji, ale wg mnie oczywiście powinno być:
    "w pogotowiu opiekuńczym"); w żadnym razie opiekunce
    nie wolno zabrać dziecka z przedszkola do siebie do domu.


    Maciek


  • 47. Data: 2006-12-14 16:48:00
    Temat: Re: Dziecko nie odebrane z przedszkola
    Od: " Nixe" <n...@f...pl>

    X-No-Archive:yes
    W wiadomości <news:elrt5k$l46$1@opal.futuro.pl>
    Maciek <m...@e...com.pl.nospam> pisze:

    > Pewnie nie. Ale może oskarżenie o uprowadzenie...?

    Ty też nie wiesz, co to znaczy "uprowadzić kogoś"?

    > Obawiam się, że jest trochę inaczej: dziecko zostało
    > oddane pod opiekę PRZEDSZKOLU, nie przedszkolance.

    Obawiam się, że piszesz bzdury. Przedszkole to instytucja.
    Dzieckiem opiekuje się człowiek, który w tej instytucji pracuje.
    I to ten człowiek, a nie przedszkole, jest za dziecko odpowiedzialny.
    Analogicznie - to nie szpital leczy ludzi i odpowiada za stan ich zdrowia,
    lecz lekarze tam zatrudnieni.

    > Po godzinach, poza pracą przedszkolanka nadal jest wysoko
    > kwalifikowaną osobą, o wiedzy fachowej i praktycznych
    > umiejętnościach odpowiednich do zaopiekowania się
    > dzieckiem - jednak nie przypuszczam, by miała do tego
    > *upoważnienie*.

    Naprawdę uważasz, że do zajęcia się przez przedszkolankę (która notabene
    robi to codziennie) dzieckiem, z którego rodzicami/rodziną nijak nie można
    się skontaktować potrzebne jest upoważnienie? Gdy w lesie spotkasz
    zagubionego, spłakanego malucha, to zostawisz go tam i wezwiesz policję
    określając położenie dzieciaka, a sam się oddalisz w obawie, że
    zaopiekowanie się nim bez upoważnienia podpadałoby pod uprowadzenie?

    > Bardzo więc bym się zdziwił, gdyby zabranie dziecka
    > do domu zostało przez prawo potraktowane zasadniczo
    > inaczej, niż zabranie np. dziecka błądzącego bez
    > opieki po parku lub ulicy.

    A co w tym jest dziwnego? Szczerze mówiąc bardziej szokuje mnie to, co
    piszesz.
    Rozumiem, że Ty byś takie dziecko zostawił na miejscu?

    --
    Nixe


  • 48. Data: 2006-12-14 16:55:36
    Temat: Re: Dziecko nie odebrane z przedszkola
    Od: " Nixe" <n...@f...pl>

    X-No-Archive:yes
    W wiadomości <news:elrtlh$mbe$1@opal.futuro.pl>
    Maciek <m...@e...com.pl.nospam> pisze:

    > Przychodzi spóźniony rodzic, pań nie ma, dzieci nie ma,
    > przedszkole zamknięte, KOMU wiadomo gdzie dziecko...?!

    A jeśli dziecko jest na policji, to rodzic dowiaduje się o tym
    telepatycznie?

    > W tej sytuacji, nawet gdybyś na drzwiach zostawił kartkę
    > "Pani/e X.Y, aby odebrać dziecko proszę się zgłosić do ...,
    > nr telefonu ...", to niemal na pewno zostałaby przeoczona.

    Skąd założenie, że "na pewno zostałaby przeoczona"?
    A kartkę "Zgodnie z procedurą prawną odprowadziłam dziecko na policję"
    rodzic by zauważył? :>

    > Jedyna nadzieja, że taki rodzic zacznie szukanie od telefonu
    > alarmowego policji.

    Dla mnie to logiczne, że skoro dziecko zostawiłam pod opieką przedszkolanek,
    to przede wszystkim u nich staram się go szukać. A dopiero potem na policji.

    > I dlatego NAJPIERW, zanim cokolwiek
    > innego, trzeba zawiadomić policję.

    A kto temu zaprzecza?
    Wszystko rozbija się o to, czy dziecko - po powiadomieniu policji - można
    zabrać do domu.

    > jeśli przedszkolanka musi wyjść z pracy i dzieckiem nie
    > ma kto się zająć, zawiadamia się policję

    Zauważ - jeśli dzieckiem nie ma się kto zająć.
    A co w sytuacji, gdy ma się nim kto zająć (tu: przedszkolanka).

