eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoznów wrocław
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 109

  • 71. Data: 2024-11-27 20:31:29
    Temat: Re: znów wrocław
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 27.11.2024 o 17:36, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 27.11.2024 o 16:27, Kviat pisze:
    >>>>> Pieszy myślący o wejściu na jezdniię w grupie pieszych jest nie do
    >>>>> zidentyfikowania
    >>>> No i jaki z tego wniosek?
    >>>> Nie widzisz, to zwalniesz przed przesciem, albo się nawet
    >>>> zatrzymujesz, az grupa pieszych odejdzie.
    >>> Równie dobrze można uznać, ze skoro nei widzę wchodzącego, to mogę
    >>> jechać dalej z dotychczasową prędkością
    >> Nie, nie możesz. To znaczy możesz, ale nie wolno.
    >
    > Mam ustąpić wchodzącemu. Dokąd nie ma wchodzącego, to nie mam komu
    > ustępować.

    Co nie oznacza pozwolenia na przejechanie przechodnia, bo nie zwolniłeś,
    chociaż masz taki obowiązek, bo masz zachować szczególną ostrożność i
    mogłeś zwolnić.
    Ale skoro uważasz, że lepiej włączyć wycieraczki niż zwolnić...

    Powrotu do zdrowia życzę.
    Piotr


  • 72. Data: 2024-11-27 20:32:11
    Temat: Re: znów wrocław
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 27.11.2024 o 19:37, Shrek pisze:

    > Nie ma to znaczenia, bo punkt o którym rozmawiamy znajduje się na
    > przejściu, więc niewątpliwie albo jest wchodzący albo znajduje się już
    > na przejściu.

    W sumie masz rację. Ogólnie każdy pieszy kiedyś wejdzie na jezdnię. Może
    dziś, a może jutro. Przynajmniej większość. A jak na wózku jeździ, to
    jest wchodząc y, czy wjeżdżający? A jak wbiega, to wchodząco-wbiegający?
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 73. Data: 2024-11-27 20:36:49
    Temat: Re: znów wrocław
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 27.11.2024 o 20:32, Robert Tomasik pisze:

    >> Nie ma to znaczenia, bo punkt o którym rozmawiamy znajduje się na
    >> przejściu, więc niewątpliwie albo jest wchodzący albo znajduje się już
    >> na przejściu.
    >
    > W sumie masz rację. Ogólnie każdy pieszy kiedyś wejdzie na jezdnię.

    No widzisz. Teraz problem tylko w tym żebyś mu ustąpił jak będzie
    wchodził. Ustawodawca pozostawił ten problem do rozwiązania tobie. Być
    może rzeczywiście zbyt optymistycznie. Pozostaje pytanie kto jest głupi
    - ty czy ustawodawca, który ocenił że ogarniesz że pieszy który wchodzi
    na przejście jest "wchodzący".


    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 74. Data: 2024-11-27 20:44:01
    Temat: Re: znów wrocław
    Od: n...@o...pl

    Robert Tomasik <r...@g...pl> napisał(-a):

    > W dniu 27.11.2024 o 19:37, Shrek pisze:
    >
    > > Nie ma to znaczenia, bo punkt o którym rozmawiamy znajduje się na
    > > przejściu, więc niewątpliwie albo jest wchodzący albo znajduje się już
    > > na przejściu.
    >
    > W sumie masz rację. Ogólnie każdy pieszy kiedyś wejdzie na jezdnię. Może
    > dziś, a może jutro.

    Chyba zatrzymałeś się gdzieś na etapie 7. klasy szkoły podstawowej.
    Przynajmniej jeżeli chodzi o język polski.


  • 75. Data: 2024-11-27 20:57:47
    Temat: Re: znów wrocław
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 27.11.2024 o 19:08, Robert Tomasik pisze:

    >
    > przyjęcie niemieckiego pomysłu z "osobą ewidentnie oczekującą na przejście przed
    przejściem"
    > może doprowadzić do kolejnego lawinowego wzrostu potrąceń.

    W Niemczech lawinowo wzrosło, czy tylko polscy kierowcy to debile?

    Powrotu do zdrowia życzę.
    Piotr


  • 76. Data: 2024-11-28 00:33:08
    Temat: Re: znów wrocław
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 27.11.2024 o 20:44, n...@o...pl pisze:
    >>> Nie ma to znaczenia, bo punkt o którym rozmawiamy znajduje się na
    >>> przejściu, więc niewątpliwie albo jest wchodzący albo znajduje się już
    >>> na przejściu.
    >> W sumie masz rację. Ogólnie każdy pieszy kiedyś wejdzie na jezdnię. Może
    >> dziś, a może jutro.
    > Chyba zatrzymałeś się gdzieś na etapie 7. klasy szkoły podstawowej.
    > Przynajmniej jeżeli chodzi o język polski.

    Przepisy muszą uwzględniać i tych sprzed 7 klasy. Dlatego ma być
    definicja wchodzącego. Inaczej jeden uzna tak, a drugi inaczej i
    nieszczęście gotowe.

    --
    (~) Robert Tomasik


  • 77. Data: 2024-11-28 00:35:00
    Temat: Re: znów wrocław
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 27.11.2024 o 20:57, Kviat pisze:
    >
    >>
    >> przyjęcie niemieckiego pomysłu z "osobą ewidentnie oczekującą na
    >> przejście przed przejściem" może doprowadzić do kolejnego lawinowego
    >> wzrostu potrąceń.
    >
    > W Niemczech lawinowo wzrosło, czy tylko polscy kierowcy to debile?

    W Niemczech nigdy osoba wchodząca na przejście nie miała pierwszeństwa.
    U nich była i jest mowa o osobie oczekującej na przejście. i to ma sens.
    Jak ktoś stoi, to widać chce przejść. Jemu nie wolno wejść, dokąd nie
    upewni się, że samochód się zatrzyma. Naszemu ustawodawcy umknął ten
    aspekt.

    --
    (~) Robert Tomasik


  • 78. Data: 2024-11-28 00:39:05
    Temat: Re: znów wrocław
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-11-27, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    > W dniu 27.11.2024 o 11:44, Kviat pisze:
    >>> Mam nadzieję, ze nie masz prawa jazdy i dlatego zadajesz tak
    >>> idiotyczne pytanie. Nawet jadący 100 km/h samochód widać z daleka.
    >>> Pieszy myślący o wejściu na jezdniię w grupie pieszych jest nie do
    >>> zidentyfikowania
    >> I dlatego masz zachować szczególną ostrożność i dostosować prędkość do
    >> warunków panujących na drodze.
    >> To chyba logiczne, że jak widzisz pieszych, to możliwe, że któryś będzie
    >>  potrzebował skorzystać z przejścia dla pieszych?
    >
    > Może będzie. Pierwszeństwo ma wchodzący, a nie ten, co potrzebuje.

    Jak zwykle obie strony popodają w skrajności i zaczynają się okładać..

    1) Pieszy nie ma prawa wtargnąć na jezdnię przed nadjeżdżający pojazd.
    Nie ma znaczenie czy to będzie w obrębie przejścia dla pieszych czy
    gdzieindziej. To jest obowiązek pieszego aby nie wleźć tak aby
    spowodować zagrożenie, i to jest tez jego ryzyko.

    2) Po drugie, jak kierowca widzi pieszego przy jezdni to pownien
    zachować ostrozność, a już szczególna, jesli to jest w pobliżu
    przejścia.

    Sam mam prawdę mówiąc w omawianym zakresie lekko w dupie przepisy, bo
    dla mnie jest bardziej istotne czy kogoś rozjadę, więc jak widzę grupę
    osób na krawęzniku, a już szczególnie jeśli gadają i nie obserwują
    ruchu, to mogę się nawet zatrzymać. Tak samo, jak jade w mieście jezdnią
    o 2ch pasach ruchu, to zwykle jadę bliższym osi drogi, bo to mi daje
    więcej czasu na reakcje, czy to wobec pieszych czy wyjeżdżających z
    podrzędnej samochodów. I teraz takie pytanie: czy mi to w jakikolwiek
    sposób utrudnia zycie? W najmniejszym. A jestem raczej z tych
    popie...cych.

    Może przepisy i powinny być inaczej skonstruowane aby uniknąć ekstra
    szamotaniny jak już się coś zdarzy, ale MZ zawsze jakaś szamotanina
    będzie. Umieścisz przepis, że pieszy ma wyraznie zasygnalizować zamiar?
    No to zasygnalizuje i wlezie pod koła. Ma się zblizyć do krawędzi,
    odwrócić twarzą w kierunku nadjeżdżających pojazdów? No ale zdaje się
    już powinien to zrobić. Dlatego trochę wydaje mi się, że problem tych
    wtargnięć na przejściach nie jest chyba jakiś powszechny, przynajmniej
    bardziej powszechny niż był przed zmianą przepisów?