    > malca we właściwym miejscu (tu kolega się nieco zaplątał
    > w relacji, ale wg mnie oczywiście powinno być:
    > "w pogotowiu opiekuńczym"); w żadnym razie opiekunce
    > nie wolno zabrać dziecka z przedszkola do siebie do domu.

    A czy koleżanka-przedszkolanka mogłaby podać odpowiednie przepisy prawne?
    Bo to, co przytaczasz, brzmi raczej jak jej prywatne dywagacje niewiele
    różniące się od wniosków z tej dyskusji. Ktoś coś tam wie, ktoś inny
    usłyszał coś innego, jeszcze inny przeinaczył, ale prawdy nie zna nikt.

    --
    Nixe


  • 49. Data: 2006-12-14 17:03:45
    Temat: Re: Dziecko nie odebrane z przedszkola
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Maciek" <m...@e...com.pl.nospam> napisał w wiadomości
    news:elrtlh$mbe$1@opal.futuro.pl...

    > Wiadomo? KOMU?

    Policji. HJak rodzice perzyjdą po dziecko i stwierdzą, że go nie ma, to mają w
    zasadzie dwie możliwości. Nawiazać kontakt z dyrekcją przedszkola (to skieują
    ich do opeikunki) albo z Policją, co da analogiczny skutek.
    >
    > Przychodzi spóźniony rodzic, pań nie ma, dzieci nie ma,
    > przedszkole zamknięte, KOMU wiadomo gdzie dziecko...?!
    > W tej sytuacji, nawet gdybyś na drzwiach zostawił kartkę
    > "Pani/e X.Y, aby odebrać dziecko proszę się zgłosić do ...,
    > nr telefonu ...", to niemal na pewno zostałaby przeoczona.
    > Jedyna nadzieja, że taki rodzic zacznie szukanie od telefonu
    > alarmowego policji. I dlatego NAJPIERW, zanim cokolwiek
    > innego, trzeba zawiadomić policję.

    No właśnie. Ale zawiadomić, a nie oddawać im.
    >
    > Tako rzecze laik.
    >
    I bardzo słusznie rzecze.
    >
    > A dziś dostałem odpowiedź, z drugiej ręki wprawdzie (od
    > żony kolegi, poprzez owego kolegę), ale MSZ dość wiarygodną
    > (jego żona jest przedszkolanką): procedura jest taka, że
    > jeśli przedszkolanka musi wyjść z pracy i dzieckiem nie
    > ma kto się zająć, zawiadamia się policję - i ta umieszcza
    > malca we właściwym miejscu (tu kolega się nieco zaplątał
    > w relacji, ale wg mnie oczywiście powinno być:
    > "w pogotowiu opiekuńczym"); w żadnym razie opiekunce
    > nie wolno zabrać dziecka z przedszkola do siebie do domu.

    Procedura procedurą, a życie życiem. W większości miast polskich nie ma
    "pogotowia opiekuńczego". A jak jest, to jest to przechowalnia zbirów i
    młodocianych przestępców, gdzie raczej nie chciał bym, by moje dziecko trafiło.


  • 50. Data: 2006-12-14 17:20:36
    Temat: Re: Dziecko nie odebrane z przedszkola
    Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>

    Użytkownik " Nixe"
    > W wiadomości <news:elrt5k$l46$1@opal.futuro.pl>
    > Maciek <m...@e...com.pl.nospam> pisze:
    >
    >> Obawiam się, że jest trochę inaczej: dziecko zostało
    >> oddane pod opiekę PRZEDSZKOLU, nie przedszkolance.
    >
    > Obawiam się, że piszesz bzdury. Przedszkole to instytucja.
    > Dzieckiem opiekuje się człowiek, który w tej instytucji pracuje.
    > I to ten człowiek, a nie przedszkole, jest za dziecko odpowiedzialny.
    > Analogicznie - to nie szpital leczy ludzi i odpowiada za stan ich zdrowia,
    > lecz lekarze tam zatrudnieni.
    >
    Maciek ma rację. To instytucja a osobowo jej dyrektor odpowiada za dziecko.
    Nauczyciel/przedszkolanka to pracownik najemy, który opiekuje się nimi
    jedynie w zakresie i czasie określonym przez dyrektora. Jeżeli w czasie
    pobytu dziecka pod opieką tejże instytucji stanie mu się jakaś krzywda, to
    skarżysz i stawiasz przed sądem instytucję, nie nauczyciela. Oczywiście o
    ile sam własnymi rękami nie urwał dziecku głowy ;)

    --
    EwaSzy
    Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
    (c) Jakub "Cubituss" Kowalski

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1