    Napisałeś gdzieindziej, że sądy też zwracają uwage, że coś to jest z
    przepisami nie tak. Ale co konkretnie twierdza, bo MZ problem jedynie
    będzie przy literalnej i wąskiej interpretacji przepisu, a to trochę
    dziwne podejście do oceny sytuacji, Może tym sądom bardziej chodzi o to,
    że inne sądy bezsensownie interpreują przepis w spośób właśnie dosłowny?
    Poza tym nadal w art 13 jest p 1 (Pieszy wchodzący na jezdnię, ....jest
    obowiązany zachować szczególną ostrożność...). Przecież przejście dla
    pieszych to część jezdni, więc nawet interpretacja dosłowana nie
    zostawia marginesu, aby wtargniecie uznac za zgodne z przepisami o ile
    tylko ktos wtargnął w obrębie przejścia. No to gdzie jest problem?

    Zbliżasz sie pojazdem do przejścia. Stoi pieszy przy krawędzi jezdni i
    gada z inną osobą nie obserwując ruchu. Zwalniasz do ca 3-5km/h
    zAchowując odpowiedni odstęp od krawędzi przy której stoją. W momencie
    jak wjeżdzasz na zebre, pieszy się odwraca i ładuje przed maskę. Po
    pierwsze, powinieneś zdołać wyhamować. Po drugie, jesli nie zdołasz, to
    nie chce mi się wierzyć, aby sąd uznał że ten pieszy był w prawie aby
    tak wejść na to przejście, a Ty mu nie ustapiłeś pierwszeństwa.

    Ale jak masz już np. 20-30km/h i tamten nawet w podobny sposób wtargnie,
    to pieszy nadal złamał prawo (to nie jest wchodzenie na przejście, a
    wtargnięcie), ale jestes wpołwinnym bo nie dostosowałem prędkości do
    warunków na drodze.

    A jak pieszy zachowa ostrozność, zblizy się do krawędzi jezdni, upewni,
    że nic nie wjeżdża na to przejscie, i wejdzie, to to jest MZ o co w tej
    ustawie chodzi.

    --
    Marcin


  • 79. Data: 2024-11-28 01:00:10
    Temat: Re: znów wrocław
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-11-27, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    > W dniu 27.11.2024 o 20:57, Kviat pisze:
    >>
    >>>
    >>> przyjęcie niemieckiego pomysłu z "osobą ewidentnie oczekującą na
    >>> przejście przed przejściem" może doprowadzić do kolejnego lawinowego
    >>> wzrostu potrąceń.
    >>
    >> W Niemczech lawinowo wzrosło, czy tylko polscy kierowcy to debile?
    >
    > W Niemczech nigdy osoba wchodząca na przejście nie miała pierwszeństwa.
    > U nich była i jest mowa o osobie oczekującej na przejście. i to ma sens.

    A co to znaczy oczekiwać na przejście? MZ to niczego nie zmienia, bo
    pieszy nie może wejść pod koła. Nic mu nie daje takiego bezwzgednego
    prawa. Stoi sobie na krawężniku, zaraz będzie wchodził, wita się ze
    znajomym, który przechodzi obok, to jest wchodzacy na przejscie czy już
    nie? Żaden scenariusz nie jest doskonały.

    > Jak ktoś stoi, to widać chce przejść. Jemu nie wolno wejść, dokąd nie
    > upewni się, że samochód się zatrzyma. Naszemu ustawodawcy umknął ten
    > aspekt.

    MZ nie umknął. Nie widzę problemów z interpretacją i wykonaniem, no
    chyba, że przekonasz mnie, że przejście dla pieszych nie jest fragmentem
    jezdni/drogi etc.


    --
    Marcin


  • 80. Data: 2024-11-28 01:30:34
    Temat: Re: znów wrocław
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 28.11.2024 o 00:39, Marcin Debowski pisze:
    > A jak pieszy zachowa ostrozność, zblizy się do krawędzi jezdni, upewni,
    > że nic nie wjeżdża na to przejscie, i wejdzie, to to jest MZ o co w tej
    > ustawie chodzi.

    Ustawa - moim zdaniem po prostu jest źle skonstruowana, a kompletną
    porażką była kampania społeczna związana z jej wprowadzeniem. W kampanii
    pominięto w ogóle ten aspekt, że nadal pieszemu wchodzić pod koła nie
    wolno. Błędem legislacyjnym było również niezdefiniowani, co to jest
    "pieszy wchodzący".

    A pozostałe Twoje uwagi są oczywiście słuszne. Najważniejsze, by nie
    rozjeżdżać pieszych. Większość pieszych również w swoim dobrze pojętym
    interesie nie chce być rozjechana. Raz na czas dojdzie do potrącenia i
    analizując przepis wychodzi, że nie wiadomo kto jest winien. Pieszy nie
    powinien wejść na piesze. Kierujący nie powinien wjechać. Potrącenie jest.

    --
    (~) Robert Tomasik

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1